„Fakt” przeniósł centrum redakcyjne do strefy przygranicznej
Część redakcji „Faktu” (Ringier Axel Springer Polska” przeniosła się do strefy przygranicznej i stamtąd relacjonuje najgorętsze w tej chwili wydarzenia. Pod granicą są m.in. redaktor naczelna Katarzyna Kozłowska, jej zastępcy i kilkoro dziennikarzy. - Zamierzamy zostać tutaj przez wiele tygodni i na pewno będziemy zwiększali swoją obecność - mówi nam Katarzyna Kozłowska.
„Fakt” ma w tym rejonie swoją stałą korespondentkę - Agnieszkę Kaszubę. Teraz dołączyli jednak do niej: naczelna dziennika, Katarzyna Kozłowska, szefowie działów: politycznego - Tomasz Kozłowski i wydarzeniowego - Dariusz Burliński, fotoreporterzy i kilkoro dziennikarzy. W sumie - jak wynika z naszych informacji - w strefie przygranicznej pracuje blisko dziesięć osób z redakcji.
– My po prostu musimy redagować „Fakt” z tego miejsca teraz, kiedy trwa stan wyjątkowy, który może ewoluować w jakiś nowy rodzaj stanu wyjątkowego. Obserwujemy tę eskalację i dochodzimy do wniosku, że jeżeli nie możemy być na granicy, to musimy być maksymalnie blisko niej, żeby złapać puls dziejących się właśnie wydarzeń - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Katarzyna Kozłowska.
Szefowa „Faktu” dodaje: - Niezależnie od obowiązującego (irytującego i niesłusznego, w moim przekonaniu) zakazu, nie możemy skazywać się tylko na korespondencje zagranicznych mediów, albo obrazy tworzone przez państwowe służby. A już zwłaszcza nie możemy skazywać się na czerpanie w znacznej skali z obrazów które rejestruję media na Białorusi. Białoruś zaprosiła dziennikarzy z całego świata i część zagranicznych mediów przyjęła zaproszenie. Tym bardziej konieczne są relacje z polskiej strony. Jesteśmy podzieleni na grupy, będziemy się zmieniać. Zamierzamy zostać tu wiele tygodni i na pewno zwiększać naszą obecność.
Z racji bezpieczeństwa, dziennikarze nie ujawniają miejsca w którym stacjonują. „Telewizje trąbią o kryzysie całą dobę. Ale nawet ludzie, którzy mieszkają tak blisko serca wydarzeń mówią, że nie wiedzą, co się naprawdę tam dzieje. >Nie ma na miejscu dziennikarzy, przecież nie możecie tam wjechać< mówią wprost, rozmawiając z nami” – napisała Katarzyna Kozłowska w komentarzu, zamieszczonym w „Fakcie” w środę. Redakcja zapowiadała w nim, że częściowo przenosi się do przygranicznej strefy.
Dołącz do dyskusji: „Fakt” przeniósł centrum redakcyjne do strefy przygranicznej
A jak zacznie codziennie wstawać o godzinę wcześniej, to wyrobi nawet 25 godzin na dobę.