Uber i Bolt już prawie jak taksówki. Nowe prawo transportowe, tylko kierowcy z licencją
Od 1 października 2020 roku obowiązuje nowa ustawa o transporcie drogowym regulująca kwestie przewozów osób przez firmy taksówkowe. Największe zmiany dotyczą operatorów aplikacji przewozowych, takich jak Uber, Bolt, iTaxi czy FREE NOW, których kierowcy muszą zdobyć odpowiednią licencję, a same firmy realizować odpowiednie zobowiązania podatkowe. - Jesteśmy przygotowani na nowe przepisy, uregulują one rynek usług taksówkarskich w Polsce - zapewniają Wirtualnemedia.pl operatorzy aplikacji.
Historia nowelizacji ustawy o transporcie drogowym sięga wiosny 2019 r. W założeniach miała ona obowiązywać w pierwszej połowie 2020 r., jednak ze względu na pandemię koronawirusa jej wprowadzenie odłożono na jesień br.
Kierowcy na nowych zasadach
Nowe przepisy obowiązują od 1 października 2020 r. i zmieniają najwięcej w kwestii funkcjonowania aplikacji taksówkowych. Zgodnie z nowelizacją wszystkie platformy łączące pasażerów i kierowców muszą posiadać licencję na pośrednictwo w przewozie osób.
Tego typu licencję może uzyskać jedynie zarejestrowana w Polsce firma, by zgodnie z założeniami mogła ona legalnie świadczyć usługi pośrednictwa na rzecz lokalnych przewoźników.
Zlecenia na przewóz mogą być przekazywane jedynie przedsiębiorcom, którzy posiadają licencję taxi. W związku z tym wszystkie platformy pośredniczące w przewozie osób będą musiały odprowadzać podatek CIT i VAT od usług pośrednictwa realizowanych w Polsce.
W praktyce nowe prawo nakazuje, by realizowanie kursów zamawianych przez aplikacje było możliwe jedynie dla tych kierowców, którzy uzyskają odpowiednią licencję, podobnie jak w wypadku tradycyjnych firm taksówkowych.
Uber: 6 mln zł na dostosowanie
Wirtualnemedia.pl zapytały największych operatorów aplikacji taksówkowych czy są gotowi na nowe przepisy i czy wprowadzili odpowiednie zmiany w sposobie funkcjonowania. Wszystkie platformy zapewniają, że sprostają wymogom nowego prawa.
W komunikacie przesłanym do naszej redakcji Uber informuje, że w odpowiedzi na nową regulację rozszerzył zakres funkcji, jakie będzie pełnił jej lokalny oddział w Polsce.
Od 1 października 2020 r. firma Uber Polska będzie realizowała usługi w oparciu o otrzymaną licencję pośrednika w przewozie osób. Uber zaznacza, że posiada w Polsce lokalną spółkę zależną, która odprowadza wszystkie wymagane prawem podatki, a teraz dodatkowo będzie pobierać i naliczać podatek VAT od usług pośrednictwa, które świadczy swoim partnerom na terenie kraju. Poprzednio ten obowiązek spoczywał na dostawcach samej usługi transportowej.
- Rozszerzenie działalności lokalnego oddziału było dla nas kolejnym krokiem by jeszcze mocniej podkreślić naszą obecność i zaangażowanie w Polsce - zaznacza Michał Konowrocki, dyrektor zarządzający Uber Polska. - Cieszymy się, że jesteśmy jedną z pierwszych, międzynarodowych firm technologicznych świadczących usługi pośrednictwa w przewozie, które prowadzą działalność w Polsce i w pełni spełniają wymogi określone w polskim prawie. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy bardzo ciężko pracowaliśmy, aby wesprzeć partnerów w dostosowaniu się do nowych realiów. Nasze wysiłki przełożyły się na pozytywne rezultaty dla zdecydowanej większości z nich. Niemniej jednak niektórzy przedsiębiorcy nie zdecydowali się na wyrobienie licencji, w związku z czym utracili oni możliwość otrzymywania zleceń z naszej platformy - przyznaje Michał Konowrocki.
Uber informuje, że zainwestował 6 mln zł w stworzenie ogólnokrajowego programu wsparcia lokalnych partnerów i kierowców w dostosowaniu się do nowych wymogów. Między innymi obejmował on wsparcie przy wyposażeniu pojazdu w lampę taxi i obowiązkowe oznakowania, przeprowadzenie badań technicznych pojazdu oraz pomoc dla kierowców w wykonaniu niezbędnych badań lekarskich.
Według firmy w miastach, w których dostępny jest Uber, działały wyspecjalizowane centra wspierające przewoźników w procesie licencjonowania. W tych lokalizacjach partnerzy mogli m.in. uzyskać niezbędne informacje jak przygotować dokumentację na potrzeby uzyskania licencji taxi.
Uber zapowiada, że wprowadzone zmiany nie będą miały bezpośredniego wpływu na samą aplikację i poziom cen na platformie w Polsce. Koszt przejazdu i czas oczekiwania dalej uzależniony będzie od kilku czynników, w tym od liczby dostępnych kierowców, aktualnych zamówień, odległości, a także pory dnia i nocy. Zawsze jednak cena jest z góry znana, podobnie jak trasa przejazdu.
Czytaj także: Uber wspólnie z Renault i Nissanem będą oferować klientom w Europie samochody elektryczne
Ważna edukacja
Łukasz Stachowiak, country manager Bolt w Polsce w rozmowie z nami ocenia, że nowe przepisy dotyczące przewozów to dobry sygnał dla całego rynku.
- Cieszymy się, że rynek został uregulowany - mamy nadzieję. że nowa ustawa pomoże obalić mity na temat platform pośredniczących w przejazdach, jak ten że floty współpracujące z naszą platformą nie muszą mieć licencji taxi – przyznaje Łukasz Stachowiak. - W Bolt każde nowe auto dodawane na platformie musi mieć wypis z licencji. Polskie prawo zmierza w kierunku dogonienia technologicznej rewolucji, która miała miejsce w ciągu ostatnich 10 lat i znacząco ułatwiła korzystanie z usług w codziennym życiu. Liczymy, że nowe regulacje pozwolą na pełne uporządkowanie naszego rynku i każdy gracz dostosuje się do nowych wymogów i zasad prawa tak, jak my.
Nasz rozmówca zaznacza, że Bolt bardzo poważnie traktuje obowiązki wobec prawa, jakie na nim spoczywają. - Dlatego, by dostosować się do nowych regulacji stworzyliśmy wewnętrzny zespół ekspertów, który koncentruje się na wszystkich aspektach nowego prawodawstwa – wyjaśnia Stachowiak. - Pracował on jednocześnie nad naszymi wewnętrznymi procedurami - przygotowując samą aplikację, jak i wspierając zarówno floty, jak i poszczególnych kierowców. Wszystkie spotkania i rozmowy z naszymi partnerami w ostatnich miesiącach były dla nas niezmiernie cenne.
Jak zaznacza przedstawiciel Bolt ważnym aspektem obowiązywania nowego prawa jest edukacja - Chcemy, aby wszyscy nasi partnerzy rozumieli, co nowe ustawodawstwo zmieni w ich biznesie, co muszą zrobić, aby móc dalej zarządzać swoimi flotami – podkreśla Stachowiak. - Od 1 października wszystkie floty, te jedno jak i wieloosobowe, realizujące przejazdy za pośrednictwem platformy Bolt będą musiały spełniać wymogi, które nakłada na nie nowa ustawa. Model biznesowy Bolt opiera się na efektywności - tak, by kierowcy otrzymywali jak największe wynagrodzenia, a pasażerowie płacili jak najmniej za przejazdy. Szczególnie teraz jest to niezwykle ważne. Liczba przejazdów na platformie systematycznie rośnie odkąd nie obowiązują tak surowe restrykcje i już dawno przekroczyła rezultaty sprzed pandemii. Ceny na platformie Bolt nie wzrosną, od miesięcy pracujemy nad tym, by pasażerowie i kierowcy nie odczuli zmiany wynikającej z nowej legislacji w swoich portfelach – zapowiada Stachowiak.
FREE NOW: Kierowcy przygotowani
W komunikacie skierowanym do Wirtualnemedia.pl platforma FREE NOW zaznacza, że pandemia wybuchła krótko po tym, jak urzędy miast uzyskały możliwość wydawania licencji taxi zgodnie z nowymi przepisami. W trakcie kwarantanny urzędy zostały zamknięte, więc ustawodawca słusznie postanowił, że należy przedłużyć okres przejściowy (który początkowo miał trwać do końca marca), do końca września 2020 r. 9 miesięcy to był wystarczający czas by wszyscy kierowcy chcący pracować w zawodzie spełnili wymogi i uzyskali licencję taxi.
- Wszyscy kierowcy współpracujący z FREE NOW to albo kierowcy taxi z wieloletnim doświadczeniem, albo kierowcy, którzy spełniali wszystkie wymogi nowej ustawy, ale potrzebowali czasu i otwartości urzędów, by uzyskać licencję – czytamy w komunikacie. - Wydłużony okres przejściowy był wystarczający, aby współpracujący z FREE NOW kierowcy dostosowali się do nowych przepisów. Od ponad 9 miesięcy wspieramy ich w tym procesie i na bieżąco sprawdzamy, czy zdążą ze spełnieniem wszystkich nowych formalności. Oznacza to, że od 1 października nasza flota w całości składać się będzie z licencjonowanych kierowców, którzy posiadają lokalne oznaczenia taxi na autach.
Według FREE NOW okaże się, czy konkurencyjne platformy, których model funkcjonowania na rynku polegał na współpracy tylko z nielicencjonowanymi kierowcami, faktycznie przejdą tę transformację. Nowe wymogi mogą dla nich oznaczać z jednej strony konieczność rezygnacji ze współpracy z wieloma kierowcami, którzy nie spełniają wymagań nowej ustawy, a z drugiej, odpływ kierowców z nową licencją taxi, którzy już teraz mogą współpracować z FREE NOW lub innymi korporacjami taxi.
- Przewidujemy, że flota FREE NOW będzie stale wzrastać – podkreśla firma. - Już od kilku miesięcy dołączają do nas kierowcy wcześniej współpracujący z innymi aplikacjami, ale też kierowcy taxi, którzy chcą otrzymywać więcej zleceń i mieć mniejsze przestoje. Liczba kierowców FREE NOW podwoiła się w stosunku do ubiegłego roku. Widzimy, że sytuacja łatwego dostępu do zawodu, która zwłaszcza w pandemii jest pożądana, powoduje, że nie brakuje chętnych do pracy kierowców. Dostępność usług FREE NOW będzie coraz wyższa.
Platforma zaznacza, że pomimo tego, iż przepisy dopuszczają możliwość rozliczania kursów przez aplikację i wirtualny taksometr, to nadal wyzwaniem jest korzystanie z wirtualnej kasy rejestrującej, bo na ten moment na rynku nie ma jeszcze dostępnego rozwiązania, które byłoby pozytywnie certyfikowane przez GUM.
- W związku z tym rekomendowaliśmy wszystkim naszym partnerom flotowym, by wyposażyli kierowców w kaso-taksometr, bo na ten moment jest to jedyne pewne rozwiązanie dla firm posiadających licencję taxi, by prowadzić spokojnie dalszą działalność – informuje FREE NOW. - Mimo kosztów związanych z zakupem tego urządzenia, kierowca zyskuje dodatkową możliwość przyjmowania kursów z postoju.
Firma przyznaje, że pandemia w wpłynęła na popyt na usługi przewozowe. W okresie od marca do maja br. liczba zleceń spadła nawet o 80 proc. - Ale już od połowy maja FREE NOW notuje cotygodniowo przyrost liczby zrealizowanych kursów o ponad 20 proc. - czytamy z komunikacie. - Obecnie, pomimo pandemii FREE NOW realizuje już więcej zleceń niż w tym samym okresie w ubiegłym roku od pasażerów indywidualnych. Liczba zleceń przypadających na kierowcę jest również wyższa niż rok temu. Zmianie uległ jednak profil pasażera. Dziś w większym stopniu nasze zamówienia realizowane są w weekend, zwłaszcza nocnych kursów jest sporo więcej niż rok temu. Natomiast kanałami, które zregenerowały się tylko częściowo są kursy firmowe, lotniskowe oraz z hoteli.
Co z kosztami przejazdów? Jak wyjaśnia operator ceny na rynku w aplikacjach takich jak FREE NOW są uzależnione od popytu, podaży i sytuacji na drodze, czyli są wyliczane elastycznie w czasie rzeczywistym, względem tych czynników.
- Nie przewidujemy zmian w tego typu modelu wyliczania opłat, bo ma on dużą zaletę dla pasażerów - gwarantuje znajomość ceny z góry – zdradza FREE NOW. - Dla kierowców oznacza to, że w okresie wysokiego popytu mogą więcej zarobić. Potwierdza to sukces naszej usługi Lite z ceną znaną z góry. Obecnie ponad 70 proc. zrealizowanych zamówień FREE NOW to kursy Lite. Dzięki nim współpracujący kierowcy realizują ponad dwukrotnie wyższe obroty i nie tracą czasu na bezczynnych postojach. Utylizacja czasu pracy kierowcy jest bardzo wysoka i możliwe jest realizowanie powyżej 2 kursów na godzinę pracy, zależnie od natężenia ruchu.
Czytaj także: Uber może przewozić ludzi w Londynie. Firma wygrała w sądzie
2 złote za kilometr
Konsekwencje wprowadzenia nowych przepisów ocenia dla nas także Andrzej Padziński, członka zarządu i dyrektor ds. Floty w iTaxi. - O planowanych zmianach w ustawie o transporcie drogowym mówi się nie od dziś. Teraz w życie wchodzi tzw. ustawa Lex Uber, której celem jest ujednolicenie rynku przewozu osób – przyznaje Andrzej Padziński. - Od tego momentu kierowcy oferujący przejazdy w prywatnych samochodach osobowych będą musieli m.in. posiadać licencję taxi czy opłacać podatki zgodnie z prowadzoną działalnością. Nowe prawo zniweluje też różnice w cenach za przejazd. Dlaczego? Przede wszystkim, w wyniku wykorzystywania pojazdu jako taksówki wzrasta koszt ubezpieczenia i utrzymania (wynajmu lub amortyzacji) auta. Do tej pory kierowca świadczący usługi przewozu osób, nie ponosił kosztów wyższego OC, przystosowania samochodu do licencyjnego przewozu osób w tym zainstalowania taksometru, lampy taxi czy oznaczeń pojazdu. Od października, dotychczasowi kierowcy przewozów wchodzący do segmentu usług taksówkowych powinni się liczyć z powyższymi wymogami.
Zdaniem menedżera iTaxi oznacza to, że wycena kursów, zapewniająca ich opłacalność, powinna oscylować na poziomie minimum 2 - 2,20 zł za każdy przejechany kilometr, by m.in. pokryć te dodatkowe koszty, a nie dokładać z własnej kieszeni.
- Zmiany wpłyną na profesjonalizację zawodu i ograniczenie w nim obecności osób nie podchodzących profesjonalnie do świadczenia usług taksówkowych, a traktujących je tylko jako dodatkowe dorywcze zajęcie pozwalające dorabiać do innych przychodów – ocenia Padziński. - W świetle nowego prawa nie tylko kierowcy, ale też pojazdy muszą spełnić szereg wymagań – mają być sprawne, przechodzić regularne przeglądy techniczne i być przystosowane do przewozu osób. Choć dla iTaxi i pozostałych korporacji taksówkarskich to obowiązujący od dawna standard i wyznacznik jakości usług, nie wszyscy indywidualni kierowcy o to dbali.
Nasz rozmówca zaznacza, że dzięki wprowadzonym zmianom na drogach będzie bezpieczniej. - W iTaxi jesteśmy przygotowani do nowych przepisów – nasi kierowcy posiadają wymaganą licencję i odpowiednio przystosowane auta. U kandydatów na taksówkarza sprawdzamy poziom wiedzy nt. obowiązujących przepisów ruchu drogowego, znajomości miasta. Obsługa klienta na najwyższym poziomie to nasz priorytet.
Przedstawiciel iTaxi przewiduje, że w obecnej sytuacji wejście ustawy w życie pogłębi konsolidację rynku. - Wydłużony okres przejściowy wywołany pandemią pokazał, które firmy poradziły sobie z kryzysem – ocenia Padziński. - Mniej osób korzystało z przejazdów, część pracowała z domu, inny przesiedli się do własnych samochodów. W iTaxi staraliśmy się wyjść naprzeciw nowym regulacjom i obostrzeniom, mając na uwadze przede wszystkim komfort i bezpieczeństwo naszych pracowników i klientów. Jako pierwsi zainstalowaliśmy przesłony w samochodach, realizowaliśmy dostawy zakupów spożywczych czy wspieraliśmy fundacje przy transporcie pacjentów. Z początkiem września rozpoczęliśmy również budowę sieci zdalnie zarządzanych nośników reklamowych. Oceniamy, że z tej pandemicznej walki o utrzymanie biznesu, klienta i pracownika wyszliśmy z tarczą – popularność usług iTaxi stale rośnie, widzimy też wzrost liczby osób zainteresowanych współpracą z nami. Obserwujemy trzykrotnie większy wzrost zainteresowania współpracą z iTaxi ze strony dotychczasowych współpracowników aplikacji taksówkowo-przewozowych, ale większość z nich nie spełnia wymagań stawianych kierowcom współpracującym z iTaxi. Największą liczbę przyjmowanych kierowców stanowią osoby pochodzące z tradycyjnych korporacji taksówkowych.
Dołącz do dyskusji: Uber i Bolt już prawie jak taksówki. Nowe prawo transportowe, tylko kierowcy z licencją