Wydawca „Gazety Wyborczej” bez zarzutów za tekst Kramka zachęcający do niszczenia zasieków na granicy z Białorusią
Białostocka policja umorzyła część dochodzenia dotyczącą odpowiedzialności Agory jako wydawcy „Gazety Wyborczej” za domniemane podżeganie do niszczenia mienia. Chodzi o tekst zamieszczony w "GW" w sierpniu br., w którym Bartosz Kramek nawoływał on do niszczenia zasieków na granicy Polski z Białorusią.
W sierpniu 2021 roku „Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł pt. ”Obalmy zasieki na granicy. Zaprotestujmy w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa" autorstwa Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog. Kramek wzywał do protestu na granicy polsko-białoruskiej (po białoruskiej stronie koczowała grupa migrantów). Polska oraz kraje bałtyckie i Komisja Europejska uznawały i uznają sytuację na granicy z Białorusią za celowe działanie reżimu Alaksandara Łukaszenki i element wojny hybrydowej.
„Pojedźmy tam i symbolicznie przewróćmy - jak proponuje twórca Obywateli RP Paweł Kasprzak - te zasieki. Zaprotestujmy - czynnie i zdecydowanie, w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa. Barierki są tylko w głowach" – można było przeczytać w artykule, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej". Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Paweł Jabłoński, określił wówczas artykuł jako „nieodpowiedzialność i przejaw wsparcia dla działań Łukaszenki”. Zapowiedział też, że zawiadomi organa ścigania.
Ten tekst to nie tylko nieodpowiedzialność, nie tylko kolejny przejaw wsparcia dla działań Łukaszenki, ale także przestępstwo – podżeganie do popełniania czynów zabronionych (art. 277 i 288 § 1 kk) jest karalne.
— Paweł Jabłoński (@paweljabIonski) August 25, 2021
Jeszcze dziś skieruję w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. pic.twitter.com/uTZijN64E5
Policja umorzyła sprawę dot. odpowiedzalności za publikację tekstu Kramka
Sprawa trafiła do prokuratury, ta zleciła śledztwo Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Jak informuje portal Salon24.pl, śledczy umorzyli właśnie sprawę w części dotyczącej podżegania do zniszczenia mienia, a także pomocnictwa w tym, czyli udostępnienia łamów przez redakcję „Gazety Wyborczej”. Uznano, że nie wypełniło to znamion czynów zabronionych.
- Jeśli takie zarzuty były rozpatrywane to żałuję, że mi ich nie postawiono, ponieważ odpowiadam za swoje słowa i świadomie dążę do sądowej konfrontacji z obecnymi władzami, które są odpowiedzialne za zbrodniczą politykę wobec osób szukających schronienia w Polsce - powiedział Bartosz Kramek Salonowi24.pl.
Jednocześnie podtrzymano zarzut zniszczenia mienia (art. 288 par. 1 KK), który prokuratura postawiła Kramkowi i 12 innym osobom. Według informacji Salon24 praca śledczych w tym wątku dochodzenia jest na końcowym etapie.
W październiku 2021 roku „Gazeta Wyborcza” była także krytykowana za tekst, oparty na komunikacie białoruskiej straży granicznej o domniemanym pobiciu Syryjczyków przez polskich funkcjonariuszy. Redakcja odpowiadała wówczas, że tytuł został źle zredagowany i powinno się przy nim pojawić ostrzeżenie, że zawiera element propagandy.
Według danych PBC we wrześniu 2021 roku średnie rozpowszechnianie płatne razem „Gazety Wyborczej” wynosiło 53 781 egz., o 13,07 proc. mniej niż rok wcześniej.
Natomiast liczna subskrybentów cyfrowych „Gazety Wyborczej” na koniec ub.r. przekroczyła 280 tys., to o 30 tys. więcej niż rok wcześniej.
Dołącz do dyskusji: Wydawca „Gazety Wyborczej” bez zarzutów za tekst Kramka zachęcający do niszczenia zasieków na granicy z Białorusią
Szkoda, że nie spróbował rogami.