„Stop dopalaczom” w ogniu krytyki marketingowców: niewiarygodny kicz, popularność z odwrotnym efektem

Ten spot to arcydzieło, kosztował marne 3000 zł, a za tyle "spece" od marketingu planszy z tytułem do filmiku by nie wykonali. Jeżeli ktoś twierdzi że nie trafił i nie działa to albo jest ograniczony albo nie ma internetu. Na fb i yt mnożą się filmiki z idolami młodzieży gimnazjalnej, wyśmiewającymi spot bo tego oczekują widzowie ale równocześnie potępiają dopalacze. Zamiast pisać głupoty i wyśmiewać ten spot, należy się przyjrzeć bliżej i zobaczyć na jak podatny grunt trafił. Dzieciaki czekają na kolejne spoty ze zniecierpliwieniem.

Zróbcie kurna lepszy w tak krótkim czasie bez budżetu! Albo inaczej, zróbcie sami i przekażcie nieodpłatnie ministerstwu.
Droga "branżuniu" u Was wyglądałoby to następująco:
- tydzień brejnstormowania,
- potem ciśnięcie o 300 000 budżetu bo taniej się nie da!
- próbka, z której nic nie wynika i nic nie widać - kolejne 2 tygodnie
- więcej kasy, bo wszystko poszło na szukanie planu, ludzi - dowolna wymówka akceptowalna (wszystko poszło na imprezę z okazji zdobycia budżetu)
- po dwóch miesiącach taki sam jak nie gorszy gniot ale wszystko przeszło przez branżunię, wszyscy opili sukces więc jest OK!

Zatem jak macie zastrzeżenie - zróbcie, przekażcie bezpłatnie (sami często oferujecie pracę za wpis do portfolio), będziecie mieli czym się pochwalić!

Co by nie było popularność zyskał, wielka burza, dyskusje, fejsbók opanowany... Gratulacje!
Śmiałem się bardzo długo, choć może zabawność tego spotu w jakiś sposób uświadamia ludziom problem. Spot jest tak samo mądry jak konsumenci dopalaczy.