Kampania wyborcza: Andrzej Duda stawia na wartości, Kidawa-Błońska zbytnio zwraca na siebie uwagę (opinie)
W ostatnich dniach ruszyły kampanie wyborcze obecnego prezydenta RP Andrzeja Dudy i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, uważanej za jego najpoważniejszą kontrkandydatkę, z którą przyjdzie mu zmierzyć się najprawdopodobniej w II turze wyborów. W ocenie ekspertów od marketingu politycznego brak wyborczych obietnic ze strony Andrzeja Dudy to przemyślana i słuszna strategia, a jego hasło wyborcze „Niech żyje Polska!” dowodzi, że prezydent nie skupia uwagi na sobie, a przekierowuje ją z siebie na Polskę. Z kolei hasło Kidawy- Błońskiej „Prawdziwa prezydent, pewna przyszłość” ma na celu pokazać ją jako kandydatkę poważną i doświadczoną oraz przewidywalną, jednak za bardzo stawią ją samą w centrum uwagi i nie niesie żadnej wartości.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja br. O fotel prezydenta Polski ubiegać się będzie (z informacji na obecną chwilę) 7 kandydatów. Oprócz urzędującego obecnie Andrzeja Dudy są to: Władysław Kosiniak Kamysz (PSL), Szymon Hołownia (były dziennikarz TVN), Małgorzata Kidawa – Błońska (Koalicja Obywatelska), Robert Biedroń (poparły go SLD i Partia Razem), Krzysztof Bosak (Konfederacja) i Leszek Samborski.
Prowadzą Andrzej Duda i Małgorzata Kidawa-Błońska
Z opublikowanych w ostatnich dniach sondaży wyborczych wynika, że wybory prezydenckie nie skończą się na pierwszej turze, Andrzej Duda wyraźnie wyprzedza Małgorzatę Kidawę-Błońską, ale nie może liczyć na ponad 50 proc. poparcia.
Badanie Social Changes dla wPolityce.pl pokazało, że Andrzeja Dudę popiera 46 proc. respondentów, a Małgorzatę Kidawę-Błońską - 24 proc. Na Roberta Biedronia głosowałoby 9 proc. ankietowanych – tyle samo na Szymona Hołownię, a 7 proc. badanych oddałoby swój głos na Władysława Kosiniaka-Kamysza. Na Krzysztofa Bosaka swój głos oddałoby 5 proc. respondentów ( to badanie zrealizowano metodą CAWI w dniach od 7 do 11 lutego br. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1085 Polaków).
Z kolei z badania Estymator dla DoRzeczy.pl wynika, że na Andrzeja Dudę głosowałoby 45,3 proc. badanych. Małgorzata Kidawa-Błońska zdobyła 26,4 proc. głosów, a Władysław Kosiniak-Kamysz - 10, 1 proc. badanych. Roberta Biedronia wybrałoby 7,4 proc. wyborców, a Szymona Hołownię - 5,9 proc. Krzysztof Bosak zdobył w badaniu 4,7 proc. głosów (badanie przeprowadzono w dniach 12-13 lutego br. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1009 dorosłych osób metodą wspomaganych komputerowo wywiadów telefonicznych CATI).
Dwójka cieszących się największym poparciem ankietowanych kandydatów, czyli Andrzej Duda i Małgorzata Kidawa-Błońska właśnie rozpoczęła swoje kampanie wyborcze.
Andrzej Duda: będzie Dudabus
Andrzej Duda rozpoczął ją w miniony weekend, podczas konwencji w Warszawie. Zapowiedział, że ruszy tzw. Dudabusem w cykl spotkań z wyborcami w całym kraju, jednym z głównych hasłem jego kampanii ma być „Niech żyje Polska!”.
Prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu nie złożył żadnych konkretnych obietnic wyborczych, mówił natomiast sporo o zmianach, które udało się wprowadzić za jego kadencji. - Jeszcze czeka nas droga, którą musimy przejść. Też jeszcze nie wszystkich zmian udało nam się dokonać. Po to rozmawiam z Polakami i to nie jest tak, że ludzie tylko chwalą. Oczywiście, często słyszę słowa podziękowania za 500+, obniżenie wieku emerytalnego, dodatkowe świadczenia dla emerytów, że znika bezrobocie, że wielu młodych ludzi wraca do Polski, że rodzice dziś nie mówią, że dzieci wyjechały, bo musiały. Oczywiście, wyjeżdża ten co chce, po to jesteśmy w Unii Europejskiej, żeby była ta możliwość wyboru, tak właśnie po to, żeby młodzi wracali, ale żeby jeździli i zdobywali doświadczenia, przywozili nowe wzorce, ale żebyśmy też mieli własną myśl i jej nie tracili - stwierdził.
Podkreślił, że sporo do zrobienia jest w zakresie opieki zdrowotnej, przypomniał, że niedawno w Pałacu Prezydenckim zainaugurowano narodową strategię onkologiczną, która wymaga wielomiliardowych nakładów. - Dziękuję, że te miliardy się znajdują, a ten program musi zostać zrealizowany. To kwestia naszej przyszłości jako państwa i społeczeństwa, wielkie dziejowe wyzwanie przyszłości - powiedział prezydent.
Zadeklarował, że podobnie jak pięć lat temu w czasie kampanii wyborczej będzie jeździł po kraju tzw. Dudabusem i spotykał się z wyborcami. - Zapraszam wszystkich na te spotkania, które będą się odbywały w całej Polsce. Będę ogromnie wdzięczny za każdą obecność, za każdą uściśniętą dłoń, za każdą uwagę, także za każdą krytykę, która jest ważna, bo pozwala naprawiać Rzeczpospolitą i robić to, co rzeczywiście istotne dla ludzi. Nadal nie zaprezentowano oficjalnie sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. Media spekulują, że jego szefem ma być europoseł PiS Joachim Brudziński, który jesienią ub.r. kierował kampanią partii do polskiego parlamentu. Rzadziej ostatnio jako kandydatkę do tej funkcji wymieniano Beatę Szydło.
Duda promuje wartości narodowe, a nie siebie
Zdaniem Bartosza Czupryka, specjalisty ds. wizerunku, marketingu politycznego i strategii na pewno teraz jest jeszcze za wcześnie, by porównywać rozpoczętą właśnie kampanię Andrzeja Dudy do tej, sprzed poprzednich wyborów prezydenckich. - Nie brakuje jednak podobieństw, nawet na tym etapie i to niewykluczone, że obie kampanie będą mieć do siebie zbliżony charakter, charakter patriotyczny promujący wartości narodowe. Czego dowodem jest samo hasło inaugurujące kampanię: "Niech żyje Polska", poprzednio "Przyszłość ma na imię Polska" – ocenia nasz rozmówca.
Dodaje, że właśnie ze względu na charakter prezydentury i rozpoczynającej się kampanii hasło kampanii Andrzeja Dudy oddaje najlepiej to, co dla prezydenta jest najważniejsze. - Prezydent nie skupia uwagi na sobie, przeciwnie, przekierowuje ją z siebie na najwyższą wartość każdego Polaka - Polskę. I choć hasło nie zakłada obietnicy wyborczej, wskazuje bardziej system wartości prezydenta dobitniej niż jakikolwiek inny kandydat. Dodam więcej, to hasło, z którym autentycznie wyborcy mogą się utożsamiać. W haśle "Niech żyje Polska", podmiotem nie jest osoba a dla wielu wartość, którą jest Polska. A jak Polska to nie "ja", a "my" Polacy – analizuje Bartosz Czupryk.
Czas na wypunktowanie sukcesów
Zapytany, czy słuszne jest to, że na starcie swojej kampanii wyborczej Andrzej Duda nie składa żadnych obietnic odpowiada, że dla obecnego prezydenta to nie jest czas na składanie obietnic. - Teraz jest czas, aby wybrzmiało to co się do tego czasu dokonało. I tu wcale nie chodzi o rachunek sumienia, ale o wypunktowanie sukcesów. Prezydent udając się w Polskę będzie przypominał o swoim dorobku a w miejscach, które będą się do tego nadawać najlepiej, będzie mówił o swoich wyborczych ambicjach. Spodziewam się mocnych deklaracji, ale czy możemy liczyć na efekt "wow" to się dopiero okaże. Ja tylko przypomnę, że prezydent może mieć wielkie ambicje programowe, ale formalnie może składać jedynie projekty ustaw, które mogą wejść w życie dopiero po przegłosowaniu w sejmie. Dlatego w kwestii inicjatywy prezydenta tak ważna jest więź i współpraca głowy państwa z partią rządzącą – uzasadnia Czupryk.
W ocenie eksperta kampania Andrzeja Dudy to kampania najlepiej zaplanowana i realizowana z rozmachem - ruszyła maszyna opracowywana w detalach od miesięcy. - Bardzo dobrze przygotowana pod względem PR-owym i merytorycznym, choć dopiero w kolejnych tygodniach łatwiej przyjdzie nam o wnioski. W tej chwili Duda medialnie wypada najlepiej. Nie zalicza wpadek. Rozgranicza obowiązki głowy państwa i kandydata. Jest skupiony i porusza się pewnie, odważnie. Z odpowiedzialnością i powagą podchodzi do gry. Nie bagatelizuje przeciwników. Ale i nie marnuje na nich czas. Jest plan do zrealizowania i tego się trzyma – komentuje Bartosz Czupryk.
"Niech żyje Polska" to wizja prezydentury
Marek Gieorgica, partner zarządzający w Clear Communication Group twierdzi, że teraz sztab wyborczy Andrzej Dudy poszedł zupełnie inną drogą przy stworzeniu hasła wyborczego – można powiedzieć, że wybrał story telling. - Hasło „Niech żyje Polska” – nie definiuje bezpośrednio kandydata, ma pokazać wizję jego prezydentury i to, na co chce położyć główny nacisk. Oczywiście brzmi bardzo podniośle czy wręcz patetycznie, ale ma pokazać zdecydowanie więcej niż człowieka, który ubiega się o urząd. To idea, którą ten człowiek chce wdrażać i która przyświeca jego działaniom. Z podobnego założenia wyszedł w kampanii reelekcyjnej w 2000 roku Aleksander Kwaśniewski, który kandydował pod hasłem „Dom wszystkich Polska” – w obu przypadkach mamy więc zaproszenie do dyskusji o Polsce, nie o samym kandydacie. Oczywiście hasło prezydenta Dudy ma o wiele bardziej patriotyczne zabarwienie. Można powiedzieć, że prezydent Duda chce walczyć o Państwo, Ojczyznę – wręcz bez definiowania jaka ona ma być i dla kogo – ocenia Marek Gieorgica.
Dodaje, że z jego hasłem spójny jest także pomysł, aby nie składać nowych obietnic. - Te z pierwszej kampanii nie zostały w całości zrealizowane, składanie kolejnych byłoby więc mało wiarygodne. A druga kadencja to zawsze kontynuacja, nie nowe otwarcie. Polacy przez 5 lat mogli wyrobić sobie zdanie na temat Prezydenta, nie musi on więc składać zapowiedzi czy obietnic. Musi ich przekonać, że zrobił wiele i potrzebuje kolejnych 5 lat na dokończenie swojej misji – podkreśla nasz rozmówca.
Jego zdaniem urzędującemu prezydentowi zawsze jest łatwiej prowadzić kampanię niż pretendentom - ma większe zasoby wynikające z samego faktu sprawowania urzędu. - Nie musi czekać na oficjalny start kampanii – po prostu wypełnia obowiązki głowy państwa, to daje mu możliwość spotykania się z wyborcami, jeżdżenia po kraju, ma też znacznie łatwiejszy dostęp do mediów. To duża przewaga i Andrzej Duda dobrze ją do tej pory wykorzystał. Dla niego teraz zaczyna się ostatnia prosta i widzimy, że nie zamierza zwalniać tempa, a wręcz włącza wyższy bieg. Konkurenci będą mieli naprawdę dużo pracy, aby za nim nadążyć – zaznacza Marek Gieorgica.
Brakuje wyrazistych osobowości?
Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR zwraca natomiast uwagę, że na ogół w kampaniach liczy się osobowość kandydata, to co i jak komunikuje i pieniądze. W Polsce wygląda to inaczej.
- W obecnej kampanii nie widać póki co żadnej osobowości, ani nawet się na nią nie zanosi. Nie widać też żadnej rozsądnej strategii ani zawartości merytorycznej. Andrzej Duda też nie ma ani jednego ani drugiego, ale dysponuje potężnym co do zasięgu i zasobów finansowych aparatem propagandowym i choć posługuje się on bardzo prymitywnymi technikami to jest w polskich warunkach szalenie skuteczny i żaden inny kandydat temu nie dorówna. Wobec tego tej kampanii nie ma co komentować merytorycznie. Jak zwykle tylko pole do popisu będą mieli "eksperci" od mowy ciała i innych trzeciorzędnych cech politycznych, którzy na podstawie hasła, logo i min będą wróżyć wyniki – podkreśla Czarnowski.
Pierwsza kobieta prezydent?
Kampania wyborcza Małgorzaty Kidawy-Błońskiej ruszyła w miniony piątek. Wicemarszałek Sejmu jako kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Polski będzie promowana plakatem z hasłem „Prawdziwa prezydent, pewna przyszłość”.
Plakat wyborczy oprócz zdjęcia kandydatki i hasła „Prawdziwa prezydent, pewna przyszłość” prezentuje biało-czerwony znak V symbolizujący zwycięstwo. Plakat został zaprezentowany w piątek przez Bartosza Arłukowicza, europosła Koalicji Europejskiej pełniącego funkcję szefa kampanii wyborczej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. - Chcemy przedstawić opowieść, nasze motto, które będzie niosło nas po ulicach miast, miasteczek Polski w naszej wędrówce. Przemierzymy Polskę wzdłuż i wszerz. Chcemy wam pokazać temat naszej opowieści, o czym chcemy rozmawiać z Polkami i Polakami w ciągu najbliższych tygodni - zapowiedział Arłukowicz.
Hasło Kidawy-Błońskiej uderza w Andrzeja Dudę
- Hasło wyborcze Małgorzaty Kidawy-Błońskiej uderza bezpośrednio w Andrzeja Dudę i sugeruje niesamodzielność urzędującego prezydenta w decyzjach, co od początku kadencji systematycznie wypomina mu opozycja. Jest ono dobre dla wyborców PO-KO i jednocześnie przeciwników Dudy - uważa Grzegorz Miller, właściciel agencji MillerMedia. Dodaje przy tym, że pamiętać należy, że trudno jest przekonać zwolenników Andrzeja Dudy do zmiany zdania, na co wskazują pierwsze sondaże, mimo niewielkiego spadku poparcia.
- Ponieważ Andrzej Duda nie może liczyć na zwycięstwo w I turze (przynajmniej wg najnowszych sondaży), prawdziwa walka rozegra się na opozycji - o to, kto będzie walczył z Dudą w II turze. Start Szymona Hołowni, zamiast wzmocnić opozycję i urwać PiS-owi część elektoratu katolicko-liberalnego odbierze go PO. Liczącą się konkurencją jest Robert Biedroń oraz Władysław Kosiniak-Kamysz, którzy powinni grać na osłabienie największego przeciwnika (Kidawa-Błońska), by mieć szanse na starcie z Dudą w II turze. Jeżeli bowiem wierzyć sondażom walczący o reelekcję w II turze nie ma już dużej przewagi nad żadnym z kandydatów prócz Krzysztofa Bosaka i liczyć się będą już tylko pojedyncze tysiące głosów – analizuje Grzegorz Miller.
W jego ocenie jak na razie Małgorzata Kidawa-Błońska jest najpoważniejszym kandydatem do II tury wyborów prezydenckich i dzięki dużym pieniądzom partii oraz doświadczonemu sztabowi ma szansę na utrzymanie 10 lub 15-procentowej przewagi nad resztą kandydatów. - Do wyborów jednak blisko 3 miesiące i wiele się może zmienić, jeżeli będzie popełniała w dalszym ciągu błędy komunikacyjne. Opozycja i PiS będą śledzić jej wpadki językowe oraz pokazywać brak doświadczenia w bezpośrednim kontakcie z tłumem - przestrzega nasz rozmówca.
Kidawa-Bońska: poważna, doświadczona, przewidywalna
Z kolei Marek Gieorigica przypomina, że Polska jeszcze nigdy nie miała kobiety prezydenta. Jego zdaniem Małgorzata Kidawa-Błońska jest dziś najpoważniejszą kontrkandydatką dla ubiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudy. Jego zdaniem to będzie bardzo trudna kampania dla kandydatki KO.
- Zaprezentowane hasło wyborcze ma moim zdaniem spełniać dwie funkcje – podnieść pozycjonowanie kandydatki, jako poważnej, doświadczonej i przewidywalnej, ale z drugiej strony także odróżnić od urzędującego prezydenta, który często przedstawiany jest jako polityk niesamodzielny, wykonujący wolę swojej rodzimej partii – uważa Marek Gieorgica.
Twierdzi, że w tym przypadku hasło kandydatki KO nie jest złe. - Jest moim zdaniem dość trudne w wymowie, złożone -bo przedstawia dwie oddzielne myśli oraz nieco mało inspirujące. To po prostu hasło poprawne. Jednak to nie hasłem wyborczym wygrywa się kampanię, najtrudniejsze zadanie przed samą kandydatką. Będzie musiała porwać tłumy, pokazać, że hasło nie jest puste, że nadaje się do funkcji, o którą się ubiega. Kluczową rolę odegrają wystąpienia publiczne, debaty – o ile do nich dojdzie oraz setki spotkań. Prezydent Duda nie zmarnował czasu, intensywnie jeździ po Polsce, narzuca tematy dyskursu publicznego. Nieco wyostrzył swoją retorykę, przez co stał się bardziej wyrazisty – ocenia nasz rozmówca.
Dodaje, że właśnie z tym wszystkim musi się zmierzyć Małgorzata Kidawa-Błońska. - Musi spróbować narzucić własną narrację, pokazać wizję przyszłości oraz odróżnić się istotnie od prezydenta Dudy. Myślę, że wynik tej walki rozstrzygnie się w drugiej turze – przypuszcza ekspert Clear Communication Group.
Wyświechtana "pewna przyszłość"? Hasło niesie osobę, a nie wartość
W ocenie Bartosza Czupryka hasło wyborcze Małgorzaty Kidawy-Błońskiej nie jest nośne. - Chwytliwe może tak, ale aby hasło było naprawdę nośne liczy się jego przekaz. Chodzi mi dokładnie o określony w nim podmiot, wizję i wartości. Pani Kidawa przesadnie stara się zwrócić na siebie uwagę, to ona jest podmiotem hasła, z którego jedyna wartość jaka wynika to ona sama. Dodatek "pewna przyszłość", którą znów pani Kidawa-Błońska ma uosabiać jest... wyświechtany, przez Platformę szczególnie – ocenia Bartosz Czupryk. Dodaje, że nie sposób oprzeć się porównaniu haseł dwóch największych rywali o fotel prezydenta RP, pani Kidawy-Błońskiej i Andrzeja Dudy.
- "Prawdziwa Prezydent. Pewna przyszłość". Podmiotem jest osoba w liczbie pojedynczej, która utożsamia się z funkcją nie wartością, przez co nikt nie utożsamia się z nią. Hasło niesie osobę, nie wartość. "Niech żyje Polska", w którym podmiotem nie jest osoba a wartość - Polska. A jak Polska to nie "ja", a "my" Polacy. To mocno patriotycznie brzmiące hasło, z którym wielu wyborców będzie się utożsamiać. Hasło niesie jedną z największych dla Polaków wartość – komentuje Bartosz Czupryk.
Według Krystiana Dudka, właściciela agencji Intytut Publico i eksperta ds. strategii komunikacji i komunikacji kryzysowej. zaprezentowane hasło Małgorzaty Kidawy – Błońskiej idzie w tym kierunku, ponieważ ewidentnie zwrot "Prawdziwa Prezydent" jest pozycjonowaniem siebie na tle Andrzeja Dudy i zarzutem wobec niego, jakoby nie był prawdziwym prezydentem.
- Trudność Małgorzaty Kidawa-Błońskiej i sztabu Koalicji Obywatelskiej polega jednak na tym, że dźwigają oni ciężar dotychczasowych słabych kampanii i wyborcy nastawieni są wobec nich krytycznie. To pułapka, w której prawo konsekwencji powoduje, że pojawiają się liczne głosy w stylu " kolejne słabe hasło i kolejna słaba kampania". Sztabowcy muszą pokazać jakość i utrzymać ją dłuższy czas, by udowodnić nową jakość, bez której daleko nie zajdą - radzi nasz rozmówca. - Odnosząc się też do samego zdjęcia i pojawiających się zarzutów zbyt mocnego retuszu - faktycznie jest on wyraźny, co może nie było niezbędne. Ale poprawianie wizerunków kandydatów na materiałach wyborczych to już standard. Kidawie niektórzy zarzucają brak charyzmy, a kampania będzie raczej ostra - być może dlatego połączenie uśmiechu z wyrazistymi rysami twarzy i dość surową postawą na tym plakacie. Znak V, w barwach narodowych to ładnie wykorzystany detal, mogący stać się symbolem, kojarzonym z gestem Tadeusza Mazowieckiego – dodaje ekspert.
Wygrywa skuteczna narracja
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Krystian Dudek podkreśla, że podczas kampanii wyborczej wygrywa ten kto skuteczniej i lepiej narzuci swoją narrację.
- Dotychczas mistrzem w tym zakresie był PIS, który nawet loty Marszałka Kuchcińskiego potrafił obrócić w konferencję piętnującą loty Donalda Tuska. Każda władza z biegiem czasu ma coraz trudniej, bo liczba niezadowolonych rośnie, a liczba wpadek się kumuluje. PiS dał już bardzo dużo wielu grupom społecznym, pytanie czy wydobędzie jeszcze jakiegoś asa z rękawa. Na pewno utrudnia im to fakt przekazania 2 mld zł na TVP. Jeśli opozycja umiejętnie wykorzystywać będzie takie sytuacje, wyczuje nastroje Polaków i do nich się odniesie - może zyskać. Często nawet jeśli otrzymuje prezent w postaci wpadki (np. słynna już wpadka językowa Prezydenta Dudy) nie potrafi przekuć tego na swoją korzyść. Pytanie zatem czy opozycja nauczy się tego na czas – zastanawia się Dudek.
Dołącz do dyskusji: Kampania wyborcza: Andrzej Duda stawia na wartości, Kidawa-Błońska zbytnio zwraca na siebie uwagę (opinie)
Nie zaadresowała ŻADNEGO z problemów, które mnie, liberała (gosp. oraz obycz.) interesują. "Nowoczesna" partia i kandydatka, tia. Niech się bije o pisowe głosy z Dudą. Mojego ani ona, ani on nie dostaną.