Mozilla wprowadza smartfon Intex Cloud FX za 33 dolary

Smartfon za taką cenę może szokować, jednak, co oczywiste, nie można spodziewać się po nim cudów. Intex Cloud FX jest wyposażony w niewielki, 3,5-calowy wyświetlacz, procesor o prędkości 1 GHz i 128 MB pamięci RAM. Jednak to nie wyśrubowana konfiguracja, ale wspomniana cena ma być jego największą zaletą. Nowy model jest bowiem przeznaczony wyłącznie na rynek indyjski, gdzie nie brakuje ludzi ubogich. Nie stać ich na żaden ze smartfonów, które w Europie czy USA uchodzą za modele budżetowe lub ze średniej półki.

Pojawia się oczywiście pytanie, w jaki sposób Mozilli udało się zbudować telefon o tak niskich kosztach produkcji, by mógł być sprzedawany za kwotę 33 dolarów. Część tej tajemnicy wyjaśniła w wywiadzie dla „Wall Street Journal” Jane Hsu, jedna z dyrektorów Mozilli. Z jej słów wynika, że zbudowanie taniego smartfona w dużej mierze było możliwe dzięki systemowi operacyjnemu Firefox OS, który po odpowiednich modyfikacjach ma niskie zapotrzebowanie na użycie pamięci RAM i zasobów procesora. To pozwoliło na zastosowanie w konstrukcji telefonu mniej zaawansowanych, a więc stosunkowo tanich podzespołów. Hsu przyznała, że adaptacja Firefoksa OS do współpracy z zaledwie 128 MB RAM-u zajęła inżynierom Mozilli ponad pół roku.

Początkowo zakładano (i takie przecieki trafiły kilka miesięcy temu do sieci), że Intex Cloud FX będzie kosztował tylko 25 dolarów. Hsu wyjaśniła, że na wzrost ceny do obecnego poziomu 33 dolarów największy wpływ miały koszty transportu, dystrybucji oraz podatki.

Dogonić peleton

Mozilla znana jest milionom internautów na całym świecie przede wszystkim jako producent przeglądarki Firefox, która odniosła sukces. To właśnie na tym programie, a dokładniej na zaimplementowanym w niej silniku wyszukiwania Mozilla zarabia większość swoich pieniędzy. Niemałych pieniędzy. W 2013 roku było to ponad 300 milionów dolarów.

Firefox ma jednak kłopoty. Na świecie wciąż używają go miliony internautów (w Polsce ich odsetek, według danych Gemiusa, wynosi prawie 30 procent), jednak popularność przeglądarki systematycznie spada. Beneficjentem tego spadku jest przede wszystkim Google, największy rywal Mozilli na przeglądarkowym rynku, który kilka lat temu stworzył dominującego dzisiaj Chrome’a, a w dodatku jest twórcą i właścicielem wspomnianego wcześniej silnika wyszukiwania, na którym Mozilla opiera gros swoich dochodów. Jesienią tego roku umowa dotycząca wykorzystania wyszukiwarki Google w Firefoksie ma być renegocjowana i nie wiadomo jaki będzie wynik tych negocjacji.

W tej sytuacji Mozilla musi rozglądać się za nowymi źródłami utrzymania. I wygląda na to, że postanowiła pójść ścieżką udeptaną już wcześniej przez jej największego konkurenta. Google kilka lat temu postawił na rozwój własnego systemu operacyjnego - Androida. I choć na początku niewielu dawało mu szanse na sukces, to dzisiaj Android jest systemem wszechobecnym na rynku smartfonów i tabletów. Według szacunków oprogramowanie z charakterystycznym robotem jest zainstalowane w 19 tysiącach różnych modeli urządzeń mobilnych.

Dlaczego system operacyjny jest taki ważny? Ponieważ mobilny system to również sklep z dedykowanymi do niego aplikacjami. Przy odpowiednio szerokim upowszechnieniu konkretnego systemu operacyjnego może to oznaczać duże pieniądze. A najlepszym sposobem na spopularyzowanie konkretnego środowiska jest sprzedaż telefonów, w których jest ono obecne.

Mozilla nie bez przyczyny mierzy w Indie jako rynek dla debiutu swojego taniego smartfona. W każdym kwartale przybywa tam kilka milionów aktywnych kart SIM, zatem potencjał jest ogromny. Czy Mozilli uda się sprzedać tak dużą liczbę telefonów, by Firefox OS stał się systemem rozpoznawalnym dla użytkowników, a sklep z aplikacjami zaczął zdobywać popularność? Na razie trudno to przewidzieć. Ale nie mówmy nie. Na początku rynkowej drogi Androida czy stworzonego przez Apple’a iOS na palcach jednej ręki można było policzyć tych, którzy wierzyli w sukces tych systemów. A jednak…