Centrum Prasowe Wirtualnemedia.pl

Tekst, który zaraz przeczytasz jest informacją prasową.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść.

2012-03-06

A A A POLEĆ DRUKUJ

Złoty Inżynier z Promotechu

Zbigniew Gołąbiewski, założyciel i współwłaściciel białostockiej spółki Promotech został uhonorowany tytułem Złotego Inżyniera 2011. Przedsiębiorca z Podlasia zwyciężył w kategorii „zarządzanie”.

Złoty Inżynier, określany również mianem „technicznego Oskara”, to honorowy tytuł przyznawany od 18 lat wybitnym postaciom środowiska technicznego w plebiscycie czytelników najstarszego polskiego pisma „Przeglądu Technicznego”, we współpracy z Federacją Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT.

Zbigniew Gołąbiewski – inżynier mechanik z Białegostoku jest założycielem i współwłaścicielem Promotechu, spółki produkującej opatentowane przez niego urządzenia. Firma specjalizuje się w produkcji m.in. innowacyjnych automatów, usprawniających proces spawania oraz wiertarek z podstawą elektromagnetyczną. Zbigniew Gołąbiewski założył Promotech w 1987 r.; zaczynał od warsztatu. Dziś ponad 95 proc. wyrobów spółki trafia na eksport i z powodzeniem konkuruje z zachodnimi technologiami. Honorowy tytuł jest dla podlaskiego biznesmena tym bardziej cenny, że zbiegł się z 25 rocznicą istnienia jego firmy.

- Oczywiście cieszę się z tytułu, tym bardziej, że pochodzi od najbardziej kompetentnego w branży gremium – mówi Zbigniew Gołąbiewski. – Ale 25 lat to wystarczająco dużo czasu, by zrozumieć, jak wielką rolę odgrywa zespół. Jeden inżynier, choćby wyjątkowy – to za mało. Może być najwyżej dobrym rzemieślnikiem. Ten tytuł należy się wszystkim niezastąpionym inżynierom i konstruktorom Promotechu, z którymi budowaliśmy obecną pozycję spółki. Bez tego zespołu nie byłbyo ani Promotechu, ani tego tytułu. Traktuję go więc jako godne uwieńczenie naszej wspólnej pracy.

Konkursowe jury przyznało Gołąbiewskiemu tytuł w kategorii zarządzanie; to właśnie dzięki tym umiejętnościom właściciela, Promotech jest dziś jednym z największych eksporterów narzędzi i automatów spawalniczych. Jak podkreśla laureat, pomogło mu w tym jego wcześniejsze doświadczenie.

- Jako dyrektor produkcji w dawnych „Uchwytach”, obecnie Bison-Bialu, miałem okazję poznać poziom i znaczenie zachodniej techniki i technologii, stosowanych w branży – mówi. – Zrozumiałem wtedy, że tylko konfrontacja z zachodnimi wyrobami, z narzędziami z najwyższej światowej półki jest motorem rozwoju naszych technologii, tak by dorównały tym światowym, a nawet je przewyższały. Tą filozofią kierowałem się też tworząc własną firmą, a potem zarządzając nią wraz ze swoim wspólnikiem Bohdanem Zaleskim.

Obecnie podstawową zasadą budowania strategii przetrwania i rozwoju Promotechu jest umiejętność dostosowania jego wyrobów do wymogów poszczególnych rynków. Firma działa na globalnym rynku, jest więc wystawiona na konkurencję z całego świata – i amerykańską, i azjatycką.

Z jednej strony – z Chinami – stara się wygrywać jakością i rozsądnymi cenami, akceptowalnymi na danym rynku, a z drugiej – wyrobami b. zaawansowanymi technicznie – stara się konkurować na rynku amerykańskim.

- A jednocześnie uczymy się od całego świata: od Niemców precyzji i staranności, od Amerykanów terminowości, a od innych – dostosowania cen do potrzeb rynku. Jeździmy na targi, podglądamy konkurencję i projektujemy innowacyjne produkty, precyzyjnie dopasowane do zapotrzebowania. W efekcie klienci postrzegają nas, jako firmę elastyczną, potrafiącą zmienić projekt w zależności od specyficznych wymogów klienta – mówi szef Promotechu.

Firma przeszła obronną ręka przez dwa kryzysy – i ten z początku lat 90., i ten z 2009r., utrzymując większość załogi. Zbigniew Gołąbiewski podkreśla, że było możliwe tylko dzięki dobrym i uczciwym relacjom z pracownikami.

- Pracownicy zawsze wiedzieli, jaka jest prawdziwa sytuacja spółki – i wtedy, kiedy było dobrze, i w kryzysie – opowiada. – Kiedyś w 1992 r., kiedy padali nasi kontrahenci i nie płacili należności, powiedziałem ludziom: w czerwcu 1993 r. wyjdziemy na prostą. I tak się stało – w drugiej połowie 1993r. pensje w Promotechu wzrosły o 37 proc. Podobnie było w 2009 – kiedy z obecnym prezesem Markiem Siergiejem szczegółowo informowaliśmy załogę o sytuacji, o możliwościach wyjścia z impasu, ale i o wyrzeczeniach, które trzeba ponieść. I tym razem ludzie nam zaufali, zgodzili się na czasowe ograniczanie etatów, mniejsze pieniądze. Tylko dzięki temu zaufaniu i skutecznej realizacji programu wychodzenia z kryzysu teraz jesteśmy na prostej, a nasze produkty z powodzeniem konkurują z zachodnimi.

W najbliższym czasie Promotech chce zaskoczyć kontrahentów nowymi wynalazkami z dziedziny automatyzacji spawania: takie są założenia planu rozwoju na najbliższe pięć lat.

- Ze względu na konkurencję nie mogę jeszcze mówić o konkretach – dodaje Zbigniew Gołąbiewski.- Ale postaramy się udowodnić, że zasłużyliśmy na tytuł Złotego Inżyniera.

Ogłoszenie wyników plebiscytu odbyło się w ubiegły piątek w Warszawskim Domu Technika NOT. Oprócz tytułów Złotego i Srebrnego Inżyniera przyznano też honorowy tytuł „Diamentowego Inżyniera”. Otrzymał go prof. Jerzy Buzek.





Tylko na WirtualneMedia.pl

Zaloguj się

Logowanie

Nie masz konta?                Zarejestruj się!

Nie pamiętasz hasła?       Odzyskaj hasło!

Galeria

PR NEWS