SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Tomasz Lis zachęca do zbierania podpisów na Rafała Trzaskowskiego. Prawo obywatela czy przekraczanie roli dziennikarza?

Redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska” Tomasz Lis zamieścił twitta, w którym zachęca do zbierania podpisów poparcia dla kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, Rafała Trzaskowskiego. Portalowi Wirtualnemedia.pl dziennikarz przekazuje, że podpisze się pod listą kandydata, lecz sam podpisów zbierał nie będzie. - Ma prawo zachęcać do podpisywania, dziennikarz też obywatel - komentuje Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita”.

Wybory prezydenckie miały początkowo odbyć się 10 maja, jednak ostatecznie zostały odwołane. W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek podała nowy termin wyborów: 28 czerwca. Głosowanie odbędzie się metodą mieszaną - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie.

Koalicja Obywatelska kilka tygodni temu zdecydowała się zmienić swojego kandydata: Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpił Rafał Trzaskowski, który musi teraz zebrać 100 tys. podpisów poparcia. Tomasz Lis napisał w środę na Twitterze (już po ogłoszeniu nowego terminu): - Nie marudzimy tylko zbieramy te podpisy.

Zapytaliśmy szefa „Newsweeka”, czy będzie także zbierał osobiście podpisy i czy sam podpisze się na liście Trzaskowskiego. - Podpiszę się, moje święte obywatelskie prawo  - odpisał nam Tomasz Lis zaznaczając, że nie będzie zbierał podpisów, ale „nie widziałby w tym problemu”.

W czwartek przed południem Tomasz Lis zamieścił na Twitterze zdjęcie, jak podpisuje listę poparcia dla Rafała Trzaskowskiego. - Podpis już złożyłem. Teraz dwa krzyżyki, czerwcowy i lipcowy, i kawałek wolnej  Polski będzie odzyskany - skomentował.

- Ma prawo do takich apeli. Chociaż nie jest to aktywność dziennikarska. Niemniej dziennikarz jest również obywatelem i z tego tytułu ma prawo do takiej aktywności – uważa Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita”, szef Izby Wydawców Prasy. Odmiennego zdania jest Marek Kacprzak, dziennikarz WP.pl. - Moje zdanie w tej kwestii jest radykalne i nie zmienia się. To przekraczanie roli dziennikarza. Branie udziału w agitacjach nie jest rolą dziennikarza, dziennikarz ma po prostu relacjonować wydarzenia, także te związane z wyborami - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.

Złoty środek stara się znaleźć medioznawca prof. Piotr Drzewiecki: - Dziennikarz ma informować i komentować wydarzenia. Kiedy zaczyna agitować za konkretną opcją wyborczą, zamienia się w polityka - komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl. - Ale dziennikarz jest też obywatelem, ma prawo do poglądów, do ich wyrażania i wspierania danych idei politycznych, a zwłaszcza do wzmacniania działań prodemokratycznych. Zatem problem wydaje sie złożony i wymaga etycznego wyczucia od dziennikarza - zaznacza.

Zdaniem prof. Drzewieckiego sytuację tę można porównać do sytuacji profesora akademickiego, któremu z jednej strony wolno brać udział w debatach, komentować decyzje także polityczne np. w studio telewizyjnym, a z drugiej - kiedy zaczyna zamieniać wykłady w stronniczą publicystyką, „mamy jasne poczucie, że coś zostaje naruszone”. - Podobnie z dziennikarzem, zwłaszcza redaktorem naczelnym. Osobiście starałbym się o mniej wyraźnie formułowany apel za danym politykiem, a bardziej dyskretne sugerowanie odbiorcy - obywatelowi, jaką decyzję wyborczą warto podjąć - kończy prof. Drzewiecki.

Tomasz Lis krytycznie odnosił się ostatnio na Twitterze nie tylko do Prawa i Sprawiedliwości, lecz również do innego kandydata na prezydenta, Szymona Hołowni. Gdy ten zamieścił na mikroblogu krótką relację ze spotkania z samorządowcami, szef „Newsweeka” skomentował: „Widzimy, kogo popierają najważniejsi polscy samorządowcy”.

Żakowski w ub.r. wspierał kandydatów opozycji

Szef „Newsweeka” nie jest pierwszym dziennikarzem, korzystającym z obywatelskiego prawa do wyrażania swoich politycznych sympatii. We wrześniu 2019 roku Jacek Żakowski zaangażował się w kampanię Aleksandry Gajewskiej startującej do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej, osobiście wieszając baner kandydatki na swojej posesji. - Trzeba korzystać z demokracji, dopóki ją mamy i pokazywać, co myślimy - uzasadniał.

W tej samej kampanii Żakowski zbierał też podpisy dla Pawła Kasprzaka, działacza Obywateli RP kandydującego do Senatu. Mówił wówczas portalowi Wirtualnemedia.pl, że taka polityczna działalność nie kłóci się w jego rozumieniu z uprawianiem zawodu publicysty.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Lis zachęca do zbierania podpisów na Rafała Trzaskowskiego. Prawo obywatela czy przekraczanie roli dziennikarza?

31 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
To nie dziennikarz
Tomasz Lis z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego gdzieś od 2005 roku. A teraz z racji, że jego obóz polityczny w głębokiej defensywie, zachowywanie pozorów schował do kieszeni. Teraz to kompletny hejter i frustrat :D
0 0
odpowiedź
User
Max
Rozumiem, że niemiecki wydawca-pracodawca Lisa wspiera go i rozumie, gdy ten angażuje się po jednej ze stron konfliktu, tak przypadkiem wyraźnie proniemieckiej? I dlatego nie ma znaczenia czy media są polskie...
0 0
odpowiedź
User
Ret
Panie Tomaszu w Pana stanie za dużo egzaltacja zdrowiu nie służy.
0 0
odpowiedź