To w końcu dobrze czy źle? Eksperci tłumaczą nam decyzję Tuska ws. TVN i Polsatu
W przyszłym tygodniu TVN i Polsat mają trafić na listę firm strategicznych. Eksperci w rozmowie z Wirtualnemedia.pl pozytywnie oceniają zapowiedź premiera Donalda Tuska. - W infosferze trwają wrogie działania - podkreśla Jan Dworak.
Podczas środowej konferencji prasowej szef rządu zapowiedział, że w przyszłym tygodniu Rada Ministrów przyjmie rozporządzenie, która zapewni czołowym polskojęzycznym stacjom komercyjnym szczególną ochronę. Do sfinalizowania ewentualnej sprzedaży konieczna będzie nie tylko zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale też rządu po konsultacjach m.in. z wywiadem. Ma to uchronić ważne media przed wpływem ze wschodu.
Premier zdecydował się na taki ruch po spekulacjach o zbliżającej się wielkimi krokami sprzedaży TVN. Stacja mogłaby zostać przejęta przez fundusz inwestycyjny bliski premierowi Węgier Viktorowi Orbánowi. To najbliższy prezydentowi Rosji szef rządu w Unii Europejskiej. Na rynku pojawiają się plotki, że także TV2 Média Group z Budapesztu, która jest w kraju krytykowana za wspieranie Orbána, może zainwestować w TVN. - Jeśli chodzi o TVN, to czytamy prasę, ale nie mamy informacji czy ta firma w ogóle jest na sprzedaż. To po prostu spekulacje prasowe – informowało w październiku Wirtualnemedia.pl biuro prasowe węgierskiej firmy.
Inny kandydat do przejęcia TVN to wywodząca się z Czech grupa inwestycyjna PPF, która kontroluje szereg stacji w Europie Środkowo-Wschodniej. Rzecznik firmy w przesłanym PAP e-mailu napisał, że prezes grupy Jirzi Szmejce niedawno w rozmowie z agencją Reutera zaprzeczył, aby PPF była zainteresowana kupnem TVN. W rozmowie opublikowanej 8 listopada Szmejce powiedział: „Jak dotąd nie podjęliśmy żadnych kroków, aby przyjrzeć się temu aktywowi, ponieważ mamy obecnie inne priorytety”.
Wpływ na przyszłość Polsatu może mieć spór między Zygmuntem Solorzem, jego nową żoną Justyną Kulką i dziećmi miliardera. Twierdzą one, że sukcesja już się dokonała i chcą pozostać na kierowniczych stanowiskach w Grupie Polsat Plus. Ojciec zabiega o odwołanie synów z kolejnych funkcji. O tym, kto będzie rządził firmą zdecyduje sąd w Liechtensteinie. Ostatnio wprowadził do fundacji kontrolujących grupę kuratora.
„To operacja prewencji przeciwko naruszeniom wolności słowa”
Eksperci w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ze zrozumieniem podchodzą do zapowiadanego przez szefa rządu rozporządzenia. - Decyzja premiera o ochronie Polsatu i TVN przez służby państwowe przed przejęciem w niepowołane ręce to właściwa decyzja. W infosferze trwają wrogie działania, demokracje się bronią przed agresją propagandy i dezinformacji. Jeszcze parę lat temu Russia Today miała europejskie koncesje, dzisiaj żadne państwo Unii nie godzi się na działanie RT – zauważa Jan Dworak, w latach 2010-2016 przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Zdaniem byłego szefa TVP, nie można tutaj mówić o naruszeniu wolności słowa. W naszym kraju swobodnie działają opozycyjne stacje telewizyjne, takie jak Republika, wPolsce24 czy TV Trwam. - W Polsce mamy wolność wypowiedzi (choć sporo można jeszcze ulepszyć), każdy pogląd znajdzie sobie drogę do opinii publicznej, ale państwo nie może tolerować groźby systemowej działalności godzącej w jego podstawy – wartości liberalnej demokracji. Sfera komunikacji społecznej to nie produkcja broni czy handel paliwami – w grę wchodzi operacja w sferze, która jest o wiele bardziej delikatna i fundamentalna – właśnie wolność słowa, która nie może być naruszona. To operacja prewencji przeciw naruszeniom tej wolności i tylko tak należy ją rozumieć – zauważa Dworak.
Kompleksowym rozwiązaniem byłaby nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która wprowadziłaby stosowne zabezpieczenia. Z powodu ryzyka prezydenckiego weta może nastąpić dopiero w przyszłym roku po wyborach prezydenckich. Nie brakuje głosów, że szef rządu chce w ten sposób zabezpieczyć szybciej kluczowe stacje komercyjne.
- W sytuacji, kiedy Rosja prowadzi hybrydową wojnę ideologiczną i propagandową, wprowadzenie mechanizmów kontroli państwowej w takich przypadkach jest bardzo racjonalnym posunięciem. Chodzi przecież o firmy, które maja bardzo istotne znaczenie dla działania państwa, a tymczasem nabywanie firm medialnych przez spółki zarejestrowane w Unii Europejskiej jest właściwie poza kontrolą państwa. To może być wykorzystywane do przejmowania kontroli nad nadawcami radiowymi i telewizyjnymi przez podmioty, za którymi stoi kapitał powiązany z Rosją Putina. Na to nie można pozwolić, a dobrze wiemy, że takie sytuacje nie tylko są możliwe, ale już miały miejsce w krajach UE – mówi Wirtualnemedia.pl Krzysztof Luft, członek rady programowej TVP i konsultant jej dyrektora generalnego.
Polskimi stacjami interesują się majętni z Rosji i krajów arabskich?
Eksperci komentując wypowiedź premiera przypominają niedawne wypowiedzi europosła Prawa i Sprawiedliwości Daniela Obajtka. - Nasilające się doniesienia o możliwej sprzedaży TVN podmiotom powiązanym z dobrym przyjacielem Putina, premierem Węgier Wiktorem Orbanem, kuriozalne zapowiedzi dziwnej postaci, jaką jest były prezes Orlenu, że za chwilę „będzie wchodził do TVN jak do siebie”, oraz niespodziewane zamieszanie wokół przygotowywanych od wielu lat planów sukcesji w Polsacie z pewnością przyspieszyły decyzję premiera – ocenia Marek Sowa, ekspert ds. mediów, były prezes m.in. Agory.
Choć w kontekście przejęcia TVN-u wymienia się Czechów i Węgrów, to stacją może się interesować znacznie więcej podmiotów. - Słyszę, że apetyt na TVN i Polsat mogą mieć majętne postaci z Węgier lub Czech, może też z Rosji czy krajów arabskich. Chociaż rzekomo „business is business”, to ta zasada ma jednak swoje granice. W Polsce zostały one - moim zdaniem - przekroczone choćby przy parcelacji Lotosu, gdańskiej rafinerii, której rozwój obserwowałem z przyjemnością przez lata, a teraz z przykrością obserwuję te same stacje benzynowe, występujące teraz pod szyldem MOL, a sprzedane za bezcen. Obawiam się kasandrycznie, że bez zapowiadanej regulacji rządowej prezesem TVN-u może zostać na przykład Daniel Obajtek, a szefową programową Magdalena Ogórek – mówi Wirtualnemedia.pl Janusz Daszczyński, prezes TVP w latach 2015-2016, obecnie zasiadający w radzie programowej nadawcy publicznego.
Ruch premiera nazywa „bezpiecznikiem”. - To jednocześnie dbałość o - powiem górnolotnie - polską rację stanu. I decyzja ta nie ma nic wspólnego z ograniczaniem wolności słowa. Bowiem pojęcie wolności słowa nie może - nie tylko moim zdaniem - oznaczać zezwolenia na manipulację opinią publiczną. Żadną i w każdej dziedzinie życia, w tym politycznego. I myli się ten, kto sądzi, że właściciel konkretnego medium dba tylko o wyniki biznesowe. Zawsze chce mieć wpływ na treści – dodaje Daszczyński.
„Inne państwa również traktują media jako sektor strategiczny”
Mimo zrozumienia dla działań szefa rządu Sowa zauważa, że zmiana może być krytykowana w kontekście ingerencji we własność prywatną. - Decyzja premiera Tuska o wpisaniu TVN i Polsatu na listę firm strategicznych była zapewne trudna, ale nieunikniona. Będzie budzić kontrowersje, ponieważ są to podmioty prywatne i decyzja premiera może być traktowana jako ograniczenie praw właścicieli do dysponowania swoim majątkiem, nie są to przecież aktywa Skarbu Państwa – przekonuje ekspert.
Dzięki licznym kanałom naziemnym i satelitarno-kablowym łącznie Grupa Polsat Plus i TVN Warner Bros. Discovery mają blisko 50 proc. udziału w rynku telewizyjnym. To pokazuje jak mogą oddziaływać na opinię publiczną.
- Telewizja jest obszarem koncesjonowanym, ważnym dla funkcjonowania państwa, na dość zachowawczym polskim rynku wciąż dominuje w sektorze mediów. Nie można ignorować sygnałów świadczących o próbach przejęcia kontroli nad grupami TVN i Polsat przez podmioty powiązane z ośrodkami stojącymi w opozycji do wartości demokratycznych i europejskich. Inne państwa również traktują media jako sektor strategiczny i wrażliwy, warto wspomnieć chociażby o aktualnej, bezprecedensowej batalii w USA, mającej na celu wymuszenie sprzedaży amerykańskich aktywów chińskiego TikTok’a na rzecz Amerykanów ze względu na postrzegane zagrożenie bezpieczeństwa państwa ze strony Chin – dodaje Marek Sowa.
Szef KRRiT straszy odszkodowaniami
Na portalu X (dawny Twitter) plany szefa rządu skomentował przewodniczący KRRiT Maciej Świrski. - Informacja o planowanym przez premiera Donalda Tuska „objęciem ochroną” nadawców TVN i Polsat była omawiana podczas dzisiejszego posiedzenia KRRiT. Rada uznała, że w tej chwili nie będzie odnosić się do słów premiera, odniesie się natomiast do rzeczywistych decyzji. W mojej opinii, jeśli zapowiedź zostanie zrealizowana w tym kształcie, to będziemy mieć do czynienia z kolejną sytuacją ingerencji i uzurpacji rządu w kompetencje KRRiT. Poza tym może to być bezprawne ograniczenie wolności gospodarczej, co może narazić Polskę na wypłacanie odszkodowań – napisał przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Sprawę skomentował też prezes TV Republika. - Wyraźnie widać, że premier Donald Tusk próbuje ratować swoje zaplecze polityczne i medialne, jakim jest telewizja TVN. Przy okazji - prowadzi tu jakąś gierkę z Polsatem. Jest to albo alibi albo próba wejścia w obecny konflikt wewnątrz Polsatu – stwierdził Tomasz Sakiewicz (cytat za Niezalezna.pl).
Europoseł Obajtek zarzucił obecnej ekipie rządzącej brak wiedzy. - Niedouczona banda. TVN nie jest własnością Polski, tylko amerykańskiego koncernu Discovery. Chyba nie wpiszecie Discovery na listę strategicznych firm? Właściciel może zmieniać ciała statutowe, jak chce. Nie macie elementarnej wiedzy – napisał na portalu X.
Także poseł PiS Sebastian Kaleta ocenił, że nie można wpisać TVN na listę strategicznych firm z powodu obecności w rejestrze przedsiębiorców telekomunikacyjnych, ponieważ nie jest to główny obszar działalności nadawcy.- To tak jakby wpisać na tę listę każdą stację benzynową lub firmę sprzedającą kable lub handlarza dekoderami – przekonywał.
Dołącz do dyskusji: To w końcu dobrze czy źle? Eksperci tłumaczą nam decyzję Tuska ws. TVN i Polsatu
Czy popierasz projekt "Sprzedaż tylko za zgodą rządu"?
Niebieska łapka w górę - TAK. Pomarańczowa łapka w dół - NIE.