wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sobie z przemocą

Nixe Data ostatniej zmiany: 2011-12-16 01:23:54

wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sobie z...

2011-11-29 13:16:35 - Nixe

Dziecię przyniosło kilka dni temu dwie dość ciekawe informacje z godziny
wychowawczej (kl. IV, więc nowa wychowawczyni w klasie). Otóż omawiano
problem, jaki pojawił się w związku z brakiem kultury u jednego z chłopców.
Chłopiec ten krótko mówiąc zaczepia kolegów, dokucza im i nawet bije, więc
dzieci w końcu pękły i poskarżyły się wychowawczyni. Ta poradziła prosto z
mostu Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu oddać dwa razy mocniej -
innej rady nie ma. A druga zasada wprowadzona w klasie - tylko osoba
pokrzywdzona może przyjść do wychowawczyni i powiedzieć, że jest gnębiona
lub bita. Każda inna informacja, czyli złożona przez osobę trzecią, nie
będzie w ogóle brana pod uwagę, bo to jest ... skarżenie i donosicielstwo.
No i co Wy na to? Bo mnie trochę przytkało.
I naprawdę nie trolluję.

N.




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-11-29 13:23:09 - krys

Nixe wrote:

> Dziecię przyniosło kilka dni temu dwie dość ciekawe informacje z godziny
> wychowawczej (kl. IV, więc nowa wychowawczyni w klasie). Otóż omawiano
> problem, jaki pojawił się w związku z brakiem kultury u jednego z
> chłopców. Chłopiec ten krótko mówiąc zaczepia kolegów, dokucza im i nawet
> bije, więc dzieci w końcu pękły i poskarżyły się wychowawczyni. Ta
> poradziła prosto z mostu Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu
> oddać dwa razy mocniej - innej rady nie ma.

Spychologia. Pani tam jest od tego, żeby problem rozwiązać. Ma do pomocy
pedagoga szkolnego, wiec niech nie zwala swojej roboty na dzieci.
Gdyby moje dziecko tak spuściła po brzytwie, poszłabym sobie porozmawiać.

Prywatnie ma troche racji;-) Z autopsji, moj Młody, który zdecydowanie
preferuje siłę arguunmentów nad argumentami siły, poradził sobie z takim
Ziutkiem właśnie dając mu w zęby (pomimo tego, że od Ziutka jest prawie
połowę mniejszy). Ziutek spuścił z tonu i jest spokój, więc może to jest
metoda?

> A druga zasada wprowadzona w
> klasie - tylko osoba pokrzywdzona może przyjść do wychowawczyni i
> powiedzieć, że jest gnębiona lub bita. Każda inna informacja, czyli
> złożona przez osobę trzecią, nie będzie w ogóle brana pod uwagę, bo to
> jest ... skarżenie i donosicielstwo. No i co Wy na to? Bo mnie trochę
> przytkało. I naprawdę nie trolluję.

Świetne podłoże do pielęgnowania fali.
Współczuję Ci takiej wychowawczyni.
Zapytaj ja może, czy problem przemocy w szkole ma zamiar tępić w zarodku,
czy poczeka, aż zajmie się tym policja.

--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-05 14:33:14 - Nixe

krys napisał

> Prywatnie ma troche racji;-)

Prywatnie to wiem, bo też wychodzę z takiego założenia, że w skrajnych
sytuacjach lepiej oddać, niż się poddać.
Ale wychowawczyni jako przedstawiciel szkoły nie powinna imo z takimi
propozycjami wychodzić ;-)

> Świetne podłoże do pielęgnowania fali.

Dokładnie. I do zamiatania problemów pod dywan.

> Współczuję Ci takiej wychowawczyni.

No właśnie miało być lepiej, a jest ... dziwnie.
Pani generalnie jest bardzo fajna, młoda, dzieciata i energiczna, ale tutaj
coś wyraźne zazgrzytało i boję się, że to nie ostatnie takie jej pomysły.

> Zapytaj ja może, czy problem przemocy w szkole ma zamiar tępić w zarodku,
> czy poczeka, aż zajmie się tym policja.

Czekam na kolejną wywiadówkę, bo nie będę z tym specjalnie do szkoły latać,
tym bardziej, że nas to bezpośrednio nie dotyczy. Młody mało konfliktowy,
czyli ani innych nie zaczepia, ani sam nie obrywa ponad normę. Ale
jednocześnie dość wrażliwy na cudzą krzywdę i właśnie przy okazji takiej
krzywdy wyszła ta rozmowa na lekcji wychowawczej.
Zgłosił bowiem pani, że Ziutek uderzył Mietka i generalnie się na nim wyżywa
psychicznie, a pani na to, że jeśli Mietek sam nie przyszedł do niej z
problemem, to znaczy, że problem nie istnieje.

N.




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-05 14:45:50 - krys

Nixe wrote:

> krys napisał
>
>> Prywatnie ma troche racji;-)
>
> Prywatnie to wiem, bo też wychodzę z takiego założenia, że w skrajnych
> sytuacjach lepiej oddać, niż się poddać.
> Ale wychowawczyni jako przedstawiciel szkoły nie powinna imo z takimi
> propozycjami wychodzić ;-)

Może liczyła na to, że dzieciaki nie podziela się radosnymi wieściami z
rodzicami.
>
>> Świetne podłoże do pielęgnowania fali.
>
> Dokładnie. I do zamiatania problemów pod dywan.
>
>> Współczuję Ci takiej wychowawczyni.
>
> No właśnie miało być lepiej, a jest ... dziwnie.
> Pani generalnie jest bardzo fajna, młoda, dzieciata i energiczna, ale
> tutaj coś wyraźne zazgrzytało i boję się, że to nie ostatnie takie jej
> pomysły.

Z dośwadczenia wiem, że jak coś raz zazgrzyta, to nie jest ostatni raz.
>
>> Zapytaj ja może, czy problem przemocy w szkole ma zamiar tępić w zarodku,
>> czy poczeka, aż zajmie się tym policja.
>
> Czekam na kolejną wywiadówkę, bo nie będę z tym specjalnie do szkoły
> latać, tym bardziej, że nas to bezpośrednio nie dotyczy. Młody mało
> konfliktowy, czyli ani innych nie zaczepia, ani sam nie obrywa ponad
> normę. Ale jednocześnie dość wrażliwy na cudzą krzywdę

Całkiem jak mój. Ale mój w drugiej klasie gimnazjum przyszedł do domu z
wieścią, że dał koledze w zęby. I co tu zrobić w takiej sytuacji? Jakos
specjalnie mnie nie zdziwiło, ze kolega nabrał respektu i Młody ma spokój;-)

> i właśnie przy
> okazji takiej krzywdy wyszła ta rozmowa na lekcji wychowawczej.
> Zgłosił bowiem pani, że Ziutek uderzył Mietka i generalnie się na nim
> wyżywa psychicznie, a pani na to, że jeśli Mietek sam nie przyszedł do
> niej z problemem, to znaczy, że problem nie istnieje.

Zaistnieje, kiedy Mietek wyląduje w szpitalu, a Ziutek na dołku policyjnym.
Pani z pewnoscia przepracowałaby się, jakby na lekcjach wychowawczych
pogadanke zrobiła.
BTW przerabiałam coś takiego, jak Stara była młoda. Dzieciaki się bawiły
przy drodze powiatowej, wracając do domu, a droga dośc ruchliwa. Problem
zgłoszony w szkole, z prośba o pogadankę. Cisza. Za dwa, trzy lata afera, bo
sie pobiły i jedno o mało drugiego pod samochód nie wepchnęło. I kolejne
zdziwienie w szkole, bo nikt nic nie wiedział, że sprawa bezpieczeństw po
dordze do domu była zgłaszana.
--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-11-29 14:25:00 - medea

W dniu 2011-11-29 13:16, Nixe pisze:
> Dziecię przyniosło kilka dni temu dwie dość ciekawe informacje z
> godziny wychowawczej (kl. IV, więc nowa wychowawczyni w klasie). Otóż
> omawiano problem, jaki pojawił się w związku z brakiem kultury u
> jednego z chłopców. Chłopiec ten krótko mówiąc zaczepia kolegów,
> dokucza im i nawet bije, więc dzieci w końcu pękły i poskarżyły się
> wychowawczyni. Ta poradziła prosto z mostu Jeśli Ziutek kogokolwiek
> uderzy, to macie mu oddać dwa razy mocniej - innej rady nie ma. A
> druga zasada wprowadzona w klasie - tylko osoba pokrzywdzona może
> przyjść do wychowawczyni i powiedzieć, że jest gnębiona lub bita.
> Każda inna informacja, czyli złożona przez osobę trzecią, nie będzie w
> ogóle brana pod uwagę, bo to jest ... skarżenie i donosicielstwo.
> No i co Wy na to? Bo mnie trochę przytkało.
> I naprawdę nie trolluję.

Do szkolnego psychologa z tym problemem. Pani najwidoczniej odbiło.

Ewa




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-05 14:33:44 - Nixe


Użytkownik medea napisał w wiadomości
news:jb2mf9$v0o$2@news.icm.edu.pl...

> Do szkolnego psychologa z tym problemem. Pani najwidoczniej odbiło.

Najpierw z panią pogadam na wywiadówce. Na razie zbieram tematy :)

N.




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-05 14:46:44 - krys

Nixe wrote:

>
> Użytkownik medea napisał w wiadomości
> news:jb2mf9$v0o$2@news.icm.edu.pl...
>
>> Do szkolnego psychologa z tym problemem. Pani najwidoczniej odbiło.
>
> Najpierw z panią pogadam na wywiadówce. Na razie zbieram tematy :)

Będziesz najgorszą matką - pieniaczką, podważającą kompetencje pani;-)


--
Pozdrawiam
J.

www.kontestacja.com



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-05 14:58:19 - Nixe

krys napisał w wiadomości news:4edccb44$0$5798

> Będziesz najgorszą matką - pieniaczką, podważającą kompetencje pani;-)

Jest już u nas jedna dyżurna pieniaczka (taka naprawdę w wersji hard), więc
nie mam większych szans ;-)

N.




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-05 17:03:06 - Qrczak

Dnia 2011-12-05 14:58, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
> krys napisał w wiadomości news:4edccb44$0$5798
>
>> Będziesz najgorszą matką - pieniaczką, podważającą kompetencje pani;-)
>
> Jest już u nas jedna dyżurna pieniaczka (taka naprawdę w wersji hard),
> więc nie mam większych szans ;-)

Ale w ogóle chcesz stawać w szranki?

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-08 14:30:50 - Nixe


Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
news:jbipvq$5jn$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia 2011-12-05 14:58, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>> krys napisał w wiadomości news:4edccb44$0$5798
>>
>>> Będziesz najgorszą matką - pieniaczką, podważającą kompetencje pani;-)
>>
>> Jest już u nas jedna dyżurna pieniaczka (taka naprawdę w wersji hard),
>> więc nie mam większych szans ;-)
>
> Ale w ogóle chcesz stawać w szranki?

Nieee, znudziło mi się pieniactwo przedszkolno-szkolne.
Wyżywam się na njusach :)

N.




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-08 15:10:49 - Qrczak

Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik Qrczak napisał w wiadomości
> news:jbipvq$5jn$1@inews.gazeta.pl...
>> Dnia 2011-12-05 14:58, niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>> krys napisał w wiadomości news:4edccb44$0$5798
>>>
>>>> Będziesz najgorszą matką - pieniaczką, podważającą kompetencje pani;-)
>>>
>>> Jest już u nas jedna dyżurna pieniaczka (taka naprawdę w wersji hard),
>>> więc nie mam większych szans ;-)
>>
>> Ale w ogóle chcesz stawać w szranki?
>
> Nieee, znudziło mi się pieniactwo przedszkolno-szkolne.
> Wyżywam się na njusach :)

Ja się też, dzięki njusom, stałam jakaś taka bardziej wyrozumiała.

Qra




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-11-29 14:42:10 - Dźwiedź

Nixe napisał(a):

> Dziecię przyniosło kilka dni temu dwie dość ciekawe informacje z godziny
> wychowawczej (kl. IV, więc nowa wychowawczyni w klasie). Otóż omawiano
> problem, jaki pojawił się w związku z brakiem kultury u jednego z chłopców.
> Chłopiec ten krótko mówiąc zaczepia kolegów, dokucza im i nawet bije, więc
> dzieci w końcu pękły i poskarżyły się wychowawczyni. Ta poradziła prosto z
> mostu Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu oddać dwa razy mocniej -
> innej rady nie ma. A druga zasada wprowadzona w klasie - tylko osoba
> pokrzywdzona może przyjść do wychowawczyni i powiedzieć, że jest gnębiona
> lub bita. Każda inna informacja, czyli złożona przez osobę trzecią, nie
> będzie w ogóle brana pod uwagę, bo to jest ... skarżenie i donosicielstwo.
> No i co Wy na to? Bo mnie trochę przytkało.
> I naprawdę nie trolluję.
>
> N.
>
No to masz problem.Oczywiście metody rozwiązania problemu przez panią są
absurdalne , ale wróży to także potencjalnie inne genialne pomysły
wychowawcze.Niestety.
Inną sprawą może być to ,że takie propozycje ze strony pani mogą być jej
postawą obronną.Jeśli w szkole dyrekcja ulega wpływom rodzicom , najczęściej
rodzicom takich Ziutków i Ziutek, nie broni swych nauczycieli to...oni wolą
nie narażać się , co można zrozumieć.
Jeśli jednak w Twym przypadku dyrekcja jest OK to masz pecha no i Twa latorośl
też.
Nasz starszy też miał pecha , w kl I-III miał najgorszą , ba jedyną taką w
naszej szkole , nauczycielkę.Gdy poszedł do czwartej , to jakby nowy duch w
niego wstąpił.Niestety myślę ,że gdyby było odwrotnie , tzn jak u Ciebie , to
byłaby kaszana.

A co do samego Ziutka , to mamy takiego w klasie równoległej.I szkoła o tym
wie i psycholog o tym wie...tylko pole manewru przy bezpłciowych rodzicach
jest na prawdę niewielkie.
Nasz Franek jest w zasadzie pozbawiony agresji i unika konfliktów , ale gdy
Ziutek zaatakował go bezpośrednio a Franek błyskawiczną reakcją skutecznie się
obronił , dopiero to zajście spowodowało iż Ziutek odczepił się od Franka.
Wcześniejsze rozmowy ,upomnienia itp , także z jego rodzicami nie przynosiły
żadnego efektu... niestety.

Pozdro, Krzyś.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-11-29 14:52:29 - Proste Prawo

Dnia 29-11-2011 o 14:42:10 Dźwiedź
napisał(a):

> Nixe napisał(a):
>
>> Dziecię przyniosło kilka dni temu dwie dość ciekawe informacje z godziny
>> wychowawczej (kl. IV, więc nowa wychowawczyni w klasie). Otóż omawiano
>> problem, jaki pojawił się w związku z brakiem kultury u jednego z
>> chłopców.
>> Chłopiec ten krótko mówiąc zaczepia kolegów, dokucza im i nawet bije,
>> więc
>> dzieci w końcu pękły i poskarżyły się wychowawczyni. Ta poradziła
>> prosto z
>> mostu Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu oddać dwa razy
>> mocniej -
>> innej rady nie ma. A druga zasada wprowadzona w klasie - tylko osoba

> Nasz Franek jest w zasadzie pozbawiony agresji i unika konfliktów , ale
> gdy
> Ziutek zaatakował go bezpośrednio a Franek błyskawiczną reakcją
> skutecznie się
> obronił , dopiero to zajście spowodowało iż Ziutek odczepił się od
> Franka.
> Wcześniejsze rozmowy ,upomnienia itp , także z jego rodzicami nie
> przynosiły
> żadnego efektu... niestety.

Działo się to kilkadziesiąt lat temu co prawda, ale z własnego
doświadczenia wiem, że Ziutki tak już mają - atakują po to, żeby się
dowartościować, albo komuś zaimponować. Atakują jednak przede wszystkim
nie tego, kto jest konfliktowy, ale takich, przy których ambicję
dowartościowania się (lub zaimponowania) można zrealizować.

Jeśli Ziutek dostanie raz porządnie w mordeczkę od Franka, to choćby
Franek unikał kłótni, Ziutek zapamięta, że rzucając się na Franka ani się
nie dowartościuje, ani nikomu nie zaimponuje.

Jednakże nauczycielka dużo ryzykuje sprzedając tę mądrość życiową dzieciom.







pozdrawiam

prosteprawo.blogspot.com



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-11-29 15:16:29 - MOLNARka

Użytkownik Nixe napisał

> Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu oddać dwa razy mocniej -
> innej rady nie ma.

Okropnie niewychowawcze ... ale powtarzam to codziennie moim dzieciom.
Sorry, jak ktoś jest mądry to recydywistą nie jest a przy jednorazowym
wyskoku rozmowa pomoże ale na takich Ziutków to tylko prawo pięci działa.


> A druga zasada wprowadzona w klasie - tylko osoba pokrzywdzona może
> przyjść do wychowawczyni i powiedzieć, że jest gnębiona lub bita. Każda
> inna informacja, czyli złożona przez osobę trzecią, nie będzie w ogóle
> brana pod uwagę, bo to jest ... skarżenie i donosicielstwo.

A to akurat kicha bo nie wszyscy się przyznają do prześladowań (nie będę
teraz wnikać dlaczego) a wychowawczyni powinna o takim fakcie wiedzieć.
Pogadałabym z Panią żeby jednak brała pod uwagę takie 'donosy'.

Pozdrawiam
MOLNARka




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-11-29 23:16:50 - Habeck Colibretto

Dnia 29.11.2011, o godzinie 15.16.29, na pl.soc.dzieci, MOLNARka
napisał(a):

>> Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu oddać dwa razy mocniej -
>> innej rady nie ma.
> Okropnie niewychowawcze ... ale powtarzam to codziennie moim dzieciom.
> Sorry, jak ktoś jest mądry to recydywistą nie jest a przy jednorazowym
> wyskoku rozmowa pomoże ale na takich Ziutków to tylko prawo pięci działa.

Na jakich takich Ziutków? Jeżeli to dziecko z jakimś zaburzeniem, to nie
tylko nie pomoże, ale i zaostrzy problem. Któremuś dziecku może stać się
spora krzywda i wcale nie musi to być akurat Ziutek.

>> A druga zasada wprowadzona w klasie - tylko osoba pokrzywdzona może
>> przyjść do wychowawczyni i powiedzieć, że jest gnębiona lub bita. Każda
>> inna informacja, czyli złożona przez osobę trzecią, nie będzie w ogóle
>> brana pod uwagę, bo to jest ... skarżenie i donosicielstwo.
> A to akurat kicha bo nie wszyscy się przyznają do prześladowań (nie będę
> teraz wnikać dlaczego) a wychowawczyni powinna o takim fakcie wiedzieć.
> Pogadałabym z Panią żeby jednak brała pod uwagę takie 'donosy'.

Ale po co? Przecież tu chodzi o to, żeby problem rozwiązał się poza
wychowawczynią.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-05 14:44:33 - Nixe


Użytkownik MOLNARka napisał w wiadomości
news:4ed4e936$0$5810$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik Nixe napisał
>
>> Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu oddać dwa razy mocniej -
>> innej rady nie ma.
>
> Okropnie niewychowawcze ... ale powtarzam to codziennie moim dzieciom.
> Sorry, jak ktoś jest mądry to recydywistą nie jest a przy jednorazowym
> wyskoku rozmowa pomoże ale na takich Ziutków to tylko prawo pięci działa.

Ja się z tym zgadzam, ale uważam, że mimo wszystko wychowawczyni nie powinna
tego sugerować.
Dzieciaki jeszcze bardzo elastyczne i jak znam życie, to odczytają to jako
zachętę do załatwiania wszystkich spraw we własnym zakresie, a w skrajnym
przypadku nawet do linczu.

> A to akurat kicha bo nie wszyscy się przyznają do prześladowań (nie będę
> teraz wnikać dlaczego) a wychowawczyni powinna o takim fakcie wiedzieć.
> Pogadałabym z Panią żeby jednak brała pod uwagę takie 'donosy'.

Pogadam, pogadam. Po dłuższym namyśle doszłam do wniosku, że pani może
chodziło o to, żeby ukrócić takie latanie dzieciaków z bylegównem, ale
generalnie jak wyżej - nie powinna dawać takich sygnałów dzieciom, tylko
przyjmować wszystkie wnioski i dopiero wówczas oceniać, kiedy trzeba od razu
interweniować, a kiedy można odpuścić.

N.




Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-11-29 21:18:08 - Paulinka

Nixe pisze:
> Dziecię przyniosło kilka dni temu dwie dość ciekawe informacje z godziny
> wychowawczej (kl. IV, więc nowa wychowawczyni w klasie). Otóż omawiano
> problem, jaki pojawił się w związku z brakiem kultury u jednego z
> chłopców. Chłopiec ten krótko mówiąc zaczepia kolegów, dokucza im i
> nawet bije, więc dzieci w końcu pękły i poskarżyły się wychowawczyni. Ta
> poradziła prosto z mostu Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu
> oddać dwa razy mocniej - innej rady nie ma.

Ciekawe podejście. A jak Ziutek komuś zrobi krzywdę, to kto zamierza
wziąć odpowiedzialność za to? Przypuszczam, że pani powie, że w ogóle
takiej rozmowy z dziećmi nie było.

> A druga zasada wprowadzona
> w klasie - tylko osoba pokrzywdzona może przyjść do wychowawczyni i
> powiedzieć, że jest gnębiona lub bita. Każda inna informacja, czyli
> złożona przez osobę trzecią, nie będzie w ogóle brana pod uwagę, bo to
> jest ... skarżenie i donosicielstwo.

Pani już na wstępnie rujnuje u dzieci poczucie solidarności i chęć
obrony słabszych przed gnębicielami.
Jako pedagog powinna umieć ocenić, co jest donosicielstwem i
podlizywaniem, a co właściwą reakcją na problem.

> No i co Wy na to? Bo mnie trochę przytkało.
> I naprawdę nie trolluję.

A ja na to, że ogólnie staram się nie mieszać w problemy dzieci,
podpowiadam rozwiązania. Michał miał problem z dwiema dziewczynkami
starszymi od siebie, bardzo lubiły mu dokuczać. Sprzedałam mu kilka
kąśliwych tekstów, którymi może uraczyć te dwie panienki i się odczepiły.
Dzisiaj się natomiast dowiedziałam, że jakiś chłopiec doprowadził do
płaczu koleżankę z klasy Michała. Chłopcy sami stanęli w jej obronie.

A z tym oddawaniem dwa razy mocniej to radzę uważać. Mój brat niższy o
głowę od kolegi wybił mu dwie stałe jedynki, w odpowiedzi na
wielotygodniowe pastwienie się. Mama miała mnóstwo problemów.


--

Paulinka



Re: wychowawczyni i jej nowatorskie metody radzenia sob...

2011-12-16 01:23:54 - damianosr@gmail.com

On Tuesday, November 29, 2011 1:16:35 PM UTC+1, Nixe wrote:
> Ta poradziła prosto z
> mostu Jeśli Ziutek kogokolwiek uderzy, to macie mu oddać dwa razy mocniej -
> innej rady nie ma.

U syna (7-latek) w klasie też jest taki Ziutek. Chodzi i zaczepia dzieci na okrągło. Syn opisywał, że zaczepia dzieci, młodemu poradziłem coś takiego: Bardzo wyraznie, żeby nie było wątpliwości ma mu powiedziec ze nie chce zeby go zaczepial, ze mu sie to nie podoba. Jezeli za drugim razem nie poskutkuje to za 3 razem ma mu z calej sily, jak tylko potrafi oddac.

No i przyszedl ostatnio syn z uwaga w zeszycie (Ziutek tez dostal uwage za zaczepianie). Mlodemu powiedzialem ze niepochwalam przemocy ale w tym wypadku zrobil sluszenie (tak jak mu radzilem). Zreszta nie musialem mu nic tlumaczyc. Od tamtej pory maly Ziutek zakodowal ze czasami zaczepki mojego mlodego niezbyt sie oplacaja i poprostu go nie zaczepia.

Moze pani ma ten sam sposob rozumowania (malo polityczne ale praktyczne i zyciowe)?



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS