Nowe unijne wytyczne ws. reklam politycznych w internecie
Na ostatniej prostej obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego przyjęto wiążące wytyczne dotyczące reklamy politycznej w sieci. To odpowiedź Unii Europejskiej między innymi na rosnącą na kontynencie falę dezinformacji w związku ze zbliżającymi się wyborami do europarlamentu. - To pierwszy raz, kiedy poruszone są szczegółowo takie kwestie jak deep-fake polityczny, demonetyzacja dezinformacji czy dalsze definiowanie granic reklamy politycznej w internecie - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jakub Szymik, ekspert fundacji CEE Digital Democracy Watch.
Przyjęte wytyczne Komisji Europejskiej to kolejny etap wdrożenia aktu o usługach cyfrowych (DSA). Dotyczą dużych platform cyfrowych w internecie, takich jak Google czy Meta (w skrócie VLOP). Przyjęty system rekomendacji ma na celu niwelowanie ryzyka systemowych nadużyć w internecie, które mogą z kolei wpływać na uczciwość i transparentność wyborów do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.
- To pierwszy raz, kiedy poruszone są szczegółowo takie kwestie jak deep-fake polityczny, demonetyzacja dezinformacji czy dalsze definiowanie granic reklamy politycznej w internecie - mówi portalowi Jakub Szymik, ekspert fundacji CEE Digital Democracy Watch.
Zobacz: Czesi zdemaskowali prokremlowski portal. Pada nazwisko Polaka
Unia szykuje się na eurowybory
Unijne wytyczne zobowiązują platformy cyfrowe do przyjęcia właściwych praktyk w zakresie emisji treści politycznych, w tym reklam.
Platformy cyfrowe i wyszukiwarki powinny według Komisji Europejskiej promować informacje na temat procesów wyborczych z wiarygodnych źródeł. Powinny również wdrażać programy pomagające ludziom korzystać z mediów cyfrowych oraz dostosowywać swoje systemy rekomendacji tak, by ograniczyć monetyzację i viralowość treści, które zagrażają integralności procesów wyborczych.
- Trzeba to uściślić. Dziś na kontencie politycznym tradycyjne media zarabiają pieniądze w postaci reklam. Nie chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, że i twórcy, i platformy boją się poruszać tematów politycznych, bo wiedzą, że nie będą mieć z tego pieniędzy – uważa Jakub Szymik.
Ponadto reklamy polityczne powinny być wyraźnie oznaczone, tj. kto zakupił reklamę i z czyich środków jest opłacana.
Komisja Europejska rekomenduje między innymi, by giganci technologiczni wzmocniły swoje zespoły nadzoru nad usuwaniem dezinformacji pojawiającej się w czasie kampanii wyborczej. Komisja proponuje, by platformy delegowały zespoły zajmujące się tylko treściami wyborczymi, z uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań polityczno-społecznych.
Zobacz: Rosyjskie wpływy na polskie wybory
Kolejna rekomendacja dotyczy generatywnej sztucznej inteligencji. KE chce, by platformy cyfrowe wyraźne oznaczały treści generowane przez sztuczną inteligencję (np deepfake) w reklamach politycznych.
Unia Europejska chce także, by giganci cyfrowi współpracowali z organami państw członkowskich, niezależnymi ekspertami i organizacjami pozarządowymi zajmującymi się społeczeństwem obywatelskim. Celem takiej współpracy ma być ciągła wymiana informacji na temat potencjalnie występujących w sieci manipulacji i prób ingerencji w wybory (zwłaszcza z państw obcych i wrogich). Wytyczne zachęcają również do ścisłej współpracy z grupą zadaniową Europejskiego Obserwatorium Mediów Cyfrowych (EDMO) ds. wyborów europejskich w 2024 roku.
Serwisy takie jak Google czy Facebook mają także zwłaszcza w okresie kampanii aktywnie ograniczać u siebie „incydenty, które mogłyby mieć znaczący wpływ na wynik wyborów lub frekwencję wyborczą”.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Przyjęte wytyczne mają co roku być aktualizowane, w miarę jak będzie postępował rozwój technologiczny. - Komisja Europejska postrzega treści polityczne w internecie jako ryzyko – dezinformacji, nieuczciwego zaangażowania w proces wyborczy. Dlatego proponują dalszą transparentność, np. oznaczenia dla influencerów reklamujących treści polityczne. Postulowana jest także większa transparentność wydatków. My postulujemy nie tylko postrzeganie przez pryzmat ryzyka, ale też dążenie do tworzenia bezpiecznej sfery politycznej, żeby pokazać też szanse leżące po stronie dostępu do prowadzenia kampanii online - takie jak możliwość mobilizacji młodych odbiorców czy zdemobilizowanych grup odbiorców - wskazuje Jakub Szymik z CEE Digital Democracy Watch.
Dołącz do dyskusji: Nowe unijne wytyczne ws. reklam politycznych w internecie
To niesamowite, że stworzono komunę ma wzór ZSRR tylko w ulepszonej formie. Wcześniej ludzie przynajmniej byli świadomi, że są zniewoleni.