Ktoś podszywa się pod dziennikarza. System zgłoszeń na Instagramie to żart, a Meta chwali się, że działa
Dziennikarz WP wykrył, że ktoś ukradł i wykorzystuje jego zdjęcia. Profil oszusta mimo zgłoszeń do Mety nie został usunięty. W tym samym czasie platforma Zuckerberga promuje się kampanią ostrzegającą przed oszustwami internetowymi i twierdzi, że wszystko pięknie działa. Chodzi dokładnie o ten system, który ewidentnie nie zadziałał.
Kradzież zdjęć przez fałszywe profile to jeden z problemów, z jakim mierzą się użytkownicy Facebooka i Instagrama. Mechanizm jest prosty – oszust pobiera zdjęcia z danego profilu i wstawia je na własny, ze zmienionymi personaliami. Zdjęcia mają najczęściej uwiarygadniać oszustów w oczach innych, nieświadomych użytkowników. Gorzej, gdy kradzione zdjęcia należą do osób znanych lub wykonujących zawody zaufania publicznego.
Z taką historią zgłosił się do redakcji Wirtualnemedia.pl Michał Gąsior, szef strony głównej Wirtualnej Polski. Zdjęcia z jego profilu zostały skradzione i trafiły na fejkowy profil „piotrkotar355”. Jak się dowiadujemy, konto ze skradzionymi dziennikarzowi zdjęciami był kilkunastokrotnie zgłaszany do Mety jako naruszający zasady społeczności. Nic to nie dało, bo platforma oszustwa się nie dopatrzyła. Konto, prawdopodobnie należące nawet nie do realnej osoby, ale do bota, działa dalej...
Zobacz: Wizerunki tych dziennikarzy przestępcy wykorzystali do oszustw deepfake (lista)
Ktoś podszywa się pod dziennikarza. Meta nie reaguje
„To konto nie zostało usunięte, ale nadal służymy pomocą” – odpowiedziała Meta na zgłoszenia. Prośbę o „weryfikację decyzji” można wysyłać… w ciągu pół roku. Przez ten czas konto podszywające się pod jego wizerunek dalej hula w sieci.
- Jest to frustrujące, bo przypadek jest ewidentny, a reakcji nie ma żadnej. Plus żadnej możliwości działania, kontaktu z Metą, poza formularzem zgłoszenia, którego już kilka razy użyłem – tak sprawę komentuje dla Wirtualnemedia.pl Michał Gąsior.
Szef Niezbepiecznika ostrzega: od tej decyzji nie można się odwołać
To kolejny przykład na to, że Meta wybiórczo traktuje to, co powinno dalej „wisieć” w jej serwisach, a co nie. W tym kontekście na interesującą rzecz zwrócił uwagę Piotr Konieczny, redaktor naczelny portalu o cyberbezpieczeństwie Niebezpiecznik. Jego posty na Facebooku zostały nie dość że oflagowane (czyli uznane za potencjalnie naruszające zasady portalu), to na dodatek, jeden skasowano ze względu na wykryte "spółkowanie", a dwa kolejne uznano za "treści globalnie nielubiane". W konsekwencji profilowi ścięto zasięgi.
Co najważniejsze – dziennikarz podał, że od oflagowanego postu na Facebooku nie przysługuje odwołanie – serwis nie daje takiej opcji.
„Teraz, jeśli nie zgadzasz się z decyzją algorytmów Marka Zuckerberga, to jedyne co możesz zrobić to... albo skasować post (w przypadku tych, którym FB ograniczył zasięg) albo, w przypadku postów już usuniętych przez FB, możesz pobrać ID sprawy i pójść sądu” – pisze Konieczny.
Meta odpowiada swoją kampanią
Co ciekawe, w ostatnim czasie Meta w pewnym sensie podjęła działania mające na celu walkę z oszustwami internetowymi. Wykupiła w mediach kampanię „Jak nie dać się oszukać fałszywym celebrytom”, której przekaz sprowadza się do tego, że użytkownik musi sam rozpoznawać zagrożenia i się przed nimi chronić. Porada z reklamy: „blokowanie na Instagramie pomaga zapobiec oszustwom ze strony fałszywych celebrytów, zanim do nich dojdzie”. Z dziennikarskiej rzetelności notujemy, że reklamy te pojawiły się także na Wirtualnemedia.pl.
Równolegle do bierności wobec kont botów z serwisów Mety momentalnie znikają na przykład posty edukacyjne ekspertów CERT Polska, nomen omen o oszustwach w internecie. Swój bój z serwisem o oszukańcze reklamy toczą z Metą biznesmen Rafał Brzoska i prezenterka Omenaa Mensah. Na razie udało im się zabezpieczyć przed kradzieżą swoich wizerunków w fałszywych reklamach na rok.
Z pomocą polskim użytkownikom przychodzą w ostatnich dniach eksperci CERT Polska. Kilka dni temu informował, że domaga się wprowadzenia na platformach przedsiębiorstwa Meta rozwiązań, mających pomóc w zwiększeniu bezpieczeństwa użytkowników swoich platform. Chodzi o oszustwa reklamowe pojawiające się m.in. na Facebooku. "Nawiązaliśmy kontakt roboczy z firmą Meta. Przedstawiliśmy jeszcze raz nasze postulaty, z naciskiem, że nie odpuścimy tematu. Za trzy miesiące sprawdzimy, czy Meta wdrożyła któryś z naszych postulatów. Wyniki podamy publicznie" - powiedział w rozmowie z PAP Marcin Dudek, kierownik CERT Polska.
Dołącz do dyskusji: Ktoś podszywa się pod dziennikarza. System zgłoszeń na Instagramie to żart, a Meta chwali się, że działa