Reklamy wątpliwych specyfików w czasopismach Bauera. UOKiK wziął je pod lupę
Biostymulator erekcji, antidotum na nadwagę czy filipińskie bransoletki prozdrowotne – reklamy takich specyfików można znaleźć m.in. w tytułach Wydawnictwa Bauer. Kilka miesięcy temu temat nagłośnił youtuber ojwojtek, ale ogłoszenia wciąż są obecne w magazynach. Sprawie przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Youtuber ojwojtek (Wojtek Przeździecki) w swoim wideo „Zareklamowałem Scam w Gazecie” zamieszczonym na YouTubie 17 marca br. pokazał, jak zakupił w piśmie Wydawnictwa Bauer reklamę zmyślonego i nieskutecznego produktu. Był to gwizdek, mający rzekomo poprawiać motywację użytkownika. W filmie nie pada nazwa Bauer, ale widoczne jest, że reklama kupiona przez ojwojtka znalazła się w wydaniu dwutygodnika „Sukcesy i Porażki”.
„Wydawca nie miał żadnych zastrzeżeń do naszego produktu. Nie zapytał nawet o żadne badania czy certyfikaty. Poinstruował nas jedynie, które ze słów powinniśmy zmienić, żeby uniknąć potencjalnych problemów” - słyszymy w filmie.
Gwizdek miał być oferowany za darmo. W reklamie podano też numer telefonu. Według youtubera zadzwoniły 22 osoby, Przeździecki mówił rozmówcom wprost, że jego zdaniem gwizdek nie działa, ale to nie zniechęcało części dzwoniących.
Przeździecki w swojej reklamie twierdzi, że wydawca nie weryfikuje treści reklam zamieszczanych w swoich tytułach.
UOKiK konta Bauer
Spytaliśmy, jak Bauer komentuje ten materiał, czy faktycznie reklama gwizdka pojawiła się w „Sukcesach i Porażkach”? Czy firma weryfikuje reklamodawców i oferowane przez nich produkty? Czy po publikacji materiału sposoby te zostały zmienione? Jakie zasady muszą spełnić reklamodawcy, żeby reklama ich produktu/usługi znalazła się w piśmie wydawanym przez Bauera?
„Otrzymaliśmy, razem z innymi wydawcami, prośbę od UOKiKu o wyjaśnienie sprawy reklam [o które pytaliśmy – red.], do czasu jej zakończenia uważamy za wskazane nie wypowiadać się na ten temat. Możemy jednak potwierdzić, że w pełni działalności przestrzegamy obowiązujących przepisów m. in. tych, które regulują działalność reklamową” - odpowiedziało nam biuro prasowe Bauera.
Spytaliśmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o szczegóły sprawy. M.in. o to, których konkretnie wydawców prasy ona dotyczy oraz na jakim obecnie jest etapie. Czekamy na odpowiedzi.
Przeździecki w swoim materiale dzwoni pod numery telefonów znalezione w reklamach w czasopismach i zamawia produkty (wkładki do butów i środek na nietrzymanie moczu). Okazuje się, że firmy sprzedające specyfiki mają w Polsce jedynie fikcyjne siedziby. Eksperci pytani przez youtubera przyznawali, że produkty nie były w stanie leczyć tego, co obiecywano w reklamach. Zdaniem adwokatek, które pojawiły się w materiale, działania firm są nielegalne, bo wprowadzają klientów w błąd.
W tytułach Bauera z początku czerwca br. znaleźliśmy m.in. reklamę aparatu na miażdżycę, japońskich bransoletek biomagnetycznych, filipińskich bransoletek prozdrowotnych (które miał rozdawać nieistniejący ks. Eduardo Salazar), separatorów na haluksy (poleca je nieistniejący prof. Bill Geller), bliżej nieokreślonego środka na „wszystkie zmiany skórne”, biostymulatora erekcji, antidotum na nadwagę autorstwa fikcyjnych naukowców z Singapuru czy nawet panaceum na ból (zachwala je również nieistniejący ekspert w zakresie traumatologii Marek Tarnowski).
Oto kilka z tych reklam:
Wideo ojwojtka ma na YouTubie ponad 1,2 mln wyświetleń. YouTuber ma na swoim kanale 370 tys. subskrybentów, a jego 102 filmy wyświetlono w sumie ponad 34,8 mln razy. W ub.r. Przeździecki wysłał do stu influencerów propozycję reklamowania wkładek, które nie istnieją – kilka osób mu nie odmówiło i przyznało wprost, że polecają publicznie rzeczy, których nigdy wcześniej nie używali.
Dołącz do dyskusji: Reklamy wątpliwych specyfików w czasopismach Bauera. UOKiK wziął je pod lupę
Dokładnie - wscieka mnie to też niemilosiernie