Szef ośrodka przy NATO: w sferze informacyjnej Rosja nie przygotowywała się do wojny na tę skalę
W sferze informacyjnej w Rosji nie przygotowano się do wojny na tę skalę - mówi PAP Janis Sarts, dyrektor Centrum Eksperckiego NATO ds. Komunikacji Strategicznej w Rydze na Łotwie. Zwraca jednak uwagę na aktywne wykorzystanie przez Moskwę Telegramu i TikToka w celu siania dezinformacji.
Dyrektor NATO StratCom COE podkreśla, że organizacja, którą kieruje, zaczęła gromadzić dane o rosyjskiej aktywności w przestrzeni informacyjnej na długo przed 24 lutego, kiedy rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę. Przed atakiem odnotowano rosnącą dezinformację, a rosyjskie boty w mediach społecznościowych były dużo bardziej aktywne w promowaniu wybranych narracji – zaznacza ekspert.
Rosja atakuje w internecie
„Nie obserwowaliśmy jednak, by przygotowywali się do ogromnej wojny. (…) Według naszych końcowych wniosków (prezydent Rosji Władimir) Putin nie poinformował osób odpowiedzialnych za sferę informacyjną o swoich planach” – kontynuuje Sarts. „Dopiero kilka dni przed napaścią zaczęto się na to przygotowywać poprzez różne działania w mediach społecznościowych, tworzenie w Telegramie grup, wykorzystywanych do infiltracji” – dodaje.
Jak zaznacza ekspert, dwa tygodnie przed 24 lutego w Rosji mówiono opinii publicznej, że wojny nie będzie; około tygodnia przed inwazją zaczęto przygotowywać odbiorców na „jakąś małą wojnę”.
Pewne źródła również uważają, że wielu wysokiej rangi przedstawicieli rosyjskich władz, w tym szef MSZ Siergiej Ławrow, nie wiedziało, że dojdzie do napaści jeszcze kilka dni przed jej rozpoczęciem – mówi Sarts. „W sferze informacyjnej nie przygotowano się do wojny na tę skalę” – podsumowuje.
Pytany o to, czy po rozpoczęciu inwazji strona rosyjska zaczęła stosować jakieś nowe metody w dziedzinie technologii, Sarts zwraca uwagę na większe wykorzystanie przez Moskwę komunikatora Telegram do szerzenia dezinformacji.
Zaznacza przy tym, że skuteczność działań Kremla w zachodnich mediach społecznościowych znacznie spadła, ponieważ korporacje medialne podjęły dużą walkę w tej sprawie. „Dlatego wrócili do Telegramu jako centrum ich działań dezinformacyjnych” – wskazuje. Strona rosyjska prowadzi też działania na TikToku; to nowy obszar ich aktywności – podkreśla ekspert.
„Ogólnie rzecz biorąc, strona rosyjska mierzy się z sytuacją, gdy większość ich infrastruktury okazała się nie tak skuteczna jak przed inwazją” – dodaje Sarts. Z tego powodu, po pierwsze, są zmuszeni, by szukać sposobów na obejście przeszkód, a po drugie ich priorytetem jest „ochrona” rosyjskiej przestrzeni medialnej przed wiadomościami na temat tego, co dzieje się na Ukrainie w rzeczywistości – kontynuuje ekspert. „Wiele zasobów poświęcono więc na informacyjną blokadę” – podkreśla dyrektor organizacji.
Sarts zaznacza, że w pierwszych miesiącach pełnowymiarowej wojny Rosja nie była w stanie w dużym stopniu korzystać z zachodnich mediów społecznościowych, które „były całkowicie zdominowane przez stronę ukraińską”. Jak dodaje, w przeciwieństwie do poprzednich wojen, które np. były relacjonowane na żywo przez telewizje, to jest wojna na żywo relacjonowana przez Ukraińców w mediach społecznościowych.
„Myślę, że Rosjanie nie byli na to przygotowani. Strona rosyjska odnosiła sukcesy w rosyjskim serwisie Vkontakte (rosyjski odpowiednik Facebooka - PAP) i w Telegramie” – dodaje dyrektor StratCom COE.
Rosja działa dosyć efektywnie na różnych platformach
Jednocześnie – kontynuuje – Rosja działa dosyć efektywnie na różnych platformach na tzw. globalnym Południu: w krajach afrykańskich, w Ameryce Południowej, na Bliskim Wschodzie. „Tam ich kampanie dezinformacyjne, przekładające winę za konflikt na Zachód i Ukrainę, były dosyć skuteczne” – uważa Sarts. Tego, co było zrobione w kwestii walki z dezinformacją w Europie Zachodniej, nie wykonano w dużej części świata, dlatego „Rosja miała w dużo większym zakresie wolną rękę, jeśli chodzi o działania w tych środowiskach” - wyjaśnia rozmówca PAP.
NATO StratCom COE to organizacja z siedzibą w Rydze na Łotwie, działająca pod auspicjami NATO. Memorandum o jej powołaniu zostało podpisane przez Polskę, Łotwę, Estonię, Litwę, Niemcy, Włochy i Wielką Brytanię w 2014 roku. Obecnie obejmuje 15 krajów.
Dołącz do dyskusji: Szef ośrodka przy NATO: w sferze informacyjnej Rosja nie przygotowywała się do wojny na tę skalę
Dobrze by bylo gdyby nasze media umozliwily nam zapoznanie sie w pelnym zakresie z informacjami ze strony rosyjskiej. Ocenimy sobie wtedy sami czy mamy do czynienia z dezinformacja czy po prostu informacja. Poki co zdani jestesmy wylacznie na propagande proukrainska, ktora tez moze byc i pewnie czesto jest dezinformacja. Na pewno mamy do czynienia z poteznym zafalszowaniem rzeczywistosci przez polskie media