Spot Atlasa z Jerzym Janowiczem to odważna riposta z potencjałem viralowym
Przygotowanie przez Atlas humorystycznego klipu, w którym Jerzy Janowicz przeprasza za swoją niefortunną wypowiedź na konferencji prasowej, to dobry ruch firmy, a spot może być początkiem dłuższej kampanii - komentują dla Wirtualnemedia.pl stratedzy i kreatywni.
Rozgrywający się w szopie spot Atlasa jest utrzymany w stylistyce hip-hopowej. Tenisista występuje w nim razem z dwoma innymi sportowcami sponsorowanymi przez firmę: kierowcą wyścigowym Maciejem Steinhofem i windsurferem Pawłem Tarnowskim. - Przepraszam za moje wtopy, już się biorę do roboty - deklaruje tenisista.
Czy to słuszna decyzja sponsora Janowicza, żeby odnieść się do zamieszania wokół jego kontrowersyjnej wypowiedzi podczas konferencji prasowej przed dwoma tygodniami? Pytani przez Wirtualnemedia.pl specjaliści z branży reklamowej uważają, że tak.
>>> Jerzy Janowicz atakuje dziennikarzy. "Godne potępienia, ale dodaje mu wyrazistości" (opinie)
- „Piosenka jest dobra na wszystko” - jak śpiewali Starsi Panowie. Dzięki humorowi i dystansowi do samych siebie Jerzy Janowicz i Atlas mają szansę na to, żeby rozładować negatywne napięcie wywołane przez wybuch tenisisty, odzyskać sympatię części osób zrażonych jego wystąpieniem i wykorzystać duży wzrost zainteresowania sportowcem z korzyścią do marki - ocenia Bartek Hanus, strategy director w agencji Lowe Warsaw. - Gratuluję odwagi tego, żeby stawić czoła trudnej sytuacji zamiast chować głowę w piasek. I pomysłu, który dzięki humorystycznej konwencji może stać się viralowym hitem - dodaje.
Inni eksperci też podkreślają, że decyzja Atlasa o nagraniu spotu jest odważna. - Intencje marki jak i sportowca do podjęcia szerzej tematu są słuszne, wyrastają z realnej potrzeby społecznej i mówią o temacie, który do tej pory był w cieniu nagonki medialnej na sportowców - mówi Aneta Zabiegała, manager w interaktywnym domu produkcyjnym Netizens. - Produkcja, w której Janowicz w zabawny sposób „przeprasza za swoje wtopy”, pokazuje duży dystans sportowca i marki. Całość wywołuje lekki uśmiech, ale politowania - mówi Paulina Imiołek z działu kreacji agencji John Pitcher.
Zdaniem Imiołek klip Atlasa może podzielić odbiorców podobnie jak wypowiedź Janowicza z konferencji. - Plus za szybką reakcję marki, co będzie dalej - zobaczymy, ale nie spodziewam się fajerwerków, no chyba że cała akcja, łącznie z konferencją od początku do końca była wyreżyserowana - stwierdza. Z drugiej strony ocenia, że wycofanie się sportowca ze swojej wcześniejszej wypowiedzi jest niefortunne. - Janowicz może zrazić do siebie swoich zwolenników, którzy uznali jego słowa za odważne i prawdziwe. Część fanów tenisisty traktuje spot bardzo poważnie i nie uważa, że powinien za cokolwiek przepraszać, a na pewno nie za powiedzenie prawdy - zaznacza Imiołek.
- Mam jednak nadzieję, że kampania nie przerodzi się w przeprosiny. Tak rzadko obserwujemy w Polsce szczere i odważne postawy, silne poglądy, jeśli już to podawane w bardzo symboliczny sposób - dodaje Aneta Zabiegała.
Jej zdaniem spot w szopie może zapoczątkować nowy format komunikacji marketingowej Atlasa. - Język klipu wskazuje na to, że będzie ona skierowana do młodych ludzi, dla których autorytetami są osoby o wyrazistych poglądach - stąd liczę, że ten element spotu nie zostanie w niej utemperowany - mówi Zabiegała.
Dołącz do dyskusji: Spot Atlasa z Jerzym Janowiczem to odważna riposta z potencjałem viralowym