Felietonistka "New York Timesa" Bari Weiss odchodzi i zarzuca gazecie, że dogmaty zastąpiły w niej debatę
Jedna z najbardziej znanych felietonistek "New York Timesa" Bari Weiss rzuciła pracę , zarzucając w pożegnalnym liście otwartym współpracownikom, że nie tolerują odmiennych poglądów od ich własnych. To drugie głośne odejście z "NYT" w ostatnim czasie.
W długim, liczącym 1487 słów liście zaadresowanym do wydawcy "New York Timesa" Arthura Grega Sulzbergera, napisała, że w gazecie, która była "jednym z wielkich liberalnych bastionów Ameryki" i miała ambicje wpływania na opinię publiczną prezentując szerokie spektrum poglądów, zakorzenił się "nowy maccartyzm" i nie ma miejsca na dyskusję ani na poszukiwanie prawdy.
Przypomniała, jak została zatrudniona w "NYT" przechodząc z "The Wall Street Journal" w ramach próby poszerzenia perspektywy gazety o "głosy, które w przeciwnym razie by się nie pojawiły: początkujących pisarzy, centrystów, konserwatystów i innych, którzy nie postrzegali w naturalny sposób +The Timesa+ za swój dom". "Zamiast tego w prasie, ale może szczególnie w tej gazecie, pojawił się nowy konsensus: prawda nie jest procesem zbiorowego odkrywania, ale ortodoksją znaną już oświeconym nielicznym, których zadaniem jest informowanie wszystkich innych" - napisała.
Oskarżyła "NYT" o zdradę dziedzictwa jakościowej gazety i poddanie się agendzie wyznaczonej przez Twittera, gdzie "historie są wybierane i opowiadane w sposób, który zadowoli najwęższą grupę odbiorców, a nie pozwala ciekawemu odbiorcy na czytanie o świecie i wyciąganie własnych wniosków". "Twitter nie jest w stopce redakcyjnej +New York Times+. Ale Twitter stał się jego ostatecznym redaktorem" - wskazała.
Weiss ujawniła, że była "przedmiotem ciągłych prześladowań ze strony kolegów, którzy nie zgadzają się z moimi poglądami", oraz ofiarą "bezprawnej dyskryminacji", a jej praca i charakter były "otwarcie poniżane" na wewnętrznych kanałach komunikacji. Weiss, który jest Żydówką, ujawniła też, że z powodu popierania Izraela, współpracownicy nazywali ją nazistką i rasistką i komentowali, że "znów piszę o Żydach".
36-letnia Weiss podczas trzyletniej pracy jako redaktorka działu opinii, felietonistka "NYT" kilkakrotnie wzbudzała kontrowersje w redakcji prezentując odmienne poglądy od linii redakcyjnej. W 2017 r., gdy na fali był ruch #MeToo zakwestionowała przekonanie, że kobietom stawiającym zarzuty należy zawsze bezwzględnie wierzyć. Rok później pytała, czy oskarżenie o napaść na tle seksualnym przeciwko nominowanemu na sędziego Sądu Najwyższego Brettowi Kavanaughowi, której miał się dopuścić jako nastolatek, powinno go automatycznie dyskwalifikować.
Zaledwie na początku czerwca do dymisji podał się były szef Weiss w dziale opinii James Bennet, po tym pracownicy gazety zbuntowali się w związku z jego decyzją o publikacji tekstu republikańskiego senatora, który napisał, że ponieważ protesty przeciw przemocy policyjnej przekształciły się w zamieszki i w wielu miastach zapanowała anarchia, do ich powstrzymania powinno zostać wysłane wojsko.
Dołącz do dyskusji: Felietonistka "New York Timesa" Bari Weiss odchodzi i zarzuca gazecie, że dogmaty zastąpiły w niej debatę