SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Z Twittera zwolniono 4,4 tys. pracowników

Według nieoficjalnych doniesień zwolnienia ogłoszone przez Twittera ponad tydzień temu objęły ok. 4,4 tys. z 5,5 tys. pracowników ze stałymi umowami. Cięcia najmocniej objęły piony moderacji treści i marketingu.

Największą część zwolnień przeprowadzono w Twitterze w piątek 4 listopada. Kierownictwo firmy poleciło wszystkim pracownikom, żeby nie przychodzili do biur i zapowiedziało, że mailowo zostaną poinformowani, czy dalej pracują w firmie.

Amerykańskie media podawały wtedy, że cięcia mają objąć połowę z 7,5 tys. pracowników.

Według ustaleń Caseya Newtona, dziennikarza związanego z Platformer.news i „New York Timesem”, koncern pożegnał się z ok. 4,4 tys. z 5,5 tys. pracowników, którzy mieli podpisane stałe umowy.

Wiele osób zostało zwolnionych bez wcześniejszego powiadomienia - po prostu zauważyły, że nie mogą już zalogować się do Slacka, skrzynki e-mailowej i innych wewnętrznych systemów internetowych. Również menedżerowie zarządzający zespołami nie byli na bieżąco informowani, obserwowali jedynie, jak z list obecności w ich grupach znika część osób.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Newton podał, że większość zwolnionych pracowników zajmowała się moderacją treści i bieżącym funkcjonowaniem Twittera. Redukcje w znacznym stopniu objęły też pion marketingowy koncernu. Przeprowadzono je zarówno w centrali firmy w San Francisco, jak też w wielu biurach za granicą, m.in. w Wielkiej Brytanii i Azji.

Elon Musk pisze pracownikom Twittera o „trudnych czasach”

Według Bloomberga na początku zeszłego tygodnia władze Twittera skierowły do dziesiątek pracowników zwolnionych kilka dni wcześniej prośbę o powrót do pracy. Okazało się bowiem, że z częścią z tych osób pożegnano się przez pomyłkę, a inne okazują się niezbędne do funkcjonowania firmy, o czym kierownictwo zorientowało się dopiero teraz.

- Jeśli chodzi o zmniejszenie mocy Twittera, niestety nie ma wyboru, gdy firma traci ponad 4 mln USD dziennie. Wszystkim, którzy odeszli, zaoferowano 3 miesiące odprawy, czyli o 50% więcej niż jest to wymagane prawem - zapewnił Elon Musk, który pod koniec października przejął Twittera za 44 mld dolarów.

Zaznaczył, że pożegnano się tylko z 15 proc. pracowników z pionu bezpieczeństwa i zaufania odpowiadającego m.in. za moderację treści publikowanych na platformie. - Ponad 80 proc. naszego wolumenu moderacji treści jest zupełnie nieobjęta tą zmianą. Dzienna liczba realizowanych aktywności moderatorskich pozostała stabilna w tym czasie - zapewnił.

Zaraz po sfinalizowaniu przejęcia zwolnieni zostali prezes Parag Agrawal, dyrektor finansowy Ned Segal, szefowa polityki prawnej, zaufania i bezpieczeństwa Vijaya Gadde oraz generalny radca prawny Sean Edgett. Oprócz Agrawala pożegnano się z ośmioma osobami tworzącymi radę dyrektorów. Topowi menedżerowie mają dostać 122 mln dolarów bonusów i innych świadczeń zapisanych w ich kontraktach.

W zeszłą środę Elon Musk wysłał pierwsze maile do wszystkich pracowników pozostających w Twitterze. Nakazał im natychmiastowy powrót do stacjonarnego trybu pracy i ostrzegł przed „trudnymi czasami”.

- Bez znaczących przychodów z subskrypcji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twitter nie przetrwa nadchodzącego spowolnienia gospodarczego - stwierdził Musk.

Równocześnie na telekonferencji starał się uspokoić reklamodawców. Zapowiedział, że wszystkie profile zaangażowane w rozpowszechnianie nieprawdziwych, oszukańczych treści, będą usuwane z Twittera. Podkreślił, że platforma ma być źródłem treści prawdziwych, interesujących i rozrywkowych.

W drugim kwartale br. przychody Twittera zmalały o 1 proc. do 1,18 mld dolarów, mimo wzrostu liczby użytkowników platformy o 16,6 proc. do 237,8 mln.

Dołącz do dyskusji: Z Twittera zwolniono 4,4 tys. pracowników

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
M
Chaotycznie. Tak bez rozeznania działa, na ślepo ? To ma być zarządzanie ? Poza tym jak można się zapożyczyć na kupno portalu za 40 mld dolarów, a do tego mówić o niewypłacalności.
0 0
odpowiedź
User
Praca-to-praca
Dlaczego chaotycznie - przeciez nie kupil w ciemno, tylko przez pol roku trwało "badanie" spółki - na tej podstawie mogł od razu po zakupie działać. Wyszło, że połowa ludzi gra w piłkarzyki albo ma zajęcia z jogi w biurze, w przerwach między kawkami i lunchem w kantynie - nie ma sie co dziwić Generacjo Z.
0 0
odpowiedź
User
Kobalt_
Oczywiście, że chaotycznie. Najpierw zwolnił, potem okazało, że zwolnił nie tych co trzeba było.
Wyrzucił moderację i na TT pojawił się rasistowski szlam, w efekcie czego duże firmy wstrzymały się z reklamowaniem sie w tym medium.
Już lepiej żeby Elon dalej palił zioło a nie zabierał się za media społecznościowe.
0 0
odpowiedź