Nowa makieta „Gazety Wyborczej” z większym oddechem, nawiązuje do tradycji. Parę rzeczy do poprawy (opinie)
Nowa makieta „Gazety Wyborczej” (Agora) przynosi - zgodnie z zapowiedziami wydawcy - więcej światła na łamach i przestrzeni, choć wyraźnie nawiązuje do stylu tego dziennika sprzed 30 lat - mówią eksperci portalowi Wirtualnemedia.pl. - Rozczarowuje pierwsza strona: zabrakło jej wyraźnego sznytu i indywidualności - dodaje Tomasz Bocheński, dyrektor artystyczny Polska Press Grupy.
We wtorek „Gazeta Wyborcza” zaproponowała swoją nową makietę - odświeżoną specjalnie na 30-lecie jej istnienia. Zaprojektował ją Jacek Utko. Na łamach pojawił się teraz „Temat dnia” - wyróżniony temat, który ma się przewijać przez kilka stron wydania dziennika. Obudowywany jest różnorodnymi formami, np. komentarzami odredakcyjnymi, cytatami czy opiniami gości. Na dalszych stronach wprowadzono sporo elementów dodatkowych - mniejszych form (jak komentarz czy rysunek), które mają wspierać i obudowywać tematy wydania. To pierwszy tak poważny lifting makiety dziennika od 2006 roku.
- W wymagających dla tradycyjnej prasy czasach nowa makieta wysokonakładowego dziennika to projekt wyjątkowy nie tylko na skalę polską. Zmiana układu i wyglądu wydań to znacznie więcej niż nowy projekt graficzny gazety – to także zmiana filozofii jej tworzenia oraz wyraźny, mocny sygnał, że wierzymy w nowoczesną, papierową „Gazetę Wyborczą” dopełniającą się z atrakcyjną ofertą cyfrową dziennika i dbamy o jej rozwój - mówi wydawca „Gazety Wyborczej” Jerzy Wójcik. - Nową „Wyborczą” ocenią oczywiście sami czytelnicy, ale jesteśmy przekonani, że jutro dostaną do ręki gazetę nowoczesną i klasyczną jednocześnie, a przede wszystkim przejrzystą i piękną.
„Pierwsza strona bez indywidualności”
Zdaniem Macieja Kałkusa, grafika odpowiedzialnego przez lata za makietę „GW”, od pierwszego rzutu oka czytelnik wie, że nową formę graficzną przygotował profesjonalista. - Wszystko tutaj jest zgodnie z regułami i zasadami makiety. Stosuje niezbędne "klocki", używane od wielu lat „w papierze”. Ale nie są to zmiany rewolucyjne: czytelnik może ich nawet nie zauważyć. Wcześniejsze makiety miały dość podobną konstrukcję, lecz po pewnym czasie redakcja z wielu elementów rezygnowała.
Kałkus dodaje, że - z punktu widzenia redakcji - nowa makieta z pewnością jest bardziej wymagająca, niż poprzednia. - Dopiero więc po pewnym czasie będzie można ocenić, co z tego przetrwa i jak w tej okrojonej formie będzie naprawdę wyglądać - kończy rozmowę.
Więcej szczegółów dostrzega Tomasz Bocheński, wielokrotnie nagradzany dyrektor artystyczny Polska Press Grupy. - Mamy tutaj uproszczoną architekturę makiety, z dominantą koloru białego na stronach. Wyraźniejszy body, sygnet „GW” jako motyw graficzny przy liftoutach i elementach smart - to rzuciło mi się w oczy. Z pewnością przejrzystość projektu Jacka Utko mocno wybija się do czytelnika, poprzez grę światła z dopracowaną architekturą.
Bocheński dodaje, że sądząc po layoutach stron, spodziewa się, miłego zaskoczenia po wydaniu magazynowym. - Lekki niedosyt pozostawia jednak zbudowana na rozkładówce sekcja „Temat dnia”, bo mimo wcześniejszych zapowiedzi strony są skonstruowane zachowawczo, a wydaje mi się, że tutaj można było się pokusić o coś innego, bardziej innowacyjnego. Z kolei drugiej stronie gazety brak powiewu świeżości - to wszystko już było: layout, zestawienie tekstów, itp. - analizuje.
- I na koniec okładka. We wtorek, 4 czerwca, zabrakło jej po prostu wyraźnego sznytu i indywidualności. Może jutro, pojutrze... w piątek wybrzmi pazur Jacka - na co szczerze liczę - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Bocheński.
Myśliwiec: powrót do trendów z lat 90.
Medioznawca Maciej Myśliwiec podkreśla, że nowa szata „GW” zdecydowanie nawiązuję do szaty dziennika sprzed 30 lat. - Jest bardziej tradycyjna niż nowoczesna, co widać zarówno w logo (jest delikatnie zmienione), jak typografii układzie gazety. W nowej szacie widzę czcionki szeryfowe, odejście od dużych liter na rzecz formy tytułu takiego, jak w tekście. Do tego mamy grube belki, oddzielające artykuły i bardziej tradycyjny układ strony. Niezmiernie mi się to podoba.
Myślwiec zaznacza, że powrót do tradycji ma dużo wspólnego z nurtem, który obecny jest silnie w mediach i internecie, czyli sentymentu wobec trendów lat 80. i 90. - Jeżeli chodzi o funkcjonalność takiego wydania, to jest ono znacznie bardziej przyjazne czytelnikowi. Badania potwierdzają, że drukowane treści czyta się lepiej, kiedy czcionki są szeryfowe, czyli z ozdobnikami. Dzięki czemu oko lepiej je „zbiera” z papieru. Nowa makieta jest też o wiele bardziej przejrzysta - nie tylko ze względu na większe rozstrzelenie treści (co często nie ma miejsca, ze względu na potrzebę umieszczenia na stronie jak największej ilości informacji, co obniża koszt druku). Widzimy tam jasno ułożone tematy. Czytelnik widzi, co jest tematem dnia, ja wydarzenia gazeta uznaje za istotne. gdzie wieści z Polski, a gdzie ze Świata - chwali medioznawca w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Dodaje też, że dobrze wyróżnione są komentarze są ładnie wyróżnione, opatrzone rysunkiem z podobizną autora. - Wszystko mocno tradycyjne i budujące więź czytelnika z autorem. Tak, żeby lepiej zapamiętał on, kto napisał dane słowa. Zmiana w dzisiejszym wydaniu nie jest może rewolucyjna względem tego, co widzieliśmy wcześniej na łamach „Gazety Wyborczej”, bo widać, że zmierzała ona w tym kierunku już od pewnego czasu. Jest to jednak zmiana bardzo na plus - podsumowuje nasz rozmówca.
Fusek: dwójka odzyskuje wigor, na innych stronach bałagan
Wieloletni redaktor „Gazety Wyborczej” i były zastępca redaktora naczelnego Wojciech Fusek ocenia, że nowa makieta jest bardziej próbą ułatwienia czytania, niż rewolucją i wprowadzeniem łączności z serwisem internetowym.
- O próbie wprowadzenia tej łączności sprzed kilku lat, zmierzającej ku temu, żeby „internet” i „papier” miały te same kody poza kluczowymi kolorami (identyfikacją graficzną) i czcionką, można rzec, że była bez sensu. Układ działów, liczba szpalt itp. nie musi być podobna . To odrębne światy. Nie ma ich co łączyć, winny się wspierać. Generalnie jednak odnajduję w tej makiecie realizacje wielu pomysłów, o których mówiliśmy w redakcyjnym gronie przed kilku laty, lecz wówczas albo nie było woli, albo pomysłu jak to zrobić.
Jako przykład realizacji takiego pomysłu sprzed lat Fusek podaje odnowioną drugą stronę. - Dwójka w ostatnich latach straciła dynamikę, teraz ma szansę do tej dynamiki wrócić. Może się uda - na takie pytanie odpowiem za kilka tygodni. Fajne jest rozegranie małych grafik w tekście. Światło na łamach daje oddech, szlachetność i czytelność cytatów, które są utrapieniem redaktorów. Trzeba tam „wyciągać” najciekawsze fragmenty tekstów i wypowiedzi, a nie zawsze jest co - sugeruje nasz rozmówca.
Wojciech Fusek wymienia też to, co mu się nie podoba w nowej makiecie. - Mało kolorów powoduje, że tam, gdzie są reklamy, wyróżniają się. Nie martwi to działu sprzedaży, ale pewnie martwi redakcję. Jeśli zmiana makiety spowolni spadek „papieru” choć o jeden - dwa punkty procentowe, to i tak dużo - wylicza.
Nasz rozmówca podkreśla, że rzuca mu się w oczy bałagan na stronach z małymi modułami. - Układ pięcioszpaltowy jeszcze ten bałagan pogłębia. Nie ma tez żadnych eksperymentów z absolutnie nowymi rozwiązaniami . Gdybym nie wiedział, że Jacek Utko jest z jednej strony bezkompromisowy, a z drugiej zbyt dobrze rozumie redakcję, powiedziałbym, że widać w nowej makiecie napięcie między grafikiem i zespołem, powstałe w trakcie tworzenia. I to napięcie osłabia, a nie poprawia efekt. Ale tak naprawdę oceny weryfikuje sprzedaż. Zobaczymy też, jak poradzi sobie „GW” z połączeniem piątkowych magazynów lokalnych i „CJG”. Podsumowując: „Gazeta Wyborcza” zawsze była w awangardzie zmian, ale teraz jest jakby w ariergardzie - stwierdza Fusek.
Pochłopień: zbyt dużo światła na łamach
Jacek Pochłopień, redaktor naczelny tygodnika „Wprost”, mówi nam wprost: - Spodziewałem się większej rewolucji. Po stronie plusów - klarowny układ tekstów i działów, wiadomo gdzie czego szukać, poszczególne działy tematyczne różnią się od siebie wyglądem. Generalny problem mam jednak z tym, że nie do końca czuję w tym layoucie dynamiczny dziennik.
Zdaniem naszego rozmówcy gazetowa jedynka - dzięki komentarzowi redaktora naczelnego - traci dynamikę. - Na dodatek duże zdjęcie na górze rodzi konfuzję, dopiero po chwili okazuje się, że nie jest ilustracją głównego tekstu. Komentarz naczelnego mógł się pojawić na pierwszej stronie mocno eksponowany, ale niezależnie od głównego tekstu. Rozumiem jednak, że w tym dniu to był najważniejszy tekst. Tyle, że to nie jest news. Gazeta newsowa musi dostarczać newsy, których zresztą ostatnio „Wyborcza” miała sporo. Przydałoby się też więcej zajawek materiałów na pierwszej stronie, nie do końca czuć bogactwa pisma.
Pochłopień zwraca też uwagę, że na jedynce jest zbyt dużo światła i przestrzeni. - Ten problem wraca na dalszych stronach. Na stronie drugiej mocniej postawiłbym jednak na opiniotwórczość. Na przykład „Wyborcza poleca” mogłoby wylądować nieco dalej, a w to miejsce gorący komentarz do bieżących wydarzeń. Na pewno jednak felietoniści są silną stroną „GW” - ocenia szef „Wprost”.
- „Temat dnia”, duży temat rozkładówkowy na stronach krajowych, jest dobrym pomysłem - dodaje. - Z tym, że na stronie czwartej znów jest za dużo światła. Wybicia - jak najbardziej, ale nie z taką ilością pustego miejsca. To jest gazeta codzienna, która ma przekazywać wiele informacji komentarzy, dużą dawkę wiedzy - podsumowuje Jacek Pochłopień.
„GW” ma 170 tys. cyfrowych subskrybentów
„Gazeta Wyborcza” jako pierwsza w naszym kraju wprowadziła system limitowanego dostępu do swoich treści (paywall) i ofertę prenumeraty cyfrowej. Na koniec grudnia 2018 r. korzystało z niej ponad 170 tys. osób. Liczba użytkowników płatnej subskrypcji cyfrowej „Gazety Wyborczej” rośnie systematyczne. Na koniec 2014 roku wynosiła 54,9 tys., rok później - 77 tys., na koniec 2016 roku 100 tys., a na koniec 2017 roku - 133 tys.
Agora w zaprezentowanej w połowie ub.r. strategii na najbliższe lata planuje, że do końca 2022 roku liczba subskrybentów „GW” wzrośnie do 327 tys.
Według danych ZKDP w ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 94 527 egz., o 14,8 proc. mniej niż rok wcześniej. Dla porównania w 2007 r. było to prawie 450 tys. egz.
Dołącz do dyskusji: Nowa makieta „Gazety Wyborczej” z większym oddechem, nawiązuje do tradycji. Parę rzeczy do poprawy (opinie)