SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Co dalej z podatkiem od reklam? „Tego projektu właściwie już nie ma, rząd wycofa go”

Rząd ma się ugiąć pod naciskiem protestujących mediów i wycofać z projektu nałożenia na media podatku od reklam - wynika z nieoficjalnych rozmów, jakie portal Wirtualnemedia.pl przeprowadził z politykami rządzącej partii. Oficjalnie jednak nie ma takich planów. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Łukasz Schreiber mówi nam: - Nie słyszałem o takich zamiarach.

Wtorek był ostatnim dniem, w którym w ramach prekonsultacji projektu dotyczącego składki od reklam można było przesyłać opinie i uwagi do Ministerstwa Finansów. Z kolei w środę konsultacje w tej samej sprawie rozpoczyna wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. Na początek ma się spotkać z przedstawicielami Izby Wydawców Prasy.

Wicepremier dodał, że żaden ewentualny podatek nie powinien być wprowadzany bez konsultacji z przedsiębiorcami. Zdaniem obserwatorów ten ruch Gowina może świadczyć o tym, że wbrew deklaracji z minionego piątku Porozumienie jednak poprze nową daninę.

Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, którego konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek ma trafić m.in. do NFZ, a także na Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków i nowo utworzony Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.

W piątek minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński zapowiedział, że w tym tygodniu odbędzie się spotkanie w sprawie projektowanej składki; resort finansów będzie mógł wysłuchać opinii i zobaczyć, jak dostosować swoje propozycje. Wcześniej resort finansów zapewnił, że w tej sprawie jest otwarty na dialog z przedstawicielami wszystkich branż i sektorów gospodarki, w tym mediów, czemu wielokrotnie dawano wyraz.

„Wycofają się, by nie drażnić”

Politycy Zjednoczonej Prawicy, z którymi rozmawialiśmy, mówią, że rząd ma się wycofać z planów, by nie rozdrażniać części opinii publicznej i mediów, które we środę ostro protestowały przeciwko nowemu, planowanemu dopiero podatkowi.

Jedną z opcji rozważanych przez gabinet Mateusza Morawieckiego jest zmniejszenie lub zniesienie obciążeń dla prasy, obniżenie maksymalnej stawki podatku i korekty w zakresie redystrybucji wpływów z nowej opłaty.

Zasadnicza zmiana może dotyczyć tradycyjnej prasy. Na razie projekt przewiduje, że jej wydawcy zapłacą 2 proc. od przychodów reklamowych do 30 mln zł (kwota wolna to 15 mln zł), a 6 proc. powyżej tego progu.

„Obajtek nie wiedział o projekcie”

Jak mówią nasi informatorzy ze Zjednoczonej Prawicy, możliwą opcją jest takie skalibrowanie progów przychodowych, by niewiele mediów zostało objętych nowymi regulacjami. Oficjalnie jednak rząd nie przyznaje się do planu wycofania projektu.

- Trwają rządowe prace, projekt jest w procesie legislacyjnym i jest, zgodnie z planami, poddawany konsultacjom. W tej chwili nie wiadomo nic na ten temat, że miałby zostać wycofany - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Nasi rozmówcy podkreślają: tego projektu właściwie już nie ma w takim kształcie, jaki proponował premier. - Porozumienie Gowina nie poprze go, a każda ustawa musi przejść przecież głosami koalicjantów. Wygląda to tak, jakby premier z nikim nie konsultował kontrowersyjnych zapisów, przygotował ustawę w tajemnicy przed koalicjantami. Nie wiedzieli o niej także szefowie największych firm medialnych zaprzyjaźnionych z rządzącymi, nie był świadom też Daniel Obajtek, który przecież (jako nowy właściciel Polska Press) powinien być na bieżąco - słyszymy nieoficjalnie od naszych informatorów.

W kogo uderzy danina?

Rząd zapewnia, że nowa danina miałaby nie dotykać regionalnych i lokalnych mediów. Mówił o tym w poniedziałek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

- Trzeba zastosować odpowiednie pułapy przychodu. Ten, kto na reklamie zarabia więcej, zapłaci wyższy podatek. Będziemy przyglądać się tej sprawie. Podatek od reklam musi być sprawiedliwy, a więc musi być progresywny i skonstruowany w taki sposób, by ci, którzy najwięcej zarabiają na reklamie, zapłacili więcej - podkreślał premier.

Podczas konferencji premier Morawiecki wskazał też, że projektowany podatek nie obejmie też mediów lokalnych. - Ten podatek jest dla tych, którzy utrudniają korzystanie czasami z dostępu do danych dla was. To właśnie media lokalne, media regionalne, lokalne portale, lokalne gazety, ale także prasa w ogóle, dzisiaj jest bardzo często przyćmiona, jest zduszona poprzez ogromną siłę kapitałową koncernów zagranicznych- dodał Morawiecki.

„Projekt wróci, w łagodniejszej formie”

Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji kultury i środków przekazu mówi nam, że także podejrzewa, iż projekt nowego prawa zostanie mocno zliftingowany pod naciskiem opinii publicznej, wyrzucone zostaną z niego najbardziej kontrowersyjne zapisy - i w złagodzonej formie zostanie przyjęty. Chociaż nie wiadomo, kiedy. - Na pewno nie da się o nim zapomnieć, nie po tej całej medialnej burzy, jaką wywołał - dodaje.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że jej zdaniem projekt będzie przeforsowany, ale z istotnymi zmianami. - Pozornie będą one efektem trwających konsultacji. Z tego jednak co wiem, wszystkie konsultujące środowiska wydały negatywne opinie, więc efekt tych konsultacji będzie miażdżący. Ale mogą też siąść do pertraktacji z Porozumieniem Jarosława Gowina, odbędą się więc jakieś targi polityczne. Chodzi o to, żeby położyć rękę na mediach niepokornych. Nie wszystkie podmioty objęte tym projektem tak strasznie uwierają rządzących, ale kilka – tak. Ponieważ mają ograniczoną możliwość rozprawienia się z Discovery, ale Agora jest już w ich zasięgu. Ale może być problem: być może jest to też próba przejęcia reklamy zewnętrznej - kończy nasza rozmówczyni.

- Czekamy aż ten projekt przyjdzie do Sejmu. Gdyby teraz rząd wycofał projekt, byłoby to kompromitacją. W sytuacji deklaracji Porozumienia - stawialiby Porozumienie w bardzo złej sytuacji. Wydaje się więc, że czekają do momentu, aż poprawi się relacja w Zjednoczonej Prawicy. Gdyby pojawił się projekt w Sejmie, opozycja zgłosi wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu – zapowiada w z kolei w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl poseł Michał Szczerba z PO.

Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki od przychodów reklamowych. Chodzi o projekt ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.

„Przy nacisku - rząd ustąpi”

Prof. Jacek Dąbała - medioznawca, audytor rynku mediów, kierownik Katedry Warsztatu Medialnego i Aksjologii na KUL - mówił nam kilka dni temu: - Jeżeli reakcja zewnętrzna, na poziomie medialno-politycznym, będzie bardzo mocna i zdecydowana, sądzę, że władza zastanowi się, jak można temat podatku dla mediów rozwiązać pokojowo. Nie wydaje mi się jednak, aby bez tego rodzaju wsparcia zewnętrznego ta władza zechciała cokolwiek „odpuścić". na pewno nie można zrezygnować z działań w interesie społecznym, z walki o przetrwanie niezależnych od władzy mediów. W interesie finansowym zawsze można się porozumieć, to są sprawy, które można dogadywać przy stole. Trzeba jednak dostrzegać skalę rozmowy, ponieważ media prywatne są różne - z kapitałem zagranicznym i polskim, bogate i biedne, ale zawsze są to polskie media, z polskimi dziennikarzami.

Od wpływów z reklam w telewizji, radiu, kinach i na outdoorze powyżej 1 mln zł będą obowiązywać takie stawki: - 7,5 proc. od wpływów do 50 mln zł (po przekroczeniu progu wynoszącego 1 mln zł), - 10 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł. Wyższe będą stawki w przypadku reklam towarów kwalifikowanych (produktów medycznych, leczniczych, suplementów diety i napojów słodzonych): 10 proc. od wpływów do 50 mln zł (bez żadnego dolnego progu), 15 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł. W prasie będą obowiązywały niższe stawki podatku reklamowego: 2 proc. od wpływów do 30 mln zł (powyżej progu 15 mln zł), 6 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł. Za wpływy z reklam towarów kwalifikowanych stawki wynoszą: 4 proc. od wpływów do 30 mln zł, 12 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł.

Protestując przeciwko zapowiadanym zmianom, w środę, 10 lutego 2021 roku prywatni nadawcy telewizyjni, radiowi i wydawcy internetowi na dobę wstrzymali działania, protestując przeciw podatkowi od reklam. W akcję włączyli się wszyscy najwięksi nadawcy komercyjni, w tym m.in. Telewizja Polsat, Grupa TVN Discovery Polska, TV Puls. Protesty popierają także mniejsi komercyjni nadawcy (zarówno z kapitałem polskim, jak i zagranicznym), ale m.in. z powodów technicznych nie byli w stanie w trybie nagłym przerwać programu.

Dołącz do dyskusji: Co dalej z podatkiem od reklam? „Tego projektu właściwie już nie ma, rząd wycofa go”

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kolis
Odrobią sobie to nakładając podatki na jakieś produkty spożywcze. A media dalej będą unikać płacenia.
0 0
odpowiedź
User
Boklot
Mam nadzieję że nie wycofają się bo rekiny medialne muszą płacić większe podatki.
0 0
odpowiedź
User
555
Większość mediów płaczących nad "podwójnym" podatkiem przez lata nie płaciła nic, dzięki optymalizacji podatkowej. Wypłacali dziesiątki, setki milionów dywidend udziałowcom, mając straty podatkowe. Jak podwyższano VAT zwykłym ludziom te media nie protestowały, same podatków nie płaciły. ETYKA MEDIÓW.
0 0
odpowiedź