SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Eksperci o postulatach Kukiza reformy rynku mediów: niektóre sensowne, inne nieprzemyślane (opinie)

Według opublikowanego wczoraj programu ugrupowanie Pawła Kukiza domaga się dużej reformy rynku medialnego w Polsce. Chce, by w mediach lokalnych i centralnych obowiązywały zakazy koncentracji u jednego właściciela powyżej 20 proc., a reklamy państwowych firm i instytucji nie trafiały do mediów z zagranicznym kapitałem. Pomysły Kukiza komentują dla Wirtualnemedia.pl: Paweł Nowacki, Paweł Lisicki, Bogusław Chrabota, Michał Karnowski i Sławomir Jastrzębowski.

Dwa pierwsze punkty ogłoszone przez Pawła Kukiza to zakazy koncentracji u jednego właściciela więcej niż 20 proc. rynku mediów zarówno na poziomie lokalnym i ogólnopolskim. Ugrupowanie, które jesienią wystartuje w wyborach parlamentarnych, chce również ograniczeń dla mediów należących do zagranicznych właścicieli: nie mogą być tam publikowane reklamy firm państwowych oraz organów władzy publicznej oraz nie mogą pracować dziennikarze polskich mediów publicznych (jako przykład podany jest tu Tomasz Lis, który obecnie jednocześnie prowadzi program w TVP2 i jest redaktorem naczelnym „Newsweeka Polska” wydawanego przez Ringier Axel Springer Polska).

Ruch Kukiza postuluje też kary dla mediów za rozpowszechnianie nieprawdy, „zwiększone w przypadku nieprawdziwych informacji uderzających w polską rację stanu (kłamstwo oświęcimskie typu ‘Polskie Obozy’)”. Przy tej drugiej opcji dodatkową sankcją ma być zakaz reklam od firm państwowych (przeczytaj więcej o postulatach Pawła Kukiza).

Paweł Nowacki, zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej” ds. online, przyznaje, że trudno jest mu ocenić propozycje Pawła Kukiza, gdyż jest to dość nierealny program. - Co oznacza zakaz zatrudniania w mediach publicznych dziennikarzy, pracujących jednocześnie dla mediów zagranicznych? Czy to oznacza, że Agata Młynarska, prowadząca w TVP1 „Świat się kręci”, a jednocześnie redaktor naczelna magazynu „Skarb”, należącego do koncernu Rossmana, musiałaby zniknąć z telewizji publicznej? Wybierać gdzie może pracować? - zastanawia się Nowacki.

Jego zdaniem, postulat karania za „rozpowszechnianie nieprawdy” również wydaje się trudny do realizacji. Nie wiadomo bowiem, kto miałby określać, co jest prawdą, a co nie: sądy czy jakieś ciało specjalnie powoływane. - Pachnie mi to silnymi tendencjami do kneblowania wolnych mediów, swoistym powrotem cenzury z ul. Mysiej - dodaje wicenaczelny „DGP”.

Czy reforma, której domaga się Paweł Kukiz, jest w Polsce możliwa do przeprowadzenia? - Jak się chce można wszystko przeprowadzić, trzeba tylko mieć możliwości ustawodawcze. Jeśli wyborcy dadzą mandat społeczny Kukiz może i takie zmiany wprowadzi. Sądzę jednak, że opór środowiska może być co najmniej tak silny jak dzisiejsze sondaże zaufania dla Kukiza. Trudna reforma z powodów mało realnych założeń. Oczywiście nie można przesądzać, bo diabeł tkwi w szczegółach, ale wyraźnie widać wytyczony kierunek - stwierdza Paweł Nowacki.

Podobne zdanie ma redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki, który rozumie przyczyny, dla których Kukiz formułuje swoje postulaty zmian - rozczarowanie stanem mediów w Polsce. Jednak konkretne pomysły określa mianem „nieprzemyślanych i nieszczęśliwych”.

- Postulaty Pawła Kukiza to dość osobliwa mieszanka. Są tam rzeczy całkiem nie do przyjęcia, jak postulat kary za rozpowszechnianie nieprawdy. Czy to oznacza chęć przywrócenia paragrafów w prawie karnym, zgodnie z którymi karano by dziennikarzy? Od lat całe środowisko dziennikarskie walczy z artykułem 212 KK, słusznie wskazując, że jego obecność w systemie karnym narusza zasadę wolności słowa. To pomysł bardzo niebezpieczny, łatwo może być wykorzystany przez władzę do tłumienia krytyki. Nie rozumiem, skąd się wziął w programie Pawła Kukiza - zastanawia się Paweł Lisicki.

Za całkiem nierealny Lisicki uznaje postulat zakazujący koncentracji u jednego właściciela w mediach lokalnych powyżej 20 proc. własności. - Media tradycyjne przeżywają poważny kryzys, mogą się utrzymać przy życiu dzięki koncentracji. Pomysł Kukiza prowadziłby do jeszcze większego osłabienia lub wręcz zniknięcia prasy lokalnej - ocenia naczelny „Do Rzeczy”.

- Jest prawdą, że w wielu silnych państwach, jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania wielkie media skupione są w rękach rodzimych wydawców. Tak samo Kukiz słusznie dostrzega problem, jakim jest „upolitycznienie” kwestii reklam, fakt, że spółki skarbu państwa mogą być wykorzystywane do wspierania określonych mediów. Jednak w obu przypadkach recepta, jaką Kukiz proponuje, zdaje się nieprzemyślana - zauważa Paweł Lisicki. - Dziwaczny jest pomysł ograniczenia reklamowania się w mediach o kapitale niepolskim: to uderzałoby w podstawową zasadę równości podmiotów na rynku. Kapitał zagraniczny wcale nie musi być czymś złym i nie wiadomo, dlaczego Kukiz chciałby go karać? Czy chodziłoby o każdy kapitał zagraniczny i każdą formę udziałów? - dopytuje.

Z kolei redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota uważa, że pomysły lidera Ruchu JOW to najlepszy dowód zaniedbań w zakresie reformy sfery medialnej, zwłaszcza mediów publicznych. Reforma, której domaga się Kukiz, w jakimś zakresie jest w Polsce możliwa do przeprowadzenia. Ale jego postulaty mogą nie przyciągnąć wyborców.

- Od dawna domagamy się nowych regulacji, a ich brak potwierdza diagnozę Kukiza o „zamrożeniu” tej sfery. Od dawna widać, że media to jeden z tych obszarów, których reforma nie leży w interesie klasy politycznej. Stąd Kukiz i jego pomysły. Stąd - w szerszym znaczeniu - geneza pokolenia „protestu” - ocenia Bogusław Chrabota.

Chrabota przyznaje, że niektóre postulaty Kukiza są sensowne, jak np. zakaz koncentracji mediów w ramach jednej grupy kapitałowej. Kwestią dyskusyjną pozostają dla niego szczegóły, m.in. jakie media i jaki procent rynku. - Gorzej jest z tym przepisem o zakazie reklamy instytucji publicznych i firm z kapitałem państwowym w mediach z udziałem zagranicznym. Pamiętajmy, że wiele podmiotów mediowych jest na giełdzie, a ta daje możliwość zakupu udziałów firmom zagranicznym. Czyli znów, przepis należałoby sprecyzować (np. ustalić, że chodzi o kontrolę konkretnego wydawcy, czy nadawcy przez podmiot zagraniczny) - zauważa redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

- Generalnie idea ochrony polskiego kapitału w mediach mnie nie obraża i w świetle przykładów z Francji i Niemiec należy ją podnieść i przemyśleć. Kary za „rozpowszechnianie nieprawdy”? Już są, nie widzę tu potrzeby zmian. Zatrudnianie w mediach publicznych dziennikarzy pracujących dla mediów zagranicznych? Oczywiście, wiem o kogo tu chodzi, ale to strzał w płot. Ci sami dziennikarze mogą się łatwo przenieść do mediów komercyjnych i tam zabierać głos jeszcze głośniej. Problemem nie jest zresztą kwestia, kto dla kogo pracuje, ale jak pracuje i tu warto by włączyć mechanizm lepszej kontroli jakości pracy dziennikarzy. Generalnie, zmiany są potrzebne, ale nie w stronę jakiegoś „upatriotyczniania” mediów na siłę, lecz w stronę ich wzmacniania i unowocześniania - podkreśla Bogusław Chrabota.

Zmiany w mediach, zaproponowane przez Pawła Kukiza, członek zarządu Grupy Fratria Michał Karnowski uznaje raczej za zwrócenie uwagi na problem, który istnieje, niż spójny i całościowy projekt. - Nie sądzę by naprawdę w tej dokładnie formie popierał to sam Kukiz. Chodzi raczej o mocny sygnał, że on będzie z medialnymi patologiami walczył - ocenia Michał Karnowski, dodając, że propozycje Kukiza to nie oferta dla ustawodawcy, ale „wyrazisty głos wyrazistego uczestnika debaty publicznej”.

- Jest bowiem faktem, że koncentracja kapitału zagranicznego, konkretnie niemieckiego, jest w polskich mediach nadmierna i niezgodna ze standardem stosowanym w rozwiniętych państwach europejskich. Jest faktem, że mamy spory problem z reklamą publiczną, która przez ostatnie lata wyrodziła się w ukrytą formę dotowania tytułów przychylnych ekipie PO-PSL. I jest faktem, że to co robił Tomasz Lis w czasie ostatniej kampanii wyborczej w opinii wielu osób poważnie zaszkodziło zarówno pismu, którym kieruje, jak i telewizji publicznej, w której ma program - podkreśla Karnowski.

Propozycje Pawła Kukiza podobają się Sławomirowi Jastrzębowskiemu, redaktorowi naczelnemu Grupy Super Express, który uznaje je za interesujący punkt wyjścia do dyskusji o polskim rynku mediów.

- Niemcy nie dopuściliby nigdy do sytuacji, w której 90 proc. gazet w ich kraju należałoby na przykład do Polaków. Dlaczego my dopuściliśmy do sytuacji, w której polskie media są w Polsce rzadkością? Jeśli ktoś twierdzi, że kapitał nie ma narodowości, to oczywiście kłamie. Kapitał ma narodowość, przyjaciół i znajomych. Rynek polskich mediów wymaga uporządkowania, bo taki jest interes Polski. Ale to delikatna materia i należy przy niej pracować z dużą ostrożnością. Propozycje Kukiza traktowałbym jako sygnał dbania o własne interesy. To dobry obywatelski sygnał, a szczegóły wymagają uzgodnień - ocenia Jastrzębowski.

- Powstaje pytanie, czy to się Polakom spodoba? Tak, bo już się spodobało. Kukiz wie, że pewne napięcie między nim a mediami (choć świadomie kontrolowane) to najlepszy wehikuł jego przekazu. Tak to ustawił na początku tej kampanii, tak będzie czynił nadal - prognozuje Michał Karnowski.

Paweł Nowacki uważa, że część postulatów Kukiza może przyciągnąć wyborców, łatwo przebije się czytelny komunikat, że media są zdominowane przez kapitał zagraniczny. - Tylko cała idea oparta jest na zakazach. Najlepszy do tego jest komentarz dotychczasowego zwolennika Kukiza, jaki przeczytałem w jednym z serwisów, cytuję: „Głosowałem na pana, panie Kukiz, ale jeśli demokracje zamierza pan zacząć budować od zakazów to ja wysiadam z tego pociągu” - dodaje zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej”.

Dołącz do dyskusji: Eksperci o postulatach Kukiza reformy rynku mediów: niektóre sensowne, inne nieprzemyślane (opinie)

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jagna
Niech żyje Kukiz, jedyny uczciwy Polak:-) Ma wiele racji. , że narzeka na polskie MENDIA...
0 0
odpowiedź
User
cadykowie nie dziennikarze
Po opublikowaniu tych postulatów w mediach podniósł się taki wrzask jakby redaktorów naczelnych tych mediów na szubienicę prowadzono. Oczywiście największy wrzask podniosła Gazeta Wyborcza i cadykowie nią kierujący.
0 0
odpowiedź
User
edek60
Zaczęło się wkręcanie Kukiza w absurdalne pomysły,ktoś podsuwa mu pomysły nie przemyślane i może chodzi o ośmieszanie tego ruchu,żle się zaczyna, do wyborów parlamentarnych jest jeszcze sporo czasu i te 20% może zjechać do 2%.
0 0
odpowiedź