Resort Ziobry wspierał telewizję Bąkiewicza. Do stacji popłynęło 200 tys. zł
TVMN związana z Robertem Bąkiewiczem była finansowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości poprzez Fundusz Sprawiedliwości. TVN24 podał, że do stacji popłynęło w ten sposób 200 tys. zł. Członek zarządu TVMN Piotr Barełkowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl sugeruje, że TVN24 obawia się konkurencji ze strony jego medium. Jednak, gdy stacja ta bywa najpopularniejszą stacją w Polsce, to TVMN nie jest w ogóle monitorowana przez Nielsena i nie ma jej u wiodących operatorów.
Reporter programu „Czarno na białym” Artur Warcholiński ustalił, że od 5 czerwca do 30 listopada 2023 roku do TVMN trafiło 200 tys. zł. Pierwsza umowa opiewała na 20 tys. zł brutto i dotyczyła promocji Funduszu Sprawiedliwości, który rozporządza pieniędzmi od sprawców przestępstw. Powinny służyć m.in. poszkodowanym czy świadkom. Kolejne zlecenie resortu na emisję spotów opiewa już na 135 tys. zł. Ostatnia umowa to dodatkowe 45 tys. zł brutto dla spółki Bąkiewicza.
Jak zauważył TVN24, pieniądze z resortu kierowanego wówczas przez Zbigniewa Ziobrę płynęły nawet w czasie, kiedy Robert Bąkiewicz zapisał się do Suwerennej Polski, partii byłego ministra sprawiedliwości. Bezskutecznie ubiegał się o mandat poselski w Radomiu. Warcholiński przypominał, że choć TVMN otrzymała pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, to Bąkiewicz został prawomocnie skazany na rok prac społecznych i 10 tys. nawiązki dla poszkodowanej kobiety, aktywistki poturbowanej podczas protestów po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji.
Członek zarządu TVMN odpiera zarzuty
Piotr Barełkowski, członek zarządu TVMN w rozmowie z Wirtualnemedia.pl twierdzi, że materiał pokazany przez TVN24 i opisany przez tvn24.pl nie jest przypadkowy. - Faktycznie, w zeszłym roku emitowaliśmy spoty Funduszu Sprawiedliwości, podobnie jak inne stacje w tym TVP. Jednak atak TVN24 akurat na naszą stację mogę potraktować tylko, jako nieetyczny czyn zwalczania konkurencji. Tekst jest tendencyjny, pełen nieścisłości dotyczących TVMN, a przecież dane zasięgowe i koncesyjne są ogólnodostępne. Widać, że po porażce z TV Republika, dziennikarze TVN24 obawiają się rywalizacji z naszym kanałem i dlatego grają nie fair - mówi Wirtualnemedia.pl Barełkowski.
TV Republika rośnie, ale do TVN24 jej daleko
Z danych Nielsena wynika, że TV Republika od 20 grudnia (wtedy wyłączono TVP Info) do 9 stycznia miała 2,92 proc. udziału w rynku telewizyjnym. W przypadku TVN24 było to 7,06 proc. Oglądalność TVMN nie jest monitorowana przez Nielsena.
Stacja Tomasza Sakiewicza ma o wiele większy zasięg techniczny niż stacja Roberta Bąkiewicza. Jest obecna w ofertach wszystkich wiodących platform cyfrowych i sieci kablowych (Polsat Box, Canal+, UPC Polska/Play, Vectra), a także na multipleksach lokalnych i eksperymentalnych naziemnej telewizji cyfrowej w Gdańsku, Częstochowie, Katowicach, Rybniku, Świdnicy, Tomaszowie Mazowieckim, Warszawie i we Wrocławiu. Możliwy jest też odbiór przez stronę internetową tvrepublika.pl.
Rok temu YouTube usunął kanał Media Narodowe, który miał ponad 250 tys. subskrybentów. Spora część z nich to sympatycy Konfederacji, skonfliktowanej z Bąkiewiczem. Choć TVMN w kwietniu ub.r. uzyskała koncesję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, to nadal nie trafiła do pakietu żadnego z dużych operatorów płatnej telewizji. Oferują ją głównie mniejsze lokalne sieci kablowe i dostawcy usług IPTV. Odbiór jest możliwy za pośrednictwem strony internetowej tvmn.pl i ostatnio uruchomionej aplikacji na urządzenia mobilne i telewizory Smart TV.
Dołącz do dyskusji: Resort Ziobry wspierał telewizję Bąkiewicza. Do stacji popłynęło 200 tys. zł