SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Senat uwzględnił petycję o ograniczenie czasu reklamowego do 4 min. na godz., TVP i KRRiT są przeciw

Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji przyjęła do dalszych prac apel Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” o ograniczenie czasu reklamowego w telewizji i radiu do 4 minut w ciągu godziny. Propozycję mocno skrytykowały Telewizja Polska oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Petycję w tej sprawie Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” skierowało do Senatu pod koniec grudnia ub.r. Organizacja zwróciła uwagę, że według obecnych przepisów Ustawy o radiofonii i telewizji w każdej godzinie zegarowej oprócz 12 minut reklam mogą być emitowane 2 minuty ogłoszeń nadawców. Ponadto do tych limitów nie są wliczane programy z telesprzedażą.

- W efekcie widzowie i słuchacze są bombardowani przekazami o charakterze reklamowym, nierzadko kilka razy w ciągu godziny. Nie jest to już klasyczna informacja handlowa, ale swoiste „pranie mózgu”, zwłaszcza jeżeli uwzględnimy, iż większość reklam jest kierowana do ludzi młodych, młodzieży, a nawet dzieci - stwierdziło stowarzyszenie w swojej petycji.

Organizacja postuluje, żeby limit czasu reklamowego zmniejszyć do 4 minut w ciągu godziny, a limit czasu ogłoszeń nadawców pozostawić na poziomie 2 minut. - Oprócz mniejszej indoktrynacji reklamowej w konkretnych stacjach radiowych i telewizyjnych, ustawa spowoduje, iż nadawcy reklamowi będą zmuszeni zwrócić się do mniejszych stacji telewizyjnych i radiowych (poza głównymi sieciami), co zrównoważy rynek radiowo-telewizyjny i ograniczy wpływy wielkich komercyjnych koncernów medialnych - oceniło stowarzyszenie.

Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji przyjęła petycję do dalszych prac. Oznacza to, że na podstawie apelu może zostać przygotowany projekt nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji ograniczający czas reklamowy.

KRRiT: nadawcy przeniosą się z koncesjami za granicę i będą płacić niższe podatki

Senatorowie podjęli taką decyzję mimo krytycznych opinii zgłoszonych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz Telewizję Polską. KRRiT zwróciła uwagę, że obecnie polskie przepisy dotyczące czasu reklamowego w telewizji i radiu są spójne z dyrektywą Komisji Europejskiej obowiązującą w całej UE.

Regulator zwraca uwagę, że jeśli limit czasu reklamowego zostanie zmniejszony tylko w Polsce, przewagę zyskają nadawcy obecni u nas na podstawie koncesji zagranicznych (działają tak niektóre międzynarodowe koncerny). - Nadawcy programów zdelokalizowanych nie będą bowiem zobowiązani do przestrzegania ustanowionych w tym względzie przepisów przez polskiego ustawodawcę, tylko odnosić się będą do ustawodawstw krajów ich jurysdykcji, a te z kolei analogicznych restrykcji co do zasady nie przewidują. W efekcie polski rynek dostawców usług audiowizualnych może ulec rozregulowaniu - oceniła KRRiT.

Co może zdarzyć się później? Według Krajowej Rady polscy nadawcy mogą zdecydować się przenieść swoje siedziby do innych krajów Unii i wystąpić tam o koncesje, żeby nie podlegać przepisom ograniczającym czas reklamowy.

- Następstwem takiego działania będzie z jednej strony wyłączenie danego nadawcy spod obowiązywania przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, a tym samym jurysdykcji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (przy jednoczesnym zachowaniu - jako program zdelokalizowany - możliwości nadawania programów polskojęzycznych na terenie Polski i pozyskiwania z tego rynku reklam), z drugiej - realny spadek przychodów państwa uzyskiwanych z tytułu zobowiązań podatkowych przedsiębiorstw prowadzących swą działalność na terenie kraju, niższy poziom krajowych inwestycji na rynku usług telewizyjnych i radiowych, w tym również w obszarze produkcji telewizyjnej i filmowej, niższe opłaty odprowadzane na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a także negatywny wpływ na rynek pracy w sektorze audiowizualnym - prognozuje KRRiT.

Ponadto regulator uważa, że duży spadek wpływów reklamowych odbije się na ofercie programowej nadawców. - Znaczne ograniczenie możliwości pozyskiwania z tego źródła środków finansowych spowoduje obniżenie, a nierzadko i całkowite zahamowanie, poziomu inwestycji nadawców w produkcję własnych audycji (np. produkcję seriali, filmów, audycji edukacyjnych, rozrywkowych czy publicystycznych), a także przełoży się na możliwości pozyskiwania przez nadawców praw licencyjnych do krajowych i światowych dzieł kinematograficznych czy do ważnych wydarzeń sportowych - napisała Krajowa Rada.

TVP: stracimy 450 mln zł rocznie

Z kolei Telewizja Polska w swoim stanowisku podkreśliła, że przy ograniczeniu czasu reklamowego budżety marketingowe z telewizji i radia zostaną przesunięte do internetu. - Trzeba także zwrócić uwagę, iż obowiązująca ustawa o radiofonii i telewizji nie doprecyzowuje aspektów reklamy w internecie, co pozwala na przekazywanie treści w znacznie szerszym zakresie oraz poddawanie ich mniejszej kontroli prawnej niż przekazy reklamowe dopuszczane w telewizji. W konsekwencji, mimo wprowadzonego ograniczenia, w szczególności widzowie małoletni będą narażeni na niebezpieczeństwo związane z „niekontrolowanymi" przekazami reklamowymi - ocenił publiczny nadawca.

Wyliczył, ile sam może stracić wpływów reklamowych. - Przykładowo: przy ograniczeniu do 8 minut na godzinę zegarową spadek wynosiłby 130 mln zł w skali roku, zaś przy ograniczeniu limitu do 4 minut, spadek ten wynosiłby prawie 450 mln zł w skali roku - napisano w stanowisku TVP.

W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 798,6 mln zł wpływów reklamowych, o 8,4 proc. mniej niż rok wcześniej.

Nadawca tak samo jak KRRiT uważa, że skutkiem takich zmian byłoby mocne pogorszenie jakości programów. - Aby zminimalizować koszty nadawcy będą zmuszeni oszczędzać na wydatkach na produkcje i zakup licencji (produkcje własne, audycje nabywane na podstawie licencji, w tym premiery telewizyjne oraz wydarzenia sportowe etc). Przykładowo podobna sytuacja miała miejsce w Czechach i na Węgrzech, gdzie premiery filmowe w telewizji powszechnej były emitowane z rocznym a czasem dwuletnim opóźnieniem w stosunku do emisji w polskich ogólnodostępnych programach. Realizacja postulowanego ograniczenia w konsekwencji miałaby negatywne skutki dla widzów, a zwłaszcza tych najuboższych, nie korzystających z oferty płatnych telewizji i serwisów streamingowych - analizuje TVP.

W tej sytuacji mogliby zyskać dostawcy płatnych usług telewizyjnych i VoD, którzy otrzymywaliby dalej stałe opłaty od użytkowników. TVP też zwróciła uwagę, że niektóre z tych podmiotów działają w oparciu o zagraniczne koncesje, więc nie musieliby zmniejszać liczby reklam.

- Należy również mieć na uwadze, że w obecnych czasach reklama stanowi integralną część popkultury a podlegająca odpowiednim regulacjom prawnym może stanowić źródło istotnych informacji, a także przykład prawidłowych zachowań społecznych. Jako nadawca publiczny dokładamy szczególnych starań (podczas przedemisyjnych kontroli reklam), aby jakość i rzetelność materiałów była na jak najwyższym poziomie, w tym także czuwamy, aby reklama nie wprowadzała widzów w błąd - dodała Telewizja Polska.

Do telewizji trafia prawie połowa łącznych wydatków reklamowych w Polsce, a do radia - ok. 8 proc. Według Starcomu w ub.r. wartość reklamy telewizyjnej wyniosła 4,14 mld zł (po wzroście w skali roku o 1,3 proc.), a reklamy radiowej - 682 mln zł (1,4 proc. w górę).

Zenith prognozuje, że w br. inwestycje reklamowe w telewizji zwiększą się o 1,4 proc., a w radiu zmaleją o 1 proc.

Dołącz do dyskusji: Senat uwzględnił petycję o ograniczenie czasu reklamowego do 4 min. na godz., TVP i KRRiT są przeciw

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zenek
"duży spadek wpływów reklamowych odbije się na ofercie programowej nadawców."

To ta oferta może być jeszcze gorsza? Jakby faktycznie ograniczyli reklamy, to Polsat by musiał ograniczyć nadawanie o kilka godzin dziennie. A TVN zapewne by się oficjalnie wyniósł z Polski, co też by było bardzo dobre. Więc pomysł mi się podoba.
odpowiedź
User
muszkins
Reklamy do 4 min na godzinę ?? Nie! Nie zdążę umyć zębów wieczorem w czasie reklam :(
odpowiedź
User
widz555
TVP protestuje? Przecież to wytnie komercję do zera.
A sam pomysł wziął się z dolnej części pleców: rozumiem, że stowarzyszenie domaga się nieprzerywania programu częstymi reklamami,
ale jeśli ich praktycznie nie będzie to kto zarobi na jakąkolwiek emisję?
odpowiedź