SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Dziennikarka pokazała w rosyjskiej telewizji transparent przeciw wojnie. "Nie żałuję"

Adwokaci przez 10 godzin nie mogli znaleźć rosyjskiej dziennikarki Mariny Owsiannikowej, która w telewizji państwowej w programie na żywo zaprotestowała przeciwko wojnie - podał we wtorek rano niezależny rosyjski portal Meduza. Przed południem Owsiannikowa napisała, że grozi jej od 5 do 10 lat więzienia. - Nie żałuję - podkreśliła.

Początkowo podano, że zatrzymana po proteście dziennikarka trafiła na komisariat w dzielnicy Ostankino. Jednak tam policjanci powiedzieli obrońcom praw człowieka, że na komisariacie jej nie ma.

Później pojawiła się informacja, że Owsiannikowa jest w centrum telewizyjnym Ostankino, jednak adwokaci i tam jej nie znaleźli. Do wtorku rano prawnicy nie zdołali jej odnaleźć w żadnych oddziałach policji w Moskwie.

We wtorek przed południem dziennikarka napisała na Twitterze, że według jej prawnika grozi jej od 5 do 10 lat więzienia. - Nie żałuję. Mimo to potrzebuję waszego wsparcia - stwierdziła.

- Nie żałuję tego, co zrobiłam. Jakie by nie były konsekwencje, poniosę je jako odznakę honorową - stwierdziła w kolejnym wpisie. Owsiannikowa we wtorek przed południem przekazała, że została osadzona w areszcie domowym.

Jak podaje kanał Nexta, w Rosji ruszyło już śledztwo przeciwko demonstracji Owsiannikowej.

Owsiannikowa trzymała w rosyjskiej telewizji plakat "Stop wojnie"

Owsiannikowa pojawiła się w poniedziałek na wizji w programie informacyjnym państwowej telewizji Pierwyj Kanal. Stanęła za prezenterką z plakatem antywojennym w rękach, powtarzając kilkakrotnie "przerwijcie wojnę". Kamera pokazywała ją przez kilka sekund. Później kobieta została zatrzymana.

Na trzymanym przez Owsiannikową transparencie u góry napisano po angielsku „Nie dla wojny”, u dołu „Rosjanie przeciw wojnie”, a w środku zamieszczono przekaz antywojenny po rosyjsku. Kobieta powiedziała: "Zakończcie wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was tu".

Pierwyj Kanał jest najpopularniejszą stacją telewizyjną w Rosji, jej zasięg techniczny obejmuje ok. 99 proc. mieszkańców kraju. Tak jak wszystkie ogólnokrajowe kanały telewizyjne i radiowe jest kontrolowany przez władze i przedstawia wyłącznie propagandę prokremlowską.

W Rosji za "fake newsy" o wojsku do 15 lat więzienia

4 marca wyższa izba rosyjskiego parlamentu, Rada Federacji, zatwierdziła przyjęty już wcześniej przez Dumę projekt ustawy, na mocy której rozpowszechnianie "fałszywych" informacji o siłach zbrojnych jest przestępstwem zagrożonym karą do trzech lat więzienia, ale w przypadku gdy rozpowszechnianie tych informacji będzie miało "poważne konsekwencje" - kara może wynieść do 15 lat. Zapowiedziano, że przepisy wejdą w życie po podpisaniu ich przez prezydenta Władimira Putina.

Rosyjskie media otrzymały nakaz publikowania informacji wyłącznie ze źródeł rządowych i muszą opisywać sytuację na Ukrainie jako "specjalną operację wojskową", natomiast słowa "wojna" i "inwazja" są zakazane przez regulatora mediów Roskomnadzor.

##NEWS https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rosja-swinka-peppa-znak-towarowy-kradziez ##

W konsekwencji nadawanie programów ze swoich studiów w Rosji i relacji od tamtejszych korespondentów zawiesiły m.in. Bloomberg, CNN, RAI, ARD i ZDF. TVN wycofał z Rosji swojego korespondenta Andrzeja Zauchę, zapowiadając, że będzie on nadal relacjonował wojnę w Ukrainie, ale spoza terytorium rosyjskiego.

Natomiast BBC relacje swoich korespondentów w Rosji przywróciło na antenę po kilku dniach przerwy.

Rosja bez Instagrama, Facebooka i Twittera

Od początku inwazji militarnej na Ukrainę działalność w Rosji ograniczyło wiele firm z różnych sektorów, także mediów, telekomunikacji i nowych technologii. Platforma streamingowi Netflix wstrzymała realizację wszystkich rosyjskich projektów oraz zrezygnowała z nabywania praw do rosyjskich produkcji, a w zeszły weekend w ogóle zawiesiła dostępność swojej platformy w Rosji.

Koncern Meta na swoich platformach Facebook, Instagram, Messenger i WhatsApp zablokował w Ukrainie szereg profili, m.in. rosyjskich mediów państwowych. Natomiast Alphabet tymczasowo wyłączył w Ukrainie niektóre narzędzia Google Maps, które dostarczają na żywo informacji o warunkach drogowych i lokalizacji różnych miejsc.

Twitter zaczął oznaczać treści pochodzące ze stron powiązanych z Kremlem. Natomiast treści z Rosji usunęły serwis z ogłoszeniami pracy Jooble i platforma Only Fans, znana głównie z treści erotycznych. 4 marca wieczorem Facebook i Twitter zaczęły być całkowicie blokowane w Rosji, a w poniedziałek - Instagram.

Apple wstrzymał w Rosji sprzedaż swoich produktów oraz działanie systemu płatniczego Apple Pay, natomiast w App Store zablokowano poza Rosją aplikacje rosyjskich mediów propagandowych Russia Today i Sputnik. Sprzedaż w Rosji zawiesiło też kilku innych globalnych producentów sprzętu i oprogramowania: Dell, AMD, Lenovo, Intel, Ericsson i Nokia.

Także amerykański koncern Microsoft zawiesił sprzedaż swoich wszystkich nowych produktów i usług w Rosji. Będzie też dalej wspierał Ukrainę w obronie przed atakami cybernetycznymi.

Koncerny Disney, Warner Bros., Paramount Pictures i Sony Pictures zapowiedziały, że w najbliższym czasie ich nowe filmy nie trafią do dystrybucji kinowej w Rosji.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarka pokazała w rosyjskiej telewizji transparent przeciw wojnie. "Nie żałuję"

12 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
xyz
Facebook i Instagram dalej dzialaja w Rosji. Mam tam znajomych.
0 0
odpowiedź
User
lol
Specoperacja się udała. Zamiast myśleć o mordowanych dzieciach, przejmujecie się losem "bohaterki", która przez kilkanaście lat pracowała w aparacie propagandy i jeszcze kilka dni temu wstawiała w internecie zdjęcia z literą "Z".
0 0
odpowiedź
User
Miki
Udane przekierowanie dyskusji na temat "dobrych Rosjan", którzy cierpią pod butem Putina. Dotychczas wrzutki prorosyjskich komentatorów o tym, że przez sankcje cierpią też ci "dobrzy Rosjanie" były zbywane, ale teraz kwestia ma już postać kobiety z krwi i kości. Ludzie uwierzyli, że tam wiadomosci idą na żywo i że nagrany przez nią filmik ma jakiekolwiek szanse zyskać popularnosc w kraju, gdzie państwo ma pełną kontrolę nad internetem. Naiwność Zachodu nie zna granic...
0 0
odpowiedź