SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Wzrost PKB na poziomie 3,8 proc. i powrót inflacji możliwe pod koniec tego roku

Ceny nie zaczną rosnąć przed końcem tego roku, a i to będzie wzrost głównie statystyczny, oparty na niskich danych porównawczych z końca 2015 r. Po spadku cen o 0,9 proc. w ubiegłym roku, w tym według najnowszej projekcji NBP odnotujemy prawdopodobnie ich obniżenie o 0,4 proc. To o półtora punktu procentowego mniej niż bank centralny zakładał w poprzedniej, listopadowej projekcji inflacji. Wzrostowi gospodarczemu natomiast nic nie powinno zagrozić, a program 500+ wręcz go wesprze.

fot. Shutterstock.com fot. Shutterstock.com

– W najbliższym czasie przede wszystkim należy się spodziewać utrzymania deflacyjnych tendencji w polskiej gospodarce. Według moich szacunków deflacja powinna zostać z nami do końca II połowy roku. Najprawdopodobniej dopiero w IV kw. inflacja powinna wyjść na delikatny plus – mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Grupy Copernicus. – Dzieje się tak z uwagi na czynniki natury podażowej, czyli ceny żywności i ceny energii.

W marcowej projekcji NBP zakłada na ten rok deflację na poziomie 0,4 proc. (w 2015 r. było to -0,9 proc., w 2014 r. średnioroczne ceny nie uległy zmianie). W listopadzie bank centralny oczekiwał wzrostu cen w bieżącym roku o 1,1 proc. Natomiast w górę poszły prognozy wzrostu PKB. Cztery miesiące temu zakładano, że gospodarka urośnie o 3,3 proc. w tym roku oraz 3,5 proc. w kolejnym. Obecne prognozy przewidują tempo 3,8 proc. w obydwu latach.

– Polska gospodarka w tym momencie wygląda całkiem nieźle. Kierunek, w którym zmierza, to utrzymanie dynamiki wzrostu gospodarczego przynajmniej na poziomie 3,5 proc. Moja prognoza na ten rok to 3,8 proc. – mówi Marcin Mróz. – Patrząc choćby na zamiary wydatkowe rządu, szczególnie program 500+, który powinien kilka dziesiątych punktu procentowego dodać do tegorocznej dynamiki PKB, mamy całkiem spore szanse na osiągnięcie dynamiki wzrostu gospodarczego rzędu 3,8 proc.

Mróz zaznacza, że zwykle deflacja towarzyszy niewielkiemu wzrostowi gospodarczemu, stagnacji lub wręcz spadkowi PKB. Natomiast przy wyraźnym wzroście gospodarki rośnie także inflacja. Dodaje, że bank centralny ma wówczas dość proste narzędzia do wykorzystania: podnosi stopy, by wyhamować inflację, nie bojąc się spowolnienia wzrostu gospodarczego, lub obniża je, stymulując gospodarkę i nie przejmując się ryzykiem wzrostu cen.

– To będzie stawiało Radę Polityki Pieniężnej przed dość istotnym dylematem, czy patrzeć na wzrost gospodarczy, który ciągle pozostanie całkiem mocny, czy na deflację, która w polskiej gospodarce będzie utrzymywać się kolejny rok z rzędu – zauważa Mróz.

Jego zdaniem mimo doskonałych wyników zarówno eksportu, jak i popytu wewnętrznego większe jest prawdopodobieństwo obniżki niż podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku.

– Mamy do czynienia zarówno z całkiem istotnym wzrostem po stronie eksportu, jak i po stronie popytu krajowego. W związku z tym sektor przemysłowy, który w znacznej mierze uzależniony jest od sprzedaży eksportowej, powinien pokazywać dobre wyniki, a firmy, które w większości skierowane są na rynek krajowy, nie powinny narzekać na barierę popytową – przekonuje główny ekonomista Grupy Copernicus.

Dołącz do dyskusji: Wzrost PKB na poziomie 3,8 proc. i powrót inflacji możliwe pod koniec tego roku

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl