Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 13:28:28 - Saiko Kila
1. Którego DLC warto mieć, jak się nie chce mieć wszystkich? W którymś
momencie (po przejściu paru misji) doszedłem do wniosku, że nie będzie
mi się chciało przechodzić gry jeszcze raz, dlatego może warto
zainstalować jakiegoś lepszego DLC. Poza tymi dodanymi do gry.
2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
jakieś promocje?
--
Saiko Kila
As president, I'll make our space program a priority again by devoting
the attention and resources needed to not only inspire the world with
feats of exploration but also improve life here on Earth (Obama, 2008)
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 13:44:08 - Wojciech Bancer
> Dwa pytania odnośnie DLC do Mass Effect 2:
>
> 1. Którego DLC warto mieć, jak się nie chce mieć wszystkich? W którymś
> momencie (po przejściu paru misji) doszedłem do wniosku, że nie będzie
> mi się chciało przechodzić gry jeszcze raz, dlatego może warto
> zainstalować jakiegoś lepszego DLC. Poza tymi dodanymi do gry.
IMHO na pewno fajne są:
- Lair of the Shadowbroker (must have)
- Arrival (ten DLC robisz solo)
Podobał mi się jeszcze Overlord.
--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 14:45:09 - Saiko Kila
> IMHO na pewno fajne są:
> - Lair of the Shadowbroker (must have)
Jacy zgodni.
> - Arrival (ten DLC robisz solo)
Solo? Na razie większość misji robię solo, kiedy te fajtłapy z drużyny
leżą sobie i odpoczywają (nawet bez kanapy).
> Podobał mi się jeszcze Overlord.
Dzięki.
--
Saiko Kila
Why be satisfied with the pleasures of one when you can have those of
the both of them?
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 13:52:41 - M.G.
> Dwa pytania odnośnie DLC do Mass Effect 2:
>
> 1. Którego DLC warto mieć, jak się nie chce mieć wszystkich? W którymś
> momencie (po przejściu paru misji) doszedłem do wniosku, że nie będzie
> mi się chciało przechodzić gry jeszcze raz, dlatego może warto
> zainstalować jakiegoś lepszego DLC. Poza tymi dodanymi do gry.
1. Lair of the Shadowbroker jest musem.
2. Potem Firewalker albo Overlord. Firewalker to więcej strzelania i więcej
wiedzy o świecie, Overlord to silnie emocjonalna historia związana z
Cerberusem.
Arrival możesz olać. Jest zły pod każdym względem poza widokiem w ostatnich
minutach. Co prawda daje też podstawy do rozpoczęcia trójki ale, hm,
opowiemy Ci :-)
> 2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
> jakieś promocje?
Musiałbyś szukać promosa na punkty Bioware.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 14:45:09 - Saiko Kila
> 1. Lair of the Shadowbroker jest musem.
Jacy zgodni.
> 2. Potem Firewalker albo Overlord. Firewalker to więcej strzelania i więcej
> wiedzy o świecie, Overlord to silnie emocjonalna historia związana z
> Cerberusem.
Firewalker to ten dołączany do Cerberus Network, z latającym Mako? To go
mam domyślnie, choć musiałem ściągnąć.
> Arrival możesz olać. Jest zły pod każdym względem poza widokiem w ostatnich
> minutach. Co prawda daje też podstawy do rozpoczęcia trójki ale, hm,
> opowiemy Ci :-)
To pomyślę nad nim później. Rozumiem, że po tej sławnej misji, za którą
jest parę achievementów, można jeszcze grać?
>> 2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
>> jakieś promocje?
>
> Musiałbyś szukać promosa na punkty Bioware.
Już ich nie lubię.
--
Saiko Kila
Your lover has brought you news that she has borne a child of yours.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 15:00:57 - M.G.
> Proces M.G.
>
>> 1. Lair of the Shadowbroker jest musem.
>
> Jacy zgodni.
Nie widziałem żadnej złej opinii o LotS. To jedna z najlepszych misji w
grze.
>> 2. Potem Firewalker albo Overlord. Firewalker to więcej strzelania i więcej
>> wiedzy o świecie, Overlord to silnie emocjonalna historia związana z
>> Cerberusem.
>
> Firewalker to ten dołączany do Cerberus Network, z latającym Mako? To go
> mam domyślnie, choć musiałem ściągnąć.
Tak, to ten.
>> Arrival możesz olać. Jest zły pod każdym względem poza widokiem w ostatnich
>> minutach. Co prawda daje też podstawy do rozpoczęcia trójki ale, hm,
>> opowiemy Ci :-)
>
> To pomyślę nad nim później. Rozumiem, że po tej sławnej misji, za którą
> jest parę achievementów, można jeszcze grać?
Tak, zakończyłem wątek główny i wszystkie DLC, teraz sobie czasem fruwam i
odkrywam planety.
>>> 2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
>>> jakieś promocje?
>>
>> Musiałbyś szukać promosa na punkty Bioware.
>
> Już ich nie lubię.
Ja tak nabyłem Arrivala, miałem jakieś punkty z promosa na Gram.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 14:06:56 - M.G.
> Dwa pytania odnośnie DLC do Mass Effect 2:
>
> 1. Którego DLC warto mieć, jak się nie chce mieć wszystkich? W którymś
> momencie (po przejściu paru misji) doszedłem do wniosku, że nie będzie
> mi się chciało przechodzić gry jeszcze raz, dlatego może warto
> zainstalować jakiegoś lepszego DLC. Poza tymi dodanymi do gry.
>
> 2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
> jakieś promocje?
BTW, próbowałeś strzelać próbnikami w Urana? :-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 14:45:09 - Saiko Kila
>
> BTW, próbowałeś strzelać próbnikami w Urana? :-)
Nie. Odkąd się dowiedziałem, że kasiora jest ograniczona, to jestem
oszczędniejszy od Szkota. Nie kupuję upgradów, nie używam żelków ani nie
pozwalam sobie na fanaberie, które mogą kosztować za dużo w ostatecznym
rozliczeniu :)
Postać importowałem z ME1, dostałem m.in. kasę za bogactwo. Jeśli w ME3
będzie podobna opcja, to chyba trzeba by się powstrzymywać od zakupów
przez całe ME2, żeby z niej skorzystać.
--
Saiko Kila
I practised on the people of the village I grew up in. It is a lonely
place now.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 14:59:18 - M.G.
> Proces M.G.
>>
>> BTW, próbowałeś strzelać próbnikami w Urana? :-)
>
> Nie.
Warto :-) Aczkolwiek dowcip jest bardzo głupi :-)
> Odkąd się dowiedziałem, że kasiora jest ograniczona, to jestem
> oszczędniejszy od Szkota. Nie kupuję upgradów, nie używam żelków ani nie
> pozwalam sobie na fanaberie, które mogą kosztować za dużo w ostatecznym
> rozliczeniu :)
>
> Postać importowałem z ME1, dostałem m.in. kasę za bogactwo. Jeśli w ME3
> będzie podobna opcja, to chyba trzeba by się powstrzymywać od zakupów
> przez całe ME2, żeby z niej skorzystać.
Spokojnie, jeśli wyczerpująco wykonujesz zadania, hackujesz sejfy itp. to
kasy Ci starczy. Ja w ME2 miałem wszystkie upgrady, zarówno Szepardówny jak
i Normandii, a nie wykonałem paru zadań. W tym momencie mam na koncie
jeszcze 20 000 kredytów co powinno styknąć na paliwo by odkryć resztę
galaktyki. Moje fajnbojstwo każe mi bowiem czytać opisy planet. Odkryłem
tak zresztą już jedną misję. Nie wiem ile ich jest ale ucieszyłem się jak
dziecko.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 15:32:59 - Goomich
news:4li1nov9d5zy.17e3yiudcw64w.dlg@40tude.net:
> On Wed, 7 Dec 2011 14:45:09 +0100, Saiko Kila wrote:
>
>> Proces M.G.
>>>
>>> BTW, próbowałeś strzelać próbnikami w Urana? :-)
>>
>> Nie.
>
> Warto :-) Aczkolwiek dowcip jest bardzo głupi :-)
Taki skąpy jest, to może niech zobaczy na jutubie, zamiast marnować dwie
proby.
www.youtube.com/watch?v=l6rtQ0-ez4g
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 17:15:57 - Saiko Kila
> Taki skąpy jest,
Jestem. Nawet często nie strzelam we wrogów, tylko ich traktuję jak
Batman, z piąchy.
> to może niech zobaczy na jutubie, zamiast marnować dwie
> proby.
>
> www.youtube.com/watch?v=l6rtQ0-ez4g
A to nie jest spoiler aby?
--
Saiko Kila
The wisdom of the Islamic world is there for all who wish to accept it.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 18:01:18 - M.G.
> Proces Goomich
>
>> Taki skąpy jest,
>
> Jestem. Nawet często nie strzelam we wrogów, tylko ich traktuję jak
> Batman, z piąchy.
Nie no, magazynków termicznych to może zabraknąć chyba tylko w snajpercje.
>> to może niech zobaczy na jutubie, zamiast marnować dwie
>> proby.
>>
>> www.youtube.com/watch?v=l6rtQ0-ez4g
>
> A to nie jest spoiler aby?
A skąd. Easter egg.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 18:49:39 - Saiko Kila
>>> Taki skąpy jest,
>>
>> Jestem. Nawet często nie strzelam we wrogów, tylko ich traktuję jak
>> Batman, z piąchy.
>
> Nie no, magazynków termicznych to może zabraknąć chyba tylko w snajpercje.
Vanguard nie używa snajperki :) Ale do pistoletu już mi brakowało
trochę. Może dlatego, że trafiałem na robolki, więc w zasadzie tylko
pistoletem mogłem je szybko utłuc.
--
Saiko Kila
I'm having our technicians look into reprocessing rotten meat! Then we
could retail it again!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 10:59:52 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>>> Taki skąpy jest,
>>>
>>> Jestem. Nawet często nie strzelam we wrogów, tylko ich traktuję jak
>>> Batman, z piąchy.
>>
>> Nie no, magazynków termicznych to może zabraknąć chyba tylko w snajpercje.
>
> Vanguard nie używa snajperki :) Ale do pistoletu już mi brakowało
> trochę. Może dlatego, że trafiałem na robolki, więc w zasadzie tylko
> pistoletem mogłem je szybko utłuc.
Powinieneś mieć jakieś fajne pistolety automatyczne też.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 13:57:40 - Saiko Kila
>>> Nie no, magazynków termicznych to może zabraknąć chyba tylko w snajpercje.
>>
>> Vanguard nie używa snajperki :) Ale do pistoletu już mi brakowało
>> trochę. Może dlatego, że trafiałem na robolki, więc w zasadzie tylko
>> pistoletem mogłem je szybko utłuc.
>
> Powinieneś mieć jakieś fajne pistolety automatyczne też.
SMG są strasznie cienkie, zwłaszcza na pancerz, i mają beznadziejną
celność. Używam ich jednak często, bo kiedy skończy się amunicja do
pistoletów to Shepard automatycznie chowa pistolet i wyjmuje SMG (może
zależy od klasy, co wyciągnie).
Z broni, podobnie jak w jedynce, najbardziej pasuje mi pistolet. Shotgun
o nazwie Eviscerator też nie jest zły, dla Vanguarda to nawet powinna
być podstawowa broń, ale nie stać mnie na upgrade magazynka.
Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał :(
--
Saiko Kila
I want to be a paladin! I want to be a paladin!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 14:13:35 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>>> Nie no, magazynków termicznych to może zabraknąć chyba tylko w snajpercje.
>>>
>>> Vanguard nie używa snajperki :) Ale do pistoletu już mi brakowało
>>> trochę. Może dlatego, że trafiałem na robolki, więc w zasadzie tylko
>>> pistoletem mogłem je szybko utłuc.
>>
>> Powinieneś mieć jakieś fajne pistolety automatyczne też.
>
> SMG są strasznie cienkie, zwłaszcza na pancerz, i mają beznadziejną
> celność. Używam ich jednak często, bo kiedy skończy się amunicja do
> pistoletów to Shepard automatycznie chowa pistolet i wyjmuje SMG (może
> zależy od klasy, co wyciągnie).
W sumie ja dość sporo umiejętności używam i SMG są wystarczające, zwłaszcza
ten z misji Kasumi.
> Z broni, podobnie jak w jedynce, najbardziej pasuje mi pistolet. Shotgun
> o nazwie Eviscerator też nie jest zły, dla Vanguarda to nawet powinna
> być podstawowa broń, ale nie stać mnie na upgrade magazynka.
>
> Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał :(
Są jako umiejętności. Moja infiltratorka ma. Postacie też posiadają.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 15:53:12 - Saiko Kila
> W sumie ja dość sporo umiejętności używam i SMG są wystarczające, zwłaszcza
> ten z misji Kasumi.
Tego chyba nie będę kupował. Na pewno nie dla SMG :)
>> Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał :(
>
> Są jako umiejętności. Moja infiltratorka ma. Postacie też posiadają.
A jak to się nazywać może?
--
Saiko Kila
Why be satisfied with the pleasures of one when you can have those of
the both of them?
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 16:19:04 - M.G.
> Proces M.G.
>
>> W sumie ja dość sporo umiejętności używam i SMG są wystarczające, zwłaszcza
>> ten z misji Kasumi.
>
> Tego chyba nie będę kupował. Na pewno nie dla SMG :)
Nie masz Kasumi i Zaeda? To są w sumie bardzo interesujące misje. Nie są
konieczne ale zarówno postaci jak i ich historie bardzo dobre.
>>> Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał :(
>>
>> Są jako umiejętności. Moja infiltratorka ma. Postacie też posiadają.
>
> A jak to się nazywać może?
Cośtam grenade ;-) Ikonka - trzy kulki.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 17:43:58 - Saiko Kila
>> Tego chyba nie będę kupował. Na pewno nie dla SMG :)
>
> Nie masz Kasumi i Zaeda? To są w sumie bardzo interesujące misje. Nie są
> konieczne ale zarówno postaci jak i ich historie bardzo dobre.
Zaeda mam, to był mój drugi rekrut (po Garrusie). Ale do Kasumi
musiałbym dokupić DLC, a nie chcę.
>> A jak to się nazywać może?
>
> Cośtam grenade ;-) Ikonka - trzy kulki.
Czyli ma w nazwie, dobrze.
--
Saiko Kila
The Pope is impressed with you.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 17:49:53 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>> Tego chyba nie będę kupował. Na pewno nie dla SMG :)
>>
>> Nie masz Kasumi i Zaeda? To są w sumie bardzo interesujące misje. Nie są
>> konieczne ale zarówno postaci jak i ich historie bardzo dobre.
>
> Zaeda mam, to był mój drugi rekrut (po Garrusie). Ale do Kasumi
> musiałbym dokupić DLC, a nie chcę.
Szkoda, piękna misja :-)
>>> A jak to się nazywać może?
>>
>> Cośtam grenade ;-) Ikonka - trzy kulki.
>
> Czyli ma w nazwie, dobrze.
Ma :-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 17:53:43 - Saiko Kila
>>> Nie masz Kasumi i Zaeda? To są w sumie bardzo interesujące misje. Nie są
>>> konieczne ale zarówno postaci jak i ich historie bardzo dobre.
>>
>> Zaeda mam, to był mój drugi rekrut (po Garrusie). Ale do Kasumi
>> musiałbym dokupić DLC, a nie chcę.
>
> Szkoda, piękna misja :-)
Zastanowię się, ale priorytetem jest strata jak najmniejszej liczby
Bioware Pointów. To znaczy żeby jak najmniej zostało niewykorzystanych.
Nie lubię ich.
--
Saiko Kila
The Stray war Tiger attacks the Cat but he jumps away!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 17:54:37 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>>> Nie masz Kasumi i Zaeda? To są w sumie bardzo interesujące misje. Nie są
>>>> konieczne ale zarówno postaci jak i ich historie bardzo dobre.
>>>
>>> Zaeda mam, to był mój drugi rekrut (po Garrusie). Ale do Kasumi
>>> musiałbym dokupić DLC, a nie chcę.
>>
>> Szkoda, piękna misja :-)
>
> Zastanowię się, ale priorytetem jest strata jak najmniejszej liczby
> Bioware Pointów. To znaczy żeby jak najmniej zostało niewykorzystanych.
> Nie lubię ich.
Zachowasz na trójkę.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 18:07:14 - Saiko Kila
>> Zastanowię się, ale priorytetem jest strata jak najmniejszej liczby
>> Bioware Pointów. To znaczy żeby jak najmniej zostało niewykorzystanych.
>> Nie lubię ich.
>
> Zachowasz na trójkę.
Już w niejednym programie z punktami brałem udział, i zawsze kończyło
się tak samo: program się kończył, punkty traciły ważność. Z walutami
jest podobnie. Nie wierzę, że te punkty dotrwają, albo będą znaczyły
tyle samo.
--
Saiko Kila
Your lover has brought you news that she has borne a child of yours.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 14:34:54 - Goomich
news:1tve922ulllnv.dlg@saikokila.pl:
> Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał
Sprawdź klawiszologię, ciągle jak chciałem zrobić coś standardowego z
innych fpsów, to je odpalałem.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 15:53:12 - Saiko Kila
>> Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał
>
> Sprawdź klawiszologię, ciągle jak chciałem zrobić coś standardowego z
> innych fpsów, to je odpalałem.
Najpewniej moja gościówa nie ma tego, ani żaden z najmitów, bo nie
pamiętam, żeby ktoś rzucał, a ja na pewno nie mogę. Rozwinę sobie
Shockwave. Może mi to zastąpi.
--
Saiko Kila
I merely remarked that in my harem she would be the third or even the
second wife! What is wrong with these Russian women?
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-12 15:24:22 - Goomich
> Proces Goomich
>
>>> Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał
>>
>> Sprawdź klawiszologię, ciągle jak chciałem zrobić coś standardowego z
>> innych fpsów, to je odpalałem.
>
> Najpewniej moja gościówa nie ma tego, ani żaden z najmitów, bo nie
> pamiętam, żeby ktoś rzucał, a ja na pewno nie mogę. Rozwinę sobie
> Shockwave. Może mi to zastąpi.
Jednak nie było granató, tylko grałem znowu w ME1, cos jak tu:
failheap-challenge.com/showthread.php?319-Mass-Effect-3&p=314002&viewfull=1#post314002
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-12 22:17:41 - Saiko Kila
>>>> Acha, i chyba tu nie ma granatów. Jakby były, to bym już dawno miał
>>>
>>> Sprawdź klawiszologię, ciągle jak chciałem zrobić coś standardowego z
>>> innych fpsów, to je odpalałem.
>>
>> Najpewniej moja gościówa nie ma tego, ani żaden z najmitów, bo nie
>> pamiętam, żeby ktoś rzucał, a ja na pewno nie mogę. Rozwinę sobie
>> Shockwave. Może mi to zastąpi.
>
> Jednak nie było granató, tylko grałem znowu w ME1, cos jak tu:
>
> failheap-challenge.com/showthread.php?319-Mass-Effect-3&p=314002&viewfull=1#post314002
Ja na początku chciałem wyglądać zza węgła, i zamiast tego wyrzucałem
towarzyszy. Ale najbardziej wkurza mnie podczepienie biegu i interakcji
pod spację - często kiedy biegnę, to zaczepiam coś, czego nie chciałem.
Zwłaszcza na statku.
Granaty ma merc i złodziejka tylko, zdaje mi się, i na próbę wziąłem te
od merca. Ładniej wyglądają niż działają.
--
Saiko Kila
Cossack children have no use for reading.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 17:15:56 - Saiko Kila
>> Postać importowałem z ME1, dostałem m.in. kasę za bogactwo. Jeśli w ME3
>> będzie podobna opcja, to chyba trzeba by się powstrzymywać od zakupów
>> przez całe ME2, żeby z niej skorzystać.
>
> Spokojnie, jeśli wyczerpująco wykonujesz zadania, hackujesz sejfy itp. to
> kasy Ci starczy.
Z tymi zadaniami to nie zawsze wiem, czy wystarczająco. Przeczytałem na
wiki kilka podsumowań zadań, które już mam za sobą, i wygląda, że
przeoczyłem trochę kredytów. Nie lubię, że nie zawsze mogę wyczuć kiedy
będzie cutscenka, która mi zamknie dostęp na przykład.
> Ja w ME2 miałem wszystkie upgrady, zarówno Szepardówny jak
> i Normandii, a nie wykonałem paru zadań.
Liczysz w to te wszystkie bronie, których nawet nie używasz?
> W tym momencie mam na koncie
> jeszcze 20 000 kredytów co powinno styknąć na paliwo by odkryć resztę
> galaktyki. Moje fajnbojstwo każe mi bowiem czytać opisy planet. Odkryłem
> tak zresztą już jedną misję. Nie wiem ile ich jest ale ucieszyłem się jak
> dziecko.
Samo czytanie opisów odkrywa misje? To może też to zrobię, choć nie
podoba mi się Codex (i nie tylko on zresztą, inventory czy też jego brak
jest również do niczego) w porównaniu do poprzedniej gry. Jeśli chcę
przeczytać jakiś odległy wpis, to muszę przeskrolować te poprzednie,
które w większości są wtedy zaznaczane jako przeczytane. Naprawdę, jakiś
konsolarz to chyba wymyślił.
--
Saiko Kila
Seems she was raiding this tomb...
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 18:00:11 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>> Postać importowałem z ME1, dostałem m.in. kasę za bogactwo. Jeśli w ME3
>>> będzie podobna opcja, to chyba trzeba by się powstrzymywać od zakupów
>>> przez całe ME2, żeby z niej skorzystać.
>>
>> Spokojnie, jeśli wyczerpująco wykonujesz zadania, hackujesz sejfy itp. to
>> kasy Ci starczy.
>
> Z tymi zadaniami to nie zawsze wiem, czy wystarczająco. Przeczytałem na
> wiki kilka podsumowań zadań, które już mam za sobą, i wygląda, że
> przeoczyłem trochę kredytów. Nie lubię, że nie zawsze mogę wyczuć kiedy
> będzie cutscenka, która mi zamknie dostęp na przykład.
>
>> Ja w ME2 miałem wszystkie upgrady, zarówno Szepardówny jak
>> i Normandii, a nie wykonałem paru zadań.
>
> Liczysz w to te wszystkie bronie, których nawet nie używasz?
Tia. Broń, jakieś rzeczy do zbroi, cybershepard i Normandia. Nawet, kurka,
operację plastyczną mogłem sobie kupić.
>> W tym momencie mam na koncie
>> jeszcze 20 000 kredytów co powinno styknąć na paliwo by odkryć resztę
>> galaktyki. Moje fajnbojstwo każe mi bowiem czytać opisy planet. Odkryłem
>> tak zresztą już jedną misję. Nie wiem ile ich jest ale ucieszyłem się jak
>> dziecko.
>
> Samo czytanie opisów odkrywa misje?
Lecisz nad planetę. EDI mówi, że wykryłu anomalię. Skanujesz w poszukiwaniu
sygnału, wysyłasz próbnik na jego miejsce i otwiera się możliwość
wylądowania i otrzymania misji.
> To może też to zrobię, choć nie
> podoba mi się Codex (i nie tylko on zresztą, inventory czy też jego brak
> jest również do niczego) w porównaniu do poprzedniej gry. Jeśli chcę
> przeczytać jakiś odległy wpis, to muszę przeskrolować te poprzednie,
> które w większości są wtedy zaznaczane jako przeczytane. Naprawdę, jakiś
> konsolarz to chyba wymyślił.
Ten sam błąd był w Wiedźminie 2 :-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 18:18:43 - Wojciech Bancer
[...]
>> To może też to zrobię, choć nie
>> podoba mi się Codex (i nie tylko on zresztą, inventory czy też jego brak
>> jest również do niczego) w porównaniu do poprzedniej gry. Jeśli chcę
>> przeczytać jakiś odległy wpis, to muszę przeskrolować te poprzednie,
>> które w większości są wtedy zaznaczane jako przeczytane. Naprawdę, jakiś
>> konsolarz to chyba wymyślił.
>
> Ten sam błąd był w Wiedźminie 2 :-)
A tak propos W2 i wątku finansów.
Kompletowałeś oba przeklęte sety zbroi?
Wystarczyło Ci kasy, czy exploitowałeś buga z Pangrattem? :)
--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 18:21:48 - M.G.
> On 2011-12-07, M.G.
>
> [...]
>
>>> To może też to zrobię, choć nie
>>> podoba mi się Codex (i nie tylko on zresztą, inventory czy też jego brak
>>> jest również do niczego) w porównaniu do poprzedniej gry. Jeśli chcę
>>> przeczytać jakiś odległy wpis, to muszę przeskrolować te poprzednie,
>>> które w większości są wtedy zaznaczane jako przeczytane. Naprawdę, jakiś
>>> konsolarz to chyba wymyślił.
>>
>> Ten sam błąd był w Wiedźminie 2 :-)
>
> A tak propos W2 i wątku finansów.
> Kompletowałeś oba przeklęte sety zbroi?
> Wystarczyło Ci kasy, czy exploitowałeś buga z Pangrattem? :)
W ogóle się nie przejmowałem uzbrojeniem i bronią do tego stopnia. Na co
mnie akurat było stać, to zbierałem składniki, kupowałem przepis i szedłem
do rzemieślnika, czasem dokładając jakieś ulepszenia gdy akurat miałem w
ekwipunku. Ale nie przywiązywałem wagi do żadnych zestawów itp. Jedynie co
to byłem zadowolony, że w ostatnim akcie mogłem sobie stworzyć tę zbroję
już-nie-pamiętam-kogo. Ale bardziej dlatego, że mogłem po prostu wykonać
zadanie.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 18:49:39 - Saiko Kila
>>> Ja w ME2 miałem wszystkie upgrady, zarówno Szepardówny jak
>>> i Normandii, a nie wykonałem paru zadań.
>> Liczysz w to te wszystkie bronie, których nawet nie używasz?
>
> Tia. Broń, jakieś rzeczy do zbroi, cybershepard i Normandia. Nawet, kurka,
> operację plastyczną mogłem sobie kupić.
Można sobie blizny na twarzy zlikwidować?
> Lecisz nad planetę. EDI mówi, że wykryłu anomalię. Skanujesz w poszukiwaniu
> sygnału, wysyłasz próbnik na jego miejsce i otwiera się możliwość
> wylądowania i otrzymania misji.
Acha. W ME1 trzeba było zwykle wylądować tym transporterem opancerzonym,
żeby wykryć anomalie. Postęp.
>> [...] Jeśli chcę przeczytać jakiś odległy wpis, to muszę
>> przeskrolować te poprzednie, które w większości są wtedy zaznaczane
>> jako przeczytane. Naprawdę, jakiś konsolarz to chyba wymyślił.
>
> Ten sam błąd był w Wiedźminie 2 :-)
Czyli z tym Wiedźminem na konsole to nie żarty. Faktycznie się
przygotowują.
--
Saiko Kila
As of now your limbs are on sale and I'm going chopping!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 19:11:48 - Goomich
> Można sobie blizny na twarzy zlikwidować?
Jak jesteś paragonem fiskalnym, to ci podobno same znikną, a jak nie, to
sobie możesz maszynę do usuwania kupić.
> Acha. W ME1 trzeba było zwykle wylądować tym transporterem
> opancerzonym, żeby wykryć anomalie. Postęp.
Zobaczymy po 20 planecie.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-07 21:05:57 - Saiko Kila
>> Można sobie blizny na twarzy zlikwidować?
>
> Jak jesteś paragonem fiskalnym, to ci podobno same znikną, a jak nie, to
> sobie możesz maszynę do usuwania kupić.
A liczy się wartość paragona, czy stosunek do rene-gada. Bo ja zacząłem
grę z oboma na 190, i później nadal utrzymuję równowagę, w miarę
możliwości. Z lekką przewagą paragona najwyżej.
>> Acha. W ME1 trzeba było zwykle wylądować tym transporterem
>> opancerzonym, żeby wykryć anomalie. Postęp.
>
> Zobaczymy po 20 planecie.
Z tym postępem to żartuję. W jedynce broń nie potrzebowała amunicji, w
dwójce potrzebuje. W jedynce statek mógł lądować na planecie, w dwójce
jest za ciężki. W jedynce dało się sprzedać łupy, w dwójce da się tylko
opowiadać handlarzom, jak to się łupy sprzedaje.
--
Saiko Kila
All the oil will be gone by the year 2050.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 11:02:14 - M.G.
> Proces Goomich
>
>>> Można sobie blizny na twarzy zlikwidować?
>>
>> Jak jesteś paragonem fiskalnym, to ci podobno same znikną, a jak nie, to
>> sobie możesz maszynę do usuwania kupić.
>
> A liczy się wartość paragona, czy stosunek do rene-gada. Bo ja zacząłem
> grę z oboma na 190, i później nadal utrzymuję równowagę, w miarę
> możliwości. Z lekką przewagą paragona najwyżej.
Ciężko powiedzieć.
>>> Acha. W ME1 trzeba było zwykle wylądować tym transporterem
>>> opancerzonym, żeby wykryć anomalie. Postęp.
>>
>> Zobaczymy po 20 planecie.
>
> Z tym postępem to żartuję. W jedynce broń nie potrzebowała amunicji, w
> dwójce potrzebuje.
Nie potrzebuje :-) To nie amunicja, to pochłaniacze ciepła. W Codeksie masz
wyjaśnione ;-)
> W jedynce statek mógł lądować na planecie, w dwójce
> jest za ciężki.
No tak, ze dwa razy większy.
> W jedynce dało się sprzedać łupy, w dwójce da się tylko
> opowiadać handlarzom, jak to się łupy sprzedaje.
Bo tu nie ma łupów, poza kasą i mienrałami.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 13:57:40 - Saiko Kila
>>>> Można sobie blizny na twarzy zlikwidować?
>>> Jak jesteś paragonem fiskalnym, to ci podobno same znikną, a jak nie, to
>>> sobie możesz maszynę do usuwania kupić.
>> A liczy się wartość paragona, czy stosunek do rene-gada. Bo ja zacząłem
>> grę z oboma na 190, i później nadal utrzymuję równowagę, w miarę
>> możliwości. Z lekką przewagą paragona najwyżej.
>
> Ciężko powiedzieć.
Albo to wina słabych tekstur, albo wystarczy mieć dość paragona, bo te
blizny nie rzucają już mi się w oczy. Zależy od ujęcia.
>> Z tym postępem to żartuję. W jedynce broń nie potrzebowała amunicji, w
>> dwójce potrzebuje.
>
> Nie potrzebuje :-) To nie amunicja, to pochłaniacze ciepła. W Codeksie masz
> wyjaśnione ;-)
Tylko nie wyjaśnili, dlaczego zmiana pochłaniaczy potrzebuje tyle samo
czasu co wcześniej ochłodzenie broni, i dlaczego mocniejszym broniom
zajmuje to więcej, i dlaczego mieszczą mniej tych pochłaniaczy. Dzięki
czemu pochłaniacze do złudzenia przypominają magazynki z innych
strzelanek :)
>> W jedynce statek mógł lądować na planecie, w dwójce
>> jest za ciężki.
>
> No tak, ze dwa razy większy.
Liniowo to byłby tylko większy o pierwiastek trzeciego stopnia z
dwóch, czyli jakieś 26%, albo mniej, bo jest prawie dwa razy cięższy
:) To skalowanie przypomina mi losy prawdziwego pojazdu kosmicznego,
zwanego X-37B. Pewnie w ME3 nowy statek będzie jakieś 70% większy, żeby
dać radę całej armii Reaperów.
>> W jedynce dało się sprzedać łupy, w dwójce da się tylko
>> opowiadać handlarzom, jak to się łupy sprzedaje.
>
> Bo tu nie ma łupów, poza kasą i mienrałami.
Czyli mniej RPG w grze.
Shepard mówi, że zajmuje się handlem łupami. Widocznie te dwa lata
zmieniły świat nie do poznania, i nie nadąża.
--
Saiko Kila
If you appoint your own abbot, it'll be easier to deal with the
townsfolk.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 14:25:42 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>>>> Można sobie blizny na twarzy zlikwidować?
>>>> Jak jesteś paragonem fiskalnym, to ci podobno same znikną, a jak nie, to
>>>> sobie możesz maszynę do usuwania kupić.
>>> A liczy się wartość paragona, czy stosunek do rene-gada. Bo ja zacząłem
>>> grę z oboma na 190, i później nadal utrzymuję równowagę, w miarę
>>> możliwości. Z lekką przewagą paragona najwyżej.
>>
>> Ciężko powiedzieć.
>
> Albo to wina słabych tekstur, albo wystarczy mieć dość paragona, bo te
> blizny nie rzucają już mi się w oczy. Zależy od ujęcia.
No one znikają powoli w trakcie paragonienia. Niektórzy twardzi renegejdzi
je lubią.
>>> Z tym postępem to żartuję. W jedynce broń nie potrzebowała amunicji, w
>>> dwójce potrzebuje.
>>
>> Nie potrzebuje :-) To nie amunicja, to pochłaniacze ciepła. W Codeksie masz
>> wyjaśnione ;-)
>
> Tylko nie wyjaśnili, dlaczego zmiana pochłaniaczy potrzebuje tyle samo
> czasu co wcześniej ochłodzenie broni, i dlaczego mocniejszym broniom
> zajmuje to więcej, i dlaczego mieszczą mniej tych pochłaniaczy. Dzięki
> czemu pochłaniacze do złudzenia przypominają magazynki z innych
> strzelanek :)
Musieli jakoś wyjaśnić chęć przestawienia gameplay'u na magazynki :-) Ale
mogli to zrobić bardziej elegancko - broń bez pochłaniaczy też działa ale
się przegrzewa, natomiast jeśli masz pochłaniacze, to możesz szybciej
przeładować. W obu przypadkach możesz też czekać na schłodzenie się.
>>> W jedynce statek mógł lądować na planecie, w dwójce
>>> jest za ciężki.
>>
>> No tak, ze dwa razy większy.
>
> Liniowo to byłby tylko większy o pierwiastek trzeciego stopnia z
> dwóch, czyli jakieś 26%, albo mniej, bo jest prawie dwa razy cięższy
> :) To skalowanie przypomina mi losy prawdziwego pojazdu kosmicznego,
> zwanego X-37B. Pewnie w ME3 nowy statek będzie jakieś 70% większy, żeby
> dać radę całej armii Reaperów.
masseffect.wikia.com/wiki/Normandy_SR-2
Almost twice the mass. Jeśli porówna się modele w kabinie Shepardówny, to
też widać dużą różnicę w rozmiarze.
>>> W jedynce dało się sprzedać łupy, w dwójce da się tylko
>>> opowiadać handlarzom, jak to się łupy sprzedaje.
>>
>> Bo tu nie ma łupów, poza kasą i mienrałami.
>
> Czyli mniej RPG w grze.
W sensie, że statystyk i ekwipunktu, to tak. W trójce będzie coś pomiędzy
jedynką i dwójką - z pewnością więcej statystyk oraz EXP liczony od zabicia
przeciwnika, a nie tylko zbiorczy po wykonaniu zadania. Nie wiem jak z
ekwipunkiem bo nie widziałem.
[...]
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 14:31:29 - Goomich
news:ea86y42o9dza.1oazedokmzcg4.dlg@40tude.net:
> Musieli jakoś wyjaśnić chęć przestawienia gameplay'u na magazynki
> :-) Ale mogli to zrobić bardziej elegancko - broń bez pochłaniaczy
> też działa ale się przegrzewa, natomiast jeśli masz pochłaniacze, to
> możesz szybciej przeładować. W obu przypadkach możesz też czekać na
> schłodzenie się.
Łejatmenet, broń bez pochałaniaczy działa?
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 14:34:32 - M.G.
> M.G.
> news:ea86y42o9dza.1oazedokmzcg4.dlg@40tude.net:
>
>> Musieli jakoś wyjaśnić chęć przestawienia gameplay'u na magazynki
>> :-) Ale mogli to zrobić bardziej elegancko - broń bez pochłaniaczy
>> też działa ale się przegrzewa, natomiast jeśli masz pochłaniacze, to
>> możesz szybciej przeładować. W obu przypadkach możesz też czekać na
>> schłodzenie się.
>
> Łejatmenet, broń bez pochałaniaczy działa?
Nie - to była moja propozycja :-) Chodzi o to, że trudno uwierzyć, że w
ciągu dwóch lat nagle cała broń ręczna została przestawiona na pochniacze.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-10 22:52:24 - Saiko Kila
> Nie - to była moja propozycja :-) Chodzi o to, że trudno uwierzyć, że w
> ciągu dwóch lat nagle cała broń ręczna została przestawiona na pochniacze.
Trochę więcej pograłem i w ogóle się dziwię, jak się ten świat trzyma.
Różnych dziur logicznych jest prawie tak dużo jak w Bioshocku. Zaczęło
mnie to nawet denerwować na tyle, że nie wiem czy skończę.
--
Saiko Kila
I'm having our technicians look into reprocessing rotten meat! Then we
could retail it again!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 00:25:51 - Goomich
> Proces M.G.
>
>> Nie - to była moja propozycja :-) Chodzi o to, że trudno uwierzyć,
>> że w ciągu dwóch lat nagle cała broń ręczna została przestawiona na
>> pochniacze.
>
> Trochę więcej pograłem i w ogóle się dziwię, jak się ten świat
> trzyma. Różnych dziur logicznych jest prawie tak dużo jak w
> Bioshocku. Zaczęło mnie to nawet denerwować na tyle, że nie wiem czy
> skończę.
Kup se lepszego kołka.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 04:05:29 - M.G.
> You have one message from: Saiko Kila
>
>> Proces M.G.
>>
>>> Nie - to była moja propozycja :-) Chodzi o to, że trudno uwierzyć,
>>> że w ciągu dwóch lat nagle cała broń ręczna została przestawiona na
>>> pochniacze.
>>
>> Trochę więcej pograłem i w ogóle się dziwię, jak się ten świat
>> trzyma. Różnych dziur logicznych jest prawie tak dużo jak w
>> Bioshocku. Zaczęło mnie to nawet denerwować na tyle, że nie wiem czy
>> skończę.
>
> Kup se lepszego kołka.
Zależy od racjonalizacji. Co Ci zracjonalizować? :-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 12:42:28 - Saiko Kila
>>> Trochę więcej pograłem i w ogóle się dziwię, jak się ten świat
>>> trzyma. Różnych dziur logicznych jest prawie tak dużo jak w
>>> Bioshocku. Zaczęło mnie to nawet denerwować na tyle, że nie wiem czy
>>> skończę.
>>
>> Kup se lepszego kołka.
>
> Zależy od racjonalizacji. Co Ci zracjonalizować? :-)
ME2 nie da się zracjonalizować :(
Jest jak kiepski kryminał, gdzie jesteś pewien kto zabił, a autor
uparcie mówi że to nie on. I na końcu okazuje się, że miałeś rację.
On nie jest logiczny w ramach swoich własnych reguł - największy grzech.
Śmieszne, że w kilku miejscach jest lampshade hanging (*). Jakby
autorzy wiedzieli o tej nielogiczności, ale albo mieli to gdzieś, albo
ktoś im przykładał pistolet do głowy i kazał tak zrobić.
Kiedy przyleciałem na Horizon, to byłem bardzo, bardzo zniesmaczony.
*)i to po przejściu kawałka gry, i mam na myśli prawdziwe
nielogiczności, a nie naśmiewanie się z reguł rządzących grami
action-RPG, które w tej grze jest również popularne
--
Saiko Kila
The new mufti is a kind soul. He sentenced a rebel to death by hanging,
when he could have had him impaled.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 13:00:28 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>>> Trochę więcej pograłem i w ogóle się dziwię, jak się ten świat
>>>> trzyma. Różnych dziur logicznych jest prawie tak dużo jak w
>>>> Bioshocku. Zaczęło mnie to nawet denerwować na tyle, że nie wiem czy
>>>> skończę.
>>>
>>> Kup se lepszego kołka.
>>
>> Zależy od racjonalizacji. Co Ci zracjonalizować? :-)
>
> ME2 nie da się zracjonalizować :(
>
> Jest jak kiepski kryminał, gdzie jesteś pewien kto zabił, a autor
> uparcie mówi że to nie on. I na końcu okazuje się, że miałeś rację.
Eeee?
> On nie jest logiczny w ramach swoich własnych reguł - największy grzech.
> Śmieszne, że w kilku miejscach jest lampshade hanging (*). Jakby
> autorzy wiedzieli o tej nielogiczności, ale albo mieli to gdzieś, albo
> ktoś im przykładał pistolet do głowy i kazał tak zrobić.
>
> Kiedy przyleciałem na Horizon, to byłem bardzo, bardzo zniesmaczony.
Ale to są nadal ogólniki. Nie wiem o czym piszesz. Podaj przykłady to
zobaczymy czy widzimy te same cuda.
[...]
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 15:24:24 - Saiko Kila
>> ME2 nie da się zracjonalizować :(
>>
>> Jest jak kiepski kryminał, gdzie jesteś pewien kto zabił, a autor
>> uparcie mówi że to nie on. I na końcu okazuje się, że miałeś rację.
>
> Eeee?
Eeee? to moja reakcja na wiele rewelacji w ME2 :)
>> On nie jest logiczny w ramach swoich własnych reguł - największy grzech.
>> Śmieszne, że w kilku miejscach jest lampshade hanging (*). Jakby
>> autorzy wiedzieli o tej nielogiczności, ale albo mieli to gdzieś, albo
>> ktoś im przykładał pistolet do głowy i kazał tak zrobić.
>>
>> Kiedy przyleciałem na Horizon, to byłem bardzo, bardzo zniesmaczony.
>
> Ale to są nadal ogólniki. Nie wiem o czym piszesz. Podaj przykłady to
> zobaczymy czy widzimy te same cuda.
Bo nie chciałem spoilować. Ale proszę bardzo. Przykłady. Spoilery. Kilka
tylko, bo nie mam zamiaru połowy scenariusza przepisywać.
Mordin ma drona-seekera przed misją na Horizon. Skąd go ma? Jedyne dane,
dotyczące collectorów, były to nagrania wideo z omni-toola quariana,
który się ostał w czasie jednego ataku. A tu Mordin ma nagle skądś
próbkę, i opracowuje metodę przeciwdziałania. I to jaką próbkę.
Lampshade hanging był kiedy Mordin wcześniej zastanawiał się jak
collectorzy opanowują kolonię. Wymienił kilka sposobów, i powiedział
dlaczego żaden z nich nie jest dobry. A potem, kiedy okazuje się jakiego
sposobu używają, to jest on dużo *gorszy* od kilku wymienionych, i mniej
prawdopodobny, i można to nawet uzasadnić używając wyłącznie
argumentacji Mordina.
Collectorzy mają zakłócać komunikację, żeby uniemożliwić wezwanie pomocy
czy w ogóle informowanie o fakcie przejęcia bazy. Ale to zakłócanie
okazuje się wyjątkowo nieskuteczne nawet w przypadku komunikacji
krótkiego zasięgu (Shepard-Normandy), i działa tylko przez chwilę. Potem
niewiadomo dlaczego przestaje działać - bez uzasadnienia. Ponadto,
kolektorzy zostawiają mnóstwo śladów, które powinny być widoczne dla
zespołów ratunkowych z zakłóceniem komunikacji czy bez - choćby nagrania
CCTV. Których collectorzy *nie* kasują, co wynika jasno z przebiegu
jednej z wczesnych misji.
Robale używane przez collectorów w żaden sposób nie mogą nagle wyłączyć
komunikacji ani innych działań ludzkich - dlatego, że same działają
bardzo długo, zanim znajdą wszystkich dostępnych mija kupa czasu. I są
wielkie jak szczury. Część ludzi powinna przetrwać w różnych schronach -
dokładnie tak, jak się dzieje na Horizonie - bo seekery nie będą w
stanie wejść do zwykłych, zamkniętych pomieszczeń, nie mówiąc już o
specjalizowanych, jak szpitale, ambulatoria czy stacje badawcze. Nawet
jeśli później przyjdą drony żeby wywalić drzwi - a *wiemy* że tego nie
robią, bo nie zostawiają takich śladów - to ludzie powinni zostawić
wiadomości nagrane na datapadach czy w notatnikach. Tak jak zostawiają
wszędzie indziej. I w grze, i w życiu. Poza tym - tyle kolonii i tylko
na jednej był nieczłowiek?
Autorzy lubują się w używaniu terminów typu ewolucja czy materiał
genetyczny bez ładu i składu, ignorując zwykle znaczenie tych słów.
Jednym z nielicznych wyjątków jest wystąpienie krogańskiego naukowca,
które jest ciekawe z kilku powodów. Po pierwsze, używa on terminów w ich
poprawnym znaczeniu, na tyle na ile można wywnioskować. Po drugie,
zwraca on uwagę, że genophage daje następnym pokoleniom tylko odporność
na genophage, i do poprawy gatunku trzeba użyć eugeniki (on nie stosuje
tego słowa, ale to ma na myśli). Po trzecie, ten kroganin jest
mądrzejszy niż wielu jego przeciwników naukowych, wbrew opinii np.
Mordina. Bystrzy salarianie przypadkiem odkryli, że kroganie zaczynają
być odporni na genophage - coś, co powinno być oczywiste dla studenta,
bo tak działa ewolucja - i jest to dla nich szok. Ten pierwszy
genophage, zaprojektowany przez salarian, powinien działać jakieś jedno
lub dwa pokolenia, nie więcej. Dopiero ten drugi ma szansę działać
dłużej. BTW ten krogański naukowiec nie był jednak na tyle bystry, żeby
po prostu wyciąć zmiany wprowadzone przez salarian, kiedy już robił tego
swojego uberkrogana.
Gra, jak to actio-RPG Bioware, podzielona jest na etapy i areny. Problem
z większością aren jest taki, że nie ma żadnego powodu, żeby były one
zamknięte. Poza wymogami scenariusza. Po prostu drzwi się zamykają, i
tak zostają. Nawet jeśli nie ma kogoś kto może zamknąć - a jeśli jest,
to przecież dotąd nie było problemu z otwieraniem, lub dałoby się tego
uniknąć logicznym działaniem. Takie prostackie utrudnienie. Np. gdybym
ja był Shepardem, to na tym Horizonie bym albo związał mechanika, albo
mu przestrzelił kolana i ręce, żeby nie mógł zamknąć drzwi, które
umożliwiają zmianę broni, czyli dają przewagę taktyczną. Poza tym
brakowało tam opcji dania w mordę (która jest w kilku innych
miejscach, bardziej publicznych), podobnie chwilę później z Alenko.
Osobnego rozdziału wymagałby opis stosunków między PC i NPC, i rozmów
jakie można przeprowadzić. W niektórych rozmowach opcje są naprawdę
różnorodne. W innych są sztucznie ograniczone, i nie ma tej najbardziej
oczywistej - tylko dlatego, że by to przeszkodziło w poprowadzeniu akcji
jak sobie scenarzysta wymyślił. Są tylko po to, żeby zarobić punkt
paragona czy renegata, a i to nie zawsze. W rozmowie z Alenko i
następnej (z członkiem załogi) starałem się wybierać opcje renegatowskie
- na sześć wyborów pięć powinno być takich, a co dostałem? +7 paragon,
+2 renegat. Pieprzyć takie wybory.
--
Saiko Kila
Your lover complains to you that you two never do anything exciting.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 16:31:54 - M.G.
[...]
>> Ale to są nadal ogólniki. Nie wiem o czym piszesz. Podaj przykłady to
>> zobaczymy czy widzimy te same cuda.
Wszystko OK ale:
> Bo nie chciałem spoilować. Ale proszę bardzo. Przykłady. Spoilery. Kilka
> tylko, bo nie mam zamiaru połowy scenariusza przepisywać.
>
> Mordin ma drona-seekera przed misją na Horizon. Skąd go ma?
Z Freedom's Progress.
www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Rn6ehS-tOeQ
10:10
> Jedyne dane,
> dotyczące collectorów, były to nagrania wideo z omni-toola quariana,
> który się ostał w czasie jednego ataku. A tu Mordin ma nagle skądś
> próbkę, i opracowuje metodę przeciwdziałania. I to jaką próbkę.
Zebrane próbki.
> Lampshade hanging był kiedy Mordin wcześniej zastanawiał się jak
> collectorzy opanowują kolonię. Wymienił kilka sposobów, i powiedział
> dlaczego żaden z nich nie jest dobry. A potem, kiedy okazuje się jakiego
> sposobu używają, to jest on dużo *gorszy* od kilku wymienionych, i mniej
> prawdopodobny, i można to nawet uzasadnić używając wyłącznie
> argumentacji Mordina.
Tego nie pamiętam.
> Collectorzy mają zakłócać komunikację, żeby uniemożliwić wezwanie pomocy
> czy w ogóle informowanie o fakcie przejęcia bazy. Ale to zakłócanie
> okazuje się wyjątkowo nieskuteczne nawet w przypadku komunikacji
> krótkiego zasięgu (Shepard-Normandy), i działa tylko przez chwilę. Potem
> niewiadomo dlaczego przestaje działać - bez uzasadnienia. Ponadto,
> kolektorzy zostawiają mnóstwo śladów, które powinny być widoczne dla
> zespołów ratunkowych z zakłóceniem komunikacji czy bez - choćby nagrania
> CCTV. Których collectorzy *nie* kasują, co wynika jasno z przebiegu
> jednej z wczesnych misji.
>
> Robale używane przez collectorów w żaden sposób nie mogą nagle wyłączyć
> komunikacji ani innych działań ludzkich - dlatego, że same działają
> bardzo długo, zanim znajdą wszystkich dostępnych mija kupa czasu. I są
> wielkie jak szczury. Część ludzi powinna przetrwać w różnych schronach -
> dokładnie tak, jak się dzieje na Horizonie - bo seekery nie będą w
> stanie wejść do zwykłych, zamkniętych pomieszczeń, nie mówiąc już o
> specjalizowanych, jak szpitale, ambulatoria czy stacje badawcze. Nawet
> jeśli później przyjdą drony żeby wywalić drzwi - a *wiemy* że tego nie
> robią, bo nie zostawiają takich śladów - to ludzie powinni zostawić
> wiadomości nagrane na datapadach czy w notatnikach. Tak jak zostawiają
> wszędzie indziej. I w grze, i w życiu. Poza tym - tyle kolonii i tylko
> na jednej był nieczłowiek?
>
> Autorzy lubują się w używaniu terminów typu ewolucja czy materiał
> genetyczny bez ładu i składu, ignorując zwykle znaczenie tych słów.
> Jednym z nielicznych wyjątków jest wystąpienie krogańskiego naukowca,
> które jest ciekawe z kilku powodów. Po pierwsze, używa on terminów w ich
> poprawnym znaczeniu, na tyle na ile można wywnioskować. Po drugie,
> zwraca on uwagę, że genophage daje następnym pokoleniom tylko odporność
> na genophage, i do poprawy gatunku trzeba użyć eugeniki (on nie stosuje
> tego słowa, ale to ma na myśli).
No tak. Ale co jest w tym nieprawidłowego?
> Po trzecie, ten kroganin jest
> mądrzejszy niż wielu jego przeciwników naukowych, wbrew opinii np.
> Mordina. Bystrzy salarianie przypadkiem odkryli, że kroganie zaczynają
> być odporni na genophage - coś, co powinno być oczywiste dla studenta,
> bo tak działa ewolucja - i jest to dla nich szok. Ten pierwszy
> genophage, zaprojektowany przez salarian, powinien działać jakieś jedno
> lub dwa pokolenia, nie więcej.
A ten wniosek to nie wiem skąd. Zwłaszcza przy tak niewielkim poziomie
rozrodczości (a więc niewielkiej ilości materiału, z którego miałaby
odbywać się selekcja).
> Dopiero ten drugi ma szansę działać
> dłużej. BTW ten krogański naukowiec nie był jednak na tyle bystry, żeby
> po prostu wyciąć zmiany wprowadzone przez salarian, kiedy już robił tego
> swojego uberkrogana.
A nie wyciął? Tu nie chodzi tylko o zmiany wprowadzone przez genophage ale
także odwrócenie skutków selekcji wzdłuż odporności na nie.
> Gra, jak to actio-RPG Bioware, podzielona jest na etapy i areny. Problem
> z większością aren jest taki, że nie ma żadnego powodu, żeby były one
> zamknięte. Poza wymogami scenariusza. Po prostu drzwi się zamykają, i
> tak zostają. Nawet jeśli nie ma kogoś kto może zamknąć - a jeśli jest,
> to przecież dotąd nie było problemu z otwieraniem, lub dałoby się tego
> uniknąć logicznym działaniem. Takie prostackie utrudnienie. Np. gdybym
> ja był Shepardem, to na tym Horizonie bym albo związał mechanika, albo
> mu przestrzelił kolana i ręce, żeby nie mógł zamknąć drzwi, które
> umożliwiają zmianę broni, czyli dają przewagę taktyczną. Poza tym
> brakowało tam opcji dania w mordę (która jest w kilku innych
> miejscach, bardziej publicznych), podobnie chwilę później z Alenko.
OK
> Osobnego rozdziału wymagałby opis stosunków między PC i NPC, i rozmów
> jakie można przeprowadzić. W niektórych rozmowach opcje są naprawdę
> różnorodne. W innych są sztucznie ograniczone, i nie ma tej najbardziej
> oczywistej - tylko dlatego, że by to przeszkodziło w poprowadzeniu akcji
> jak sobie scenarzysta wymyślił. Są tylko po to, żeby zarobić punkt
> paragona czy renegata, a i to nie zawsze. W rozmowie z Alenko i
> następnej (z członkiem załogi) starałem się wybierać opcje renegatowskie
> - na sześć wyborów pięć powinno być takich, a co dostałem? +7 paragon,
> +2 renegat. Pieprzyć takie wybory.
Dla mnie największym problemem jest nadal cykl rozwojowy Reaperów. Nie ma
żadnego powodu, dla którego larwalny Reaper miałby wyglądać jak większa
wersja gatunku, z którego powstaje. Ludzki reaper wyglądał jak duży
terminator chyba tylko po to by graczom młotkiem wtłuc do głowy, że OMG
robią Reapera z ludzi!!!. Mam jedynie nadzieję, że cały cykl zostanie
ładnie wyjaśniony.
Najelegantsza teoria na jaką wpadłem jest taka, że Reaperzy chcą brać to co
najlepsze z dwóch światów - kontrolowanego rozwoju samych siebie i
niekontrolowanej, naturalnej zmienności. Chcą zarządzać swoją ewolucją ale
jednocześnie zachować zdrową różnorodność w ramach swojego gatunku,
implementując element chaotyczny. Wybierają rasę, zabierają jak najwięcej
jej materiału genetycznego i następnie w jakiś sposób tenże materiał
wykorzystują do wprowadzenia unikalnej zmiennej do procesów myślowych
nowego Reapera. Inaczej mówiąc - myśli Reaperów to uber-skomplikowane
procesy obliczeniowe, w których występuje część rozwijana przez nich samych
oraz miejsce na wstawienie zmiennej, której samej nie obliczyli, która
pochodzi z zewnątrz. Taki łańcuch hashujący jeśli dobrze rozumiem zasadę
działania.
Trochę jak asari, które używają genów innych ras jako systemu
mieszającego ich własne geny, zwiększając wewnętrzną różnorodność własnej
rasy.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 20:22:29 - Saiko Kila
>> Mordin ma drona-seekera przed misją na Horizon. Skąd go ma?
>
> Z Freedom's Progress.
>
> www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Rn6ehS-tOeQ
>
> 10:10
Nie. Nikt nie zdobył żadnych próbek. Tutaj mówią, że mają - i to mi sie
gryzło kiedy grałem (ale myślałem, że to błąd skryptu i zdobędą zaraz)
bo po poprzedniej misji dostali tylko wideo. Zresztą Jacob mówi, że nie
ma śladów. Wygląda, jakby jedną misję wcięło w produkcji.
>> Jedyne dane,
>> dotyczące collectorów, były to nagrania wideo z omni-toola quariana,
>> który się ostał w czasie jednego ataku. A tu Mordin ma nagle skądś
>> próbkę, i opracowuje metodę przeciwdziałania. I to jaką próbkę.
>
> Zebrane próbki.
Nie było żadnych próbek. Nie czytałeś podsumowania misji? :P Tylko dane
z omni-toola i ewentualne przesłuchanie quariana. Nie mają materialnych
śladów collectorów. Dopiero na Horizonie je zdobędą (od razu z ciałami i
z bronią, nie tylko te drony). Misję wcięło jak nic.
>>[...]
>> Autorzy lubują się w używaniu terminów typu ewolucja czy materiał
>> genetyczny bez ładu i składu, ignorując zwykle znaczenie tych słów.
>> Jednym z nielicznych wyjątków jest wystąpienie krogańskiego naukowca,
>> które jest ciekawe z kilku powodów. Po pierwsze, używa on terminów w ich
>> poprawnym znaczeniu, na tyle na ile można wywnioskować. Po drugie,
>> zwraca on uwagę, że genophage daje następnym pokoleniom tylko odporność
>> na genophage, i do poprawy gatunku trzeba użyć eugeniki (on nie stosuje
>> tego słowa, ale to ma na myśli).
>
> No tak. Ale co jest w tym nieprawidłowego?
Ewolucja to zdefiniowany proces. To co oni tak nazywają, to coś innego.
(podobnie zresztą mylą się w Starcrafcie). Ewolucja w świecie ME2
zachodzi wtedy, kiedy kroganie przestają być wrażliwi na genophage.
Zachodzi też, kiedy sobie spokojnie żyją stworki na planetach i nie
wadzą nikomu, dochodząc do epoki kosmicznej własnymi siłami. Wszystkie
inne procesy tak określone to co innego - a jak je nazwać, to już zależy
który mamy na myśli. Kreacja najczęściej :P
Materiał genetyczny w ich znaczeniu powinien nazywać się po prostu
materiał biologiczny, białkowy albo kompost. Informacja genetyczna
to program. W grze jest to używane jako masa materii, używana do różnych
niecnych celów. To tak jak mylenie jednej kopii ME2 (zawierającej kod
gry i dane) z całym nakładem ME2, z płytkami CD, opakowaniami i tak
dalej. Żeby grać w grę wystarczy, że masz jedną kopię. Nie musisz mieć
wszystkich innych. Żeby napisać cracka do niej - też.
Zresztą sami się z tego też po cichu naśmiewają - najpierw collectorzy
biorą faktycznie próbki ciekawego materiału (co ma sens), potem łapią i
przetapiają jak najwięcej ludzi, nie zważając na jakość. Zmienił im się
tryb działania nie dlatego, że to było logiczne, tylko dlatego, żeby się
coś działo. Akcja tego wymagała. W sumie można to uzasadnić, ale
wypadałoby też zmienić nazewnictwo, bo się miesza sens z bezsensem.
Zaczyna się techno-babble.
>> Po trzecie, ten kroganin jest mądrzejszy niż wielu jego przeciwników
>> naukowych, wbrew opinii np. Mordina. Bystrzy salarianie
>> przypadkiem odkryli, że kroganie zaczynają być odporni na genophage
>> - coś, co powinno być oczywiste dla studenta, bo tak działa ewolucja
>> - i jest to dla nich szok. Ten pierwszy genophage, zaprojektowany
>> przez salarian, powinien działać jakieś jedno lub dwa pokolenia, nie
>> więcej.
>
> A ten wniosek to nie wiem skąd. Zwłaszcza przy tak niewielkim poziomie
> rozrodczości (a więc niewielkiej ilości materiału, z którego miałaby
> odbywać się selekcja).
Stąd, że presja selekcyjna działa bezpośrednio na rozród, a nie tylko na
ogólnie przyjęte przystosowanie. W takich warunkach wręcz krogani
powinni zacząć się rozmnażać szybciej niż wcześniej - ci co przeżyli, z
tymi co przeżyli. Zresztą możliwe, że właśnie tak się dzieje - z
nielicznych rozmów można wnioskować, że krogani są bardzo długowieczni
(jeśli nie umrą w bitwie), ten genophage ma jakiś tysiąc lat, i w sumie
trwa mniej niż naturalny czas życia krogana, a są dowody, że przestaje
działać. Właściwie te informacje z gry są trochę mętne, nie znam wieku w
którym zaczynają się rozmnażać i ile mają w miocie, ale genophage nie
powinno mieć tak dużego wpływu jak krogani malują nawet jakby działało -
jeśli ich rzekomą płodność brać dosłownie.
>> BTW ten krogański naukowiec nie był jednak na tyle bystry, żeby
>> po prostu wyciąć zmiany wprowadzone przez salarian, kiedy już robił tego
>> swojego uberkrogana.
>
> A nie wyciął? Tu nie chodzi tylko o zmiany wprowadzone przez genophage ale
> także odwrócenie skutków selekcji wzdłuż odporności na nie.
Właśnie nie. Jak EDI informuje, on jest zmieniony, ale genophage nadal
ma. Swoją drogą szybka analiza to była, gościu w zbiorniku właśnie
dostarczony na pokład a tu już takie dane.
>>[...]
>> Pieprzyć takie wybory.
> Dla mnie największym problemem jest nadal cykl rozwojowy Reaperów. Nie ma
> żadnego powodu, dla którego larwalny Reaper miałby wyglądać jak większa
> wersja gatunku, z którego powstaje. Ludzki reaper wyglądał jak duży
> terminator chyba tylko po to by graczom młotkiem wtłuc do głowy, że OMG
> robią Reapera z ludzi!!!. Mam jedynie nadzieję, że cały cykl zostanie
> ładnie wyjaśniony.
Ja się zastanawiam, czy to nie jest jakaś banalna kwestia w rodzaju
estetyki. Jak Murzyn robi figurkę słonia z kości słonia, a Eskimos
figurkę morsa z kła morsa. Eskimos mógłby zrobić słonia, a Murzyn morsa,
ale kto im to kupi ;)
Albo łatwiej im zapamiętać potem, z czego/kogo zrobili danego osobnika.
> Najelegantsza teoria na jaką wpadłem jest taka, że Reaperzy chcą brać to co
> najlepsze z dwóch światów - kontrolowanego rozwoju samych siebie i
> niekontrolowanej, naturalnej zmienności. Chcą zarządzać swoją ewolucją ale
> jednocześnie zachować zdrową różnorodność w ramach swojego gatunku,
> implementując element chaotyczny. Wybierają rasę, zabierają jak najwięcej
> jej materiału genetycznego i następnie w jakiś sposób tenże materiał
> wykorzystują do wprowadzenia unikalnej zmiennej do procesów myślowych
> nowego Reapera. Inaczej mówiąc - myśli Reaperów to uber-skomplikowane
> procesy obliczeniowe, w których występuje część rozwijana przez nich samych
> oraz miejsce na wstawienie zmiennej, której samej nie obliczyli, która
> pochodzi z zewnątrz. Taki łańcuch hashujący jeśli dobrze rozumiem zasadę
> działania.
Problem z takim tworem jest taki, że musi on zostać potem przetestowany
- czyli poddany działaniu środowiska. Jak przeżyje i stworzy następców,
to odnosi sukces. Jak mu się nie uda, znaczy że był do niczego
(przynajmniej w określonej skali czasowej). A nie bardzo wiem co
Reaperzy robią kiedy się nie rozmnażają. Na razie wygląda, że śpią. Może
przydatność tych różnych schematów ujawnia się w czasie okresowej
czystki. Ale wtedy lepiej, kiedy wszystkie działają zgodnie, a nie każdy
się bawi w indywidualistę.
BTW branie losowych genów i cech w efekcie zwykle dałoby szum, zniosło
się. Większość genów ludzi jest potrzebna tylko w czasie życia
płodowego, czyli ma ograniczone zastosowanie dla innych stworków i
innego sposobu rozmnażania (np. wiele genów byłoby bezużytecznych w
rozmnażaniu przy pomocy sztucznej macicy). Ale może Reaperów nie
obchodzi faktyczna rola takiego genu, ani tysiąca, ani ich wariantów i
rzeczywiście wykorzystują go (czy je, en masse) jako parametr dla
swojego RNG. Pytanie po co się tak męczyć. W grze jest koncept AI i
blue boksa, który właśnie ma to robić co proponujesz, quarianie takie
zrobili, inni też. Czemu te organiczne blueboksy Reaperów miałyby być
lepsze od tych syntetycznych? Nieważne jak on w sumie będzie zbudowany,
ważne jak będziesz testował jego użycie w praktyce. A to nie jest
wyjaśnione, jak na razie.
> Trochę jak asari, które używają genów innych ras jako systemu
> mieszającego ich własne geny, zwiększając wewnętrzną różnorodność własnej
> rasy.
Asari są całkiem sensowni w swoim działaniu, bo to wynika z ogólnego
podobieństwa wszystkich ras - większość to humanoidy (na pewno te
rządzące), podobnej wielkości, podobny schemat budowy, podobny schemat
zachowań, no i mówią po angielsku. Czyli da się jakoś przełożyć cechy
jednego gatunku na drugi i wykorzystać. Ale z Reaperami - nie wiadomo.
Tym bardziej, że sami się chwalą, jacy to są inni od stworzeń bożych.
(może to być tylko przechwałka, of kors).
--
Saiko Kila
Your lover has brought you news that she has borne a child of yours.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 15:53:12 - Saiko Kila
>> Albo to wina słabych tekstur, albo wystarczy mieć dość paragona, bo te
>> blizny nie rzucają już mi się w oczy. Zależy od ujęcia.
>
> No one znikają powoli w trakcie paragonienia. Niektórzy twardzi renegejdzi
> je lubią.
Ja bym chciał mieć postać neutralną, więc lekkie blizny mogą być.
> Musieli jakoś wyjaśnić chęć przestawienia gameplay'u na magazynki :-) Ale
> mogli to zrobić bardziej elegancko - broń bez pochłaniaczy też działa ale
> się przegrzewa, natomiast jeśli masz pochłaniacze, to możesz szybciej
> przeładować. W obu przypadkach możesz też czekać na schłodzenie się.
Właśnie to mi się gryzie - każda z broni, może z wyjątkiem tych
największych, powinna dać radę wystrzelić nawet kilka razy bez
pochłaniaczy, i najwyżej trzeba by odczekać potem. Bo tak jak zrobili,
to jest oczywisty regres techniczny. Jedyne uzasadnienie jest takie, że
nie ma już rynku konsumenta, liczy się tylko producent (któremu opłaca
się robić szajs w takiej sytuacji, i zmuszać konsumenta do kupowania
głupich DLC, znaczy chciałem napisać magazynków). Ale jak do tego
doszło?
>>>>[...]
>>> Bo tu nie ma łupów, poza kasą i mienrałami.
>>
>> Czyli mniej RPG w grze.
>
> W sensie, że statystyk i ekwipunktu, to tak.
I łupienia. Jak w jakiejś strzelance.
> W trójce będzie coś pomiędzy
> jedynką i dwójką - z pewnością więcej statystyk oraz EXP liczony od zabicia
> przeciwnika, a nie tylko zbiorczy po wykonaniu zadania. Nie wiem jak z
> ekwipunkiem bo nie widziałem.
Teraz nie opłaca się w zasadzie strzelać, ani stosować jakiejś wymyślnej
taktyki, EXP jest tyle samo, łupów jest tyle samo, można sobie czekać za
filarem aż pomocnicy załatwią sprawę. Nawet do niektórych bossów nie
potrzebują pomocy, tylko czasu. Czyli nawet walka jest mniej zabawna niż
w wielu strzelankach. Niby oficer jest od wydawania rozkazów, a nie
strzelania, ale?
--
Saiko Kila
Obviously you've never heard of global lighting.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 01:01:17 - ML
> Właśnie to mi się gryzie - każda z broni, może z wyjątkiem tych
> największych, powinna dać radę wystrzelić nawet kilka razy bez
> pochłaniaczy,
Ale skąd wiesz czy powinna? Są jakieś wzory jak obliczyć ilość ciepła
generowaną przez akcelerator masy używany w ME2? Może np. wystrzelenie z
pistoletu generuje tyle ciepła, że bez pochłaniacza broń od razu by się stopiła?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 12:42:28 - Saiko Kila
>> Właśnie to mi się gryzie - każda z broni, może z wyjątkiem tych
>> największych, powinna dać radę wystrzelić nawet kilka razy bez
>> pochłaniaczy,
>
> Ale skąd wiesz czy powinna? Są jakieś wzory jak obliczyć ilość ciepła
> generowaną przez akcelerator masy używany w ME2?
Są. Wiesz z czego zrobiono pochłaniacz, wiesz jaką ma wielkość i
pojemność, musisz tylko założyć jaką temperaturę ma broń wytrzymać. Co
da jakiś zakres, ale na tyle niewielki, że rząd wielkości będziesz miał.
Więcej nie trzeba.
> Może np. wystrzelenie z
> pistoletu generuje tyle ciepła, że bez pochłaniacza broń od razu by się stopiła?
Wiem, bo w ME1 dała radę. Ponieważ broń ma moc tego samego rzędu to
znaczy, że da się kilka razy wystrzelić, tak jak w jedynce się dało.
Pochłaniacze używają litu do pochłaniania ciepła. Mają ograniczoną
wielkość (są mniejsze od broni i mieszczą się w niej), lit ma
ograniczoną pojemność cieplną, więc można w broni zainstalować
pochłaniacz wewnętrzny JAK TO BYŁO W ME1. Cała idea nowego pochłaniacza
jest taka, że jest on szybko wymienny. W ME1 był niewymienny, i trzeba
było czekać aż odda ciepło do otoczenia, był to całkiem sprawny proces,
zajmował kilka sekund, ale pochłaniacze mają to przyspieszyć do czasu
poniżej sekundy.
Wyrzucanie wbudowanego pochłaniacza z projektu jest idiotyzmem, którego
praktykowanie powinno się szybko skończyć - może kosztować życie
użytkownika. No chyba, że normalnym zjawiskiem fizycznym jest
materializacja thermal clips na polu walki co kilka minut. Tak jak to w
grze przedstawiono.
--
Saiko Kila
The bot has been shut down. That's strange.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 13:32:57 - ML
> Wiem, bo w ME1 dała radę. Ponieważ broń ma moc tego samego rzędu to
> znaczy, że da się kilka razy wystrzelić, tak jak w jedynce się dało.
>
> Pochłaniacze używają litu do pochłaniania ciepła. Mają ograniczoną
> wielkość (są mniejsze od broni i mieszczą się w niej), lit ma
> ograniczoną pojemność cieplną, więc można w broni zainstalować
> pochłaniacz wewnętrzny JAK TO BYŁO W ME1. Cała idea nowego pochłaniacza
> jest taka, że jest on szybko wymienny. W ME1 był niewymienny, i trzeba
> było czekać aż odda ciepło do otoczenia, był to całkiem sprawny proces,
> zajmował kilka sekund, ale pochłaniacze mają to przyspieszyć do czasu
> poniżej sekundy.
To nie mogło tak prosto działać. Zwróć uwagę, że broń chłodziła się także np.
na Księżycu, gdzie otoczenie to próżnia. To musiała być jakaś specjalna
technologia, która chłodziła broń np. wypromieniowując zbędne ciepło.
Widocznie w nowej broni nie opłaca się instalować takiego redundantnego
systemu, bo jest zbyt ciężki / drogi w produkcji. Zobacz sobie Sheparda na
samym początku: niby jest wyszkolonym żołnierzem, ale bez dodatkowego treningu
ledwo umie trafić w mur oddalony o 20 kroków. Widać, że stara broń była
nieporęczna.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-12 11:27:38 - Jader
>
> Wyrzucanie wbudowanego pochłaniacza z projektu jest idiotyzmem, którego
> praktykowanie powinno się szybko skończyć - może kosztować życie
> użytkownika.
E tam, klasyczny spisek producentów. Sprzedają tanią broń, a zarabiają
na wymiennych pochłaniaczach.
Jader
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-12 22:17:40 - Saiko Kila
>> Wyrzucanie wbudowanego pochłaniacza z projektu jest idiotyzmem, którego
>> praktykowanie powinno się szybko skończyć - może kosztować życie
>> użytkownika.
>
> E tam, klasyczny spisek producentów. Sprzedają tanią broń, a zarabiają
> na wymiennych pochłaniaczach.
Tak mi to wygląda. Mam nadzieję, że do ME3 wypadną z rynku.
--
Saiko Kila
The bot has been shut down. That's strange.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 13:02:55 - M.G.
> Saiko Kila
>
>> Właśnie to mi się gryzie - każda z broni, może z wyjątkiem tych
>> największych, powinna dać radę wystrzelić nawet kilka razy bez
>> pochłaniaczy,
>
> Ale skąd wiesz czy powinna? Są jakieś wzory jak obliczyć ilość ciepła
> generowaną przez akcelerator masy używany w ME2? Może np. wystrzelenie z
> pistoletu generuje tyle ciepła, że bez pochłaniacza broń od razu by się stopiła?
Nie. Broń się nie zmieniła od jedynki specjalnie, najzwyczajniej w świecie
pojawiły się pochłaniacze w celu szybszego przeładowywania (i pretekstu do
zmodyfikowania mechaniki). To jest wyjaśnione ale nie trzyma się kupy na
niezbędną skalę. Wszyscy nagle przenieśli się na broń z pochłaniaczami?
Przymierze, kroganie, najemnicy itp.? W ciągu dwóch lat cała galaktyka
wymieniła broń ręczną?
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 13:37:18 - ML
> Nie. Broń się nie zmieniła od jedynki specjalnie, najzwyczajniej w świecie
> pojawiły się pochłaniacze w celu szybszego przeładowywania (i pretekstu do
> zmodyfikowania mechaniki). To jest wyjaśnione ale nie trzyma się kupy na
> niezbędną skalę. Wszyscy nagle przenieśli się na broń z pochłaniaczami?
> Przymierze, kroganie, najemnicy itp.? W ciągu dwóch lat cała galaktyka
> wymieniła broń ręczną?
Wymieniła, bo nowa broń jest skuteczniejsza. Co jest lepsze:
- móc strzelić do wroga kilka razy, a następnie czekać kilka sekund?
- móc strzelić do wroga serią 20 pocisków, a następnie czekać sekundę?
W drugim przypadku jest problem gdy skończy się amunicja, ale na takim etapie
pewnie przeciętna potyczka już jest zakończona.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 14:12:14 - M.G.
> M.G.
>
>> Nie. Broń się nie zmieniła od jedynki specjalnie, najzwyczajniej w świecie
>> pojawiły się pochłaniacze w celu szybszego przeładowywania (i pretekstu do
>> zmodyfikowania mechaniki). To jest wyjaśnione ale nie trzyma się kupy na
>> niezbędną skalę. Wszyscy nagle przenieśli się na broń z pochłaniaczami?
>> Przymierze, kroganie, najemnicy itp.? W ciągu dwóch lat cała galaktyka
>> wymieniła broń ręczną?
>
> Wymieniła, bo nowa broń jest skuteczniejsza.
To nic nie znaczy. Nie wymieniasz starego sprzętu tylko dlatego, że nowy
jest nieco skuteczniejszy. Nie wymieniasz procesora od razu gdy pojawi się
kolejna generacja. To samo z samochodem, czołgiem czy czymkolwiek innym.
Gdyby cała galaktyka miała nagle wymienić broń w ciągu dwóch lat,
najprawdopodobniej nie byłoby komu jej wyprodukować, nie mówiąc o
utilizacji porzuconego uzbrojenia.
> Co jest lepsze:
> - móc strzelić do wroga kilka razy, a następnie czekać kilka sekund?
> - móc strzelić do wroga serią 20 pocisków, a następnie czekać sekundę?
Mieć broń, która potrafi jedno i drugie.
> W drugim przypadku jest problem gdy skończy się amunicja, ale na takim etapie
> pewnie przeciętna potyczka już jest zakończona.
Amunicja się nie kończy, kończą się pochłaniacze. I w tym momencie przewagę
ma ta strona, która nadal może strzelać.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 14:40:19 - Goomich
> To nic nie znaczy. Nie wymieniasz starego sprzętu tylko dlatego, że
> nowy jest nieco skuteczniejszy. Nie wymieniasz procesora od razu gdy
> pojawi się kolejna generacja. To samo z samochodem, czołgiem czy
> czymkolwiek innym. Gdyby cała galaktyka miała nagle wymienić broń w
> ciągu dwóch lat, najprawdopodobniej nie byłoby komu jej
> wyprodukować, nie mówiąc o utilizacji porzuconego uzbrojenia.
W jedynce Sheperd nie walczyła z cała galaktyką.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 14:49:42 - M.G.
> You have one message from: M.G.
>
>> To nic nie znaczy. Nie wymieniasz starego sprzętu tylko dlatego, że
>> nowy jest nieco skuteczniejszy. Nie wymieniasz procesora od razu gdy
>> pojawi się kolejna generacja. To samo z samochodem, czołgiem czy
>> czymkolwiek innym. Gdyby cała galaktyka miała nagle wymienić broń w
>> ciągu dwóch lat, najprawdopodobniej nie byłoby komu jej
>> wyprodukować, nie mówiąc o utilizacji porzuconego uzbrojenia.
>
> W jedynce Sheperd nie walczyła z cała galaktyką.
Ale pochłaniacze zostały wprowadzone dopiero w momencie gdy gethowie
zaczęli je stosować, gdzieś w trakcie epizodu z Sarenem. W jedynce nie było
jeszcze broni z nimi (nikt nie używał), w dwójce mają takową już wszyscy.
Nie ma ani jednej broni działającej bez nich.
masseffect.wikia.com/wiki/Thermal_Clips#Small_Arms_2
Z niecierpliwością czekam też na wpis wyjaśniający w jaki sposób w trójce
uszkadza się kogoś pieprzonym hologramem :-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 12:15:00 - Cezar Matkowski
Użytkownik Saiko Kila
news:1bb0lbtw2wiy8$.dlg@saikokila.pl...
> Z tymi zadaniami to nie zawsze wiem, czy wystarczająco. Przeczytałem
> na
> wiki kilka podsumowań zadań, które już mam za sobą, i wygląda, że
> przeoczyłem trochę kredytów. Nie lubię, że nie zawsze mogę wyczuć
> kiedy
> będzie cutscenka, która mi zamknie dostęp na przykład.
Nieno, dajcie spokój. Sam wymaksowałem Normandię i Sheparda i pod
koniec miałem jeszcze tyle kasy, że mogłem się pokusić o wrogie
przejęcie Cerberusa. Czego jak czego, ale pieniędzy w tej grze nie
brakuje. Może nie jest tak absurdalnie, jak w części pierwszej, gdzie
nie ma na co wydawać, ale nadal kasa jest najmniejszym problemem.
Pozdrawiam
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-08 13:57:39 - Saiko Kila
błąd:
> Nieno, dajcie spokój. Sam wymaksowałem Normandię i Sheparda i pod
A kupowałeś takie rzeczy jak maszyna do usuwania blizn, części zbroi,
upgrade dla pojedynczych członków załogi, czy te modele statków?
> koniec miałem jeszcze tyle kasy, że mogłem się pokusić o wrogie
> przejęcie Cerberusa. Czego jak czego, ale pieniędzy w tej grze nie
> brakuje. Może nie jest tak absurdalnie, jak w części pierwszej, gdzie
> nie ma na co wydawać, ale nadal kasa jest najmniejszym problemem.
Największym problemem jest zły interfejs i bugi. Ale kredytów mogłoby
być więcej.
--
Saiko Kila
As of now your limbs are on sale and I'm going chopping!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 21:39:30 - M.G.
[...]
>> Z Freedom's Progress.
>>
>> www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Rn6ehS-tOeQ
>>
>> 10:10
>
> Nie. Nikt nie zdobył żadnych próbek. Tutaj mówią, że mają - i to mi sie
> gryzło kiedy grałem (ale myślałem, że to błąd skryptu i zdobędą zaraz)
> bo po poprzedniej misji dostali tylko wideo. Zresztą Jacob mówi, że nie
> ma śladów. Wygląda, jakby jedną misję wcięło w produkcji.
Ale Shepard mówi, że próbki z jedej kolonii zostały zebrane, to zostały.
Masz zamiar wyrzucać z gry dialog, który istnieje?
>>> Jedyne dane,
>>> dotyczące collectorów, były to nagrania wideo z omni-toola quariana,
>>> który się ostał w czasie jednego ataku. A tu Mordin ma nagle skądś
>>> próbkę, i opracowuje metodę przeciwdziałania. I to jaką próbkę.
>>
>> Zebrane próbki.
>
> Nie było żadnych próbek. Nie czytałeś podsumowania misji? :P
> Tylko dane
> z omni-toola i ewentualne przesłuchanie quariana. Nie mają materialnych
> śladów collectorów. Dopiero na Horizonie je zdobędą (od razu z ciałami i
> z bronią, nie tylko te drony). Misję wcięło jak nic.
Ej, Shepard mówi, że mają próbki bo zebrali to mają. Mogło wciąć misję (i
to niejedną, część powróci w trójce), bo próbki nie musiały być z Freedom's
Progress ale jest tekst - zebraliśmy próbki na jednej z kolonii.
>>>[...]
>>> Autorzy lubują się w używaniu terminów typu ewolucja czy materiał
>>> genetyczny bez ładu i składu, ignorując zwykle znaczenie tych słów.
>>> Jednym z nielicznych wyjątków jest wystąpienie krogańskiego naukowca,
>>> które jest ciekawe z kilku powodów. Po pierwsze, używa on terminów w ich
>>> poprawnym znaczeniu, na tyle na ile można wywnioskować. Po drugie,
>>> zwraca on uwagę, że genophage daje następnym pokoleniom tylko odporność
>>> na genophage, i do poprawy gatunku trzeba użyć eugeniki (on nie stosuje
>>> tego słowa, ale to ma na myśli).
>>
>> No tak. Ale co jest w tym nieprawidłowego?
>
> Ewolucja to zdefiniowany proces. To co oni tak nazywają, to coś innego.
> (podobnie zresztą mylą się w Starcrafcie). Ewolucja w świecie ME2
> zachodzi wtedy, kiedy kroganie przestają być wrażliwi na genophage.
> Zachodzi też, kiedy sobie spokojnie żyją stworki na planetach i nie
> wadzą nikomu, dochodząc do epoki kosmicznej własnymi siłami. Wszystkie
> inne procesy tak określone to co innego - a jak je nazwać, to już zależy
> który mamy na myśli. Kreacja najczęściej :P
>
> Materiał genetyczny w ich znaczeniu powinien nazywać się po prostu
> materiał biologiczny, białkowy albo kompost. Informacja genetyczna
> to program. W grze jest to używane jako masa materii, używana do różnych
> niecnych celów. To tak jak mylenie jednej kopii ME2 (zawierającej kod
> gry i dane) z całym nakładem ME2, z płytkami CD, opakowaniami i tak
> dalej. Żeby grać w grę wystarczy, że masz jedną kopię. Nie musisz mieć
> wszystkich innych. Żeby napisać cracka do niej - też.
To musiałbyś mi konkretne dialogi pokazać.
> Zresztą sami się z tego też po cichu naśmiewają - najpierw collectorzy
> biorą faktycznie próbki ciekawego materiału (co ma sens), potem łapią i
> przetapiają jak najwięcej ludzi, nie zważając na jakość. Zmienił im się
> tryb działania nie dlatego, że to było logiczne, tylko dlatego, żeby się
> coś działo. Akcja tego wymagała. W sumie można to uzasadnić, ale
> wypadałoby też zmienić nazewnictwo, bo się miesza sens z bezsensem.
> Zaczyna się techno-babble.
Albo i nie. Zbierają próbki o różnych cechach z wielu ras, także z ludzi,
bo próbują się dowiedzieć, która będzie najlepsza dla nowego reapera. Gdy
już zdecydują, masowo porywają i przerabiają na Soylent Green.
>>> Po trzecie, ten kroganin jest mądrzejszy niż wielu jego przeciwników
>>> naukowych, wbrew opinii np. Mordina. Bystrzy salarianie
>>> przypadkiem odkryli, że kroganie zaczynają być odporni na genophage
>>> - coś, co powinno być oczywiste dla studenta, bo tak działa ewolucja
>>> - i jest to dla nich szok. Ten pierwszy genophage, zaprojektowany
>>> przez salarian, powinien działać jakieś jedno lub dwa pokolenia, nie
>>> więcej.
>>
>> A ten wniosek to nie wiem skąd. Zwłaszcza przy tak niewielkim poziomie
>> rozrodczości (a więc niewielkiej ilości materiału, z którego miałaby
>> odbywać się selekcja).
>
> Stąd, że presja selekcyjna działa bezpośrednio na rozród, a nie tylko na
> ogólnie przyjęte przystosowanie. W takich warunkach wręcz krogani
> powinni zacząć się rozmnażać szybciej niż wcześniej - ci co przeżyli, z
> tymi co przeżyli. Zresztą możliwe, że właśnie tak się dzieje - z
> nielicznych rozmów można wnioskować, że krogani są bardzo długowieczni
> (jeśli nie umrą w bitwie), ten genophage ma jakiś tysiąc lat, i w sumie
> trwa mniej niż naturalny czas życia krogana, a są dowody, że przestaje
> działać. Właściwie te informacje z gry są trochę mętne, nie znam wieku w
> którym zaczynają się rozmnażać i ile mają w miocie, ale genophage nie
> powinno mieć tak dużego wpływu jak krogani malują nawet jakby działało -
> jeśli ich rzekomą płodność brać dosłownie.
Skoro są długowieczni, to pokoleń było mniej niż byłoby np. u ludzi. Więc
miejsca na pozytywną selekcję wedle odporności na genophage jest niewiele.
Przecież to nie jest tak, że w kolejnym pokoleniu po jakiejś pladze musi od
razu nastąpić selekcja materiału genetycznego nań odpornego. Najpierw musi
się w ogóle pojawić odpowiednia mutacja, by mogła przejść selekcję. Są
dowody, że genophage przestaje działać ale nie znamy zasięgu tego efektu i
poziomu rozprzestrzenienia się odpowiednich genów wśród krogan. Więc
zależnie od tego co se wrzucisz do jakichś tam modeli, których używają
genetycy, kroganie powinni albo nie powinni być już całkowicie odporni.
>>> BTW ten krogański naukowiec nie był jednak na tyle bystry, żeby
>>> po prostu wyciąć zmiany wprowadzone przez salarian, kiedy już robił tego
>>> swojego uberkrogana.
>>
>> A nie wyciął? Tu nie chodzi tylko o zmiany wprowadzone przez genophage ale
>> także odwrócenie skutków selekcji wzdłuż odporności na nie.
>
> Właśnie nie. Jak EDI informuje, on jest zmieniony, ale genophage nadal
> ma. Swoją drogą szybka analiza to była, gościu w zbiorniku właśnie
> dostarczony na pokład a tu już takie dane.
No wiesz, genophage to konkretny materiał genetyczny, więc łatwo go pewnie
zidentyfikować. Już dziś potrafimy szybciutko zindeksować proste genotypy,
a co dopiero pod koniec XXII wieku z pomocą takich salarian.
>>>[...]
>>> Pieprzyć takie wybory.
>> Dla mnie największym problemem jest nadal cykl rozwojowy Reaperów. Nie ma
>> żadnego powodu, dla którego larwalny Reaper miałby wyglądać jak większa
>> wersja gatunku, z którego powstaje. Ludzki reaper wyglądał jak duży
>> terminator chyba tylko po to by graczom młotkiem wtłuc do głowy, że OMG
>> robią Reapera z ludzi!!!. Mam jedynie nadzieję, że cały cykl zostanie
>> ładnie wyjaśniony.
>
> Ja się zastanawiam, czy to nie jest jakaś banalna kwestia w rodzaju
> estetyki. Jak Murzyn robi figurkę słonia z kości słonia, a Eskimos
> figurkę morsa z kła morsa. Eskimos mógłby zrobić słonia, a Murzyn morsa,
> ale kto im to kupi ;)
>
> Albo łatwiej im zapamiętać potem, z czego/kogo zrobili danego osobnika.
Ej! To są super wydajne maszyny. Komputery o przerażającej mocy
obliczeniowej, zamknięte w pancerze. Ostatnie czego im potrzeba do
wzajemnej identyfikacji to fizyczny wygląd tak jak my go postrzegami.
Kolesie mają wpakowaną zapewnę chorą liczbę detektorów wszystkiego co znane
i nieznane. Wyobraź sobie, że masz zmysły odbierające pola magnetyczne,
fotony na częstotliwościach nam niedostępnych, jakieś promieniowania o
dziwnych greckich nazwach i kto wie co jeszcze.
Zresztą ten ludzki reaper też w pewnym momencie zacząłby wyglądać jak
reszta. Rdzeń przypomina rasę źródłową ale potem jest okładany w pancerz.
>> Najelegantsza teoria na jaką wpadłem jest taka, że Reaperzy chcą brać to co
>> najlepsze z dwóch światów - kontrolowanego rozwoju samych siebie i
>> niekontrolowanej, naturalnej zmienności. Chcą zarządzać swoją ewolucją ale
>> jednocześnie zachować zdrową różnorodność w ramach swojego gatunku,
>> implementując element chaotyczny. Wybierają rasę, zabierają jak najwięcej
>> jej materiału genetycznego i następnie w jakiś sposób tenże materiał
>> wykorzystują do wprowadzenia unikalnej zmiennej do procesów myślowych
>> nowego Reapera. Inaczej mówiąc - myśli Reaperów to uber-skomplikowane
>> procesy obliczeniowe, w których występuje część rozwijana przez nich samych
>> oraz miejsce na wstawienie zmiennej, której samej nie obliczyli, która
>> pochodzi z zewnątrz. Taki łańcuch hashujący jeśli dobrze rozumiem zasadę
>> działania.
>
> Problem z takim tworem jest taki, że musi on zostać potem przetestowany
> - czyli poddany działaniu środowiska. Jak przeżyje i stworzy następców,
> to odnosi sukces. Jak mu się nie uda, znaczy że był do niczego
> (przynajmniej w określonej skali czasowej). A nie bardzo wiem co
> Reaperzy robią kiedy się nie rozmnażają. Na razie wygląda, że śpią. Może
> przydatność tych różnych schematów ujawnia się w czasie okresowej
> czystki. Ale wtedy lepiej, kiedy wszystkie działają zgodnie, a nie każdy
> się bawi w indywidualistę.
Nie zdziwiłbym się gdyby reaperzy w trakcie snu przeżywali swoje właściwe
życie w jakimś reaperskim, wirtualnym, Albionie, w którym nawzajem hasają
po reaperskich, ziolonych łąkach. Tylko po to by potem zaprosić do
wspólnego snu kolejnego kumpla, który wprowadza w ten sen nowe elementy.
Zauważ, że Harbinger twierdzi, że zmiana organicznej rasy w reapera to
wyniesienie, niemal wniebowstąpienie. On uważa to za nobilitację. No więc
coś w tym jest. Jeśli w ME3 będzie opcja transhumanistyczna (można
przegrać przecież, to już wiemy), to będę miał zagwozdkę :-)
> BTW branie losowych genów i cech w efekcie zwykle dałoby szum, zniosło
> się. Większość genów ludzi jest potrzebna tylko w czasie życia
> płodowego, czyli ma ograniczone zastosowanie dla innych stworków i
> innego sposobu rozmnażania (np. wiele genów byłoby bezużytecznych w
> rozmnażaniu przy pomocy sztucznej macicy). Ale może Reaperów nie
> obchodzi faktyczna rola takiego genu, ani tysiąca, ani ich wariantów i
> rzeczywiście wykorzystują go (czy je, en masse) jako parametr dla
> swojego RNG. Pytanie po co się tak męczyć. W grze jest koncept AI i
> blue boksa, który właśnie ma to robić co proponujesz, quarianie takie
> zrobili, inni też. Czemu te organiczne blueboksy Reaperów miałyby być
> lepsze od tych syntetycznych? Nieważne jak on w sumie będzie zbudowany,
> ważne jak będziesz testował jego użycie w praktyce. A to nie jest
> wyjaśnione, jak na razie.
Nie jest. Ale może blue boksy nie są w stanie wytworzyć odpowiedniej
informacyjnej wariacji, jak biologiczna ewolucja. Reaperzy w ogóle nie są
zainteresowani AI mniejszego pokroju. Gdyby sobie mogli sami stworzyć
jakieś pudełko generujące im hasha dla kolejnego reapera, to by to zrobili.
Podejrzewam, że chodzi właśnie o to, by struktura informacji, którą
wplatają w swoje równania, była zdeterminowana niezależnie od nich. By był
to czynnik rzeczywiście z zewnątrz.
Brzmi bełkotliwie ale pojmuję to mocno intucyjnie, więc lepiej nie będzie.
>> Trochę jak asari, które używają genów innych ras jako systemu
>> mieszającego ich własne geny, zwiększając wewnętrzną różnorodność własnej
>> rasy.
>
> Asari są całkiem sensowni w swoim działaniu, bo to wynika z ogólnego
> podobieństwa wszystkich ras - większość to humanoidy (na pewno te
> rządzące), podobnej wielkości, podobny schemat budowy, podobny schemat
> zachowań, no i mówią po angielsku. Czyli da się jakoś przełożyć cechy
> jednego gatunku na drugi i wykorzystać. Ale z Reaperami - nie wiadomo.
> Tym bardziej, że sami się chwalą, jacy to są inni od stworzeń bożych.
> (może to być tylko przechwałka, of kors).
Myślę, że spora przechwałka, bo wiemy już o dwóch i pół martwych reaperach.
Tacy twardzi nie są, aczkolwiek teraz nadlatują ich tysiące. Trzeba jakoś
wyjaśnić to, że możemy z nimi wygrać i jeśli BioWare wyskoczy z jakimś
motywem typu wirus komputerowy z Dnia niepodległości, to zjem swoją kopię
ME3 i wyślę im w pudełku produkty przemiany materii po tym akcie.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-12 22:17:40 - Saiko Kila
>> Nie. Nikt nie zdobył żadnych próbek. Tutaj mówią, że mają - i to mi sie
>> gryzło kiedy grałem (ale myślałem, że to błąd skryptu i zdobędą zaraz)
>> bo po poprzedniej misji dostali tylko wideo. Zresztą Jacob mówi, że nie
>> ma śladów. Wygląda, jakby jedną misję wcięło w produkcji.
>
> Ale Shepard mówi, że próbki z jedej kolonii zostały zebrane, to zostały.
> Masz zamiar wyrzucać z gry dialog, który istnieje?
Moje twierdzenie jest takie, że gra jest nielogiczna i się kupy nie
trzyma. To dowód. Żadne próbki nie zostały w grze zebrane.
A Shepard dużo mówi, ale niekoniecznie z sensem. To żołnierz.
>>> Zebrane próbki.
>>
>> Nie było żadnych próbek. Nie czytałeś podsumowania misji? :P
>> Tylko dane
>> z omni-toola i ewentualne przesłuchanie quariana. Nie mają materialnych
>> śladów collectorów. Dopiero na Horizonie je zdobędą (od razu z ciałami i
>> z bronią, nie tylko te drony). Misję wcięło jak nic.
>
> Ej, Shepard mówi, że mają próbki bo zebrali to mają. Mogło wciąć misję (i
> to niejedną, część powróci w trójce), bo próbki nie musiały być z Freedom's
> Progress ale jest tekst - zebraliśmy próbki na jednej z kolonii.
Mówi, ale nie zebrali innych próbek niż video, bo mówi o tej misji na
której był przed chwilą. Odniosłeś inne wrażenie? Nie byłeś na tej
kolonii, z której rzekomo próbki były zebrane. Nie dostałeś przesyłki od
Cancer Mana. Albo chociaż maila, tak jak wysyła przy każdej głupocie. To
jest wpadka. To Shepard i jego kamanda są od zbierania.
>> [Materiał genetyczny]
>
> To musiałbyś mi konkretne dialogi pokazać.
To już bliżej końca, jak się wyjaśnia, do czego są ludzie używani.
>> Zresztą sami się z tego też po cichu naśmiewają - najpierw collectorzy
>> biorą faktycznie próbki ciekawego materiału (co ma sens), potem łapią i
>> przetapiają jak najwięcej ludzi, nie zważając na jakość. Zmienił im się
>> tryb działania nie dlatego, że to było logiczne, tylko dlatego, żeby się
>> coś działo. Akcja tego wymagała. W sumie można to uzasadnić, ale
>> wypadałoby też zmienić nazewnictwo, bo się miesza sens z bezsensem.
>> Zaczyna się techno-babble.
>
> Albo i nie. Zbierają próbki o różnych cechach z wielu ras, także z ludzi,
> bo próbują się dowiedzieć, która będzie najlepsza dla nowego reapera.
To jest potencjalnie sensowne.
> Gdy już zdecydują, masowo porywają i przerabiają na Soylent Green.
A to już nie bardzo, bo nawet z dwudziestowieczną technologią nie trzeba
już tak by było robić. Reaperzy musieliby być bardzo prymitywni - na
pewno dużo bardziej niż są przedstawiani. My dzisiaj potrafimy zrobić
każdy gen, a nawet go najpierw zaplanować. Po co zbierać ludzi, i
jeszcze mieszać? Tak się genów nie wykorzysta. To musi być zupełnie inny
cel. Ale nie nazywać tego zbieraniem materiału genetycznego (tak to w
grze jest określone), tylko na przykład zbieraniem mięska. Bo DNA po
takim przetopieniu i tak nie będzie działało, nie będzie nawet czytelne.
Jak kartki powyrywane z losowych książek i powrzucane razem.
Powinni zaprojektować nową maszynę (Reapery to ponoć maszyny), może
sobie być cyborgiem, ale jeśliby potrzebowała tylu ludzi (losowych
ludzi, dodajmy, wszystkich jak leci) do konstrukcji, to tylko jako
materiał budulcowy, a nie jako informacja. To jest zresztą też bardzo
naciągane. Nie mogą sobie wyhodować tkanek? To bardzo proste, i nie
wymagałoby nawet wyściubiania nosa z poza-Galaktyki.
>> [?]
>> Stąd, że presja selekcyjna działa bezpośrednio na rozród, a nie tylko na
>> ogólnie przyjęte przystosowanie. W takich warunkach wręcz krogani
>> powinni zacząć się rozmnażać szybciej niż wcześniej - ci co przeżyli, z
>> tymi co przeżyli. Zresztą możliwe, że właśnie tak się dzieje - z
>> nielicznych rozmów można wnioskować, że krogani są bardzo długowieczni
>> (jeśli nie umrą w bitwie), ten genophage ma jakiś tysiąc lat, i w sumie
>> trwa mniej niż naturalny czas życia krogana, a są dowody, że przestaje
>> działać. Właściwie te informacje z gry są trochę mętne, nie znam wieku w
>> którym zaczynają się rozmnażać i ile mają w miocie, ale genophage nie
>> powinno mieć tak dużego wpływu jak krogani malują nawet jakby działało -
>> jeśli ich rzekomą płodność brać dosłownie.
>
> Skoro są długowieczni, to pokoleń było mniej niż byłoby np. u ludzi. Więc
> miejsca na pozytywną selekcję wedle odporności na genophage jest niewiele.
> Przecież to nie jest tak, że w kolejnym pokoleniu po jakiejś pladze musi od
> razu nastąpić selekcja materiału genetycznego nań odpornego. Najpierw musi
> się w ogóle pojawić odpowiednia mutacja, by mogła przejść selekcję. Są
> dowody, że genophage przestaje działać ale nie znamy zasięgu tego efektu i
> poziomu rozprzestrzenienia się odpowiednich genów wśród krogan. Więc
> zależnie od tego co se wrzucisz do jakichś tam modeli, których używają
> genetycy, kroganie powinni albo nie powinni być już całkowicie odporni.
Tylko tutaj to nie jest zwykła mutacja. Ta mutacja powoduje bardzo niską
rozrodczość - 1000x niższą niż standardowa (która ponoć była niezwykle
duża). Czyli funkcjonuje w miejscu, na które jest wywierana maksymalna
możliwa presja selekcyjna. Mutacja to zwalczająca już jest - wystarczy,
że się krogan rozmnoży. A inni się nie rozmnożą. Co jest łatwe, bo i tak
nie mogą :P
Mutacje (u ludzi i nieludzi) nie działają tak, że nagle się jakaś
pojawia, i człek jest odporny. Mutacje (u ludzi i nieludzi) działają
tak, że jest już jakaś z góry, i czeka na swoją szansę. Taka szansa jak
genophage zdarza się rzadko!
Niezależnie od tego: Gra jest niespójna, i mimo twierdzeń że tylko co
1000 krogan się rodzi (ja rozumiem, że co tysięczny poczęty. To sporo
gorzej niż u ludzi, gdzie jakieś 1 na 10 się rodzi, ale jeśli krogany są
tak plenne jak mawiają, i żyją tak długo jak mawiają, to nie powinno
nadal grozić wyginięciem rasy, wręcz daleko do tego) to w grze występuje
często fraza fertile females, i z konktekstu wynika, że są baby
płodne, i niepłodne. W tym wypadku presja selekcyjna powinna zadziałać
błyskawicznie. No chyba że dojrzałość krogany uzyskują w wieku elfów...
Wtedy jest pewien problem. Ale nie z wyginięciem, tylko z czasem
pojawienia się widocznej odporności.
BTW Mordin (i jeszcze ktoś) mówi parę szczegółów o działaniu genophage.
Ma to oddziaływać przez gruczoły, coś w rodzaju nadczynności czy
niedoczynności któregoś. Nie wyobrażam sobie, jak można tego nie leczyć
zwykłymi lekami hormonalnymi. To jest już jakieś techno-babble. W ogóle,
jak są już rozpowszechnione terapie genowe (są, mówią o tym różni NPC),
to nie powinno być problemów z kroganami. Autorzy zdają sobie sprawę,
ale tłumaczą to najczęściej tym, że naukowcy krogańscy są kiepscy, a
inni nie są zainteresowani. Nie znam żadnego naukowca ludzkiego, który
by na taką okazję nie skoczył jak kot na myszę :) Przecież później byłby
sławny i bogaty.
>>>> BTW ten krogański naukowiec nie był jednak na tyle bystry, żeby
>>>> po prostu wyciąć zmiany wprowadzone przez salarian, kiedy już robił tego
>>>> swojego uberkrogana.
>>>
>>> A nie wyciął? Tu nie chodzi tylko o zmiany wprowadzone przez genophage ale
>>> także odwrócenie skutków selekcji wzdłuż odporności na nie.
>>
>> Właśnie nie. Jak EDI informuje, on jest zmieniony, ale genophage nadal
>> ma. Swoją drogą szybka analiza to była, gościu w zbiorniku właśnie
>> dostarczony na pokład a tu już takie dane.
>
> No wiesz, genophage to konkretny materiał genetyczny, więc łatwo go pewnie
> zidentyfikować. Już dziś potrafimy szybciutko zindeksować proste genotypy,
> a co dopiero pod koniec XXII wieku z pomocą takich salarian.
Ale trza by go było dziabnąć strzykawką.
>>>[...]
>> Ja się zastanawiam, czy to nie jest jakaś banalna kwestia w rodzaju
>> estetyki. Jak Murzyn robi figurkę słonia z kości słonia, a Eskimos
>> figurkę morsa z kła morsa. Eskimos mógłby zrobić słonia, a Murzyn morsa,
>> ale kto im to kupi ;)
>>
>> Albo łatwiej im zapamiętać potem, z czego/kogo zrobili danego osobnika.
>
> Ej! To są super wydajne maszyny. Komputery o przerażającej mocy
> obliczeniowej, zamknięte w pancerze.
Tylko nie widać tego coś po nich :) Pewnie tak Anglicy mówili o swoim
pierwszym kompie, Colossusie, którego używali do łamania szyfrów. A dziś
byśmy się śmiali.
> Ostatnie czego im potrzeba do wzajemnej identyfikacji to fizyczny
> wygląd tak jak my go postrzegami. Kolesie mają wpakowaną zapewnę
> chorą liczbę detektorów wszystkiego co znane i nieznane. Wyobraź
> sobie, że masz zmysły odbierające pola magnetyczne, fotony na
> częstotliwościach nam niedostępnych, jakieś promieniowania o dziwnych
> greckich nazwach i kto wie co jeszcze.
>
> Zresztą ten ludzki reaper też w pewnym momencie zacząłby wyglądać jak
> reszta. Rdzeń przypomina rasę źródłową ale potem jest okładany w pancerz.
To po co im to podobieństwo. Zresztą oni nie mogą mieć czegoś w rodzaju
wspólnej świadomości, przynajmniej nie cały czas, i może jednak
potrzebują identyfikacji - a jeśli mają czujniki, to mogą sobie zobaczyć
co jest w środku. Bo jak widzą pierwszy raz kolesia, którego
Trurl-Harbinger zmajstrował w garażu, to skąd mają wiedzieć do czego on
dobry? A tak sobie prześwietlą, zobaczą, że powstał z człowieka, i
powiedzą O, Zenek powinien być dobry na turian.
>> [po grzyb reaperom blueboksy i inne pierdoły]
> Nie zdziwiłbym się gdyby reaperzy w trakcie snu przeżywali swoje właściwe
> życie w jakimś reaperskim, wirtualnym, Albionie, w którym nawzajem hasają
> po reaperskich, ziolonych łąkach. Tylko po to by potem zaprosić do
> wspólnego snu kolejnego kumpla, który wprowadza w ten sen nowe elementy.
> Zauważ, że Harbinger twierdzi, że zmiana organicznej rasy w reapera to
> wyniesienie, niemal wniebowstąpienie. On uważa to za nobilitację. No więc
> coś w tym jest. Jeśli w ME3 będzie opcja transhumanistyczna (można
> przegrać przecież, to już wiemy), to będę miał zagwozdkę :-)
Ja nie wiem. Nie czytałem o przegraniu. W sensie - przeżyć, ale
przegrać? Nie wiem jaki to fun byłby.
Harbinger to mi na psychicznego wygląda. Ja bym go zamknął dożywotnio, a
nie skazywał na śmierć. Nie wiadomo, na ile jest reprezentatywny. Na
razie wszystkie znane przypadki indywidualnego podejścia do
rozwiązywania problemów reaperskich skończyły się klapą, natomiast znane
przypadki działania grupowego - sukcesem. Tj. Reapery wygrały z bydłem.
>> [?] Czemu te organiczne blueboksy Reaperów miałyby być
>> lepsze od tych syntetycznych? Nieważne jak on w sumie będzie zbudowany,
>> ważne jak będziesz testował jego użycie w praktyce. A to nie jest
>> wyjaśnione, jak na razie.
>
> Nie jest. Ale może blue boksy nie są w stanie wytworzyć odpowiedniej
> informacyjnej wariacji, jak biologiczna ewolucja. Reaperzy w ogóle nie są
> zainteresowani AI mniejszego pokroju. Gdyby sobie mogli sami stworzyć
> jakieś pudełko generujące im hasha dla kolejnego reapera, to by to zrobili.
> Podejrzewam, że chodzi właśnie o to, by struktura informacji, którą
> wplatają w swoje równania, była zdeterminowana niezależnie od nich. By był
> to czynnik rzeczywiście z zewnątrz.
>
> Brzmi bełkotliwie ale pojmuję to mocno intucyjnie, więc lepiej nie będzie.
Zobaczymy, takie coś powinni wyjaśnić. Chyba że nacisk położą na coś
innego. A gra to będzie strzelanka-symulator - Shepard w pancerniku
Normandy IIIa będzie strzelał z potrójnych dział Sovereigna do szybko
przemieszczających się po ekranie Reaperów wroga. Za trafienie Reapera
będzie EXP i paragon, za trafienie swojego - renegat i kara finansowa :)
Mam tylko nadzieję, że sterowanie będzie wygodniejsze niż np. w tym
strzelaniu do małpek.
A część strategiczna - to rozmieszczenie turiańskich pancerników, coś
jak rozmieszczanie ludków w NWNach czy Baldursie (w ME2 co chwila
powtarzają, że turianie nie zamierzają respektować ograniczeń w
liczebności capital ships - pewnie też grali w Sins of Solar Empire, i
wiedzą jak to się kończy - więc można mieć nadzieję, że siły wystawione
przeciw Reaperom będą odpowiednio duże.)
>> Asari są całkiem sensowni w swoim działaniu, bo to wynika z ogólnego
>> podobieństwa wszystkich ras - większość to humanoidy (na pewno te
>> rządzące), podobnej wielkości, podobny schemat budowy, podobny schemat
>> zachowań, no i mówią po angielsku. Czyli da się jakoś przełożyć cechy
>> jednego gatunku na drugi i wykorzystać. Ale z Reaperami - nie wiadomo.
>> Tym bardziej, że sami się chwalą, jacy to są inni od stworzeń bożych.
>> (może to być tylko przechwałka, of kors).
>
> Myślę, że spora przechwałka, bo wiemy już o dwóch i pół martwych reaperach.
> Tacy twardzi nie są, aczkolwiek teraz nadlatują ich tysiące. Trzeba jakoś
> wyjaśnić to, że możemy z nimi wygrać i jeśli BioWare wyskoczy z jakimś
> motywem typu wirus komputerowy z Dnia niepodległości, to zjem swoją kopię
> ME3 i wyślę im w pudełku produkty przemiany materii po tym akcie.
Hehe, obyś nie wykrakał. Ja naprawdę odnoszę wrażenie, że oni najpierw
robią historię, bardzo mrocznie i epicko, a potem dopiero fakty starają
się dobrać. Tak się dzieje często w seriach książkowych, zwłaszcza jeśli
autor nie spodziewa się kontynuacji (i np. zmienia trylogię na
dodekalogię). Ja nie wiem, czy ME był od razu pomyślany jako trylogia,
czy dopiero potem wpadli na to, po sukcesie komercyjnym. Ale wygląda mi,
że dopiero potem. Ogólny zarys był dłuższy, ale szczegóły tylko do
części pierwszej i może trochę drugiej.
--
Saiko Kila
What happened to the squirrels?
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 01:14:52 - M.G.
[...]
>> Ale Shepard mówi, że próbki z jedej kolonii zostały zebrane, to zostały.
>> Masz zamiar wyrzucać z gry dialog, który istnieje?
>
> Moje twierdzenie jest takie, że gra jest nielogiczna i się kupy nie
> trzyma. To dowód. Żadne próbki nie zostały w grze zebrane.
>
> A Shepard dużo mówi, ale niekoniecznie z sensem. To żołnierz.
Nie została też wyprodukowana żadna broń i ani razu Facet Iluzja nie wpadł
z dostawą zbroi na Normandię. A przecież napisał, że wysyłał kuriera z
takimi paczuszkami.
>>>> Zebrane próbki.
>>>
>>> Nie było żadnych próbek. Nie czytałeś podsumowania misji? :P
>>> Tylko dane
>>> z omni-toola i ewentualne przesłuchanie quariana. Nie mają materialnych
>>> śladów collectorów. Dopiero na Horizonie je zdobędą (od razu z ciałami i
>>> z bronią, nie tylko te drony). Misję wcięło jak nic.
>>
>> Ej, Shepard mówi, że mają próbki bo zebrali to mają. Mogło wciąć misję (i
>> to niejedną, część powróci w trójce), bo próbki nie musiały być z Freedom's
>> Progress ale jest tekst - zebraliśmy próbki na jednej z kolonii.
>
> Mówi, ale nie zebrali innych próbek niż video, bo mówi o tej misji na
> której był przed chwilą. Odniosłeś inne wrażenie? Nie byłeś na tej
> kolonii, z której rzekomo próbki były zebrane. Nie dostałeś przesyłki od
> Cancer Mana. Albo chociaż maila, tak jak wysyła przy każdej głupocie. To
> jest wpadka. To Shepard i jego kamanda są od zbierania.
No wycięli pewnie misję ale nie możesz powiedzieć, że nie było mówione, że
nie mają próbek.
>>> [Materiał genetyczny]
>>
>> To musiałbyś mi konkretne dialogi pokazać.
>
> To już bliżej końca, jak się wyjaśnia, do czego są ludzie używani.
Nadal nie wiem ocb :-)
>>> Zresztą sami się z tego też po cichu naśmiewają - najpierw collectorzy
>>> biorą faktycznie próbki ciekawego materiału (co ma sens), potem łapią i
>>> przetapiają jak najwięcej ludzi, nie zważając na jakość. Zmienił im się
>>> tryb działania nie dlatego, że to było logiczne, tylko dlatego, żeby się
>>> coś działo. Akcja tego wymagała. W sumie można to uzasadnić, ale
>>> wypadałoby też zmienić nazewnictwo, bo się miesza sens z bezsensem.
>>> Zaczyna się techno-babble.
>>
>> Albo i nie. Zbierają próbki o różnych cechach z wielu ras, także z ludzi,
>> bo próbują się dowiedzieć, która będzie najlepsza dla nowego reapera.
>
> To jest potencjalnie sensowne.
>
>> Gdy już zdecydują, masowo porywają i przerabiają na Soylent Green.
>
> A to już nie bardzo, bo nawet z dwudziestowieczną technologią nie trzeba
> już tak by było robić. Reaperzy musieliby być bardzo prymitywni - na
> pewno dużo bardziej niż są przedstawiani. My dzisiaj potrafimy zrobić
> każdy gen, a nawet go najpierw zaplanować. Po co zbierać ludzi, i
> jeszcze mieszać? Tak się genów nie wykorzysta. To musi być zupełnie inny
> cel. Ale nie nazywać tego zbieraniem materiału genetycznego (tak to w
> grze jest określone), tylko na przykład zbieraniem mięska. Bo DNA po
> takim przetopieniu i tak nie będzie działało, nie będzie nawet czytelne.
> Jak kartki powyrywane z losowych książek i powrzucane razem.
>
> Powinni zaprojektować nową maszynę (Reapery to ponoć maszyny), może
> sobie być cyborgiem, ale jeśliby potrzebowała tylu ludzi (losowych
> ludzi, dodajmy, wszystkich jak leci) do konstrukcji, to tylko jako
> materiał budulcowy, a nie jako informacja. To jest zresztą też bardzo
> naciągane. Nie mogą sobie wyhodować tkanek? To bardzo proste, i nie
> wymagałoby nawet wyściubiania nosa z poza-Galaktyki.
Pewnie, że mogą, bo mają collectorów. Ale zapewne nie chodzi o jakiekolwiek
tkanki. Natura w każdym cyklu dostarcza im niepowtarzalne stuktury. Wiemy,
że reaperzy z jakiegoś względu zbierają rasy organiczne, choć nie w każdym
cyklu (w poprzednim chyba nic nie zebrali, nawet prothean rozjechali bez
tworzenia nowego kumpla).
Jeśli projektujesz tkankę, to tworzysz ją taką jaką możesz wymyślić. I o to
właśnie chodzi według mnie, że struktury genetyczne, których reaperom
dostarcza Mleczna Droga, są takimi strukturami, których sami sobie nie
wymyślą. Są z zewnątrz. To tak jak z tworzeniem pomysłów u ludzi - musisz
mieć jak najwięcej bodźców niezależnych od Ciebie, zewnętrznych, by być
naprawdę twórczym. Bez tego mielisz tylko własne wcześniejsze pomysły i
szybko stajesz się intelektualnie jałowy. Nie ma bowiem prawdziwego
przypadku i eksperymentu w tym co robisz. Nie można w sposób kontrolowany
utracić kontroli. Podobnie może być z reaperami - choćby nie wiem jak
zaawansowani byli, z jakiegoś względu potrzebują IMHO czegoś w rodzaju
hashy, które wprowadzają nieprzewidziany przez nich element do kalkulacji
(myśli) kolejnego reapera. Dzięki temu każdy kolejny reaper rzeczywiście
wnosi do ich stadka coś nowego, a nie jest jedynie permutacją
wcześniejszych reaperów.
Zresztą ciągle zakładamy, że reaperzy to są jacyś geniusze, a nie np.
pozostawione po kimś machiny, które co prawda mają o sobie wielkie
mniemanie ale zbyt twórcze tak naprawdę nie są. Przecież nawet technologię
od ras organicznych zbierają, więc te 50 tysięcy lat to musi być nieźle
skalkulowany prze reaperów czas na to, by życie w Mlecznej Drodze nie stało
się zbyt zaawansowane ale by jednocześnie mogło wytworzyć odpowiednio
interesującą technologię.
>>> [?]
>>> Stąd, że presja selekcyjna działa bezpośrednio na rozród, a nie tylko na
>>> ogólnie przyjęte przystosowanie. W takich warunkach wręcz krogani
>>> powinni zacząć się rozmnażać szybciej niż wcześniej - ci co przeżyli, z
>>> tymi co przeżyli. Zresztą możliwe, że właśnie tak się dzieje - z
>>> nielicznych rozmów można wnioskować, że krogani są bardzo długowieczni
>>> (jeśli nie umrą w bitwie), ten genophage ma jakiś tysiąc lat, i w sumie
>>> trwa mniej niż naturalny czas życia krogana, a są dowody, że przestaje
>>> działać. Właściwie te informacje z gry są trochę mętne, nie znam wieku w
>>> którym zaczynają się rozmnażać i ile mają w miocie, ale genophage nie
>>> powinno mieć tak dużego wpływu jak krogani malują nawet jakby działało -
>>> jeśli ich rzekomą płodność brać dosłownie.
>>
>> Skoro są długowieczni, to pokoleń było mniej niż byłoby np. u ludzi. Więc
>> miejsca na pozytywną selekcję wedle odporności na genophage jest niewiele.
>> Przecież to nie jest tak, że w kolejnym pokoleniu po jakiejś pladze musi od
>> razu nastąpić selekcja materiału genetycznego nań odpornego. Najpierw musi
>> się w ogóle pojawić odpowiednia mutacja, by mogła przejść selekcję. Są
>> dowody, że genophage przestaje działać ale nie znamy zasięgu tego efektu i
>> poziomu rozprzestrzenienia się odpowiednich genów wśród krogan. Więc
>> zależnie od tego co se wrzucisz do jakichś tam modeli, których używają
>> genetycy, kroganie powinni albo nie powinni być już całkowicie odporni.
>
> Tylko tutaj to nie jest zwykła mutacja. Ta mutacja powoduje bardzo niską
> rozrodczość - 1000x niższą niż standardowa (która ponoć była niezwykle
> duża). Czyli funkcjonuje w miejscu, na które jest wywierana maksymalna
> możliwa presja selekcyjna. Mutacja to zwalczająca już jest - wystarczy,
> że się krogan rozmnoży. A inni się nie rozmnożą. Co jest łatwe, bo i tak
> nie mogą :P
>
> Mutacje (u ludzi i nieludzi) nie działają tak, że nagle się jakaś
> pojawia, i człek jest odporny. Mutacje (u ludzi i nieludzi) działają
> tak, że jest już jakaś z góry, i czeka na swoją szansę. Taka szansa jak
> genophage zdarza się rzadko!
No ja wiem, że to tak funkcjonuje ale genophage nie działa chyba tak, że po
prostu co tysięczny kroganin jest odporny, tylko istnieje niskie
prawdopodobieństwo udanej ciąży. To nie znaczy, że rodzice, którym się
udało, są jacyś wyjątkowi i ich dziecko musi być odporne. Będzie miało też
niewielką szansę na potomstwo. Wchodzą jeszcze czynniki społeczne -
kroganie ogólnie się rozpełzli i rzucają się w objęcia śmierci jako
najemnicy. Wielu w ogóle nie jest zainteresowanych ciupcianiem w celach
rozrodczych, mają gatunkową depresję.
> Niezależnie od tego: Gra jest niespójna, i mimo twierdzeń że tylko co
> 1000 krogan się rodzi (ja rozumiem, że co tysięczny poczęty. To sporo
> gorzej niż u ludzi, gdzie jakieś 1 na 10 się rodzi, ale jeśli krogany są
> tak plenne jak mawiają, i żyją tak długo jak mawiają, to nie powinno
> nadal grozić wyginięciem rasy, wręcz daleko do tego) to w grze występuje
> często fraza fertile females, i z konktekstu wynika, że są baby
> płodne, i niepłodne. W tym wypadku presja selekcyjna powinna zadziałać
> błyskawicznie. No chyba że dojrzałość krogany uzyskują w wieku elfów...
> Wtedy jest pewien problem. Ale nie z wyginięciem, tylko z czasem
> pojawienia się widocznej odporności.
Genophage zabija płody. Tzn. zajście w ciąże jest prawdopodobne ale jej
donoszenie nie. Może płodne kobiety to takie, które częściej dają żywe
potomstwo. To by pasowało doprecyzować.
Bioware, czytacie?
> BTW Mordin (i jeszcze ktoś) mówi parę szczegółów o działaniu genophage.
> Ma to oddziaływać przez gruczoły, coś w rodzaju nadczynności czy
> niedoczynności któregoś. Nie wyobrażam sobie, jak można tego nie leczyć
> zwykłymi lekami hormonalnymi. To jest już jakieś techno-babble. W ogóle,
> jak są już rozpowszechnione terapie genowe (są, mówią o tym różni NPC),
> to nie powinno być problemów z kroganami. Autorzy zdają sobie sprawę,
> ale tłumaczą to najczęściej tym, że naukowcy krogańscy są kiepscy, a
> inni nie są zainteresowani. Nie znam żadnego naukowca ludzkiego, który
> by na taką okazję nie skoczył jak kot na myszę :) Przecież później byłby
> sławny i bogaty.
Moreover, every cell in each krogan is infected, to prevent the use of
gene therapy to counteract it.
masseffect.wikia.com/wiki/Genophage
[...]
>>>>[...]
>>> Ja się zastanawiam, czy to nie jest jakaś banalna kwestia w rodzaju
>>> estetyki. Jak Murzyn robi figurkę słonia z kości słonia, a Eskimos
>>> figurkę morsa z kła morsa. Eskimos mógłby zrobić słonia, a Murzyn morsa,
>>> ale kto im to kupi ;)
>>>
>>> Albo łatwiej im zapamiętać potem, z czego/kogo zrobili danego osobnika.
>>
>> Ej! To są super wydajne maszyny. Komputery o przerażającej mocy
>> obliczeniowej, zamknięte w pancerze.
>
> Tylko nie widać tego coś po nich :) Pewnie tak Anglicy mówili o swoim
> pierwszym kompie, Colossusie, którego używali do łamania szyfrów. A dziś
> byśmy się śmiali.
Ciężko spekulować o reaperach póki co. Z pewnością mają mocne lasery i
fajnie brzmią.
>> Ostatnie czego im potrzeba do wzajemnej identyfikacji to fizyczny
>> wygląd tak jak my go postrzegami. Kolesie mają wpakowaną zapewnę
>> chorą liczbę detektorów wszystkiego co znane i nieznane. Wyobraź
>> sobie, że masz zmysły odbierające pola magnetyczne, fotony na
>> częstotliwościach nam niedostępnych, jakieś promieniowania o dziwnych
>> greckich nazwach i kto wie co jeszcze.
>>
>> Zresztą ten ludzki reaper też w pewnym momencie zacząłby wyglądać jak
>> reszta. Rdzeń przypomina rasę źródłową ale potem jest okładany w pancerz.
>
> To po co im to podobieństwo.
Właśnie po nic, o tym mówiłem. Ten terminator na końcu to kompletna bzdura.
Widziałem projekty wcześniejszego ludzkiego reapera i był bardziej
akceptowalny:
images.wikia.com/masseffect/images/7/7d/Wcb6ug.png
> Zresztą oni nie mogą mieć czegoś w rodzaju
> wspólnej świadomości, przynajmniej nie cały czas,
Czemu? Przecież Harbinger potrafi ich wybudzić, więc pewnie dzieje się to
tak, że reszta sobie hasa po łąkach, na łące pojawia się harbinger, pstryka
palcem i mówi ziomki, czas zebrać żniwa.
> i może jednak
> potrzebują identyfikacji - a jeśli mają czujniki, to mogą sobie zobaczyć
> co jest w środku. Bo jak widzą pierwszy raz kolesia, którego
> Trurl-Harbinger zmajstrował w garażu, to skąd mają wiedzieć do czego on
> dobry? A tak sobie prześwietlą, zobaczą, że powstał z człowieka, i
> powiedzą O, Zenek powinien być dobry na turian.
Jezu, a skąd komórka wie z jakimi stacjami rozmawia? Stacja się na nią
patrzy? :-) Przesyłają sobie wzajemnie info radiowym sygnałem. Ile czasu
może trwać skumplowanie się z nowym reaperem za pomocą tej ich całej
komunikacji kwantowej czy czegoś? Nic. Porcja informacji do wymiany też
niewielka.
>>> [po grzyb reaperom blueboksy i inne pierdoły]
>> Nie zdziwiłbym się gdyby reaperzy w trakcie snu przeżywali swoje właściwe
>> życie w jakimś reaperskim, wirtualnym, Albionie, w którym nawzajem hasają
>> po reaperskich, ziolonych łąkach. Tylko po to by potem zaprosić do
>> wspólnego snu kolejnego kumpla, który wprowadza w ten sen nowe elementy.
>> Zauważ, że Harbinger twierdzi, że zmiana organicznej rasy w reapera to
>> wyniesienie, niemal wniebowstąpienie. On uważa to za nobilitację. No więc
>> coś w tym jest. Jeśli w ME3 będzie opcja transhumanistyczna (można
>> przegrać przecież, to już wiemy), to będę miał zagwozdkę :-)
>
> Ja nie wiem. Nie czytałem o przegraniu. W sensie - przeżyć, ale
> przegrać? Nie wiem jaki to fun byłby.
Ja nie czytam leaka, oczywiście ale zakładam, że można przegrać (skoro w
dwójce można było). Chodziło mi o to czy da się pójść z reaperami na układ,
że to jednak fajnie będzie jeśli ludzie wniebowstąpią na reaperskie łąki
Albionu. No więc jeśli mi to dobrze uzasadnią, to mója sparagoniała
Szepardówna będzie miała zagwozdkę.
> Harbinger to mi na psychicznego wygląda. Ja bym go zamknął dożywotnio, a
> nie skazywał na śmierć. Nie wiadomo, na ile jest reprezentatywny. Na
> razie wszystkie znane przypadki indywidualnego podejścia do
> rozwiązywania problemów reaperskich skończyły się klapą, natomiast znane
> przypadki działania grupowego - sukcesem. Tj. Reapery wygrały z bydłem.
Harbinger w ogóle sprawił, że przestałem szanować reaperów. Najpierw
Sovereign mówi, że rasy organiczne są niczym, a potem inny reaper skupia
się na konkretnym człowieku, jeszcze prowadząc sobie jakąś osobistą
vendettę. Dialog z Sovereignem sprawił, że siedziałem jak wryty, myśląc o
kurwa, o kurwa, bogowie-maszyny, o ja pierdaszę, i co zrobimy. Harbinger
mnie zmęczył i należał mu się bitchslap, nic więcej. Byle już nie mówił.
>>> [?] Czemu te organiczne blueboksy Reaperów miałyby być
>>> lepsze od tych syntetycznych? Nieważne jak on w sumie będzie zbudowany,
>>> ważne jak będziesz testował jego użycie w praktyce. A to nie jest
>>> wyjaśnione, jak na razie.
>>
>> Nie jest. Ale może blue boksy nie są w stanie wytworzyć odpowiedniej
>> informacyjnej wariacji, jak biologiczna ewolucja. Reaperzy w ogóle nie są
>> zainteresowani AI mniejszego pokroju. Gdyby sobie mogli sami stworzyć
>> jakieś pudełko generujące im hasha dla kolejnego reapera, to by to zrobili.
>> Podejrzewam, że chodzi właśnie o to, by struktura informacji, którą
>> wplatają w swoje równania, była zdeterminowana niezależnie od nich. By był
>> to czynnik rzeczywiście z zewnątrz.
>>
>> Brzmi bełkotliwie ale pojmuję to mocno intucyjnie, więc lepiej nie będzie.
>
> Zobaczymy, takie coś powinni wyjaśnić. Chyba że nacisk położą na coś
> innego. A gra to będzie strzelanka-symulator - Shepard w pancerniku
> Normandy IIIa będzie strzelał z potrójnych dział Sovereigna do szybko
> przemieszczających się po ekranie Reaperów wroga. Za trafienie Reapera
> będzie EXP i paragon, za trafienie swojego - renegat i kara finansowa :)
> Mam tylko nadzieję, że sterowanie będzie wygodniejsze niż np. w tym
> strzelaniu do małpek.
:-)
> A część strategiczna - to rozmieszczenie turiańskich pancerników, coś
> jak rozmieszczanie ludków w NWNach czy Baldursie (w ME2 co chwila
> powtarzają, że turianie nie zamierzają respektować ograniczeń w
> liczebności capital ships - pewnie też grali w Sins of Solar Empire, i
> wiedzą jak to się kończy - więc można mieć nadzieję, że siły wystawione
> przeciw Reaperom będą odpowiednio duże.)
Ale te ograniczenia nie są respektowane chyba tylko gdy nie uratujesz rady?
No nic, moja Shepardówna ma do dyspozycji rachni, z połowę gethów i
rozbudowującą się flotę turian. Styknie na trzech, czterech reaperów.
Tylko co z pozostałymi tysiącami? Może czas zacząć mnożyć treshery?
www.gametrailers.com/video/vga-2011-mass-effect/724831
>>> Asari są całkiem sensowni w swoim działaniu, bo to wynika z ogólnego
>>> podobieństwa wszystkich ras - większość to humanoidy (na pewno te
>>> rządzące), podobnej wielkości, podobny schemat budowy, podobny schemat
>>> zachowań, no i mówią po angielsku. Czyli da się jakoś przełożyć cechy
>>> jednego gatunku na drugi i wykorzystać. Ale z Reaperami - nie wiadomo.
>>> Tym bardziej, że sami się chwalą, jacy to są inni od stworzeń bożych.
>>> (może to być tylko przechwałka, of kors).
>>
>> Myślę, że spora przechwałka, bo wiemy już o dwóch i pół martwych reaperach.
>> Tacy twardzi nie są, aczkolwiek teraz nadlatują ich tysiące. Trzeba jakoś
>> wyjaśnić to, że możemy z nimi wygrać i jeśli BioWare wyskoczy z jakimś
>> motywem typu wirus komputerowy z Dnia niepodległości, to zjem swoją kopię
>> ME3 i wyślę im w pudełku produkty przemiany materii po tym akcie.
>
> Hehe, obyś nie wykrakał. Ja naprawdę odnoszę wrażenie, że oni najpierw
> robią historię, bardzo mrocznie i epicko, a potem dopiero fakty starają
> się dobrać. Tak się dzieje często w seriach książkowych, zwłaszcza jeśli
> autor nie spodziewa się kontynuacji (i np. zmienia trylogię na
> dodekalogię). Ja nie wiem, czy ME był od razu pomyślany jako trylogia,
> czy dopiero potem wpadli na to, po sukcesie komercyjnym. Ale wygląda mi,
> że dopiero potem. Ogólny zarys był dłuższy, ale szczegóły tylko do
> części pierwszej i może trochę drugiej.
Od początku wiedzieli, że ME to trylogia. Jeśli nie mają pomysłu na
reaperów, to będzie niedobrze.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 09:47:17 - M.G.
[...]
> Harbinger w ogóle sprawił, że przestałem szanować reaperów. Najpierw
> Sovereign mówi, że rasy organiczne są niczym, a potem inny reaper skupia
> się na konkretnym człowieku, jeszcze prowadząc sobie jakąś osobistą
> vendettę. Dialog z Sovereignem sprawił, że siedziałem jak wryty, myśląc o
> kurwa, o kurwa, bogowie-maszyny, o ja pierdaszę, i co zrobimy. Harbinger
> mnie zmęczył i należał mu się bitchslap, nic więcej. Byle już nie mówił.
No nie ma nawet porównania (Arrival spoiler)
www.youtube.com/watch?v=5zWuFjlDBaE
www.youtube.com/watch?v=R_NAoNd4YyY
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 10:32:32 - Goomich
> On Tue, 13 Dec 2011 01:14:52 +0100, M.G. wrote:
>
> [...]
>
>> Harbinger w ogóle sprawił, że przestałem szanować reaperów.
>> Najpierw Sovereign mówi, że rasy organiczne są niczym, a potem inny
>> reaper skupia się na konkretnym człowieku, jeszcze prowadząc sobie
>> jakąś osobistą vendettę. Dialog z Sovereignem sprawił, że
>> siedziałem jak wryty, myśląc o kurwa, o kurwa, bogowie-maszyny, o
>> ja pierdaszę, i co zrobimy. Harbinger mnie zmęczył i należał mu
>> się bitchslap, nic więcej. Byle już nie mówił.
>
> No nie ma nawet porównania (Arrival spoiler)
>
> www.youtube.com/watch?v=5zWuFjlDBaE
> www.youtube.com/watch?v=R_NAoNd4YyY
>
>
www.youtube.com/watch?v=j4cokDb68jc
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 20:20:18 - Saiko Kila
> [...]
>
>> Moje twierdzenie jest takie, że gra jest nielogiczna i się kupy nie
>> trzyma. To dowód. Żadne próbki nie zostały w grze zebrane.
>>
>> A Shepard dużo mówi, ale niekoniecznie z sensem. To żołnierz.
>
> Nie została też wyprodukowana żadna broń i ani razu Facet Iluzja nie wpadł
> z dostawą zbroi na Normandię. A przecież napisał, że wysyłał kuriera z
> takimi paczuszkami.
Michał, kończy mi się cierpliwość. To ty, gracz, jesteś Shepardem. Ty,
gracz, masz dostęp do wszystkiego, co Shepard doświadcza. Przecież ty
nawet z Shepardem do WC chodzisz. Jak Shepard może mówić coś, czego nie
wiesz, a co wydarzyło się w czasie gry w jego obecności? Shepard może
opowiedzieć o nieznanym graczowi fakcie, który miał miejsce przed
przejęciem kontroli (przed ME1 lub między ME1 a ME2), a nie o czymś co
mu się właśnie przytrafiło. Poszedłeś zrobić kawę i w tym czasie Shepard
przejął kontrolę nad swoimi losami? Masz włączoną kamerkę internetową?
;)
>>> Ej, Shepard mówi, że mają próbki bo zebrali to mają. Mogło wciąć misję (i
>>> to niejedną, część powróci w trójce), bo próbki nie musiały być z Freedom's
>>> Progress ale jest tekst - zebraliśmy próbki na jednej z kolonii.
>>
>> Mówi, ale nie zebrali innych próbek niż video, bo mówi o tej misji na
>> której był przed chwilą. Odniosłeś inne wrażenie? Nie byłeś na tej
>> kolonii, z której rzekomo próbki były zebrane. Nie dostałeś przesyłki od
>> Cancer Mana. Albo chociaż maila, tak jak wysyła przy każdej głupocie. To
>> jest wpadka. To Shepard i jego kamanda są od zbierania.
>
> No wycięli pewnie misję ale nie możesz powiedzieć, że nie było mówione, że
> nie mają próbek.
Ja, jako Shepard w niej nie uczestniczyłem. Gra mocno sugeruje, przy
pomocy opisów misji i nawoływań EDI, żeby natychmiast po finałowej misji
prologu iść rekrutować Mordina (bo jak po misji mówi Miranda wygląda że
collectorzy dysponują prawdopodobnie miniaturowymi dronami, co
unieruchamiają ofiary polem statycznym czy neurotoksyną, i że Mordin
przyda się żeby opracować sposób przeciwdziałania. Z jej wypowiedzi
jasno wynika, że wie tyle ile na filmie widać). Ja tak co prawda nie
zrobiłem (rekrutowałem paru innych, i zebrałem po 500000 minerałów, co
chwilę zajęło), ale takie jest założenie. Czyli od razu po Freedom
Progress jedziesz na Omegę, do strefy objętej kwarantanną, i wyciągasz
uszatego. I wtedy Shepard mu mówi o tych próbkach. Musi mówić o
nagraniach TV, bo niczego innego nie ma. Nie było też czasu zdobyć nawet
poza ekranem.
>>>> [Materiał genetyczny]
>>>
>>> To musiałbyś mi konkretne dialogi pokazać.
>>
>> To już bliżej końca, jak się wyjaśnia, do czego są ludzie używani.
>
> Nadal nie wiem ocb :-)
O użycie sformułowania materiał genetyczny w złym znaczeniu.
>>>[...]
>>> Gdy już zdecydują, masowo porywają i przerabiają na Soylent Green.
>>
>> A to już nie bardzo, bo nawet z dwudziestowieczną technologią nie trzeba
>> już tak by było robić. Reaperzy musieliby być bardzo prymitywni - na
>> pewno dużo bardziej niż są przedstawiani. My dzisiaj potrafimy zrobić
>> każdy gen, a nawet go najpierw zaplanować. Po co zbierać ludzi, i
>> jeszcze mieszać? Tak się genów nie wykorzysta. To musi być zupełnie inny
>> cel. Ale nie nazywać tego zbieraniem materiału genetycznego (tak to w
>> grze jest określone), tylko na przykład zbieraniem mięska. Bo DNA po
>> takim przetopieniu i tak nie będzie działało, nie będzie nawet czytelne.
>> Jak kartki powyrywane z losowych książek i powrzucane razem.
>>
>> Powinni zaprojektować nową maszynę (Reapery to ponoć maszyny), może
>> sobie być cyborgiem, ale jeśliby potrzebowała tylu ludzi (losowych
>> ludzi, dodajmy, wszystkich jak leci) do konstrukcji, to tylko jako
>> materiał budulcowy, a nie jako informacja. To jest zresztą też bardzo
>> naciągane. Nie mogą sobie wyhodować tkanek? To bardzo proste, i nie
>> wymagałoby nawet wyściubiania nosa z poza-Galaktyki.
>
> Pewnie, że mogą, bo mają collectorów. Ale zapewne nie chodzi o jakiekolwiek
> tkanki. Natura w każdym cyklu dostarcza im niepowtarzalne stuktury. Wiemy,
> że reaperzy z jakiegoś względu zbierają rasy organiczne, choć nie w każdym
> cyklu (w poprzednim chyba nic nie zebrali, nawet prothean rozjechali bez
> tworzenia nowego kumpla).
>
> Jeśli projektujesz tkankę, to tworzysz ją taką jaką możesz wymyślić. I o to
> właśnie chodzi według mnie, że struktury genetyczne, których reaperom
> dostarcza Mleczna Droga, są takimi strukturami, których sami sobie nie
> wymyślą. Są z zewnątrz. To tak jak z tworzeniem pomysłów u ludzi - musisz
> mieć jak najwięcej bodźców niezależnych od Ciebie, zewnętrznych, by być
> naprawdę twórczym. Bez tego mielisz tylko własne wcześniejsze pomysły i
> szybko stajesz się intelektualnie jałowy. Nie ma bowiem prawdziwego
> przypadku i eksperymentu w tym co robisz. Nie można w sposób kontrolowany
> utracić kontroli. Podobnie może być z reaperami - choćby nie wiem jak
> zaawansowani byli, z jakiegoś względu potrzebują IMHO czegoś w rodzaju
> hashy, które wprowadzają nieprzewidziany przez nich element do kalkulacji
> (myśli) kolejnego reapera. Dzięki temu każdy kolejny reaper rzeczywiście
> wnosi do ich stadka coś nowego, a nie jest jedynie permutacją
> wcześniejszych reaperów.
>
> Zresztą ciągle zakładamy, że reaperzy to są jacyś geniusze, a nie np.
> pozostawione po kimś machiny, które co prawda mają o sobie wielkie
> mniemanie ale zbyt twórcze tak naprawdę nie są. Przecież nawet technologię
> od ras organicznych zbierają, więc te 50 tysięcy lat to musi być nieźle
> skalkulowany prze reaperów czas na to, by życie w Mlecznej Drodze nie stało
> się zbyt zaawansowane ale by jednocześnie mogło wytworzyć odpowiednio
> interesującą technologię.
Wisz, tylko że technologia to jedno, a zbieranie jakichś małp, to
drugie. Ludzie są praktycznie tacy sami genetycznie teraz, jak byli 50
tysięcy lat temu. Wiemy, że niektóre populacje od innych są oddzielone
bardziej niż 50 tysięcy lat (np. Afrykanie nie mają genów neandertali, a
neandertale wymarli 30 albo więcej tysięcy lat temu). I niewiele nas
dzieli od ludzi sprzed 100 tysięcy lat. Nie ma żadnego sensu zbieranie
LUDZI czy innych zwierząt w tak krótkich przedziałach czasowych. Oni się
niczym nie różnią praktycznie od starszych. Jakby robili czystkę np. co
milion lat, to już można się zastanawiać - choć to byłaby różnica taka
jak między Windows Vista, a Windows 7, niewarta wysiłku.
50 tysięcy lat to dla odmiany wystarczająco dużo czasu, żeby wytworzyć
ciekawe technologie. Jak wiemy na Ziemi to nawet mniej niż 10 tysięcy
lat wystarczy. I tak rozumiałem sens Reaperów po ME1 - zbieranie
technologii, przez maszyny, a potem wykańczanie wynalazców - takie trole
patentowe. Pasożyty. Niegłupie. Ale to co zaserwowali w ME2 kupy się nie
trzyma. Tak jak w Matriksie (film). Może w ME3 dowiemy się, że o jakąś
energię biologiczną chodzi. Moja babcia wierzyła w taką energię,
chodziła do kościoła na spotkania z bioenergoterapeutami ze wschodu.
Może autorzy z Bioware też chodzili.
>>>> [?]
>>> Skoro są długowieczni, to pokoleń było mniej niż byłoby np. u ludzi. Więc
>>> miejsca na pozytywną selekcję wedle odporności na genophage jest niewiele.
>>> Przecież to nie jest tak, że w kolejnym pokoleniu po jakiejś pladze musi od
>>> razu nastąpić selekcja materiału genetycznego nań odpornego. Najpierw musi
>>> się w ogóle pojawić odpowiednia mutacja, by mogła przejść selekcję. Są
>>> dowody, że genophage przestaje działać ale nie znamy zasięgu tego efektu i
>>> poziomu rozprzestrzenienia się odpowiednich genów wśród krogan. Więc
>>> zależnie od tego co se wrzucisz do jakichś tam modeli, których używają
>>> genetycy, kroganie powinni albo nie powinni być już całkowicie odporni.
>>
>> Tylko tutaj to nie jest zwykła mutacja. Ta mutacja powoduje bardzo niską
>> rozrodczość - 1000x niższą niż standardowa (która ponoć była niezwykle
>> duża). Czyli funkcjonuje w miejscu, na które jest wywierana maksymalna
>> możliwa presja selekcyjna. Mutacja to zwalczająca już jest - wystarczy,
>> że się krogan rozmnoży. A inni się nie rozmnożą. Co jest łatwe, bo i tak
>> nie mogą :P
>>
>> Mutacje (u ludzi i nieludzi) nie działają tak, że nagle się jakaś
>> pojawia, i człek jest odporny. Mutacje (u ludzi i nieludzi) działają
>> tak, że jest już jakaś z góry, i czeka na swoją szansę. Taka szansa jak
>> genophage zdarza się rzadko!
>
> No ja wiem, że to tak funkcjonuje ale genophage nie działa chyba tak, że po
> prostu co tysięczny kroganin jest odporny, tylko istnieje niskie
> prawdopodobieństwo udanej ciąży. To nie znaczy, że rodzice, którym się
> udało, są jacyś wyjątkowi i ich dziecko musi być odporne. Będzie miało też
> niewielką szansę na potomstwo. Wchodzą jeszcze czynniki społeczne -
> kroganie ogólnie się rozpełzli i rzucają się w objęcia śmierci jako
> najemnicy. Wielu w ogóle nie jest zainteresowanych ciupcianiem w celach
> rozrodczych, mają gatunkową depresję.
Ja z gry wyniosłem wrażenie, że raz tak (szansa), a raz baba jest płodna
lub niepłodna. Chyba zależy, która wersja jest przydatna dla scenariusza
w danym momencie. Przy czym z opisu genophage i zmian które zauważył
Mordin (a także zmian, które wprowadził żeby temu przeciwdziałać) wynika
jasno, że można być odpornym na genophage, niezależnie od tego jak
działa. A skoro tak, to znaczy że wyjątkowi rodzice powinni się zdarzać
- i to dla nich sukces ewolucyjny.
>> Niezależnie od tego: Gra jest niespójna, i mimo twierdzeń że tylko co
>> 1000 krogan się rodzi (ja rozumiem, że co tysięczny poczęty. To sporo
>> gorzej niż u ludzi, gdzie jakieś 1 na 10 się rodzi, ale jeśli krogany są
>> tak plenne jak mawiają, i żyją tak długo jak mawiają, to nie powinno
>> nadal grozić wyginięciem rasy, wręcz daleko do tego) to w grze występuje
>> często fraza fertile females, i z konktekstu wynika, że są baby
>> płodne, i niepłodne. W tym wypadku presja selekcyjna powinna zadziałać
>> błyskawicznie. No chyba że dojrzałość krogany uzyskują w wieku elfów...
>> Wtedy jest pewien problem. Ale nie z wyginięciem, tylko z czasem
>> pojawienia się widocznej odporności.
>
> Genophage zabija płody. Tzn. zajście w ciąże jest prawdopodobne ale jej
> donoszenie nie. Może płodne kobiety to takie, które częściej dają żywe
> potomstwo. To by pasowało doprecyzować.
Z wypowiedzi Wreksa (jeśli przeżył :)) wynika, że są płodne baby, i
krogani o nie walczą i włączają do swojego klanu. On ma pomysł, żeby się
dzielić takimi z innymi klanami (ciekawe czy je pytał o zgodę :)). Jakby
to było tak losowe jak wariant pierwszy genophage zakłada, to by nie
było podziału na płodne/bezpłodne. Gdyby to była jedna ciąża na tysiąc,
to by po prostu chędożyli wszystkie niezapłodnione baby na trzy zmiany,
nawet w Wielki Piątek.
> Bioware, czytacie?
Mam nadzieję, że nie. Po co mają mi konto kasować, jeszcze się spocą.
>> BTW Mordin (i jeszcze ktoś) mówi parę szczegółów o działaniu genophage.
>> Ma to oddziaływać przez gruczoły, coś w rodzaju nadczynności czy
>> niedoczynności któregoś. Nie wyobrażam sobie, jak można tego nie leczyć
>> zwykłymi lekami hormonalnymi. To jest już jakieś techno-babble. W ogóle,
>> jak są już rozpowszechnione terapie genowe (są, mówią o tym różni NPC),
>> to nie powinno być problemów z kroganami. Autorzy zdają sobie sprawę,
>> ale tłumaczą to najczęściej tym, że naukowcy krogańscy są kiepscy, a
>> inni nie są zainteresowani. Nie znam żadnego naukowca ludzkiego, który
>> by na taką okazję nie skoczył jak kot na myszę :) Przecież później byłby
>> sławny i bogaty.
>
> Moreover, every cell in each krogan is infected, to prevent the use of
> gene therapy to counteract it.
>
> masseffect.wikia.com/wiki/Genophage
>
> [...]
Terapia genowa generatywna polega na tym, że zmienia się wszystkie
komórki (bo zaczyna się na etapie gamet, lub najpóźniej wczesnej
zygoty). Takie coś jest możliwe już teraz, tylko zakazane prawnie w
wielu krajach (w Chinach nie jest, z tego co wiem, ale oni nie bardzo
tego potrzebują - choć nad tym pracują). Wątpię, żeby krogani takim
zakazem się przejmowali. Na specjalnie etycznych nie wyglądają.
Swoją drogą jak salarianom udało się wszystkich krogan, rozpanoszonych
po Galaktyce, zakazić tym swoim wiruchem to nie wiem. Szacunek wzbudzają
rozmachem.
>>>>>[...]
>>> Ej! To są super wydajne maszyny. Komputery o przerażającej mocy
>>> obliczeniowej, zamknięte w pancerze.
>>
>> Tylko nie widać tego coś po nich :) Pewnie tak Anglicy mówili o swoim
>> pierwszym kompie, Colossusie, którego używali do łamania szyfrów. A dziś
>> byśmy się śmiali.
>
> Ciężko spekulować o reaperach póki co. Z pewnością mają mocne lasery i
> fajnie brzmią.
I nie tylko lasery :)
>>> Zresztą ten ludzki reaper też w pewnym momencie zacząłby wyglądać jak
>>> reszta. Rdzeń przypomina rasę źródłową ale potem jest okładany w pancerz.
>>
>> To po co im to podobieństwo.
>
> Właśnie po nic, o tym mówiłem. Ten terminator na końcu to kompletna bzdura.
> Widziałem projekty wcześniejszego ludzkiego reapera i był bardziej
> akceptowalny:
>
> images.wikia.com/masseffect/images/7/7d/Wcb6ug.png
Może i lepszy, ale nadal brzydki. Taki kosmiczny zombie (nie mylić z tym
drugim). Myślę, że jego wygląd ma przestraszyć ludzi. Na inne gatunki
raczej nie zadziała.
>> Zresztą oni nie mogą mieć czegoś w rodzaju
>> wspólnej świadomości, przynajmniej nie cały czas,
>
> Czemu? Przecież Harbinger potrafi ich wybudzić, więc pewnie dzieje się to
> tak, że reszta sobie hasa po łąkach, na łące pojawia się harbinger, pstryka
> palcem i mówi ziomki, czas zebrać żniwa.
Czemu? Bo prawa fizyki temu przeczą. Jak są obok siebie w darkspace to
nie muszą, ale jak są daleko, to muszą używać metod komunikacji, tak jak
ludzie i inne alieny. No i nie komunikują się ze sobą na bieżąco,
Sovereign musiał działać sam przez nie wiadomo ile lat. Jak Harbinger
obserwuje to chyba nie jest wyjaśnione - ale pewnie przez swoje drony.
Zresztą jego gadki to w sumie nie poziom nawet AI, to VI. Nie wiadomo
czy on sam już wie, co się stało, może to wszystko to był VI oparty o
Harbingera, tak jak ziemianie używają VI opartych o znanych aktorów.
>> i może jednak potrzebują identyfikacji - a jeśli mają czujniki, to
>> mogą sobie zobaczyć co jest w środku. Bo jak widzą pierwszy raz
>> kolesia, którego Trurl-Harbinger zmajstrował w garażu, to skąd mają
>> wiedzieć do czego on dobry? A tak sobie prześwietlą, zobaczą, że
>> powstał z człowieka, i powiedzą O, Zenek powinien być dobry na
>> turian.
>
> Jezu, a skąd komórka wie z jakimi stacjami rozmawia? Stacja się na nią
> patrzy? :-) Przesyłają sobie wzajemnie info radiowym sygnałem. Ile czasu
> może trwać skumplowanie się z nowym reaperem za pomocą tej ich całej
> komunikacji kwantowej czy czegoś? Nic. Porcja informacji do wymiany też
> niewielka.
No, czasu to powinno trwać około jeden rok ziemski na rok świetlny
odległości, w jedną stronę. Ten quantum-entanglement communicator to
jakiś gimmick, niezgodny z żadną teorią. Podobnego używał Pullman w His
Dark Materials, ale to też była bzdura. Powinni się komunikować przy
pomocy relayów, jak ludzie (i obcy).
>>>>[?]Jeśli w ME3 będzie opcja transhumanistyczna (można
>>> przegrać przecież, to już wiemy), to będę miał zagwozdkę :-)
>>
>> Ja nie wiem. Nie czytałem o przegraniu. W sensie - przeżyć, ale
>> przegrać? Nie wiem jaki to fun byłby.
>
> Ja nie czytam leaka, oczywiście ale zakładam, że można przegrać (skoro w
> dwójce można było). Chodziło mi o to czy da się pójść z reaperami na układ,
> że to jednak fajnie będzie jeśli ludzie wniebowstąpią na reaperskie łąki
> Albionu. No więc jeśli mi to dobrze uzasadnią, to mója sparagoniała
> Szepardówna będzie miała zagwozdkę.
Hm, Matrix się kłania, i wybór Cyphera? Jeśli tak będzie, to ja nie będę
miał zagwozdki. Będę chciał, żeby to się skończyło raz na zawsze :)
>> Harbinger to mi na psychicznego wygląda. Ja bym go zamknął dożywotnio, a
>> nie skazywał na śmierć. Nie wiadomo, na ile jest reprezentatywny. Na
>> razie wszystkie znane przypadki indywidualnego podejścia do
>> rozwiązywania problemów reaperskich skończyły się klapą, natomiast znane
>> przypadki działania grupowego - sukcesem. Tj. Reapery wygrały z bydłem.
>
> Harbinger w ogóle sprawił, że przestałem szanować reaperów. Najpierw
> Sovereign mówi, że rasy organiczne są niczym, a potem inny reaper skupia
> się na konkretnym człowieku, jeszcze prowadząc sobie jakąś osobistą
> vendettę. Dialog z Sovereignem sprawił, że siedziałem jak wryty, myśląc o
> kurwa, o kurwa, bogowie-maszyny, o ja pierdaszę, i co zrobimy. Harbinger
> mnie zmęczył i należał mu się bitchslap, nic więcej. Byle już nie mówił.
No właśnie Sovereign mi bardziej pasował do kreowanego przez grę
wizerunku reaperów. Co prawda ten wizerunek był w dużej mierze oparty o
niego, ale przecież Protheanie też co nieco mieli do powiedzenia (te
wizje i ten VI) o swoich wrogach. Harbinger... chyba za dużo miał z
kroganina w swoim DNA ;)
>>>> [parówki z mięsem, a.k.a. bluboks]
>> A część strategiczna - to rozmieszczenie turiańskich pancerników, coś
>> jak rozmieszczanie ludków w NWNach czy Baldursie (w ME2 co chwila
>> powtarzają, że turianie nie zamierzają respektować ograniczeń w
>> liczebności capital ships - pewnie też grali w Sins of Solar Empire, i
>> wiedzą jak to się kończy - więc można mieć nadzieję, że siły wystawione
>> przeciw Reaperom będą odpowiednio duże.)
>
> Ale te ograniczenia nie są respektowane chyba tylko gdy nie uratujesz rady?
A nie wiem. Ja nie uratowałem, fakt (gdyby rada płaciła mi za spluwy, to
bym się zastanowił), z newsów wynika zaś, że one nadal obowiązują. Tylko
turianie mówią, że nie zamierzają ich przestrzegać.
> No nic, moja Shepardówna ma do dyspozycji rachni, z połowę gethów i
> rozbudowującą się flotę turian. Styknie na trzech, czterech reaperów.
>
> Tylko co z pozostałymi tysiącami? Może czas zacząć mnożyć treshery?
>
> www.gametrailers.com/video/vga-2011-mass-effect/724831
No i badania Cerberusa i poświęcenie kolegów Sheparda nie pójdzie na
darmo :)
BTW - czyżby był licznik ciepła w broni?
>>> [ME3 konkurencją dla MacDonaldsa]
>> Hehe, obyś nie wykrakał. Ja naprawdę odnoszę wrażenie, że oni najpierw
>> robią historię, bardzo mrocznie i epicko, a potem dopiero fakty starają
>> się dobrać. Tak się dzieje często w seriach książkowych, zwłaszcza jeśli
>> autor nie spodziewa się kontynuacji (i np. zmienia trylogię na
>> dodekalogię). Ja nie wiem, czy ME był od razu pomyślany jako trylogia,
>> czy dopiero potem wpadli na to, po sukcesie komercyjnym. Ale wygląda mi,
>> że dopiero potem. Ogólny zarys był dłuższy, ale szczegóły tylko do
>> części pierwszej i może trochę drugiej.
>
> Od początku wiedzieli, że ME to trylogia. Jeśli nie mają pomysłu na
> reaperów, to będzie niedobrze.
Acha. Z bloga s.younga też tak wynika. No to IMO już jest nie za dobrze,
bo trochę wygląda, że pomysły im się kończą i muszą kopiować skąd się
da.
BTW kanoniczny Shepard jest chyba chłopem, bo tak go wszędzie
przedstawiają na okładkach i trailerach. Nie zdążyłem zauważyć na końcu,
czy tak jak inny chłop nie ma też jednego palca, żeby miejsce na ostrze
zrobić.
--
Saiko Kila
You have fallen in love with your wife.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 23:19:50 - slawek
Użytkownik Saiko Kila
dyskusyjnych:78oaw2tbxb1y.dlg@saikokila.pl...
> Proces M.G.
To ja jeszcze się wetnę w temacie bronie-chłodzenie-itd.
Czy ktoś przytomny wie, po co jest broń?! Moim skromnym zadaniem po to, aby
skutecznie wyeliminować zagrożenie jakim jest przeciwnik i/lub jego sprzęt.
Słowo wyeliminować to takie łagodniejsze określenie na zabić,
ewentualnie pozbawić możliwości działania (ogłuszyć, unieruchomić, wyłączyć
itd.)
Jaki jest sens w używaniu np. karabinów, z których - w Mass Effect - trzeba
wpakować w przeciętnego przeciwnika cały magazynek, aby ten coś poczuł?
Przecież w racjonalnej rzeczywistości - jeżeli byłyby pola siłowe, tarcze
energetyczne/kinetyczne itd. - pojawiłby się tego rodzaju zabawki jak jakieś
wredne granatniki (strzelające pociskami o bardzo małej prędkości, np. 10
m/s, ale za to z jakąś wredną głowicą np. chemiczną) - gwarantujące jeden
strzał, jeden trup (z letkim overkillem na wsiaki słuczaj).
Dalej - skoro od czasu do czasu można wdepnąć na czołgi Gethów - to
pojawić się musiałaby także broń przeciwpancerna z prawdziwego zdarzenia
(tj. nie amunicja o zwiększonej sile przebicia do zwykłego
pistoletu/karabinu, ale właśnie coś na kształt obecnych rakiet Javelin).
Dalej - chłodzenie. Teoretycznie być może należałoby zmieniać te absorbery
ciepła. Ale w realu to co należałoby wybrać: możliwość że broń całkiem się
zepsuje (bo wystrzeliliśmy jeszcze 2-3 razy) - czy danie się zabić, bo w
instrukcji napisano, że trzeba zmienić absorber?! Od chwili wynalezienia
broni palnej nie dbano o to: nabijano np. muszkiety nie czekając aż lufa
ostygnie (teoretycznie i praktycznie może to spowodować wybuch w czasie
ładowania broni...)
Dalej - granaty w ME1 - bardzo skuteczne - czy zakazane jakąś konwencją, że
można ich mieć przy sobie aż tak niewiele? Jaki jest sens biotyki (trzeba
mieć zdolności, lata szkolenia, męczące jest jej użycie itd. itp.) - zamiast
po prostu dużego zapasu granatów (produkcja przemysłowa, specjalne szkolenie
nie jest aż tak potrzebne, użycie nie wyczerpuje many)?
Zdecydowanie świat ME jest nieco trzeszczący w szwach, ale sama gra całkiem
znośna.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 04:34:27 - Goomich
>>> i może jednak potrzebują identyfikacji - a jeśli mają czujniki, to
>>> mogą sobie zobaczyć co jest w środku. Bo jak widzą pierwszy raz
>>> kolesia, którego Trurl-Harbinger zmajstrował w garażu, to skąd
>>> mają wiedzieć do czego on dobry? A tak sobie prześwietlą, zobaczą,
>>> że powstał z człowieka, i powiedzą O, Zenek powinien być dobry na
>>> turian.
>>
>> Jezu, a skąd komórka wie z jakimi stacjami rozmawia? Stacja się na
>> nią patrzy? :-) Przesyłają sobie wzajemnie info radiowym
>> sygnałem. Ile czasu może trwać skumplowanie się z nowym reaperem za
>> pomocą tej ich całej komunikacji kwantowej czy czegoś? Nic. Porcja
>> informacji do wymiany też niewielka.
Nie wiem jak u was, ale w moim Mass Effectcie 2 była misja, w której
trzeba było wyciągnąć IFF z Reapera...
> No, czasu to powinno trwać około jeden rok ziemski na rok świetlny
> odległości, w jedną stronę. Ten quantum-entanglement communicator to
> jakiś gimmick, niezgodny z żadną teorią.
O tym słyszałem pewnie ze dwadzielścia lat temu.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 00:29:12 - M.G.
[...]
>> Nie została też wyprodukowana żadna broń i ani razu Facet Iluzja nie wpadł
>> z dostawą zbroi na Normandię. A przecież napisał, że wysyłał kuriera z
>> takimi paczuszkami.
>
> Michał, kończy mi się cierpliwość. To ty, gracz, jesteś Shepardem.
[...]
> Ja, jako Shepard w niej nie uczestniczyłem. Gra mocno sugeruje, przy
> pomocy opisów misji i nawoływań EDI, żeby natychmiast po finałowej misji
> prologu iść rekrutować Mordina (bo jak po misji mówi Miranda wygląda że
> collectorzy dysponują prawdopodobnie miniaturowymi dronami, co
> unieruchamiają ofiary polem statycznym czy neurotoksyną, i że Mordin
> przyda się żeby opracować sposób przeciwdziałania. Z jej wypowiedzi
> jasno wynika, że wie tyle ile na filmie widać). Ja tak co prawda nie
> zrobiłem (rekrutowałem paru innych, i zebrałem po 500000 minerałów, co
> chwilę zajęło), ale takie jest założenie. Czyli od razu po Freedom
> Progress jedziesz na Omegę, do strefy objętej kwarantanną, i wyciągasz
> uszatego. I wtedy Shepard mu mówi o tych próbkach. Musi mówić o
> nagraniach TV, bo niczego innego nie ma. Nie było też czasu zdobyć nawet
> poza ekranem.
No przecież ja nie jestem Shepardówną, tylko śledzę jej losy i konsekwencje
wyborów, które dokonuje ;-) Ale nie sądziłem, że podchodzisz do tego od
strony narracyjnej, więc sobie flejmowałem.
[...]
> 50 tysięcy lat to dla odmiany wystarczająco dużo czasu, żeby wytworzyć
> ciekawe technologie. Jak wiemy na Ziemi to nawet mniej niż 10 tysięcy
> lat wystarczy. I tak rozumiałem sens Reaperów po ME1 - zbieranie
> technologii, przez maszyny, a potem wykańczanie wynalazców - takie trole
> patentowe. Pasożyty. Niegłupie. Ale to co zaserwowali w ME2 kupy się nie
> trzyma. Tak jak w Matriksie (film). Może w ME3 dowiemy się, że o jakąś
> energię biologiczną chodzi. Moja babcia wierzyła w taką energię,
> chodziła do kościoła na spotkania z bioenergoterapeutami ze wschodu.
> Może autorzy z Bioware też chodzili.
Ciągle żywię nadzieję, że organiczne rasy są im potrzebne do wprowadzenia
elementu ewolucyjnego, niepowtarzalnego w warunkach laboratoryjnych, we
własnym gatunku. Technologia to inna rzecz.
[...]
>> No ja wiem, że to tak funkcjonuje ale genophage nie działa chyba tak, że po
>> prostu co tysięczny kroganin jest odporny, tylko istnieje niskie
>> prawdopodobieństwo udanej ciąży. To nie znaczy, że rodzice, którym się
>> udało, są jacyś wyjątkowi i ich dziecko musi być odporne. Będzie miało też
>> niewielką szansę na potomstwo. Wchodzą jeszcze czynniki społeczne -
>> kroganie ogólnie się rozpełzli i rzucają się w objęcia śmierci jako
>> najemnicy. Wielu w ogóle nie jest zainteresowanych ciupcianiem w celach
>> rozrodczych, mają gatunkową depresję.
>
> Ja z gry wyniosłem wrażenie, że raz tak (szansa), a raz baba jest płodna
> lub niepłodna. Chyba zależy, która wersja jest przydatna dla scenariusza
> w danym momencie. Przy czym z opisu genophage i zmian które zauważył
> Mordin (a także zmian, które wprowadził żeby temu przeciwdziałać) wynika
> jasno, że można być odpornym na genophage, niezależnie od tego jak
> działa. A skoro tak, to znaczy że wyjątkowi rodzice powinni się zdarzać
> - i to dla nich sukces ewolucyjny.
[...]
> Z wypowiedzi Wreksa (jeśli przeżył :))
OCZYWIŚCIEŻEPRZEŻYŁ!
> wynika, że są płodne baby, i
> krogani o nie walczą i włączają do swojego klanu.
Eee? Raczej, że baby mają własny klan i przyzwalają chłopkom na
reprodukcję?
> On ma pomysł, żeby się
> dzielić takimi z innymi klanami (ciekawe czy je pytał o zgodę :)). Jakby
> to było tak losowe jak wariant pierwszy genophage zakłada, to by nie
> było podziału na płodne/bezpłodne. Gdyby to była jedna ciąża na tysiąc,
> to by po prostu chędożyli wszystkie niezapłodnione baby na trzy zmiany,
> nawet w Wielki Piątek.
>
>> Bioware, czytacie?
>
> Mam nadzieję, że nie. Po co mają mi konto kasować, jeszcze się spocą.
:-) To EA.
[...]
>> Moreover, every cell in each krogan is infected, to prevent the use of
>> gene therapy to counteract it.
>>
>> masseffect.wikia.com/wiki/Genophage
>>
>> [...]
>
> Terapia genowa generatywna polega na tym, że zmienia się wszystkie
> komórki (bo zaczyna się na etapie gamet, lub najpóźniej wczesnej
> zygoty). Takie coś jest możliwe już teraz, tylko zakazane prawnie w
> wielu krajach (w Chinach nie jest, z tego co wiem, ale oni nie bardzo
> tego potrzebują - choć nad tym pracują). Wątpię, żeby krogani takim
> zakazem się przejmowali. Na specjalnie etycznych nie wyglądają.
>
> Swoją drogą jak salarianom udało się wszystkich krogan, rozpanoszonych
> po Galaktyce, zakazić tym swoim wiruchem to nie wiem. Szacunek wzbudzają
> rozmachem.
A byli wtedy rozpanoszeni? Rosnącą odporność załatwiono kolejną generacją
genophage. No i wiemy, że nie było nieuleczalne (Saren i Virmire).
[...]
>> Właśnie po nic, o tym mówiłem. Ten terminator na końcu to kompletna bzdura.
>> Widziałem projekty wcześniejszego ludzkiego reapera i był bardziej
>> akceptowalny:
>>
>> images.wikia.com/masseffect/images/7/7d/Wcb6ug.png
>
> Może i lepszy, ale nadal brzydki. Taki kosmiczny zombie (nie mylić z tym
> drugim). Myślę, że jego wygląd ma przestraszyć ludzi. Na inne gatunki
> raczej nie zadziała.
Miał być creepy i był. Tylko bezsensowny też.
>>> Zresztą oni nie mogą mieć czegoś w rodzaju
>>> wspólnej świadomości, przynajmniej nie cały czas,
>>
>> Czemu? Przecież Harbinger potrafi ich wybudzić, więc pewnie dzieje się to
>> tak, że reszta sobie hasa po łąkach, na łące pojawia się harbinger, pstryka
>> palcem i mówi ziomki, czas zebrać żniwa.
>
> Czemu? Bo prawa fizyki temu przeczą. Jak są obok siebie w darkspace to
> nie muszą, ale jak są daleko, to muszą używać metod komunikacji, tak jak
> ludzie i inne alieny. No i nie komunikują się ze sobą na bieżąco,
> Sovereign musiał działać sam przez nie wiadomo ile lat. Jak Harbinger
> obserwuje to chyba nie jest wyjaśnione - ale pewnie przez swoje drony.
> Zresztą jego gadki to w sumie nie poziom nawet AI, to VI. Nie wiadomo
> czy on sam już wie, co się stało, może to wszystko to był VI oparty o
> Harbingera, tak jak ziemianie używają VI opartych o znanych aktorów.
Splątanie kwantowe, mon, to znany efekt chyba. Tego samego używa nawet
Koleś Iluzjonista by gadać z Shepardówną. W ogóle ta zarażająca,
zamieniająca w huski technologia reaperów jakoś kopiuje ten efekt, bo
reaperzy mają bezpośrednią kontrolę nad każdym silnie zarażonym (wiem to z
książek). Collectorami też Harbinger sterował bezpośrednio bo ASSUMING
DIRECT CONTROL IT HURTS YOU SHEPARD.
[...]
>> Jezu, a skąd komórka wie z jakimi stacjami rozmawia? Stacja się na nią
>> patrzy? :-) Przesyłają sobie wzajemnie info radiowym sygnałem. Ile czasu
>> może trwać skumplowanie się z nowym reaperem za pomocą tej ich całej
>> komunikacji kwantowej czy czegoś? Nic. Porcja informacji do wymiany też
>> niewielka.
>
> No, czasu to powinno trwać około jeden rok ziemski na rok świetlny
> odległości, w jedną stronę. Ten quantum-entanglement communicator to
> jakiś gimmick, niezgodny z żadną teorią. Podobnego używał Pullman w His
> Dark Materials, ale to też była bzdura. Powinni się komunikować przy
> pomocy relayów, jak ludzie (i obcy).
Zgodny.
en.wikipedia.org/wiki/Quantum_entanglement
Znamy ten efekt tylko nie na wystarczającą skalę do takiej komunikacji. Ale
w ME2 jest opisany zgodnie z naszą wiedzą, przynajmniej z dokładnością do
tego, że wpierw trzeba takie splątanie zawiązać. Iluzja (czy Codex?)
tłumaczy czemu nie używa się tego w komunikacji zwyczajnej. Że za mała
przepustowość (czy coś). Reaperom to nie przeszkadza no ale coś muszą mieć
lepszego od reszty.
[...]
>> Ja nie czytam leaka, oczywiście ale zakładam, że można przegrać (skoro w
>> dwójce można było). Chodziło mi o to czy da się pójść z reaperami na układ,
>> że to jednak fajnie będzie jeśli ludzie wniebowstąpią na reaperskie łąki
>> Albionu. No więc jeśli mi to dobrze uzasadnią, to mója sparagoniała
>> Szepardówna będzie miała zagwozdkę.
>
> Hm, Matrix się kłania, i wybór Cyphera? Jeśli tak będzie, to ja nie będę
> miał zagwozdki. Będę chciał, żeby to się skończyło raz na zawsze :)
E, reaperów raczej nie wybijemy (co najwyżej wygonimy), bo przecież z czego
robić kolejne gry. Z samych prequeli?
[...]
>> Harbinger w ogóle sprawił, że przestałem szanować reaperów. Najpierw
>> Sovereign mówi, że rasy organiczne są niczym, a potem inny reaper skupia
>> się na konkretnym człowieku, jeszcze prowadząc sobie jakąś osobistą
>> vendettę. Dialog z Sovereignem sprawił, że siedziałem jak wryty, myśląc o
>> kurwa, o kurwa, bogowie-maszyny, o ja pierdaszę, i co zrobimy. Harbinger
>> mnie zmęczył i należał mu się bitchslap, nic więcej. Byle już nie mówił.
>
> No właśnie Sovereign mi bardziej pasował do kreowanego przez grę
> wizerunku reaperów. Co prawda ten wizerunek był w dużej mierze oparty o
> niego, ale przecież Protheanie też co nieco mieli do powiedzenia (te
> wizje i ten VI) o swoich wrogach. Harbinger... chyba za dużo miał z
> kroganina w swoim DNA ;)
Mi bardziej przypominał tego naćpanego volusa, którego z chęcią wysłałem na
śmierć :-)
>>>>> [parówki z mięsem, a.k.a. bluboks]
>>> A część strategiczna - to rozmieszczenie turiańskich pancerników, coś
>>> jak rozmieszczanie ludków w NWNach czy Baldursie (w ME2 co chwila
>>> powtarzają, że turianie nie zamierzają respektować ograniczeń w
>>> liczebności capital ships - pewnie też grali w Sins of Solar Empire, i
>>> wiedzą jak to się kończy - więc można mieć nadzieję, że siły wystawione
>>> przeciw Reaperom będą odpowiednio duże.)
>>
>> Ale te ograniczenia nie są respektowane chyba tylko gdy nie uratujesz rady?
>
> A nie wiem. Ja nie uratowałem, fakt (gdyby rada płaciła mi za spluwy, to
> bym się zastanowił), z newsów wynika zaś, że one nadal obowiązują. Tylko
> turianie mówią, że nie zamierzają ich przestrzegać.
No tak. I chyba jeśli uratujesz radę, to są respektowane, bo flota dała
radę, Destiny Ascension dalej fruwa, więc jest OK, nie ma strachu.
[...]
>> Od początku wiedzieli, że ME to trylogia. Jeśli nie mają pomysłu na
>> reaperów, to będzie niedobrze.
>
> Acha. Z bloga s.younga też tak wynika. No to IMO już jest nie za dobrze,
> bo trochę wygląda, że pomysły im się kończą i muszą kopiować skąd się
> da.
>
> BTW kanoniczny Shepard jest chyba chłopem, bo tak go wszędzie
> przedstawiają na okładkach i trailerach. Nie zdążyłem zauważyć na końcu,
> czy tak jak inny chłop nie ma też jednego palca, żeby miejsce na ostrze
> zrobić.
Nie ma kanonicznego Sheparda. Samo Bioware tak twierdzi. Jedyne co jest
kanoniczne do tej pory (bo się powórzyło w książkach) jest Udina jako
radny. Ale i to da się wyjaśnić rezygnacją Andersona w tzw. międzyczasie.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 04:42:00 - Goomich
>>> Bioware, czytacie?
>> Mam nadzieję, że nie. Po co mają mi konto kasować, jeszcze się
>> spocą.
> :-) To EA.
Ale to wszystko jest ze sobą splątane.
> Znamy ten efekt tylko nie na wystarczającą skalę do takiej
> komunikacji. Ale w ME2 jest opisany zgodnie z naszą wiedzą,
> przynajmniej z dokładnością do tego, że wpierw trzeba takie
> splątanie zawiązać. Iluzja (czy Codex?)
Mirinda?
> E, reaperów raczej nie wybijemy (co najwyżej wygonimy), bo przecież
> z czego robić kolejne gry. Z samych prequeli?
Wojna pierwszego kontaktu? :D
> Mi bardziej przypominał tego naćpanego volusa, którego z chęcią
> wysłałem na śmierć :-)
Paragonówną?
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 21:14:00 - Saiko Kila
>> [...]
>
> No przecież ja nie jestem Shepardówną, tylko śledzę jej losy i konsekwencje
> wyborów, które dokonuje ;-) Ale nie sądziłem, że podchodzisz do tego od
> strony narracyjnej, więc sobie flejmowałem.
Bo to niby RPG taki :P
> [...]
>
>> 50 tysięcy lat to dla odmiany wystarczająco dużo czasu, żeby wytworzyć
>> ciekawe technologie. Jak wiemy na Ziemi to nawet mniej niż 10 tysięcy
>> lat wystarczy. I tak rozumiałem sens Reaperów po ME1 - zbieranie
>> technologii, przez maszyny, a potem wykańczanie wynalazców - takie trole
>> patentowe. Pasożyty. Niegłupie. Ale to co zaserwowali w ME2 kupy się nie
>> trzyma. Tak jak w Matriksie (film). Może w ME3 dowiemy się, że o jakąś
>> energię biologiczną chodzi. Moja babcia wierzyła w taką energię,
>> chodziła do kościoła na spotkania z bioenergoterapeutami ze wschodu.
>> Może autorzy z Bioware też chodzili.
>
> Ciągle żywię nadzieję, że organiczne rasy są im potrzebne do wprowadzenia
> elementu ewolucyjnego, niepowtarzalnego w warunkach laboratoryjnych, we
> własnym gatunku. Technologia to inna rzecz.
Jeśli zechcą to wyjaśnić, to się przekonamy. Ale może być, że zapomną.
>> [...]
>
>> Z wypowiedzi Wreksa (jeśli przeżył :))
>
> OCZYWIŚCIEŻEPRZEŻYŁ!
A nie miałeś ochoty go stuknąć? Ja miałem. Nie podoba mi się ta rasa, a
z kolesiem chyba nie byłem na żadnej misji w ME1. No, może jednej. Ale
pomyślałem sobie, że się jeszcze przyda - do noszenia łupów itp.
>> wynika, że są płodne baby, i krogani o nie walczą i włączają do
>> swojego klanu.
>
> Eee? Raczej, że baby mają własny klan i przyzwalają chłopkom na
> reprodukcję?
Ja rozumiem, że baby należą do określonego klanu, tak jak u Indian, i
trzeba je zabrać innym, jak chce się mieć więcej. Chyba mieszkają też
razem z chłopami w tamtych klanach. Tylko Wrex stosuje w swoim klanie
taktykę trzymania bab oddzielnie, w osobnym obozie, żeby było
bezpieczniej.
>>>[...]
>>> Bioware, czytacie?
>>
>> Mam nadzieję, że nie. Po co mają mi konto kasować, jeszcze się spocą.
>
> :-) To EA.
EA ma mi skasować konto? Nie, lepiej nie. Nie żebym bardzo płakał, ale
lepiej skupiliby się na czymś pożytecznym.
>>> [...]
>> Swoją drogą jak salarianom udało się wszystkich krogan, rozpanoszonych
>> po Galaktyce, zakazić tym swoim wiruchem to nie wiem. Szacunek wzbudzają
>> rozmachem.
>
> A byli wtedy rozpanoszeni? Rosnącą odporność załatwiono kolejną generacją
> genophage. No i wiemy, że nie było nieuleczalne (Saren i Virmire).
Ponoć zrobili to w czasie wojny, która była poprzedzona 300 lat
rozpanaszania się przez krogan. Opanowali oni wiele planet, odbitych od
innych ras, a także zrzucili planetoidy na trzy turiańskie planety. I to
turianie byli odpowiedzialni za rozpowszechnienie wirusa, bo się bardzo
zdenerwowali. Ale wirus (czy co to było, jak dla mnie tylko wirus
pasuje) musiał być niezły, że udało się to zrobić.
> [...]
>>> images.wikia.com/masseffect/images/7/7d/Wcb6ug.png
>>
>> Może i lepszy, ale nadal brzydki. Taki kosmiczny zombie (nie mylić z tym
>> drugim). Myślę, że jego wygląd ma przestraszyć ludzi. Na inne gatunki
>> raczej nie zadziała.
>
> Miał być creepy i był. Tylko bezsensowny też.
No był. Ja bym chyba uciekał, nawet pancernikiem. Ktoś kto lata takim
statkiem (załóżmy, że bym nie wiedział że ten statek sam może latać)
musi być nieobliczalny. Coś jak Reavery z Firefly.
>> [...]
>> Czemu? Bo prawa fizyki temu przeczą. Jak są obok siebie w darkspace to
>> nie muszą, ale jak są daleko, to muszą używać metod komunikacji, tak jak
>> ludzie i inne alieny. No i nie komunikują się ze sobą na bieżąco,
>> Sovereign musiał działać sam przez nie wiadomo ile lat. Jak Harbinger
>> obserwuje to chyba nie jest wyjaśnione - ale pewnie przez swoje drony.
>> Zresztą jego gadki to w sumie nie poziom nawet AI, to VI. Nie wiadomo
>> czy on sam już wie, co się stało, może to wszystko to był VI oparty o
>> Harbingera, tak jak ziemianie używają VI opartych o znanych aktorów.
>
> Splątanie kwantowe, mon, to znany efekt chyba. Tego samego używa nawet
> Koleś Iluzjonista by gadać z Shepardówną.
Tak. Ale splątania nie można użyć do przekazania informacji z prędkością
nadświetlną, na tym polega myk. Wormhole i odkształcenia przestrzeni nie
łamią aktualnie obowiązujących teorii, przekazywanie informacji przy
pomocy quantum-entanglement łamie. One mogą być użyte do szyfrowania na
przykład. Do teleportacji kwantowej. Ale do obu musisz przekazać
informację drogą konwencjonalną. Chodzi o to, że nie decydujesz, w jakim
stanie są splątane cząstki. Możesz się tego dowiedzieć.
To jest tak jak z grami na Steamie. Zakładamy, że autoupdate działa.
Jeśli włączysz grę, to zobaczysz jaką ma wersję, możesz sobie zrobić
misje itp. Jeśli ja włączę, to zobaczę to samo. W tym momencie na
Steamie ląduje nowa wersja, która zmienia numer, zmienia misje, i
wprowadza nowe bugi. Wszystkie splątane kopie gry na świecie zmienią
wersję, można sobie będzie zrobić inne misje, i pooglądać nowe bugi. Ty
zobaczysz. Ja, jeśli włączę, to też zobaczę. I będę wiedział, że u
Ciebie wersja się zmieniła na tę samą, mimo że z tobą nie rozmawiałem
ani nie widze Twojego ekranu. Ale nie przekazaliśmy informacji między
sobą. Tylko odczytaliśmy aktualny stan. Do przekazania informacji na
temat gry między sobą musimy użyć oddzielnego systemu - usenetu albo
steam chata. Ale jeśli ja zmienię coś w swoje kopii, np. hex edytnę, to
u Ciebie się nie zmieni - bo właśnie zniosłem splątanie.
To nie jest idealne porównanie, bo wprowadza coś, czego w teorii nie ma,
czyli Steam. Może lepiej byłoby porównać kopię steamową z kopią
użytkownika. No i nie da się zmienić stanu w swojej kopii - przynajmniej
celowo. Czyli to nie ja edytuję, ale powiedzmy jakiś wirus za mnie, ja
tylko odczytuję co on losowo nabroił. Jeszcze lepsze porównanie by było,
jakbyś uruchamiając swoją grę jednocześnie ją kasował, np. dane
dotyczące etapu po przejściu etapu.
> W ogóle ta zarażająca, zamieniająca w huski technologia reaperów jakoś
> kopiuje ten efekt, bo reaperzy mają bezpośrednią kontrolę nad każdym
> silnie zarażonym (wiem to z książek). Collectorami też Harbinger
> sterował bezpośrednio bo ASSUMING DIRECT CONTROL IT HURTS YOU
> SHEPARD.
Jak to robił na odległość nie jest wyjaśnione. To magia.
> [...]
>> No, czasu to powinno trwać około jeden rok ziemski na rok świetlny
>> odległości, w jedną stronę. Ten quantum-entanglement communicator to
>> jakiś gimmick, niezgodny z żadną teorią. Podobnego używał Pullman w His
>> Dark Materials, ale to też była bzdura. Powinni się komunikować przy
>> pomocy relayów, jak ludzie (i obcy).
>
> Zgodny.
>
> en.wikipedia.org/wiki/Quantum_entanglement
>
> Znamy ten efekt tylko nie na wystarczającą skalę do takiej komunikacji. Ale
> w ME2 jest opisany zgodnie z naszą wiedzą, przynajmniej z dokładnością do
> tego, że wpierw trzeba takie splątanie zawiązać. Iluzja (czy Codex?)
> tłumaczy czemu nie używa się tego w komunikacji zwyczajnej. Że za mała
> przepustowość (czy coś). Reaperom to nie przeszkadza no ale coś muszą mieć
> lepszego od reszty.
Ja wyżej napisałem, oni się mylą. Wedle obecnego stanu wiedzy nie da się
tego zrobić. Oczywiście, używając zjawiska znanego jako quantum
entanglement. Gdyby wymyślili nowe zjawisko (jak mass effect), to można
by nim robić to, co sobie zażyczą ;)
> [...]
>> Hm, Matrix się kłania, i wybór Cyphera? Jeśli tak będzie, to ja nie będę
>> miał zagwozdki. Będę chciał, żeby to się skończyło raz na zawsze :)
>
> E, reaperów raczej nie wybijemy (co najwyżej wygonimy), bo przecież z czego
> robić kolejne gry. Z samych prequeli?
To w końcu ma być trylogia czy nie?
> [...]
>> No właśnie Sovereign mi bardziej pasował do kreowanego przez grę
>> wizerunku reaperów. Co prawda ten wizerunek był w dużej mierze oparty o
>> niego, ale przecież Protheanie też co nieco mieli do powiedzenia (te
>> wizje i ten VI) o swoich wrogach. Harbinger... chyba za dużo miał z
>> kroganina w swoim DNA ;)
>
> Mi bardziej przypominał tego naćpanego volusa, którego z chęcią wysłałem na
> śmierć :-)
Volusy są w miarę sympatyczne jednak ;)
>>>>[...]
>>> Ale te ograniczenia nie są respektowane chyba tylko gdy nie uratujesz rady?
>>
>> A nie wiem. Ja nie uratowałem, fakt (gdyby rada płaciła mi za spluwy, to
>> bym się zastanowił), z newsów wynika zaś, że one nadal obowiązują. Tylko
>> turianie mówią, że nie zamierzają ich przestrzegać.
>
> No tak. I chyba jeśli uratujesz radę, to są respektowane, bo flota dała
> radę, Destiny Ascension dalej fruwa, więc jest OK, nie ma strachu.
Możliwe. Ziemianie za to używają lotniskowców, niezależnie od tego, a te
nie są objęte kontrolą. Czyli pole do popisu dla projektantów
symulatorów.
> [...]
>> BTW kanoniczny Shepard jest chyba chłopem, bo tak go wszędzie
>> przedstawiają na okładkach i trailerach. Nie zdążyłem zauważyć na końcu,
>> czy tak jak inny chłop nie ma też jednego palca, żeby miejsce na ostrze
>> zrobić.
>
> Nie ma kanonicznego Sheparda. Samo Bioware tak twierdzi.
Uwierzyłbym, jakby zrobili trailera z Shepardówą. Ten Shepard co go
zawsze pokazują wygląda mi tak samo, jakby używali konkretnego modela. W
KOTORZe też dało się grać wybraną postacią, a kanon był. W KOTOR2 tak
samo. Mają już doświadczenie w kanonizacjach :)
> Jedyne co jest kanoniczne do tej pory (bo się powórzyło w książkach)
> jest Udina jako radny. Ale i to da się wyjaśnić rezygnacją Andersona
> w tzw. międzyczasie.
Albo Udina wynajmie grela, żeby mu zlikwidował problem Andersona.
--
Saiko Kila
A priest who has a talent for words can keep the treasury full.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 11:08:47 - M.G.
> You have one message from: Saiko Kila
>
>>>> i może jednak potrzebują identyfikacji - a jeśli mają czujniki, to
>>>> mogą sobie zobaczyć co jest w środku. Bo jak widzą pierwszy raz
>>>> kolesia, którego Trurl-Harbinger zmajstrował w garażu, to skąd
>>>> mają wiedzieć do czego on dobry? A tak sobie prześwietlą, zobaczą,
>>>> że powstał z człowieka, i powiedzą O, Zenek powinien być dobry na
>>>> turian.
>>>
>>> Jezu, a skąd komórka wie z jakimi stacjami rozmawia? Stacja się na
>>> nią patrzy? :-) Przesyłają sobie wzajemnie info radiowym
>>> sygnałem. Ile czasu może trwać skumplowanie się z nowym reaperem za
>>> pomocą tej ich całej komunikacji kwantowej czy czegoś? Nic. Porcja
>>> informacji do wymiany też niewielka.
>
> Nie wiem jak u was, ale w moim Mass Effectcie 2 była misja, w której
> trzeba było wyciągnąć IFF z Reapera...
Ale nie o to chodzi. Wygląda na to, że wszystkie smocze zęby też to mają.
Każdy husk może być kontrolowany przez reaperów z ciemnej pozagalktycznej
ponurej mroczni. To znaczy też, że z dużym prawdopodobieństwem widzą to co
widzi Stefan Iluzja. Co trochę bruździ znów w całej fabule dwójki.
[..]
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 21:13:59 - Saiko Kila
>>> Jezu, a skąd komórka wie z jakimi stacjami rozmawia? Stacja się na
>>> nią patrzy? :-) Przesyłają sobie wzajemnie info radiowym
>>> sygnałem. Ile czasu może trwać skumplowanie się z nowym reaperem za
>>> pomocą tej ich całej komunikacji kwantowej czy czegoś? Nic. Porcja
>>> informacji do wymiany też niewielka.
>
> Nie wiem jak u was, ale w moim Mass Effectcie 2 była misja, w której
> trzeba było wyciągnąć IFF z Reapera...
Podobnie jak wszystkie misje związane z głównym wątkiem - nie przypadła
mi do gustu :)
>> No, czasu to powinno trwać około jeden rok ziemski na rok świetlny
>> odległości, w jedną stronę. Ten quantum-entanglement communicator to
>> jakiś gimmick, niezgodny z żadną teorią.
>
> O tym słyszałem pewnie ze dwadzielścia lat temu.
W powieści SF.
--
Saiko Kila
The bot has been shut down. That's strange.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 21:53:06 - Goomich
>> O tym słyszałem pewnie ze dwadzielścia lat temu.
> W powieści SF.
No własnie, że nie.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 11:14:08 - M.G.
[...]
>> E, reaperów raczej nie wybijemy (co najwyżej wygonimy), bo przecież
>> z czego robić kolejne gry. Z samych prequeli?
>
> Wojna pierwszego kontaktu? :D
Zajebisty temat. I dobrze byłoby gdyby to właśnie była podstawa do filmu.
Poza tym cała masa innych rzeczy wartych jest opowiedzenia ale nie sądzę by
się zdecydowali na całkowite wyeliminowanie reaperów. Najbardziej
cieszyłbym się jednak z twistu, który sprawi, że zrozumiem motywacje
reaperów i być może się z nimi zgodzę. To byłoby zajebiste.
Poza tym chyba Kahlee Sanders się w trójce pojawi (yay!). Inna sprawa, że
Deception nie napisał już Karpyshyn. Zobaczymy co z tego wyszło.
>> Mi bardziej przypominał tego naćpanego volusa, którego z chęcią
>> wysłałem na śmierć :-)
>
> Paragonówną?
Paragadówną. Sprawdziłem save i mam 1100 punktów Paragona i 410 punktów
Renegade (jakieś 2/5 skali), więc ogólnie - totalny Paragon ale gdy trzeba
to i volusa na biotyczkę napuści. Kwestia konieczności, musiałem odwrócić
jej uwagę. Czy coś. Wiesz. Nie to, żeby to było po prostu zabawne.
Podobnie z tym najemnikiem Eclipse. Sam wypadł przez okno w Nox Astra.
I batariański technik od kanonierki na Omedze. Jakoś tak się sam zabił.
Ech...
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-15 09:37:37 - M.G.
[...]
>>> Z wypowiedzi Wreksa (jeśli przeżył :))
>>
>> OCZYWIŚCIEŻEPRZEŻYŁ!
>
> A nie miałeś ochoty go stuknąć? Ja miałem. Nie podoba mi się ta rasa, a
> z kolesiem chyba nie byłem na żadnej misji w ME1. No, może jednej. Ale
> pomyślałem sobie, że się jeszcze przyda - do noszenia łupów itp.
Wreksa? To mój ulubieniec. Do krogan jestem zdystansowany (ostastecznie
zgodziłem się z Mordinem) ale Wrex jest fpytkę.
>>> wynika, że są płodne baby, i krogani o nie walczą i włączają do
>>> swojego klanu.
>>
>> Eee? Raczej, że baby mają własny klan i przyzwalają chłopkom na
>> reprodukcję?
>
> Ja rozumiem, że baby należą do określonego klanu, tak jak u Indian, i
> trzeba je zabrać innym, jak chce się mieć więcej. Chyba mieszkają też
> razem z chłopami w tamtych klanach. Tylko Wrex stosuje w swoim klanie
> taktykę trzymania bab oddzielnie, w osobnym obozie, żeby było
> bezpieczniej.
Nie nie. Baby mają własny klan. Osobny, żyjący w oddali, właśnie po to by
faceci nie chcieli czegoś zbroić. Ostatnio ponownie gadałem o tym z
Wreksem.
>>>>[...]
>>>> Bioware, czytacie?
>>>
>>> Mam nadzieję, że nie. Po co mają mi konto kasować, jeszcze się spocą.
>>
>> :-) To EA.
>
> EA ma mi skasować konto? Nie, lepiej nie. Nie żebym bardzo płakał, ale
> lepiej skupiliby się na czymś pożytecznym.
No to oni by Ci blokowali. Jakiekolwiek konto EA/Bioware masz, tak naprawdę
masz konto Origin.
>>>> [...]
>>> Swoją drogą jak salarianom udało się wszystkich krogan, rozpanoszonych
>>> po Galaktyce, zakazić tym swoim wiruchem to nie wiem. Szacunek wzbudzają
>>> rozmachem.
>>
>> A byli wtedy rozpanoszeni? Rosnącą odporność załatwiono kolejną generacją
>> genophage. No i wiemy, że nie było nieuleczalne (Saren i Virmire).
>
> Ponoć zrobili to w czasie wojny, która była poprzedzona 300 lat
> rozpanaszania się przez krogan. Opanowali oni wiele planet, odbitych od
> innych ras, a także zrzucili planetoidy na trzy turiańskie planety. I to
> turianie byli odpowiedzialni za rozpowszechnienie wirusa, bo się bardzo
> zdenerwowali. Ale wirus (czy co to było, jak dla mnie tylko wirus
> pasuje) musiał być niezły, że udało się to zrobić.
Też bym się zdenerwował na miejscu turian.
[...]
>> Splątanie kwantowe, mon, to znany efekt chyba. Tego samego używa nawet
>> Koleś Iluzjonista by gadać z Shepardówną.
>
> Tak. Ale splątania nie można użyć do przekazania informacji z prędkością
> nadświetlną, na tym polega myk. Wormhole i odkształcenia przestrzeni nie
> łamią aktualnie obowiązujących teorii, przekazywanie informacji przy
> pomocy quantum-entanglement łamie.
Biotycy też łamią. A wystrzeliwanie statku z kosmicznej procy
(łuuuuuuuuuuuUUUUUUUFDZIUUUUUM!) tak, że wśrodku nic się nadal nie dzieje
(bo generator efektu masy) to jest takie same tłumaczenie jak splątanie
:-)
> One mogą być użyte do szyfrowania na
> przykład. Do teleportacji kwantowej. Ale do obu musisz przekazać
> informację drogą konwencjonalną. Chodzi o to, że nie decydujesz, w jakim
> stanie są splątane cząstki. Możesz się tego dowiedzieć.
>
> To jest tak jak z grami na Steamie. Zakładamy, że autoupdate działa.
> Jeśli włączysz grę, to zobaczysz jaką ma wersję, możesz sobie zrobić
> misje itp. Jeśli ja włączę, to zobaczę to samo. W tym momencie na
> Steamie ląduje nowa wersja, która zmienia numer, zmienia misje, i
> wprowadza nowe bugi. Wszystkie splątane kopie gry na świecie zmienią
> wersję, można sobie będzie zrobić inne misje, i pooglądać nowe bugi. Ty
> zobaczysz. Ja, jeśli włączę, to też zobaczę. I będę wiedział, że u
> Ciebie wersja się zmieniła na tę samą, mimo że z tobą nie rozmawiałem
> ani nie widze Twojego ekranu. Ale nie przekazaliśmy informacji między
> sobą. Tylko odczytaliśmy aktualny stan. Do przekazania informacji na
> temat gry między sobą musimy użyć oddzielnego systemu - usenetu albo
> steam chata. Ale jeśli ja zmienię coś w swoje kopii, np. hex edytnę, to
> u Ciebie się nie zmieni - bo właśnie zniosłem splątanie.
>
> To nie jest idealne porównanie, bo wprowadza coś, czego w teorii nie ma,
> czyli Steam. Może lepiej byłoby porównać kopię steamową z kopią
> użytkownika. No i nie da się zmienić stanu w swojej kopii - przynajmniej
> celowo. Czyli to nie ja edytuję, ale powiedzmy jakiś wirus za mnie, ja
> tylko odczytuję co on losowo nabroił. Jeszcze lepsze porównanie by było,
> jakbyś uruchamiając swoją grę jednocześnie ją kasował, np. dane
> dotyczące etapu po przejściu etapu.
Ale to ma działać tak, że to co w Twojej analogii jest wersją jest
właśnie informacją. Zmiana stanu jest informacją.
>> W ogóle ta zarażająca, zamieniająca w huski technologia reaperów jakoś
>> kopiuje ten efekt, bo reaperzy mają bezpośrednią kontrolę nad każdym
>> silnie zarażonym (wiem to z książek). Collectorami też Harbinger
>> sterował bezpośrednio bo ASSUMING DIRECT CONTROL IT HURTS YOU
>> SHEPARD.
>
> Jak to robił na odległość nie jest wyjaśnione. To magia.
No magia. Jak biotycy. Ale przynajmniej nie ma rycerzy Jedi i Mocy.
[...]
>> [...]
>>> Hm, Matrix się kłania, i wybór Cyphera? Jeśli tak będzie, to ja nie będę
>>> miał zagwozdki. Będę chciał, żeby to się skończyło raz na zawsze :)
>>
>> E, reaperów raczej nie wybijemy (co najwyżej wygonimy), bo przecież z czego
>> robić kolejne gry. Z samych prequeli?
>
> To w końcu ma być trylogia czy nie?
Trylogia Shepardówny. Ale kolejne gry będą z pewnością. Już to
zapowiedzieli, zresztą to oczywiste, że nie zabiją marki tylko dlatego, że
Shepardówna postanowiła pójść na układ z reaperami i wniebowstąpić
ludzkość.
>> [...]
>>> No właśnie Sovereign mi bardziej pasował do kreowanego przez grę
>>> wizerunku reaperów. Co prawda ten wizerunek był w dużej mierze oparty o
>>> niego, ale przecież Protheanie też co nieco mieli do powiedzenia (te
>>> wizje i ten VI) o swoich wrogach. Harbinger... chyba za dużo miał z
>>> kroganina w swoim DNA ;)
>>
>> Mi bardziej przypominał tego naćpanego volusa, którego z chęcią wysłałem na
>> śmierć :-)
>
> Volusy są w miarę sympatyczne jednak ;)
Zajebiści są! Naprawdę nie wiem jak mogą dawać tak sobą pomiatać. Trzęsą
galaktycznym systemem finansowym.
CHARGE!
>>>>>[...]
>>>> Ale te ograniczenia nie są respektowane chyba tylko gdy nie uratujesz rady?
>>>
>>> A nie wiem. Ja nie uratowałem, fakt (gdyby rada płaciła mi za spluwy, to
>>> bym się zastanowił), z newsów wynika zaś, że one nadal obowiązują. Tylko
>>> turianie mówią, że nie zamierzają ich przestrzegać.
>>
>> No tak. I chyba jeśli uratujesz radę, to są respektowane, bo flota dała
>> radę, Destiny Ascension dalej fruwa, więc jest OK, nie ma strachu.
>
> Możliwe. Ziemianie za to używają lotniskowców, niezależnie od tego, a te
> nie są objęte kontrolą. Czyli pole do popisu dla projektantów
> symulatorów.
Śniło mi się dziś, że w ME3 jest latanie myśliwcem. Ale to dlatego, że
czytałem o SWTOR i wszystko mi się poplątało.
>> [...]
>>> BTW kanoniczny Shepard jest chyba chłopem, bo tak go wszędzie
>>> przedstawiają na okładkach i trailerach. Nie zdążyłem zauważyć na końcu,
>>> czy tak jak inny chłop nie ma też jednego palca, żeby miejsce na ostrze
>>> zrobić.
>>
>> Nie ma kanonicznego Sheparda. Samo Bioware tak twierdzi.
>
> Uwierzyłbym, jakby zrobili trailera z Shepardówą. Ten Shepard co go
> zawsze pokazują wygląda mi tak samo, jakby używali konkretnego modela. W
> KOTORZe też dało się grać wybraną postacią, a kanon był. W KOTOR2 tak
> samo. Mają już doświadczenie w kanonizacjach :)
Zrobili Shepardówną na okładce. Ale nie mogą za każdym razem pokazywać
innego kogoś bo to źle wpłynie na marketing. Przecież nie tylko płeć się
liczy ale i wygląd.
>> Jedyne co jest kanoniczne do tej pory (bo się powórzyło w książkach)
>> jest Udina jako radny. Ale i to da się wyjaśnić rezygnacją Andersona
>> w tzw. międzyczasie.
>
> Albo Udina wynajmie grela, żeby mu zlikwidował problem Andersona.
[SPOILER KOMIKSU!]
Udina już zlikwidował Pallina i osadził Bailey'a jako szefa C-Secu.
Chronologicznie dzieje się to po drugiej grze i trzeciej powieści. Jestem
bardzo ciekaw czy ten motyw się pojawi w trójce jako bardziej rozwinięta
misja.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-15 20:06:30 - Saiko Kila
> [...]
>>>> Z wypowiedzi Wreksa (jeśli przeżył :))
>>> OCZYWIŚCIEŻEPRZEŻYŁ!
>>
>> A nie miałeś ochoty go stuknąć? Ja miałem. Nie podoba mi się ta rasa, a
>> z kolesiem chyba nie byłem na żadnej misji w ME1. No, może jednej. Ale
>> pomyślałem sobie, że się jeszcze przyda - do noszenia łupów itp.
>
> Wreksa? To mój ulubieniec. Do krogan jestem zdystansowany (ostastecznie
> zgodziłem się z Mordinem) ale Wrex jest fpytkę.
Mordin jest zwykle bardzo przekonywujący, zwłaszcza jeśli ma pod ręką
pistolet ;) Wrex to taki trochę głupek, ale ujdzie.
>>>[...]
>> Ja rozumiem, że baby należą do określonego klanu, tak jak u Indian, i
>> trzeba je zabrać innym, jak chce się mieć więcej. Chyba mieszkają też
>> razem z chłopami w tamtych klanach. Tylko Wrex stosuje w swoim klanie
>> taktykę trzymania bab oddzielnie, w osobnym obozie, żeby było
>> bezpieczniej.
>
> Nie nie. Baby mają własny klan. Osobny, żyjący w oddali, właśnie po to by
> faceci nie chcieli czegoś zbroić. Ostatnio ponownie gadałem o tym z
> Wreksem.
Ale ten klan jest niezależny od innych klanów? Nie bardzo pamiętam te
rozmowy, dla mnie Tuchanka to tylko źródło kredytów, których mam zawsze
dużo za mało.
>>>>[...]
>> EA ma mi skasować konto? Nie, lepiej nie. Nie żebym bardzo płakał, ale
>> lepiej skupiliby się na czymś pożytecznym.
>
> No to oni by Ci blokowali. Jakiekolwiek konto EA/Bioware masz, tak naprawdę
> masz konto Origin.
Origin ma dostęp do danych z jednego konta Bioware, drugie, które miało
być połączone z pierwszym, albo mi wyparowało, albo nie przekazuje
danych. Ale to w sumie nieważne, i tak nie będę pisał na ich nazi forum,
a jak będę potrzebował pomocy to zwrócę się do piratów :)
>>> [...]
>> Ponoć zrobili to w czasie wojny, która była poprzedzona 300 lat
>> rozpanaszania się przez krogan. Opanowali oni wiele planet, odbitych od
>> innych ras, a także zrzucili planetoidy na trzy turiańskie planety. I to
>> turianie byli odpowiedzialni za rozpowszechnienie wirusa, bo się bardzo
>> zdenerwowali. Ale wirus (czy co to było, jak dla mnie tylko wirus
>> pasuje) musiał być niezły, że udało się to zrobić.
>
> Też bym się zdenerwował na miejscu turian.
Mnie turianie przypominają Amerykanów na Ziemi (i wszystkich ludzi,
jeśliby mieli możliwości Amerykanów). Aż dziw, że nie było większych
ofiar po stronie krogan. Albo były, ale się nie mówi.
BTW genophage jako taki jest oczywiście możliwy, mam zastrzeżenia co do
jego rozprzestrzeniania, które IMO jest nierealistycznie szybkie, i do
trwałości - której powinno nie być. Takie coś działa, jeśli się to
mutuje co jakiś czas.
>>> [...]
>> Tak. Ale splątania nie można użyć do przekazania informacji z prędkością
>> nadświetlną, na tym polega myk. Wormhole i odkształcenia przestrzeni nie
>> łamią aktualnie obowiązujących teorii, przekazywanie informacji przy
>> pomocy quantum-entanglement łamie.
>
> Biotycy też łamią. A wystrzeliwanie statku z kosmicznej procy
> (łuuuuuuuuuuuUUUUUUUFDZIUUUUUM!) tak, że wśrodku nic się nadal nie dzieje
> (bo generator efektu masy) to jest takie same tłumaczenie jak splątanie
> :-)
Tylko, że biotyzm to jest właśnie wymyślone nowe zjawisko fizyczne,
które może być albo nie, ale jest na tyle nieznane, że można sobie w nie
uwierzyć. Jak się chce. Jeśli chodzi o strzelanie, to można to
uzasadnić, jeśli masa statku jest odpowiednio duża w stosunku do masy
pocisku. Tak jak railguny na statkach US Navy. Ponieważ wiemy, że masa
pocisku jest bardzo mała (20 kg w ME2), to jeśli przyjmiemy odpowiednio
dużą masę statku strzelającego (którą dodatkowo można zwiększyć mass
effectem - ale wcale nie trzeba tego robić! Zwłaszcza dla statków o
długości kilometra), to jest to sensowne. Prawo fizyki, w tym przypadku
zasada zachowania pędu, nie zostaje złamane :)
BTW autorzy gry pokusili się o podanie energii, jaką wyzwala ten cały
pocisk. Ona jest bardzo mała w porównaniu do współczesnych broni
nuklearnych - kilka razy mniejsza niż pojedynczy pocisk przeciętnego
ICBM, a takich jest w głowicy kilka do kilkunastu. Rzeczą, która nie
jest wyjaśniona - albo przegapiłem - jest sposób chłodzenia statku przy
strzelaniu. Takie rozpędzanie musi generować bardzo dużo ciepła.
Najpewniej można oddać trochę strzałów (np. kilka czy kilkanaście) i
potem trzeba czekać, aż się ochłodzi. Albo uciekać.
>>[quantum entanglement]
> Ale to ma działać tak, że to co w Twojej analogii jest wersją jest
> właśnie informacją. Zmiana stanu jest informacją.
Nie da się przekazywać informacji przy użyciu quantum-entanglement
szybciej niż światło leci. Ani teleportować szybciej. Da się
teleportować, ale ograniczone jest to prędkością lasera, który
przekazuje informacje. Wszyscy, którzy używają tego mechanizmu w SF
zapominają o tym.
>>> W ogóle ta zarażająca, zamieniająca w huski technologia reaperów jakoś
>>> kopiuje ten efekt, bo reaperzy mają bezpośrednią kontrolę nad każdym
>>> silnie zarażonym (wiem to z książek). Collectorami też Harbinger
>>> sterował bezpośrednio bo ASSUMING DIRECT CONTROL IT HURTS YOU
>>> SHEPARD.
>>
>> Jak to robił na odległość nie jest wyjaśnione. To magia.
>
> No magia. Jak biotycy. Ale przynajmniej nie ma rycerzy Jedi i Mocy.
Odkąd za moc odpowiedzialne są midichloriany (czy jak tam się nazywają),
a za biotykę grudki pierwiastka zero w organizmie, to nie wiem czym tak
bardzo się różnią obie moce. Jedi faktycznie nie zauważyłem, bo
większość ras z Rady Bezpieczeństwa nie grzeszy nadmierną religijnością.
>>> [...]
>>>> Hm, Matrix się kłania, i wybór Cyphera? Jeśli tak będzie, to ja nie będę
>>>> miał zagwozdki. Będę chciał, żeby to się skończyło raz na zawsze :)
>>>
>>> E, reaperów raczej nie wybijemy (co najwyżej wygonimy), bo przecież z czego
>>> robić kolejne gry. Z samych prequeli?
>>
>> To w końcu ma być trylogia czy nie?
>
> Trylogia Shepardówny. Ale kolejne gry będą z pewnością. Już to
> zapowiedzieli, zresztą to oczywiste, że nie zabiją marki tylko dlatego, że
> Shepardówna postanowiła pójść na układ z reaperami i wniebowstąpić
> ludzkość.
No - ale to byłaby pewna nowość. Gra SF w świecie po-ludzkim.
>>> [...]
>>> Mi bardziej przypominał tego naćpanego volusa, którego z chęcią wysłałem na
>>> śmierć :-)
>>
>> Volusy są w miarę sympatyczne jednak ;)
>
> Zajebiści są! Naprawdę nie wiem jak mogą dawać tak sobą pomiatać. Trzęsą
> galaktycznym systemem finansowym.
>
> CHARGE!
Wydaje mi się, że mają kompleks niższości.
Ja na ich miejscu zainwestowałbym w mechy.
>>>>[...]
>>> No tak. I chyba jeśli uratujesz radę, to są respektowane, bo flota dała
>>> radę, Destiny Ascension dalej fruwa, więc jest OK, nie ma strachu.
>> Możliwe. Ziemianie za to używają lotniskowców, niezależnie od tego, a te
>> nie są objęte kontrolą. Czyli pole do popisu dla projektantów
>> symulatorów.
>
> Śniło mi się dziś, że w ME3 jest latanie myśliwcem. Ale to dlatego, że
> czytałem o SWTOR i wszystko mi się poplątało.
A tu się okaże, że sen proroczy, i co wtedy? Będzie misja, w której
musisz znaleźć wylot, przez który ciepła się pozbywają z opancerzonych
Reaperów. I wlecieć tam. To jak wlecieć komuś w - wiadomo gdzie :) Ale
może tak źle nie będzie. Może po prostu będzie powrót do starych,
dobrych broni nuklearnych.
>>> [...]
>>> Nie ma kanonicznego Sheparda. Samo Bioware tak twierdzi.
>> Uwierzyłbym, jakby zrobili trailera z Shepardówą. Ten Shepard co go
>> zawsze pokazują wygląda mi tak samo, jakby używali konkretnego modela. W
>> KOTORZe też dało się grać wybraną postacią, a kanon był. W KOTOR2 tak
>> samo. Mają już doświadczenie w kanonizacjach :)
>
> Zrobili Shepardówną na okładce.
Nie pamiętam. To było w Playboyu?
> Ale nie mogą za każdym razem pokazywać innego kogoś bo to źle wpłynie
> na marketing. Przecież nie tylko płeć się liczy ale i wygląd.
IMO płeć się liczy - kupujących. A ci tradycyjnie są uważani za mężczyzn
w wieku okołopoborowym ;) Chociaż nie wiem ile osób ostatecznie wybiera
faceta, a ile facetkę - obiło mi się o uszy że więcej jednak tę drugą,
ale nie wiem czy to prawda.
>> Albo Udina wynajmie grela, żeby mu zlikwidował problem Andersona.
>
> [SPOILER KOMIKSU!]
>
> Udina już zlikwidował Pallina i osadził Bailey'a jako szefa C-Secu.
> Chronologicznie dzieje się to po drugiej grze i trzeciej powieści. Jestem
> bardzo ciekaw czy ten motyw się pojawi w trójce jako bardziej rozwinięta
> misja.
Mnie dziwi, że nie można załatwić Udiny raz na zawsze. Zostając wtedy
maksymalnym renegatem jak to możliwe, ale jednak. Shepard ma takie
ciągoty, jeśli odpowiednio zagramy. A ten komiks to chyba czytałem, bo
to jest ten darmowy na stronie. Tylko tam nie jest wyjaśnione, czy
Pallin przypadkiem naprawdę nie był skorumpowany, AFAIR.
--
Saiko Kila
Your wife has grown suspicious of your regular business trips.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 22:12:16 - Saiko Kila
>>> O tym słyszałem pewnie ze dwadzielścia lat temu.
>> W powieści SF.
>
> No własnie, że nie.
Ja też słyszałem o możliwości tego wykorzystania - i stąd poszło do SF.
Ale poważnie, żeby jakiś naukowiec mówił, to nie. Naukowcy lubią ssać z
palca, a potem inni muszą się za nich tłumaczyć.
--
Saiko Kila
As of now your limbs are on sale and I'm going chopping!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-16 12:18:58 - M.G.
[...]
>>> A nie miałeś ochoty go stuknąć? Ja miałem. Nie podoba mi się ta rasa, a
>>> z kolesiem chyba nie byłem na żadnej misji w ME1. No, może jednej. Ale
>>> pomyślałem sobie, że się jeszcze przyda - do noszenia łupów itp.
>>
>> Wreksa? To mój ulubieniec. Do krogan jestem zdystansowany (ostastecznie
>> zgodziłem się z Mordinem) ale Wrex jest fpytkę.
>
> Mordin jest zwykle bardzo przekonywujący, zwłaszcza jeśli ma pod ręką
> pistolet ;) Wrex to taki trochę głupek, ale ujdzie.
No weź. Naukowiec z niego nie jest i logiką rozmytą też się nie zajmuje ale
to łebski gość. Naprawdę nie wiem co z nim zrobię w trójce gdy będzie
chciał rozmnożyć krogan (a pewnie będzie chciał).
>>>>[...]
>>> Ja rozumiem, że baby należą do określonego klanu, tak jak u Indian, i
>>> trzeba je zabrać innym, jak chce się mieć więcej. Chyba mieszkają też
>>> razem z chłopami w tamtych klanach. Tylko Wrex stosuje w swoim klanie
>>> taktykę trzymania bab oddzielnie, w osobnym obozie, żeby było
>>> bezpieczniej.
>>
>> Nie nie. Baby mają własny klan. Osobny, żyjący w oddali, właśnie po to by
>> faceci nie chcieli czegoś zbroić. Ostatnio ponownie gadałem o tym z
>> Wreksem.
>
> Ale ten klan jest niezależny od innych klanów? Nie bardzo pamiętam te
> rozmowy, dla mnie Tuchanka to tylko źródło kredytów, których mam zawsze
> dużo za mało.
Tak. Osobny klan. Tak mi Wreks tłumaczył. Wiki troszkę miesza, może zrobili
retcon jak z Cerberusem:
Female krogan rarely leave their home worlds, focusing on breeding in an
attempt to keep krogan numbers from declining too quickly. The few
remaining fertile females who can carry young to term are treated as prizes
of war, to be seized, bartered or fought over. Recently, it has been noted
that the females of the krogan species live in clans separate from that of
the males. Envoys are sent out from the female clans to determine who
amongst the males is worthy to visit the female clans. Due to the effects
of the genophage and the lack of fertile females, this happens often and
many male krogan sire children from one female.
>>>>>[...]
>>> EA ma mi skasować konto? Nie, lepiej nie. Nie żebym bardzo płakał, ale
>>> lepiej skupiliby się na czymś pożytecznym.
>>
>> No to oni by Ci blokowali. Jakiekolwiek konto EA/Bioware masz, tak naprawdę
>> masz konto Origin.
>
> Origin ma dostęp do danych z jednego konta Bioware, drugie, które miało
> być połączone z pierwszym, albo mi wyparowało, albo nie przekazuje
> danych. Ale to w sumie nieważne, i tak nie będę pisał na ich nazi forum,
> a jak będę potrzebował pomocy to zwrócę się do piratów :)
To prawda, sami zachęcają. Jedynym problemem może być chęć zagrania w
coopa. Zobaczymy jak atrakcyjny będzie.
>>>> [...]
>>> Ponoć zrobili to w czasie wojny, która była poprzedzona 300 lat
>>> rozpanaszania się przez krogan. Opanowali oni wiele planet, odbitych od
>>> innych ras, a także zrzucili planetoidy na trzy turiańskie planety. I to
>>> turianie byli odpowiedzialni za rozpowszechnienie wirusa, bo się bardzo
>>> zdenerwowali. Ale wirus (czy co to było, jak dla mnie tylko wirus
>>> pasuje) musiał być niezły, że udało się to zrobić.
>>
>> Też bym się zdenerwował na miejscu turian.
>
> Mnie turianie przypominają Amerykanów na Ziemi (i wszystkich ludzi,
> jeśliby mieli możliwości Amerykanów). Aż dziw, że nie było większych
> ofiar po stronie krogan. Albo były, ale się nie mówi.
Mają zmilitaryzowane społeczeństwo ale nie są ekspansywni jak Amerykanie.
Tak to przynajmniej wygląda. Z tego co czytam w Cerberus Network, turianie
silnie ucywilizowali wojnę i w rezultacie choć każdy cywli jest też
żołnierzem (a więc nie ma strat cywilnych), to ostatecznie straty wśród
ludności są niewielkie w przypadku konfliktów wewnętrznych, bo turianie
wiedzą kiedy zrezygnować z walki i zaakceptować nową władzę. Rozumieją
logikę wojny bo się jej uczą od dziecka. Nie rzucają się na bagnety.
> BTW genophage jako taki jest oczywiście możliwy, mam zastrzeżenia co do
> jego rozprzestrzeniania, które IMO jest nierealistycznie szybkie, i do
> trwałości - której powinno nie być. Takie coś działa, jeśli się to
> mutuje co jakiś czas.
No pierwszy nie trwał długo, więc Mordin zrobił drugi :-)
>>>> [...]
>>> Tak. Ale splątania nie można użyć do przekazania informacji z prędkością
>>> nadświetlną, na tym polega myk. Wormhole i odkształcenia przestrzeni nie
>>> łamią aktualnie obowiązujących teorii, przekazywanie informacji przy
>>> pomocy quantum-entanglement łamie.
>>
>> Biotycy też łamią. A wystrzeliwanie statku z kosmicznej procy
>> (łuuuuuuuuuuuUUUUUUUFDZIUUUUUM!) tak, że wśrodku nic się nadal nie dzieje
>> (bo generator efektu masy) to jest takie same tłumaczenie jak splątanie
>> :-)
>
> Tylko, że biotyzm to jest właśnie wymyślone nowe zjawisko fizyczne,
> które może być albo nie, ale jest na tyle nieznane, że można sobie w nie
> uwierzyć. Jak się chce. Jeśli chodzi o strzelanie, to można to
> uzasadnić, jeśli masa statku jest odpowiednio duża w stosunku do masy
> pocisku. Tak jak railguny na statkach US Navy. Ponieważ wiemy, że masa
> pocisku jest bardzo mała (20 kg w ME2), to jeśli przyjmiemy odpowiednio
> dużą masę statku strzelającego (którą dodatkowo można zwiększyć mass
> effectem - ale wcale nie trzeba tego robić! Zwłaszcza dla statków o
> długości kilometra), to jest to sensowne. Prawo fizyki, w tym przypadku
> zasada zachowania pędu, nie zostaje złamane :)
Ale chodzi mi o wystrzeliwanie całego statku z procy czyli przekaźników
masy. WZIIUUUUUUU! Co się dzieje z załogą przy takim przyspieszeniu?
> BTW autorzy gry pokusili się o podanie energii, jaką wyzwala ten cały
> pocisk. Ona jest bardzo mała w porównaniu do współczesnych broni
> nuklearnych - kilka razy mniejsza niż pojedynczy pocisk przeciętnego
> ICBM, a takich jest w głowicy kilka do kilkunastu. Rzeczą, która nie
> jest wyjaśniona - albo przegapiłem - jest sposób chłodzenia statku przy
> strzelaniu. Takie rozpędzanie musi generować bardzo dużo ciepła.
> Najpewniej można oddać trochę strzałów (np. kilka czy kilkanaście) i
> potem trzeba czekać, aż się ochłodzi. Albo uciekać.
Ach, wykład na Cytadeli o Newtonie :-)
Oznacza to, że Sir Izaak Newton to najbardziej niebezpieczny drań w
galaktyce :-)
>>>[quantum entanglement]
>> Ale to ma działać tak, że to co w Twojej analogii jest wersją jest
>> właśnie informacją. Zmiana stanu jest informacją.
>
> Nie da się przekazywać informacji przy użyciu quantum-entanglement
> szybciej niż światło leci. Ani teleportować szybciej. Da się
> teleportować, ale ograniczone jest to prędkością lasera, który
> przekazuje informacje. Wszyscy, którzy używają tego mechanizmu w SF
> zapominają o tym.
Ale czego ja nie rozumiem? Zmieniasz stan kwantowy cząstki (nie będę
udawał, że wiem dokładnie co to jest) i splątana cząstka od razu też się
odpowiednio zmienia, tak? I nie wiemy jak ta informacja jest przekazywana.
>>>> W ogóle ta zarażająca, zamieniająca w huski technologia reaperów jakoś
>>>> kopiuje ten efekt, bo reaperzy mają bezpośrednią kontrolę nad każdym
>>>> silnie zarażonym (wiem to z książek). Collectorami też Harbinger
>>>> sterował bezpośrednio bo ASSUMING DIRECT CONTROL IT HURTS YOU
>>>> SHEPARD.
>>>
>>> Jak to robił na odległość nie jest wyjaśnione. To magia.
>>
>> No magia. Jak biotycy. Ale przynajmniej nie ma rycerzy Jedi i Mocy.
>
> Odkąd za moc odpowiedzialne są midichloriany (czy jak tam się nazywają),
> a za biotykę grudki pierwiastka zero w organizmie, to nie wiem czym tak
> bardzo się różnią obie moce. Jedi faktycznie nie zauważyłem, bo
> większość ras z Rady Bezpieczeństwa nie grzeszy nadmierną religijnością.
Do Mocy dorobiona jest filozofia. Moc jest z midifafkulców ale jest też
mistyczną siłą, równowagą, zen i zniszczeniem jednocześnie.
We wszystkim jest moc.
Do biotyki nie ma dopowiedzianej takiej filozofii.
[...]
>> Trylogia Shepardówny. Ale kolejne gry będą z pewnością. Już to
>> zapowiedzieli, zresztą to oczywiste, że nie zabiją marki tylko dlatego, że
>> Shepardówna postanowiła pójść na układ z reaperami i wniebowstąpić
>> ludzkość.
>
> No - ale to byłaby pewna nowość. Gra SF w świecie po-ludzkim.
Dlatego nie wiem co zrobią dalej. Jeśli będą sequele to nie da się
wszystkich zakończeń uwzględnić i z pewnością wybiorą kanoniczne. Tak jak
zresztą śmierć Szepardówny w dwójce siłą rzeczy nie przenosi się na trójkę.
>>>> [...]
>>>> Mi bardziej przypominał tego naćpanego volusa, którego z chęcią wysłałem na
>>>> śmierć :-)
>>>
>>> Volusy są w miarę sympatyczne jednak ;)
>>
>> Zajebiści są! Naprawdę nie wiem jak mogą dawać tak sobą pomiatać. Trzęsą
>> galaktycznym systemem finansowym.
>>
>> CHARGE!
>
> Wydaje mi się, że mają kompleks niższości.
Potworny.
> Ja na ich miejscu zainwestowałbym w mechy.
Ja bym jednak potrząsł kosmicznymi kredytami.
>>>>>[...]
>>>> No tak. I chyba jeśli uratujesz radę, to są respektowane, bo flota dała
>>>> radę, Destiny Ascension dalej fruwa, więc jest OK, nie ma strachu.
>>> Możliwe. Ziemianie za to używają lotniskowców, niezależnie od tego, a te
>>> nie są objęte kontrolą. Czyli pole do popisu dla projektantów
>>> symulatorów.
>>
>> Śniło mi się dziś, że w ME3 jest latanie myśliwcem. Ale to dlatego, że
>> czytałem o SWTOR i wszystko mi się poplątało.
>
> A tu się okaże, że sen proroczy, i co wtedy?
I będzie źle :/
> Będzie misja, w której
> musisz znaleźć wylot, przez który ciepła się pozbywają z opancerzonych
> Reaperów. I wlecieć tam. To jak wlecieć komuś w - wiadomo gdzie :) Ale
> może tak źle nie będzie. Może po prostu będzie powrót do starych,
> dobrych broni nuklearnych.
Ach, że powtóka z Gwiazdy Śmierci. Nie sądzę by można było reapera po
prostu zniszczyć eksplozją jądrową. Musi być coś, co załatwi ich od
środka, gdziekolwiek on jest. I być może trzeba wlecieć w rurę wydechową.
W każdym razie mam nadzieję, że motyw pokonania reaperów będzie w miarę
wiarygodny. Jakieś połączenie tego czegoś co zniszczyło reapera 37 milionów
lat temu, nieodkrytej jeszcze ale pozostawionej przez prothean technologii
itp. I że przy okazji pochodzenie i przeznaczenie reaperów będzie
wyjaśnione.
>>>> [...]
>>>> Nie ma kanonicznego Sheparda. Samo Bioware tak twierdzi.
>>> Uwierzyłbym, jakby zrobili trailera z Shepardówą. Ten Shepard co go
>>> zawsze pokazują wygląda mi tak samo, jakby używali konkretnego modela. W
>>> KOTORZe też dało się grać wybraną postacią, a kanon był. W KOTOR2 tak
>>> samo. Mają już doświadczenie w kanonizacjach :)
>>
>> Zrobili Shepardówną na okładce.
>
> Nie pamiętam. To było w Playboyu?
Nie nie. Kolekcjonerka trójki ma obie wersje. Poza tym istnieje już ruda,
oficjalna Shepardówna na potrzeby marketingu.
>> Ale nie mogą za każdym razem pokazywać innego kogoś bo to źle wpłynie
>> na marketing. Przecież nie tylko płeć się liczy ale i wygląd.
>
> IMO płeć się liczy - kupujących. A ci tradycyjnie są uważani za mężczyzn
> w wieku okołopoborowym ;) Chociaż nie wiem ile osób ostatecznie wybiera
> faceta, a ile facetkę - obiło mi się o uszy że więcej jednak tę drugą,
> ale nie wiem czy to prawda.
Więcej wybiera facetów ale ci, którzy wybierają kobietę znacznie częściej
ją jeszcze przerabiają.
>>> Albo Udina wynajmie grela, żeby mu zlikwidował problem Andersona.
>>
>> [SPOILER KOMIKSU!]
>>
>> Udina już zlikwidował Pallina i osadził Bailey'a jako szefa C-Secu.
>> Chronologicznie dzieje się to po drugiej grze i trzeciej powieści. Jestem
>> bardzo ciekaw czy ten motyw się pojawi w trójce jako bardziej rozwinięta
>> misja.
>
> Mnie dziwi, że nie można załatwić Udiny raz na zawsze. Zostając wtedy
> maksymalnym renegatem jak to możliwe, ale jednak.
No ale jak? To jest zamach na wysokiego rangą biurokraty Sojuszu, plus
teraz radnego. Renegade nie renegade, ale jak wyjaśnić zabicie radnego bo
się go nie lubi?
> Shepard ma takie
> ciągoty, jeśli odpowiednio zagramy. A ten komiks to chyba czytałem, bo
> to jest ten darmowy na stronie. Tylko tam nie jest wyjaśnione, czy
> Pallin przypadkiem naprawdę nie był skorumpowany, AFAIR.
Nie no, IMHO całość sugeruje, że Udina go wkopał podkładając tropy
Bailey'owi. Domyślam się, że to Pallin znalazł coś na Udinę ale nie miał
jeszcze odpowiednich dowodów i działał nieoficjalnie, bo nie wiedział komu
może ufać w C-Secu, w którym ludzie stanowili większą siłę niż wcześniej. W
rezultacie Udina przeprowadził kontratak i upiekł dwie pieczenie na jednym
ogniu - zabił Pallina i osadził na stanowisku szefa C-Secu człowieka
zamiast turianina, zapewne licząc na jego współpracę. Mam dziwne wrażenie,
że Udina jeszcze z czymś dużym wypali.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-16 21:58:59 - slawek
Użytkownik M.G.
dyskusyjnych:cnx7aazjg2s3$.10g3o0ilh2zie.dlg@40tude.net...
> Ale chodzi mi o wystrzeliwanie całego statku z procy czyli przekaźników
> masy. WZIIUUUUUUU! Co się dzieje z załogą przy takim przyspieszeniu?
Nic się nie dzieje - patrz zawieszenie magnetyczne, antynobel, lewitująca
żaba - po prostu pole (jakieś, może być elektromagnetyczne, ale może być
grawitacyjne czy jakieś tam) wymusza na nich swobodny spadek. Więc być może
odczuwają przez chwilę... nieważkość. Da się zrobić. Serio.
Tu masz filmik
www.youtube.com/watch?v=A1vyB-O5i6E
A tu naukowe wyjaśnienie
www.ru.nl/hfml/research/levitation/diamagnetic/
slawek
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 22:53:58 - M.G.
> Proces Goomich
>
>>>> O tym słyszałem pewnie ze dwadzielścia lat temu.
>>> W powieści SF.
>>
>> No własnie, że nie.
>
> Ja też słyszałem o możliwości tego wykorzystania - i stąd poszło do SF.
> Ale poważnie, żeby jakiś naukowiec mówił, to nie. Naukowcy lubią ssać z
> palca, a potem inni muszą się za nich tłumaczyć.
No to w takim razie przekaźniki masy tez do piachu.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-20 18:37:44 - Saiko Kila
> [...]
>>> Wreksa? To mój ulubieniec. Do krogan jestem zdystansowany (ostastecznie
>>> zgodziłem się z Mordinem) ale Wrex jest fpytkę.
>>
>> Mordin jest zwykle bardzo przekonywujący, zwłaszcza jeśli ma pod ręką
>> pistolet ;) Wrex to taki trochę głupek, ale ujdzie.
>
> No weź. Naukowiec z niego nie jest i logiką rozmytą też się nie zajmuje ale
> to łebski gość. Naprawdę nie wiem co z nim zrobię w trójce gdy będzie
> chciał rozmnożyć krogan (a pewnie będzie chciał).
Może da się z nim zrobić to samo, co robi się z niechcianymi
żołnierzami? Wysłać na pewną śmierć :) W ten sposób masz czyste
sumienie, bo go osobiście nie zabiłeś.
>>>>>[...]
>>> Nie nie. Baby mają własny klan. Osobny, żyjący w oddali, właśnie po to by
>>> faceci nie chcieli czegoś zbroić. Ostatnio ponownie gadałem o tym z
>>> Wreksem.
>>
>> Ale ten klan jest niezależny od innych klanów? Nie bardzo pamiętam te
>> rozmowy, dla mnie Tuchanka to tylko źródło kredytów, których mam zawsze
>> dużo za mało.
>
> Tak. Osobny klan. Tak mi Wreks tłumaczył. Wiki troszkę miesza, może zrobili
> retcon jak z Cerberusem:
>
>
> Female krogan rarely leave their home worlds, focusing on breeding in an
> attempt to keep krogan numbers from declining too quickly. The few
> remaining fertile females who can carry young to term are treated as prizes
> of war, to be seized, bartered or fought over. Recently, it has been noted
> that the females of the krogan species live in clans separate from that of
> the males. Envoys are sent out from the female clans to determine who
> amongst the males is worthy to visit the female clans. Due to the effects
> of the genophage and the lack of fertile females, this happens often and
> many male krogan sire children from one female.
>
Tego nie pamiętam. Zakładałem, że takie zachowanie jest
charakterystyczne tylko dla klanu Urdnot, czyli wreksowego, a z
wypowiedzi spotkanych losowo krogan nie wynikało to tak jasno. Przede
wszystkim odniosłem wrażenie, że nie pytają bab o zgodę (zresztą Wrex
też takie wrażenie sprawia tymi wypowiedziami, które pamiętam). Kroganie
mnie niespecjalnie interesują jako gatunek - znacznie ciekawsi są
turianie i salarianie.
>>>[...]
>> Origin ma dostęp do danych z jednego konta Bioware, drugie, które miało
>> być połączone z pierwszym, albo mi wyparowało, albo nie przekazuje
>> danych. Ale to w sumie nieważne, i tak nie będę pisał na ich nazi forum,
>> a jak będę potrzebował pomocy to zwrócę się do piratów :)
>
> To prawda, sami zachęcają. Jedynym problemem może być chęć zagrania w
> coopa. Zobaczymy jak atrakcyjny będzie.
Mnie jego atrakcyjność wydaje się bardzo niska domyślnie, musieliby mnie
czymś zaskoczyć :)
>>>>> [...]
>>> Też bym się zdenerwował na miejscu turian.
>>
>> Mnie turianie przypominają Amerykanów na Ziemi (i wszystkich ludzi,
>> jeśliby mieli możliwości Amerykanów). Aż dziw, że nie było większych
>> ofiar po stronie krogan. Albo były, ale się nie mówi.
>
> Mają zmilitaryzowane społeczeństwo ale nie są ekspansywni jak Amerykanie.
> Tak to przynajmniej wygląda. Z tego co czytam w Cerberus Network, turianie
> silnie ucywilizowali wojnę i w rezultacie choć każdy cywli jest też
> żołnierzem (a więc nie ma strat cywilnych), to ostatecznie straty wśród
> ludności są niewielkie w przypadku konfliktów wewnętrznych, bo turianie
> wiedzą kiedy zrezygnować z walki i zaakceptować nową władzę. Rozumieją
> logikę wojny bo się jej uczą od dziecka. Nie rzucają się na bagnety.
Nie tylko przystojniejsi od krogan, także mądrzejsi.
>>>>> [...]
>>> Biotycy też łamią. A wystrzeliwanie statku z kosmicznej procy
>>> (łuuuuuuuuuuuUUUUUUUFDZIUUUUUM!) tak, że wśrodku nic się nadal nie dzieje
>>> (bo generator efektu masy) to jest takie same tłumaczenie jak splątanie
>>> :-)
>>
>> Tylko, że biotyzm to jest właśnie wymyślone nowe zjawisko fizyczne,
>> które może być albo nie, ale jest na tyle nieznane, że można sobie w nie
>> uwierzyć. Jak się chce. Jeśli chodzi o strzelanie, to można to
>> uzasadnić, jeśli masa statku jest odpowiednio duża w stosunku do masy
>> pocisku. Tak jak railguny na statkach US Navy. Ponieważ wiemy, że masa
>> pocisku jest bardzo mała (20 kg w ME2), to jeśli przyjmiemy odpowiednio
>> dużą masę statku strzelającego (którą dodatkowo można zwiększyć mass
>> effectem - ale wcale nie trzeba tego robić! Zwłaszcza dla statków o
>> długości kilometra), to jest to sensowne. Prawo fizyki, w tym przypadku
>> zasada zachowania pędu, nie zostaje złamane :)
>
> Ale chodzi mi o wystrzeliwanie całego statku z procy czyli przekaźników
> masy. WZIIUUUUUUU! Co się dzieje z załogą przy takim przyspieszeniu?
Ha, akurat to dla mnie to nie problem, bo zakładam, że to tylko popisy
grafika, a statek jest przemieszczany przy pomocy wormhola. Znacznie
większym problemem jest lot z prędkością nadświetlną poza relayami (tam,
gdzie się zużywa paliwo teraz), i to jest zupełnie niewyjaśnione. A
ściślej, wyjaśnienia z gry ignorują istnienie bariery prędkości światła.
Jak ja rozumiem wpis w kodeksie, to wystarczy zmniejszyć masę i można
się odpychać zwykłymi silnikami chemicznymi tak szybko, że przekracza
się tę barierę.
>> BTW autorzy gry pokusili się o podanie energii, jaką wyzwala ten cały
>> pocisk. Ona jest bardzo mała w porównaniu do współczesnych broni
>> nuklearnych - kilka razy mniejsza niż pojedynczy pocisk przeciętnego
>> ICBM, a takich jest w głowicy kilka do kilkunastu. Rzeczą, która nie
>> jest wyjaśniona - albo przegapiłem - jest sposób chłodzenia statku przy
>> strzelaniu. Takie rozpędzanie musi generować bardzo dużo ciepła.
>> Najpewniej można oddać trochę strzałów (np. kilka czy kilkanaście) i
>> potem trzeba czekać, aż się ochłodzi. Albo uciekać.
>
> Ach, wykład na Cytadeli o Newtonie :-)
>
> Oznacza to, że Sir Izaak Newton to najbardziej niebezpieczny drań w
> galaktyce :-)
Mnie śmieszy nie tylko nawiązanie do Newtona, który powinien być raczej
mniej znanym naukowcem w dobie powszechnego stosowania zjawisk
relatywistycznych, tylko porównanie do Hiroszimy. Ciężko mi uwierzyć, że
to może mieć dla nich jakieś znaczenie. Broń nuklearna jest
przestarzała, a niedawno była wojna z turianami. Hiroszima to powinien
być taki pikuś z perspektywy ludzi.
>>>>[quantum entanglement]
>>> Ale to ma działać tak, że to co w Twojej analogii jest wersją jest
>>> właśnie informacją. Zmiana stanu jest informacją.
>>
>> Nie da się przekazywać informacji przy użyciu quantum-entanglement
>> szybciej niż światło leci. Ani teleportować szybciej. Da się
>> teleportować, ale ograniczone jest to prędkością lasera, który
>> przekazuje informacje. Wszyscy, którzy używają tego mechanizmu w SF
>> zapominają o tym.
>
> Ale czego ja nie rozumiem? Zmieniasz stan kwantowy cząstki (nie będę
> udawał, że wiem dokładnie co to jest) i splątana cząstka od razu też się
> odpowiednio zmienia, tak? I nie wiemy jak ta informacja jest przekazywana.
Chodzi o to, że nie można mówić o przekazaniu informacji. Informację
przekazuje się, jeśli można ją odczytać. Jeśli dostaniesz list i nigdy
go nie otworzysz, to informacja nie została przekazana. Możesz w dwóch
miejscach odczytać stan kwantowy, ale nie możesz na niego wpłynąć, żeby
zmienić informację (bo spowoduje to rozprzężenie). Czyli quantum
entanglement działa jak algorytm stosowany w generatorze liczb
pseudolosowych, z określonym seedem. Jeśli użyjesz tego samego
generatora z tym samym seedem na Marsie i na Ziemi, to dostaniesz ten
sam wynik, np. bardzo długi ciąg znaków, który będzie identyczny. Możesz
to zrobić w tym samym momencie. Ale informacji w ten sposób nie
przekazałeś, pomimo że światło leci na Marsa od kilku do klikudziesięciu
minut. Żeby przekazać, trzeba klasyczną drogą podać, np. które znaki
interesują. Dlatego QE jest dobry do szyfrowania danych, zastępuje on po
prostu inną metodę sprzętową jako składnik RNG.
>>>>> [...]
>>> No magia. Jak biotycy. Ale przynajmniej nie ma rycerzy Jedi i Mocy.
>>
>> Odkąd za moc odpowiedzialne są midichloriany (czy jak tam się nazywają),
>> a za biotykę grudki pierwiastka zero w organizmie, to nie wiem czym tak
>> bardzo się różnią obie moce. Jedi faktycznie nie zauważyłem, bo
>> większość ras z Rady Bezpieczeństwa nie grzeszy nadmierną religijnością.
>
> Do Mocy dorobiona jest filozofia. Moc jest z midifafkulców ale jest też
> mistyczną siłą, równowagą, zen i zniszczeniem jednocześnie.
>
> We wszystkim jest moc.
>
> Do biotyki nie ma dopowiedzianej takiej filozofii.
Ogólnie przyjętej nie ma :) Bo jacyś tam samozwańczy prorocy próbowali
biotyków wywyższać, a inni ich nie lubią. Tylko widocznie egzekwowanie
politycznej poprawności w ludzkim świecie jest bardzo skuteczne.
> [...]
>
>>> Trylogia Shepardówny. Ale kolejne gry będą z pewnością. Już to
>>> zapowiedzieli, zresztą to oczywiste, że nie zabiją marki tylko
>>> dlatego, że Shepardówna postanowiła pójść na układ z reaperami i
>>> wniebowstąpić ludzkość.
>>
>> No - ale to byłaby pewna nowość. Gra SF w świecie po-ludzkim.
>
> Dlatego nie wiem co zrobią dalej. Jeśli będą sequele to nie da się
> wszystkich zakończeń uwzględnić i z pewnością wybiorą kanoniczne. Tak jak
> zresztą śmierć Szepardówny w dwójce siłą rzeczy nie przenosi się na trójkę.
A nie będzie klona? Ja bym przeniósł świadomość do jakiegoś komputerka,
a potem zrobił mecha (jak największego, żeby volusy sobie nie myślały) z
wyrzutnią rakiet i laserami, wsadził mu ten komputerek i nazwał to
Shepard 3.0. Wtedy potencjalna śmierć nie będzie miała znaczenia.
>>>>> [...]
>>>> Volusy są w miarę sympatyczne jednak ;)
>>>
>>> Zajebiści są! Naprawdę nie wiem jak mogą dawać tak sobą pomiatać. Trzęsą
>>> galaktycznym systemem finansowym.
>>>
>>> CHARGE!
>>
>> Wydaje mi się, że mają kompleks niższości.
>
> Potworny.
>
>> Ja na ich miejscu zainwestowałbym w mechy.
>
> Ja bym jednak potrząsł kosmicznymi kredytami.
Mogą to zrobić, ale kto by chciał walczyć z kosmicznymi bankierami w
ME3? To nawet nie brzmi groźnie, tylko jak jakaś parodia.
>>>>>>[...]
>> Będzie misja, w której
>> musisz znaleźć wylot, przez który ciepła się pozbywają z opancerzonych
>> Reaperów. I wlecieć tam. To jak wlecieć komuś w - wiadomo gdzie :) Ale
>> może tak źle nie będzie. Może po prostu będzie powrót do starych,
>> dobrych broni nuklearnych.
>
> Ach, że powtóka z Gwiazdy Śmierci. Nie sądzę by można było reapera po
> prostu zniszczyć eksplozją jądrową. Musi być coś, co załatwi ich od
> środka, gdziekolwiek on jest. I być może trzeba wlecieć w rurę wydechową.
Mały generator mass effect do zrobienia czarnej dziury (albo czegoś
prawie tak samo masywnego), podpięty do zasilania reapera :) Mały, żeby
oddział 3-osobowy był w stanie go przenieść.
> W każdym razie mam nadzieję, że motyw pokonania reaperów będzie w miarę
> wiarygodny. Jakieś połączenie tego czegoś co zniszczyło reapera 37 milionów
> lat temu, nieodkrytej jeszcze ale pozostawionej przez prothean technologii
> itp. I że przy okazji pochodzenie i przeznaczenie reaperów będzie
> wyjaśnione.
Albo po prostu Reapery odstąpią od inwazji, bo okaże się, że białkowe
formy życia są do czegoś przydatne, jak chciał Saren udowodnić :)
>>>> [...]
>>> Zrobili Shepardówną na okładce.
>>
>> Nie pamiętam. To było w Playboyu?
>
> Nie nie. Kolekcjonerka trójki ma obie wersje. Poza tym istnieje już ruda,
> oficjalna Shepardówna na potrzeby marketingu.
Acha, czyli zrobili jakieś badania marketingowe.
>> IMO płeć się liczy - kupujących. A ci tradycyjnie są uważani za mężczyzn
>> w wieku okołopoborowym ;) Chociaż nie wiem ile osób ostatecznie wybiera
>> faceta, a ile facetkę - obiło mi się o uszy że więcej jednak tę drugą,
>> ale nie wiem czy to prawda.
>
> Więcej wybiera facetów ale ci, którzy wybierają kobietę znacznie częściej
> ją jeszcze przerabiają.
Przerabiają, czyli zmieniają wygląd na inny niż domyślny? To znaczy, że
ci co wybierają faceta grają tym domyślnym? Hmpf.
>>>>[...]
>>> Udina już zlikwidował Pallina i osadził Bailey'a jako szefa C-Secu.
>>> Chronologicznie dzieje się to po drugiej grze i trzeciej powieści. Jestem
>>> bardzo ciekaw czy ten motyw się pojawi w trójce jako bardziej rozwinięta
>>> misja.
>>
>> Mnie dziwi, że nie można załatwić Udiny raz na zawsze. Zostając wtedy
>> maksymalnym renegatem jak to możliwe, ale jednak.
>
> No ale jak? To jest zamach na wysokiego rangą biurokraty Sojuszu, plus
> teraz radnego. Renegade nie renegade, ale jak wyjaśnić zabicie radnego bo
> się go nie lubi?
E, no wiadomo że to musi być trudniejsze niż zabicie przypadkowego
handlarza broni, rady Cytadeli czy innego naprzykrzacza, które Shepard
okazyjnie praktykuje, ale wypadki chodzą po ludziach. Biorąc pod uwagę,
że Shepard lubi fizycznie zmaltretować oponentów, i że jest Spectrem,
któremu to niejedno uchodzi na sucho, to pozbycie się Udiny powinno być
opcją w którymś momencie.
>> Shepard ma takie ciągoty, jeśli odpowiednio zagramy. A ten komiks to
>> chyba czytałem, bo to jest ten darmowy na stronie. Tylko tam nie
>> jest wyjaśnione, czy Pallin przypadkiem naprawdę nie był
>> skorumpowany, AFAIR.
>
> Nie no, IMHO całość sugeruje, że Udina go wkopał podkładając tropy
> Bailey'owi. Domyślam się, że to Pallin znalazł coś na Udinę ale nie miał
> jeszcze odpowiednich dowodów i działał nieoficjalnie, bo nie wiedział komu
> może ufać w C-Secu, w którym ludzie stanowili większą siłę niż wcześniej. W
> rezultacie Udina przeprowadził kontratak i upiekł dwie pieczenie na jednym
> ogniu - zabił Pallina i osadził na stanowisku szefa C-Secu człowieka
> zamiast turianina, zapewne licząc na jego współpracę. Mam dziwne wrażenie,
> że Udina jeszcze z czymś dużym wypali.
Może się okazać, że jest zdrajcą jak Saren. Wtedy byłby dobry pretekst,
żeby go stuknąć.
--
Saiko Kila
Why be satisfied with the pleasures of one when you can have those of
the both of them?
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-15 20:06:30 - Saiko Kila
>>>>> O tym słyszałem pewnie ze dwadzielścia lat temu.
>>>> W powieści SF.
>>>
>>> No własnie, że nie.
>>
>> Ja też słyszałem o możliwości tego wykorzystania - i stąd poszło do SF.
>> Ale poważnie, żeby jakiś naukowiec mówił, to nie. Naukowcy lubią ssać z
>> palca, a potem inni muszą się za nich tłumaczyć.
>
> No to w takim razie przekaźniki masy tez do piachu.
A to nie pamiętam co to, ale możliwe. Wymienione to jest w tym widełku
może?
www.nerdum.com/gaming/the-physics-of-mass-effect-2/
Szkoda, że gość nie wypowiada się na temat quantum entanglement,
prezenter mógłby go o to zapytać - może spytał, i nie chciał pokazywać
odpowiedzi? ;)
--
Saiko Kila
The Pope is impressed with you.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-20 22:38:42 - M.G.
[...]
>> No weź. Naukowiec z niego nie jest i logiką rozmytą też się nie zajmuje ale
>> to łebski gość. Naprawdę nie wiem co z nim zrobię w trójce gdy będzie
>> chciał rozmnożyć krogan (a pewnie będzie chciał).
>
> Może da się z nim zrobić to samo, co robi się z niechcianymi
> żołnierzami? Wysłać na pewną śmierć :) W ten sposób masz czyste
> sumienie, bo go osobiście nie zabiłeś.
Z naćpanym volusem to rozumiem ale z Wreksem... :/
[...]
>>
>> Female krogan rarely leave their home worlds, focusing on breeding in an
>> attempt to keep krogan numbers from declining too quickly. The few
>> remaining fertile females who can carry young to term are treated as prizes
>> of war, to be seized, bartered or fought over. Recently, it has been noted
>> that the females of the krogan species live in clans separate from that of
>> the males. Envoys are sent out from the female clans to determine who
>> amongst the males is worthy to visit the female clans. Due to the effects
>> of the genophage and the lack of fertile females, this happens often and
>> many male krogan sire children from one female.
>>
>
> Tego nie pamiętam. Zakładałem, że takie zachowanie jest
> charakterystyczne tylko dla klanu Urdnot, czyli wreksowego, a z
> wypowiedzi spotkanych losowo krogan nie wynikało to tak jasno. Przede
> wszystkim odniosłem wrażenie, że nie pytają bab o zgodę (zresztą Wrex
> też takie wrażenie sprawia tymi wypowiedziami, które pamiętam). Kroganie
> mnie niespecjalnie interesują jako gatunek - znacznie ciekawsi są
> turianie i salarianie.
Może ogólnie nie pytają ale kobiety same sobie klan wykroiły :-)
>>>>[...]
>>> Origin ma dostęp do danych z jednego konta Bioware, drugie, które miało
>>> być połączone z pierwszym, albo mi wyparowało, albo nie przekazuje
>>> danych. Ale to w sumie nieważne, i tak nie będę pisał na ich nazi forum,
>>> a jak będę potrzebował pomocy to zwrócę się do piratów :)
>>
>> To prawda, sami zachęcają. Jedynym problemem może być chęć zagrania w
>> coopa. Zobaczymy jak atrakcyjny będzie.
>
> Mnie jego atrakcyjność wydaje się bardzo niska domyślnie, musieliby mnie
> czymś zaskoczyć :)
Zagramy, zobaczymy :-)
[...]
>> Mają zmilitaryzowane społeczeństwo ale nie są ekspansywni jak Amerykanie.
>> Tak to przynajmniej wygląda. Z tego co czytam w Cerberus Network, turianie
>> silnie ucywilizowali wojnę i w rezultacie choć każdy cywli jest też
>> żołnierzem (a więc nie ma strat cywilnych), to ostatecznie straty wśród
>> ludności są niewielkie w przypadku konfliktów wewnętrznych, bo turianie
>> wiedzą kiedy zrezygnować z walki i zaakceptować nową władzę. Rozumieją
>> logikę wojny bo się jej uczą od dziecka. Nie rzucają się na bagnety.
>
> Nie tylko przystojniejsi od krogan, także mądrzejsi.
No tak, przeszli próbę ery jądrowej. Kroganie w sumie jej nie przeszli.
[...]
>> Ale chodzi mi o wystrzeliwanie całego statku z procy czyli przekaźników
>> masy. WZIIUUUUUUU! Co się dzieje z załogą przy takim przyspieszeniu?
>
> Ha, akurat to dla mnie to nie problem, bo zakładam, że to tylko popisy
> grafika, a statek jest przemieszczany przy pomocy wormhola. Znacznie
> większym problemem jest lot z prędkością nadświetlną poza relayami (tam,
> gdzie się zużywa paliwo teraz), i to jest zupełnie niewyjaśnione. A
> ściślej, wyjaśnienia z gry ignorują istnienie bariery prędkości światła.
> Jak ja rozumiem wpis w kodeksie, to wystarczy zmniejszyć masę i można
> się odpychać zwykłymi silnikami chemicznymi tak szybko, że przekracza
> się tę barierę.
Tak to tłumaczą ale to bzdura, bo niezależnie od tego jak małą masę masz,
jest ponadzerowa i zbliża się do nieskończoności wraz z dochodzeniem do
prędkości światła. Nie wyjaśnili tego. My też chyba nie do końca wiemy co i
jak, bo taką wiedzę otrzymaliśmy od prothean :-)
[...]
>> Ach, wykład na Cytadeli o Newtonie :-)
>>
>> Oznacza to, że Sir Izaak Newton to najbardziej niebezpieczny drań w
>> galaktyce :-)
>
> Mnie śmieszy nie tylko nawiązanie do Newtona, który powinien być raczej
> mniej znanym naukowcem w dobie powszechnego stosowania zjawisk
> relatywistycznych, tylko porównanie do Hiroszimy. Ciężko mi uwierzyć, że
> to może mieć dla nich jakieś znaczenie. Broń nuklearna jest
> przestarzała, a niedawno była wojna z turianami. Hiroszima to powinien
> być taki pikuś z perspektywy ludzi.
Bo ja wiem? Pierwsze użycie broni jądrowej. My też ciągle odnosimy się do
jakichś rzeczy z odległej przeszłości. Poza tym były jakieś jądrowe głowice
w wojnie pierwszego kontaktu. Ale pewnie odwołanie do Hiroszimy to tylko
ukłon w stronę gracza. Jak używanie ludzkich miar czasu.
[...]
>> Ale czego ja nie rozumiem? Zmieniasz stan kwantowy cząstki (nie będę
>> udawał, że wiem dokładnie co to jest) i splątana cząstka od razu też się
>> odpowiednio zmienia, tak? I nie wiemy jak ta informacja jest przekazywana.
>
> Chodzi o to, że nie można mówić o przekazaniu informacji. Informację
> przekazuje się, jeśli można ją odczytać. Jeśli dostaniesz list i nigdy
> go nie otworzysz, to informacja nie została przekazana. Możesz w dwóch
> miejscach odczytać stan kwantowy, ale nie możesz na niego wpłynąć, żeby
> zmienić informację (bo spowoduje to rozprzężenie). Czyli quantum
> entanglement działa jak algorytm stosowany w generatorze liczb
> pseudolosowych, z określonym seedem. Jeśli użyjesz tego samego
> generatora z tym samym seedem na Marsie i na Ziemi, to dostaniesz ten
> sam wynik, np. bardzo długi ciąg znaków, który będzie identyczny. Możesz
> to zrobić w tym samym momencie. Ale informacji w ten sposób nie
> przekazałeś, pomimo że światło leci na Marsa od kilku do klikudziesięciu
> minut. Żeby przekazać, trzeba klasyczną drogą podać, np. które znaki
> interesują. Dlatego QE jest dobry do szyfrowania danych, zastępuje on po
> prostu inną metodę sprzętową jako składnik RNG.
Hm. A ja czytałem gdzieś, że się da ale chyba tego nie rozumiem.
[...]
>> Do Mocy dorobiona jest filozofia. Moc jest z midifafkulców ale jest też
>> mistyczną siłą, równowagą, zen i zniszczeniem jednocześnie.
>>
>> We wszystkim jest moc.
>>
>> Do biotyki nie ma dopowiedzianej takiej filozofii.
>
> Ogólnie przyjętej nie ma :) Bo jacyś tam samozwańczy prorocy próbowali
> biotyków wywyższać, a inni ich nie lubią. Tylko widocznie egzekwowanie
> politycznej poprawności w ludzkim świecie jest bardzo skuteczne.
Hm. Alenko nie mówił coś o ciągłej niechęci do biotyków? BTW, czy w grach
zostałop wyjaśnione, że to Cerberus był odpowiedzialny za większość
biotyków wśród ludzi?
[...]
>>> No - ale to byłaby pewna nowość. Gra SF w świecie po-ludzkim.
>>
>> Dlatego nie wiem co zrobią dalej. Jeśli będą sequele to nie da się
>> wszystkich zakończeń uwzględnić i z pewnością wybiorą kanoniczne. Tak jak
>> zresztą śmierć Szepardówny w dwójce siłą rzeczy nie przenosi się na trójkę.
>
> A nie będzie klona? Ja bym przeniósł świadomość do jakiegoś komputerka,
> a potem zrobił mecha (jak największego, żeby volusy sobie nie myślały) z
> wyrzutnią rakiet i laserami, wsadził mu ten komputerek i nazwał to
> Shepard 3.0. Wtedy potencjalna śmierć nie będzie miała znaczenia.
Nie ma klona. Zgiń w dwójce, a nie będziesz mógł zrobić importu do trójki.
Inna sprawa, że przenoszenie świadomości w universum ME istnieje ale to
jest jakaś bzdura, nigdzie nie wyjaśniona (w S-F ogólnie, choć pomysł w
cyberpunku powszechny).
[...]
>>> Wydaje mi się, że mają kompleks niższości.
>>
>> Potworny.
>>
>>> Ja na ich miejscu zainwestowałbym w mechy.
>>
>> Ja bym jednak potrząsł kosmicznymi kredytami.
>
> Mogą to zrobić, ale kto by chciał walczyć z kosmicznymi bankierami w
> ME3? To nawet nie brzmi groźnie, tylko jak jakaś parodia.
Klimat taki teraz mamy, że czemu nie :-)
[...]
>> Ach, że powtóka z Gwiazdy Śmierci. Nie sądzę by można było reapera po
>> prostu zniszczyć eksplozją jądrową. Musi być coś, co załatwi ich od
>> środka, gdziekolwiek on jest. I być może trzeba wlecieć w rurę wydechową.
>
> Mały generator mass effect do zrobienia czarnej dziury (albo czegoś
> prawie tak samo masywnego), podpięty do zasilania reapera :) Mały, żeby
> oddział 3-osobowy był w stanie go przenieść.
Abordaż reaperów :-)
>> W każdym razie mam nadzieję, że motyw pokonania reaperów będzie w miarę
>> wiarygodny. Jakieś połączenie tego czegoś co zniszczyło reapera 37 milionów
>> lat temu, nieodkrytej jeszcze ale pozostawionej przez prothean technologii
>> itp. I że przy okazji pochodzenie i przeznaczenie reaperów będzie
>> wyjaśnione.
>
> Albo po prostu Reapery odstąpią od inwazji, bo okaże się, że białkowe
> formy życia są do czegoś przydatne, jak chciał Saren udowodnić :)
Ale Saren chciał tak udowodnić, bo mu reaperzy kazali tak myśleć za pomocą
indoktrynacji. Czyli co? Sami siebie przekonają? :-)
>>>>> [...]
>>>> Zrobili Shepardówną na okładce.
>>>
>>> Nie pamiętam. To było w Playboyu?
>>
>> Nie nie. Kolekcjonerka trójki ma obie wersje. Poza tym istnieje już ruda,
>> oficjalna Shepardówna na potrzeby marketingu.
>
> Acha, czyli zrobili jakieś badania marketingowe.
Nawet konkurs był. Najpierw wybrali fryzurę i kolor skóry, a potem kolor
włosów.
>>> IMO płeć się liczy - kupujących. A ci tradycyjnie są uważani za mężczyzn
>>> w wieku okołopoborowym ;) Chociaż nie wiem ile osób ostatecznie wybiera
>>> faceta, a ile facetkę - obiło mi się o uszy że więcej jednak tę drugą,
>>> ale nie wiem czy to prawda.
>>
>> Więcej wybiera facetów ale ci, którzy wybierają kobietę znacznie częściej
>> ją jeszcze przerabiają.
>
> Przerabiają, czyli zmieniają wygląd na inny niż domyślny? To znaczy, że
> ci co wybierają faceta grają tym domyślnym? Hmpf.
Tak. Więcej jest procentowo facetów domyślnych niż kobiet domyślnych. Co w
sumie jest logiczne bo skoro ktoś już decyduje się na zmianę płci, robi to
zapewne z zamiarem ogólnego ułożenia sobie Shepardówny.
[...]
>> No ale jak? To jest zamach na wysokiego rangą biurokraty Sojuszu, plus
>> teraz radnego. Renegade nie renegade, ale jak wyjaśnić zabicie radnego bo
>> się go nie lubi?
>
> E, no wiadomo że to musi być trudniejsze niż zabicie przypadkowego
> handlarza broni, rady Cytadeli czy innego naprzykrzacza, które Shepard
> okazyjnie praktykuje, ale wypadki chodzą po ludziach. Biorąc pod uwagę,
> że Shepard lubi fizycznie zmaltretować oponentów, i że jest Spectrem,
> któremu to niejedno uchodzi na sucho, to pozbycie się Udiny powinno być
> opcją w którymś momencie.
Kuszące.
>>> Shepard ma takie ciągoty, jeśli odpowiednio zagramy. A ten komiks to
>>> chyba czytałem, bo to jest ten darmowy na stronie. Tylko tam nie
>>> jest wyjaśnione, czy Pallin przypadkiem naprawdę nie był
>>> skorumpowany, AFAIR.
>>
>> Nie no, IMHO całość sugeruje, że Udina go wkopał podkładając tropy
>> Bailey'owi. Domyślam się, że to Pallin znalazł coś na Udinę ale nie miał
>> jeszcze odpowiednich dowodów i działał nieoficjalnie, bo nie wiedział komu
>> może ufać w C-Secu, w którym ludzie stanowili większą siłę niż wcześniej. W
>> rezultacie Udina przeprowadził kontratak i upiekł dwie pieczenie na jednym
>> ogniu - zabił Pallina i osadził na stanowisku szefa C-Secu człowieka
>> zamiast turianina, zapewne licząc na jego współpracę. Mam dziwne wrażenie,
>> że Udina jeszcze z czymś dużym wypali.
>
> Może się okazać, że jest zdrajcą jak Saren. Wtedy byłby dobry pretekst,
> żeby go stuknąć.
A wtedy to nie byłoby żadnego dylematu. Z tego co pamiętam z gier i
książek, nie jest znany ani jeden przypadek odwrócenia efektów
indoktrynacji. Raz zaczęta, może tylko postępować.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-20 23:15:07 - Goomich
>> Może da się z nim zrobić to samo, co robi się z niechcianymi
>> żołnierzami? Wysłać na pewną śmierć :) W ten sposób masz czyste
>> sumienie, bo go osobiście nie zabiłeś.
> Z naćpanym volusem to rozumiem ale z Wreksem... :/
Moze grał w polską wersję?
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
krzysztof.ferenc.usunto@interia.eu UIN: 6750153
We are the revolutionaries. We are the usurpers to heavenly thrones.
We are the enemies of the gods.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-21 19:31:06 - Saiko Kila
> [...]
>>
>> Może da się z nim zrobić to samo, co robi się z niechcianymi
>> żołnierzami? Wysłać na pewną śmierć :) W ten sposób masz czyste
>> sumienie, bo go osobiście nie zabiłeś.
>
> Z naćpanym volusem to rozumiem ale z Wreksem... :/
Nafaszerować go chemią albo zmotywować propagandowo i będzie tańczył,
jak mu zagramy. Krogany nie są skomplikowane.
> [...]
>> Tego nie pamiętam. Zakładałem, że takie zachowanie jest
>> charakterystyczne tylko dla klanu Urdnot, czyli wreksowego, a z
>> wypowiedzi spotkanych losowo krogan nie wynikało to tak jasno. Przede
>> wszystkim odniosłem wrażenie, że nie pytają bab o zgodę (zresztą Wrex
>> też takie wrażenie sprawia tymi wypowiedziami, które pamiętam). Kroganie
>> mnie niespecjalnie interesują jako gatunek - znacznie ciekawsi są
>> turianie i salarianie.
>
> Może ogólnie nie pytają ale kobiety same sobie klan wykroiły :-)
Tak się kończy przyjmowanie bab do wojska :(
> [...]
>>>[turianie]
>> Nie tylko przystojniejsi od krogan, także mądrzejsi.
>
> No tak, przeszli próbę ery jądrowej. Kroganie w sumie jej nie przeszli.
Ja myślę, że ludzie też tego nie przejdą, ale wtedy by gra nie była tak
dla nas ciekawa :)
> [...]
>> [...] Znacznie większym problemem jest lot z prędkością nadświetlną
>> poza relayami (tam, gdzie się zużywa paliwo teraz), i to jest
>> zupełnie niewyjaśnione. A ściślej, wyjaśnienia z gry ignorują
>> istnienie bariery prędkości światła. Jak ja rozumiem wpis w
>> kodeksie, to wystarczy zmniejszyć masę i można się odpychać zwykłymi
>> silnikami chemicznymi tak szybko, że przekracza się tę barierę.
>
> Tak to tłumaczą ale to bzdura, bo niezależnie od tego jak małą masę masz,
> jest ponadzerowa i zbliża się do nieskończoności wraz z dochodzeniem do
> prędkości światła. Nie wyjaśnili tego. My też chyba nie do końca wiemy co i
> jak, bo taką wiedzę otrzymaliśmy od prothean :-)
A protheanom świnię podłożyli reaperzy. Kiedyś się okaże, że wszystkie
wormhole prowadzą do Dark Space ;)
> [...]
>> Mnie śmieszy nie tylko nawiązanie do Newtona, który powinien być raczej
>> mniej znanym naukowcem w dobie powszechnego stosowania zjawisk
>> relatywistycznych, tylko porównanie do Hiroszimy. Ciężko mi uwierzyć, że
>> to może mieć dla nich jakieś znaczenie. Broń nuklearna jest
>> przestarzała, a niedawno była wojna z turianami. Hiroszima to powinien
>> być taki pikuś z perspektywy ludzi.
>
> Bo ja wiem? Pierwsze użycie broni jądrowej. My też ciągle odnosimy się do
> jakichś rzeczy z odległej przeszłości. Poza tym były jakieś jądrowe głowice
> w wojnie pierwszego kontaktu. Ale pewnie odwołanie do Hiroszimy to tylko
> ukłon w stronę gracza. Jak używanie ludzkich miar czasu.
Odnosimy się, ale traktujemy raczej jako ciekawostki. Czyli na przykład
kiedy mówimy o erze pary, to wspomnimy banię Herona (przepraszam Herona
jeśli pomyliłem nazwisko). Pewnie podobnie z wyjaśnieniami odnośnie
broni nuklearnej i Hiroszimy. Ale używać tego przykładu do zobrazowania
siły eksplozji albo rozmiaru zniszczeń to takie... dwudziestowieczne :)
> [QE]
> Hm. A ja czytałem gdzieś, że się da ale chyba tego nie rozumiem.
To myślenie życzeniowe tych co pisali :) Jeśli kiedyś będzie się dało,
to spory kawałek fizyki trzeba będzie przepisać. Ale nawet wtedy udział
musiałyby brać także zjawiska, których teraz nie znamy, a nie sam QE. Na
razie wszystkie eksperymenty z tym związane wymagały przesyłania
informacji tzw. kanałem tradycyjnym.
> [...]
>
>>> Do Mocy dorobiona jest filozofia. Moc jest z midifafkulców ale jest też
>>> mistyczną siłą, równowagą, zen i zniszczeniem jednocześnie.
>>>
>>> We wszystkim jest moc.
>>>
>>> Do biotyki nie ma dopowiedzianej takiej filozofii.
>>
>> Ogólnie przyjętej nie ma :) Bo jacyś tam samozwańczy prorocy próbowali
>> biotyków wywyższać, a inni ich nie lubią. Tylko widocznie egzekwowanie
>> politycznej poprawności w ludzkim świecie jest bardzo skuteczne.
>
> Hm. Alenko nie mówił coś o ciągłej niechęci do biotyków? BTW, czy w grach
> zostałop wyjaśnione, że to Cerberus był odpowiedzialny za większość
> biotyków wśród ludzi?
Mówił, mówił. A co do Cerberusa, to nie jestem pewien. Miał związek z
tym wypadkiem, ale czy jego skutkiem była większość biotyków czy tylko
jakaś nieznana część to nie wiem.
> [...]
>>> Dlatego nie wiem co zrobią dalej. Jeśli będą sequele to nie da się
>>> wszystkich zakończeń uwzględnić i z pewnością wybiorą kanoniczne. Tak jak
>>> zresztą śmierć Szepardówny w dwójce siłą rzeczy nie przenosi się na trójkę.
>>
>> A nie będzie klona? Ja bym przeniósł świadomość do jakiegoś komputerka,
>> a potem zrobił mecha (jak największego, żeby volusy sobie nie myślały) z
>> wyrzutnią rakiet i laserami, wsadził mu ten komputerek i nazwał to
>> Shepard 3.0. Wtedy potencjalna śmierć nie będzie miała znaczenia.
>
> Nie ma klona. Zgiń w dwójce, a nie będziesz mógł zrobić importu do trójki.
Zapowiedzieli coś takiego? Nawet jeśli, to w jedynce nie zapowiedzieli
że Shepard ginie na początku dwójki, a wziął i zginął :) Nie wiadomo do
końca dlaczego, chyba tylko żeby gracz miał dług wdzięczności odnośnie
Cerberusa.
> Inna sprawa, że przenoszenie świadomości w universum ME istnieje ale to
> jest jakaś bzdura, nigdzie nie wyjaśniona (w S-F ogólnie, choć pomysł w
> cyberpunku powszechny).
Jeśli nie wyjaśnili, to mają pełną dowolność w stosowaniu, he he.
> [Volusy]
>>> Ja na ich miejscu zainwestowałbym w mechy.
>>>
>>> Ja bym jednak potrząsł kosmicznymi kredytami.
>>
>> Mogą to zrobić, ale kto by chciał walczyć z kosmicznymi bankierami w
>> ME3? To nawet nie brzmi groźnie, tylko jak jakaś parodia.
>
> Klimat taki teraz mamy, że czemu nie :-)
W sumie tak. Nasi bankierzy to ludzie. W większości może ograniczonych
ras, ale ludzie ;) Volusy to byłby dla odmiany dobry cel, politycznie
poprawny jak zombiaki.
> [sposoby na reaperów]
>> Mały generator mass effect do zrobienia czarnej dziury (albo czegoś
>> prawie tak samo masywnego), podpięty do zasilania reapera :) Mały, żeby
>> oddział 3-osobowy był w stanie go przenieść.
>
> Abordaż reaperów :-)
Tak, i tak tysiąc razy ;)
>>> [sposoby na reaperów c.d.]
>> Albo po prostu Reapery odstąpią od inwazji, bo okaże się, że białkowe
>> formy życia są do czegoś przydatne, jak chciał Saren udowodnić :)
>
> Ale Saren chciał tak udowodnić, bo mu reaperzy kazali tak myśleć za pomocą
> indoktrynacji. Czyli co? Sami siebie przekonają? :-)
Ja odniosłem wrażenie, że następstwo zdarzeń było inne - on taki plan
miał na początku, a potem zostało to wykorzystane przez Reapera i
wzmocnione. Ale nie wiem na pewno, zresztą to może być rozmyte. W każdym
razie wygłupy Harbingera, gdyby się potwierdziły, mogłyby oznaczać, że
faktycznie reaperzy do czegoś potrzebują białkowych stworzeń. Lamerzy.
(albo Saren ich zindoktrynował niechcący? Jakiś feedback?)
>>>>>> [...]
>>>>> Zrobili Shepardówną na okładce.
>>>>
>>>> Nie pamiętam. To było w Playboyu?
>>>
>>> Nie nie. Kolekcjonerka trójki ma obie wersje. Poza tym istnieje już ruda,
>>> oficjalna Shepardówna na potrzeby marketingu.
>>
>> Acha, czyli zrobili jakieś badania marketingowe.
>
> Nawet konkurs był. Najpierw wybrali fryzurę i kolor skóry, a potem kolor
> włosów.
Widziałem zdjęcie zdaje się, ale gdybym nie widział, to bym się domyślił
jaki będzie kolor skóry i włosów. Gracze są tacy przewidywalni. Chociaż
ja bym wybrał rudy kolor na pudełko (moja Shepardówa jest jednak
brunetką).
>>> Więcej wybiera facetów ale ci, którzy wybierają kobietę znacznie częściej
>>> ją jeszcze przerabiają.
>>
>> Przerabiają, czyli zmieniają wygląd na inny niż domyślny? To znaczy, że
>> ci co wybierają faceta grają tym domyślnym? Hmpf.
>
> Tak. Więcej jest procentowo facetów domyślnych niż kobiet domyślnych. Co w
> sumie jest logiczne bo skoro ktoś już decyduje się na zmianę płci, robi to
> zapewne z zamiarem ogólnego ułożenia sobie Shepardówny.
Ciekawe, czy geje zmieniają faceta częściej niż niegeje. Ja zmieniłem
trochę swojego, choć stosunkowo niewiele czasu mu poświęciłem. Głos mnie
tak denerwował, że nim nie grałem.
> [opcje Udiny]
>>> Nie no, IMHO całość sugeruje, że Udina go wkopał podkładając tropy
>>> Bailey'owi. Domyślam się, że to Pallin znalazł coś na Udinę ale nie miał
>>> jeszcze odpowiednich dowodów i działał nieoficjalnie, bo nie wiedział komu
>>> może ufać w C-Secu, w którym ludzie stanowili większą siłę niż wcześniej. W
>>> rezultacie Udina przeprowadził kontratak i upiekł dwie pieczenie na jednym
>>> ogniu - zabił Pallina i osadził na stanowisku szefa C-Secu człowieka
>>> zamiast turianina, zapewne licząc na jego współpracę. Mam dziwne wrażenie,
>>> że Udina jeszcze z czymś dużym wypali.
>>
>> Może się okazać, że jest zdrajcą jak Saren. Wtedy byłby dobry pretekst,
>> żeby go stuknąć.
>
> A wtedy to nie byłoby żadnego dylematu. Z tego co pamiętam z gier i
> książek, nie jest znany ani jeden przypadek odwrócenia efektów
> indoktrynacji. Raz zaczęta, może tylko postępować.
Też coś takiego pamiętam z gry, choć mechanizm nigdy nie został
dokładnie opisany. Nie wiadomo więc co się właściwie dzieje. Dobrze by
było to dokładniej zbadać, przeszkodą jest brak obiektów badań. Może -
jeśli Udina zdradził - będzie można go zamknąć w zakładzie i praktykować
elektrowstrząsy?
--
Saiko Kila
The wisdom of the Islamic world is there for all who wish to accept it.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-21 10:51:02 - M.G.
> You have one message from: M.G.
>
>>> Może da się z nim zrobić to samo, co robi się z niechcianymi
>>> żołnierzami? Wysłać na pewną śmierć :) W ten sposób masz czyste
>>> sumienie, bo go osobiście nie zabiłeś.
>> Z naćpanym volusem to rozumiem ale z Wreksem... :/
>
> Moze grał w polską wersję?
A tak. Urdnot Bolo to zupełnie inna postać niż Urdnot Wrex. Załatwiłbym go
jeszcze na Virmire.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-21 19:31:06 - Saiko Kila
>>> Może da się z nim zrobić to samo, co robi się z niechcianymi
>>> żołnierzami? Wysłać na pewną śmierć :) W ten sposób masz czyste
>>> sumienie, bo go osobiście nie zabiłeś.
>> Z naćpanym volusem to rozumiem ale z Wreksem... :/
>
> Moze grał w polską wersję?
Nie grał, ale słyszał, że w Polsce ze względów ekonomicznych wystąpił
gościnnie dubler Wrexa, prywatnie przedstawiciel społeczności kibiców,
Bolo Drex.
--
Saiko Kila
The Pope is impressed with you.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 11:15:05 - M.G.
[...]
>> [sposoby na reaperów]
>>> Mały generator mass effect do zrobienia czarnej dziury (albo czegoś
>>> prawie tak samo masywnego), podpięty do zasilania reapera :) Mały, żeby
>>> oddział 3-osobowy był w stanie go przenieść.
>>
>> Abordaż reaperów :-)
>
> Tak, i tak tysiąc razy ;)
Damy radę. Już jednego ubiliśmy, teraz tylko potrzeba tysiąca Shepardówn i
flot porównywalnych z tą przy Cytadeli :-)
>>>> [sposoby na reaperów c.d.]
>>> Albo po prostu Reapery odstąpią od inwazji, bo okaże się, że białkowe
>>> formy życia są do czegoś przydatne, jak chciał Saren udowodnić :)
>>
>> Ale Saren chciał tak udowodnić, bo mu reaperzy kazali tak myśleć za pomocą
>> indoktrynacji. Czyli co? Sami siebie przekonają? :-)
>
> Ja odniosłem wrażenie, że następstwo zdarzeń było inne - on taki plan
> miał na początku, a potem zostało to wykorzystane przez Reapera i
> wzmocnione. Ale nie wiem na pewno, zresztą to może być rozmyte. W każdym
> razie wygłupy Harbingera, gdyby się potwierdziły, mogłyby oznaczać, że
> faktycznie reaperzy do czegoś potrzebują białkowych stworzeń. Lamerzy.
>
> (albo Saren ich zindoktrynował niechcący? Jakiś feedback?)
[...]
> Też coś takiego pamiętam z gry, choć mechanizm nigdy nie został
> dokładnie opisany. Nie wiadomo więc co się właściwie dzieje. Dobrze by
> było to dokładniej zbadać, przeszkodą jest brak obiektów badań. Może -
> jeśli Udina zdradził - będzie można go zamknąć w zakładzie i praktykować
> elektrowstrząsy?
Trochę zaspoiluję z książek:
W Retribution opisana jest indoktrynacja za pomocą technologii reaperów,
którą Cerberus zaraził pewnego gościa. Małe nano-cosie powoli wgryzają się
w ciało i pozwalają przejmować reaperom kontrolę. Reaperzy mają bezpośredni
kontakt z tymi cosiami (ASSUMING DIRECT CONTROL) i zaczynają sondować
zarażoną osobę. Badają jej motywacje, wspomnienia, myśli, a w międzyczasie,
jeśli trzeba, kontrolują jej ciało poprzez coraz silniejsze powiązanie
mnożących się nanitów z tkanką organiczną, zarówno na poziomie
neurologicznym jak i czysto motorycznym (zastępowanie mięśni, kości itp.).
Na początku zarażony wie, że traci kontrolę nad swoimi ruchami i wie, kiedy
z kolei kontrolę odzyskuje. Wie też, że w jego umyśle pojawia się czynnik
obcy, polecenia i myśli płynące z zewnątrz.
I tu zaczyna się dość przerażająca, druga faza infekcji.
Reaperzy coraz lepiej poznają zakażonego i zaczynają wykorzystywać jego
umysł i motywacje dla własnych celów. Na tym etapie nie można już odróżnić
myśli swoich od myśli podpowiedzianych przez reaperów. To działa trochę jak
sugestia - myślisz, że walczysz ale okazuje się, że wszystko co robisz,
wszystkie decyzje, które podejmujesz, są funkcją podszeptów wielkich
robotów siedzących gdzieś poza galaktyką.
Nie zawsze jest to jednak kontrola absolutna. Dylemat reaperów polega na
tym, że kontrola totalna oznacza stworzenie bezmózgiego huska, jak w
przypadku collectorów, którzy byli w sumie zdalnie sterowanymi robotami.
Jeśli jednak agent ma być przydatny na wyższym poziomie, musi zachować
większość zdolności umysłowych (i nie wyglądać jak niebieska choinka). To
był przypadek Sarena. W takim wypadku pozostają jedynie sączone sugestie.
Nawet jeśli Saren wpierw był przekonany, że trzeba reaperom pokazać, że
rasy organiczne mogą się przydać, to później ta jego motywacja została w
pełni wykorzystana do działań kontrolowanych zakulisowo przez Sovereigna.
Nanit to jest ta sama technologia, która tworzy huski i z którą kontakt
miał Iluzywny Gość w trakcie Wojny Pierwszego Kontaktu (to z kolei w
komiksach). Stąd jego błękitne oczy i moje przekonanie, że jest
indoktrynowany tak jak Saren, choć znacznie delikatniej. Oczywiście stawia
to dwójkę pod znakiem zapytania (po co odradzać Shepardową? Po co walczyć z
Collectorami?). Dodatkowo, pozostaje pytanie czemu infekcja Gościa od
Iluzji nie postępuje tak jak to było u innych. Reaperzy prawdopodobnie
portafią kontrolować tempo infekcji czy nawet ją zatrzymać, więc może
używają Iluzjonisty jako uśpionego szpiega. A szpiegiem byłby doskonałym,
patrząc na jego wpływy i wiedzę, którą posiada. Takie założenie daje też
pole do interpretacji działalności całego Cerberusa. Przecież praktycznie
wszystko co ta organizacja robi, to eksperymentowanie nie tylko na AI ale
na styku biotyki i technologii reaperów. Wygląda to tak jakby Cerberus
dosłownie prowadził dla reaperów testy laboratoryjne na ludziach i mącił
(jak z rachni) przy okazji nadchodzącej inwazji. To daje też jakąś bazę do
założenia, że ludzkość została wstępnie wybrana na Soylent Green dla
kolejnego reapera na pewien czas przed wydarzeniami z jedynki.
Trzeba też IMHO nieco oddzielić indoktrynację za pomocą nanitów i
artefaktów czy samej bliskości reaperów. IMHO nanity nie są niezbędne,
jedynie proces ułatwiają i pozwalają fizycznie kontrolować ciało całkowicie
wbrew zakażonemu. Bliskość fizyczna z reaperem (nawet martwym, z tego co
wiemy z dwójki) bez zakażenia daje jednak podobny efekt, trochę jak z
markerami z Dead Space. Dlatego wszyscy badający jakiś reaperski artefakt
zaczynają zazwyczaj powoli świrować, jak ekipa Cerberusa na tym martwiaku.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 12:42:02 - Goomich
news:8k4x2hr5a4ui.1xhj50wpqcc4y.dlg@40tude.net:
> W Retribution opisana jest indoktrynacja za pomocą technologii
> reaperów,
Kiedy to się stanie z Szepardową?
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 11:25:09 - M.G.
[...]
> Trzeba też IMHO nieco oddzielić indoktrynację za pomocą nanitów i
> artefaktów czy samej bliskości reaperów. IMHO nanity nie są niezbędne,
> jedynie proces ułatwiają i pozwalają fizycznie kontrolować ciało całkowicie
> wbrew zakażonemu. Bliskość fizyczna z reaperem (nawet martwym, z tego co
> wiemy z dwójki) bez zakażenia daje jednak podobny efekt, trochę jak z
> markerami z Dead Space. Dlatego wszyscy badający jakiś reaperski artefakt
> zaczynają zazwyczaj powoli świrować, jak ekipa Cerberusa na tym martwiaku.
Ach, no i ME2 na szczęście nie porzucił przerażającej zajebistości reaperów
do końca:
?Chandana said the ship was dead. We trusted him. He was right. But even a
dead god can dream. A god ? a real god ? is a verb. Not some old man with
magic powers. It's a force. It warps reality just by being there. It
doesn't have to want to. It doesn't have to think about it. It just does.
That's what Chandana didn't get. Not until it was too late. The god's mind
is gone but it still dreams. He knows now. He's tuned in on our dreams. If
I close my eyes I can feel him. I can feel every one of us.?
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 11:35:28 - Jader
....
Chłopaki, spiszcie może to wszystko jakoś, bo mnie świat zaczął wciągać,
a nie chce mi się w to grać :)
Jader
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 17:27:21 - Saiko Kila
>>>> [sposoby na reaperów]
>>> Abordaż reaperów :-)
>>
>> Tak, i tak tysiąc razy ;)
>
> Damy radę. Już jednego ubiliśmy, teraz tylko potrzeba tysiąca Shepardówn i
> flot porównywalnych z tą przy Cytadeli :-)
Czyli multiplayer.
- Dzień dobry, moje nazwisko Shepard.
- Co za zbieg okoliczności, moje nazwisko to też Shepard!
- Nie może być! Pan z _tych_ Shepardów?
> [indoktrynacja]
>
>> Też coś takiego pamiętam z gry, choć mechanizm nigdy nie został
>> dokładnie opisany. Nie wiadomo więc co się właściwie dzieje. Dobrze by
>> było to dokładniej zbadać, przeszkodą jest brak obiektów badań. Może -
>> jeśli Udina zdradził - będzie można go zamknąć w zakładzie i praktykować
>> elektrowstrząsy?
>
> Trochę zaspoiluję z książek:
>
>[mechanizm indoktrynacji]
>
> Nanit to jest ta sama technologia, która tworzy huski i z którą kontakt
> miał Iluzywny Gość w trakcie Wojny Pierwszego Kontaktu (to z kolei w
> komiksach). Stąd jego błękitne oczy i moje przekonanie, że jest
> indoktrynowany tak jak Saren, choć znacznie delikatniej.
Ja myślałem, że to augmentowany typek, jak w Deus Ex. Ble.
> [mechanizm indoktrynacji 2]
Acha. No to poza oczywistymi problemami z komunikacją (jeśli huski są
oczami i uszami, to powinni reaperzy trochę lepiej reagować na to co
Shepard wyrabia) i brakiem infekcji bandy Sheparda, to coś tam wyjaśnia.
> Trzeba też IMHO nieco oddzielić indoktrynację za pomocą nanitów i
> artefaktów czy samej bliskości reaperów. IMHO nanity nie są niezbędne,
> jedynie proces ułatwiają i pozwalają fizycznie kontrolować ciało całkowicie
> wbrew zakażonemu. Bliskość fizyczna z reaperem (nawet martwym, z tego co
> wiemy z dwójki) bez zakażenia daje jednak podobny efekt, trochę jak z
> markerami z Dead Space. Dlatego wszyscy badający jakiś reaperski artefakt
> zaczynają zazwyczaj powoli świrować, jak ekipa Cerberusa na tym martwiaku.
A może te nanity po prostu dalej funkcjonują i są w powietrzu? Nadal nie
wiadomo czemu Shepard i jego drużyna nie są zakażeni, gdyby się okazało
że to kalkulacja reaperów to wcale by mi się to nie spodobało.
--
Saiko Kila
The townsfolk wouldn't pay a dime of tax if you'd let them. That's why
you need a tax collector.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 12:57:13 - M.G.
> M.G.
> news:8k4x2hr5a4ui.1xhj50wpqcc4y.dlg@40tude.net:
>
>
>> W Retribution opisana jest indoktrynacja za pomocą technologii
>> reaperów,
>
> Kiedy to się stanie z Szepardową?
To byłoby w sumie zajawkowe jako jedna z opcji. Niemniej do tej pory była
jedynie przez krótki czas w pobliżu reapera albo artefaktu reaperskiego
(dwa razy bodaj?), nie została zakażona tym nanobłękitkiem.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 13:09:05 - Goomich
news:1te8pdhi0hn16$.lv6ll3uujtf8.dlg@40tude.net:
> To byłoby w sumie zajawkowe jako jedna z opcji. Niemniej do tej pory
> była jedynie przez krótki czas w pobliżu reapera albo artefaktu
> reaperskiego (dwa razy bodaj?), nie została zakażona tym
> nanobłękitkiem.
W jedynce
Przyjechała na Eden Prime tuż po wizycie Sovereigna.
Wielokrotny kontakt z zarażonymi (huskami).
Także jak jej tam matka Liary, no i sam Saren.
Była na Wirmire, gdzie Saren prowadził testy.
Bezpośrednio trafiona palcem Sovereigna w cytadeli.
W dwójce
Więcej kontaktów z zarażonymi (dochodzą collectorzy).
Bezpośrednia wizyta w samym reaperze.
Wizyta na okręcie collectorów.
Wizyta collectorów na jej okręcie.
Wizyta w bazie collectorów.
Arrival.
Nie przebywała dosyć długo, by zapaść na chorobę jak ci Cerberusowcy, ale
robociki robią swoją krecią robotę. :D
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 17:52:57 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>>>> [sposoby na reaperów]
>>>> Abordaż reaperów :-)
>>>
>>> Tak, i tak tysiąc razy ;)
>>
>> Damy radę. Już jednego ubiliśmy, teraz tylko potrzeba tysiąca Shepardówn i
>> flot porównywalnych z tą przy Cytadeli :-)
>
> Czyli multiplayer.
> - Dzień dobry, moje nazwisko Shepard.
> - Co za zbieg okoliczności, moje nazwisko to też Shepard!
> - Nie może być! Pan z _tych_ Shepardów?
W multi w ogóle nie będzie Sheparda. Ale tak to musiałoby wyglądać :-)
[...]
>> Nanit to jest ta sama technologia, która tworzy huski i z którą kontakt
>> miał Iluzywny Gość w trakcie Wojny Pierwszego Kontaktu (to z kolei w
>> komiksach). Stąd jego błękitne oczy i moje przekonanie, że jest
>> indoktrynowany tak jak Saren, choć znacznie delikatniej.
>
> Ja myślałem, że to augmentowany typek, jak w Deus Ex. Ble.
Poniekąd jest augmentowany :-) Wydaje się, że delikatne porażenie
nanitami (on jedynie dotknął brata w trakcie, gdy ten dotykał artefaktu
zarażającego) dało w jego przypadku trochę zaskakujący efekt - brak
rozszerzającej się infekcji i, jak się może wydawać, poszerzone zdolności
intelektualne.
>> [mechanizm indoktrynacji 2]
>
> Acha. No to poza oczywistymi problemami z komunikacją (jeśli huski są
> oczami i uszami, to powinni reaperzy trochę lepiej reagować na to co
> Shepard wyrabia) i brakiem infekcji bandy Sheparda, to coś tam wyjaśnia.
[...]
> A może te nanity po prostu dalej funkcjonują i są w powietrzu? Nadal nie
> wiadomo czemu Shepard i jego drużyna nie są zakażeni, gdyby się okazało
> że to kalkulacja reaperów to wcale by mi się to nie spodobało.
Spoilerek:
W Invasion, komiksie, który dzieje się tuż po Retribution i tuż przed/w
trakcie początku (ciężko powiedzieć) ME3, Cerberus na dobre zadomowił się
po drugiej stronie Omegi-4. Prowadzą tam badania na bazie collectorów albo
tym co z niej zostało (nie widać bazy by zachować zgodność z obiema opcjami
w ME2). Cerberus współpracuje w tej kwestii z Arią, tzn. Aria pozwala im na
Omedze przeładowywać statki, zaopatrywać się itp. Nie jest zainteresowana
eksperymentami Cerberusa, choć z pewnością jest zainteresowana
powstrzymaniem reaperów (ze względu na wydarzenia z Retribution). Zapewne
będzie cennym sojusznikiem w trójce.
I teraz - Cerberusowi uciekają z laboratorium adjutanci - dziwne stwory,
które wyhodowali po drugiej stronie Omegi-4. Coś jak
ludzkie/nieludzkie/stworzone od podstaw maszkary, silne fizycznie,
inteligentne (uczą się błyskawicznie obsługi statków kosmicznych).
Czarno-niebiesko-świecące, jak huski. Tyle, że z błyskiem rozumu w oczach.
Adjutanci przeskakują przez Omegę-4 i zaczynają inwazję na stację. Okazuje
się, że potrafią ciała zabitych przeciwników przekształcać w kolejnych
adjutantów. Potrafią więc zarażać. Nie pamiętam natomiast do tej pory
żadnego przypadku zarażenia od huska. Wydaje mi się, że to się tak nie
odbywa, podobnie jak nie ma zarażania przez powietrze. Nanity trzeba
wstrzyknąć albo zostać zarażonym przez bardzo konkretny rodzaj artefaktu.
Nie mylić z artefaktami indoktrynującymi :-) (w ogóle reaperskich
artefaktów na razie naliczyłem trzy rodzaje).
Po co Cerberus miałby tworzyć adjutantów? Chyba nie ma już żadnych
wątpliwości dla kogo pracuje Iluzja. Oczywiście jakieś przyjemne
zaskoczenie byłoby na miejscu, jak każde przyjemne zaskoczenie. Ale póki co
zebrana do kupy historia Harpera wygląda tak: Jestem ludzkim suprematystą,
zostałem zarażony nanitami i reaperzy wykorzystują mnie od lat jako
najgłębiej uśpionego agenta, który rozwija ludzki potencjał w oczekiwaniu
na przemielenie ludzkości w Soylent Green. Dlatego eksperymentuję na
ludziach, rozwijam ich potencjał jako biotyków, próbuję dowiedzieć się jak
reagują na technologię reaperów itp. itd. Reaperzy wmówili mi, że robię to
dla dobra gatunku ale wiadomo jak to z nimi jest.
Czemu akurat ludzkość? No cóż, trafiło na nas. Nawet protheanie na nas
postawili, bo marsjański skład z technologią, który nam podarowali, był
bodaj największym z dotychczas znalezionych. A wiadomo, że studiowali co
najmniej nas i hanarów. Co ciekawe, ten skład został chyba zostawiony przed
poprzednią inwazją reaperów, więc protheanie ogólnie pomagali wynosić inne
rasy na nowy poziom cywlizacyjny bez motywacji obrony przed reaperami w
kolejnym cyklu.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 11:42:49 - M.G.
> W dniu 12/22/2011 11:25 AM, M.G. pisze:
> ...
>
> Chłopaki, spiszcie może to wszystko jakoś, bo mnie świat zaczął wciągać,
> a nie chce mi się w to grać :)
>
> Jader
Idź na Wiki i czytaj :-) To najbardziej kompletne kompendium.
masseffect.wikia.com/wiki/Mass_Effect_Wiki
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 12:00:58 - Jader
>
> Idź na Wiki i czytaj :-) To najbardziej kompletne kompendium.
E tam, to nie to samo.
Jader
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 12:43:16 - Goomich
news:jcv2l7$d76$1@inews.gazeta.pl:
> E tam, to nie to samo.
Prawie jak Morrowind.
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 13:01:01 - M.G.
> On Thu, 22 Dec 2011 12:42:02 +0100, Goomich wrote:
>
>> M.G.
>> news:8k4x2hr5a4ui.1xhj50wpqcc4y.dlg@40tude.net:
>>
>>
>>> W Retribution opisana jest indoktrynacja za pomocą technologii
>>> reaperów,
>>
>> Kiedy to się stanie z Szepardową?
>
> To byłoby w sumie zajawkowe jako jedna z opcji. Niemniej do tej pory była
> jedynie przez krótki czas w pobliżu reapera albo artefaktu reaperskiego
> (dwa razy bodaj?), nie została zakażona tym nanobłękitkiem.
Ach, przypomniałem sobie właśnie ładną interpretację z Reddita, która
podsumowuje czemu Harbinger był emo-matołkiem w porównaniu z Sovereignem.
ME1 to był po prostu robo-Lovecraft w kosmosie, natomiast Harbinger zmienił
ton hsitorii na zły, mściwy robot w kosmosie.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 23:15:03 - Saiko Kila
>>> Damy radę. Już jednego ubiliśmy, teraz tylko potrzeba tysiąca Shepardówn i
>>> flot porównywalnych z tą przy Cytadeli :-)
>>
>> Czyli multiplayer.
>> - Dzień dobry, moje nazwisko Shepard.
>> - Co za zbieg okoliczności, moje nazwisko to też Shepard!
>> - Nie może być! Pan z _tych_ Shepardów?
>
> W multi w ogóle nie będzie Sheparda. Ale tak to musiałoby wyglądać :-)
No tak, przecież zginie.
> [Cancer Man]
>> Ja myślałem, że to augmentowany typek, jak w Deus Ex. Ble.
>
> Poniekąd jest augmentowany :-) Wydaje się, że delikatne porażenie
> nanitami (on jedynie dotknął brata w trakcie, gdy ten dotykał artefaktu
> zarażającego) dało w jego przypadku trochę zaskakujący efekt - brak
> rozszerzającej się infekcji i, jak się może wydawać, poszerzone zdolności
> intelektualne.
Szybkie skubańce, jak błyskawica. A może za mało ich żeby wywołać
zakażenie? Jeśli to działa podobnie do bakterii, to jeden nie wystarczy.
>>> [mechanizm indoktrynacji 2]
> Spoilerek:
> [?]
> Po co Cerberus miałby tworzyć adjutantów?[?]
Bo jest evil. Jeśli tak to wygląda, to znaczy że Shepard pracuje dla
Reaperów cały czas (w dwójce), i w sumie ma to sens: nie będąc
zindoktrynowanym/ą pracuje najlepiej. Ale mi się to nie podoba.
> Czemu akurat ludzkość? No cóż, trafiło na nas. Nawet protheanie na nas
> postawili, bo marsjański skład z technologią, który nam podarowali, był
> bodaj największym z dotychczas znalezionych. A wiadomo, że studiowali co
> najmniej nas i hanarów. Co ciekawe, ten skład został chyba zostawiony przed
> poprzednią inwazją reaperów, więc protheanie ogólnie pomagali wynosić inne
> rasy na nowy poziom cywlizacyjny bez motywacji obrony przed reaperami w
> kolejnym cyklu.
Tzn. Protheanie przeżyli jakiś cykl?
--
Saiko Kila
Glowing mushrooms! Delicious looking glowing mushrooms! Maybe I could
try just one!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 13:19:20 - M.G.
> M.G.
> news:1te8pdhi0hn16$.lv6ll3uujtf8.dlg@40tude.net:
>
>> To byłoby w sumie zajawkowe jako jedna z opcji. Niemniej do tej pory
>> była jedynie przez krótki czas w pobliżu reapera albo artefaktu
>> reaperskiego (dwa razy bodaj?), nie została zakażona tym
>> nanobłękitkiem.
>
> W jedynce
> Przyjechała na Eden Prime tuż po wizycie Sovereigna.
> Wielokrotny kontakt z zarażonymi (huskami).
> Także jak jej tam matka Liary, no i sam Saren.
> Była na Wirmire, gdzie Saren prowadził testy.
> Bezpośrednio trafiona palcem Sovereigna w cytadeli.
>
> W dwójce
> Więcej kontaktów z zarażonymi (dochodzą collectorzy).
> Bezpośrednia wizyta w samym reaperze.
> Wizyta na okręcie collectorów.
> Wizyta collectorów na jej okręcie.
> Wizyta w bazie collectorów.
> Arrival.
>
> Nie przebywała dosyć długo, by zapaść na chorobę jak ci Cerberusowcy, ale
> robociki robią swoją krecią robotę. :D
Wszystko prawda ale te nanity się raczej powietrzem nie przenoszą, trzeba
np. dotknąć jakiegoś artefaktu. Graysonowi musiały zostać wstrzyknięte.
Można argumentować, że udane drapnięcie przez huska powinno ją zarazić. No
fragmenty Sovereigna. Rozleciały się po całej Cytadeli. Co zebrali to
zebrali ale nie wszystko. W dodatku teraz znajdują się w posiadaniu reaper
wie kogo. Czy drobne skrawki mogą indoktrynować, tego nie wiemy. Cały
nieaktywny reaper tak.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-23 10:17:14 - M.G.
> Proces M.G.
>
>>>> Damy radę. Już jednego ubiliśmy, teraz tylko potrzeba tysiąca Shepardówn i
>>>> flot porównywalnych z tą przy Cytadeli :-)
>>>
>>> Czyli multiplayer.
>>> - Dzień dobry, moje nazwisko Shepard.
>>> - Co za zbieg okoliczności, moje nazwisko to też Shepard!
>>> - Nie może być! Pan z _tych_ Shepardów?
>>
>> W multi w ogóle nie będzie Sheparda. Ale tak to musiałoby wyglądać :-)
>
> No tak, przecież zginie.
Nie, nie. W multi w ogóle nie będzie Sheparda. Czy zginie czy nie.
>> [Cancer Man]
>>> Ja myślałem, że to augmentowany typek, jak w Deus Ex. Ble.
>>
>> Poniekąd jest augmentowany :-) Wydaje się, że delikatne porażenie
>> nanitami (on jedynie dotknął brata w trakcie, gdy ten dotykał artefaktu
>> zarażającego) dało w jego przypadku trochę zaskakujący efekt - brak
>> rozszerzającej się infekcji i, jak się może wydawać, poszerzone zdolności
>> intelektualne.
>
> Szybkie skubańce, jak błyskawica. A może za mało ich żeby wywołać
> zakażenie? Jeśli to działa podobnie do bakterii, to jeden nie wystarczy.
Są szybkie, momentalnie łączą się z Twoim ciałem, zaczynając od struktur
nerwowych bodaj. Niemniej u Iluzji się nie rozwijają, jak się wydaje, no i
chyba jednak przez powietrze i zły dotyk huska nie można się zarazić. Przez
odpowiedni artefakt i adjutanta - tak.
>>>> [mechanizm indoktrynacji 2]
>> Spoilerek:
>> [?]
>> Po co Cerberus miałby tworzyć adjutantów?[?]
>
> Bo jest evil. Jeśli tak to wygląda, to znaczy że Shepard pracuje dla
> Reaperów cały czas (w dwójce), i w sumie ma to sens: nie będąc
> zindoktrynowanym/ą pracuje najlepiej. Ale mi się to nie podoba.
Spoko, odegrasz się.
>> Czemu akurat ludzkość? No cóż, trafiło na nas. Nawet protheanie na nas
>> postawili, bo marsjański skład z technologią, który nam podarowali, był
>> bodaj największym z dotychczas znalezionych. A wiadomo, że studiowali co
>> najmniej nas i hanarów. Co ciekawe, ten skład został chyba zostawiony przed
>> poprzednią inwazją reaperów, więc protheanie ogólnie pomagali wynosić inne
>> rasy na nowy poziom cywlizacyjny bez motywacji obrony przed reaperami w
>> kolejnym cyklu.
>
> Tzn. Protheanie przeżyli jakiś cykl?
Tylko garstka ale hanarowie czy my byliśmy już przed poprzednią zagładą i
to właśnie wtedy protheanie badali inne rasy, ewentualnie im pomagając.
Hanarowie twierdzą, że to protheanie nauczyli ich języka.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-23 15:01:31 - M.G.
[...]
> No tak, przecież zginie.
A, mamy chyba kolejnego martwego reapera:
masseffect.wikia.com/wiki/Leviathan_of_Dis
three dead reapers
enormous metal beasts
three dead reapers
too bad they are deceased
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 12:21:13 - M.G.
> W dniu 12/22/2011 11:42 AM, M.G. pisze:
>>
>> Idź na Wiki i czytaj :-) To najbardziej kompletne kompendium.
>
> E tam, to nie to samo.
>
> Jader
No to, niestety, jesteś skazany na urwane rozmowy bez ładu i składu :-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-22 16:38:52 - M.G.
[...]
> Wszystko prawda ale te nanity się raczej powietrzem nie przenoszą, trzeba
> np. dotknąć jakiegoś artefaktu. Graysonowi musiały zostać wstrzyknięte.
> Można argumentować, że udane drapnięcie przez huska powinno ją zarazić. No
> fragmenty Sovereigna. Rozleciały się po całej Cytadeli. Co zebrali to
> zebrali ale nie wszystko. W dodatku teraz znajdują się w posiadaniu reaper
> wie kogo. Czy drobne skrawki mogą indoktrynować, tego nie wiemy. Cały
> nieaktywny reaper tak.
E, dotyk huska chyba jednak nie boli przez całe życie. Adjutanci (ci z
Invasion) mogą zarażać ale oni są tak stworzeni. Hm, adjutanci. OK, nie
mam już wątpliwości co do Iluzji i Cerberusa.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-23 10:20:54 - M.G.
[...]
>> Tzn. Protheanie przeżyli jakiś cykl?
>
> Tylko garstka ale hanarowie czy my byliśmy już przed poprzednią zagładą i
> to właśnie wtedy protheanie badali inne rasy, ewentualnie im pomagając.
> Hanarowie twierdzą, że to protheanie nauczyli ich języka.
Dobrze ich nauczyli :-)
www.youtube.com/watch?v=jGldy-ABbsw
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-23 20:14:54 - Saiko Kila
> [...]
>
>>> Tzn. Protheanie przeżyli jakiś cykl?
>>
>> Tylko garstka ale hanarowie czy my byliśmy już przed poprzednią zagładą i
>> to właśnie wtedy protheanie badali inne rasy, ewentualnie im pomagając.
>> Hanarowie twierdzą, że to protheanie nauczyli ich języka.
>
> Dobrze ich nauczyli :-)
>
> www.youtube.com/watch?v=jGldy-ABbsw
Ten hanar wygląda mi na niereprezentatywnego. Ale może za mało ich
spotkałem.
--
Saiko Kila
The larger the city armory, the greater the citizens' confidence in
their future.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-23 22:40:41 - M.G.
> Proces M.G.
>
>> [...]
>>
>>>> Tzn. Protheanie przeżyli jakiś cykl?
>>>
>>> Tylko garstka ale hanarowie czy my byliśmy już przed poprzednią zagładą i
>>> to właśnie wtedy protheanie badali inne rasy, ewentualnie im pomagając.
>>> Hanarowie twierdzą, że to protheanie nauczyli ich języka.
>>
>> Dobrze ich nauczyli :-)
>>
>> www.youtube.com/watch?v=jGldy-ABbsw
>
> Ten hanar wygląda mi na niereprezentatywnego. Ale może za mało ich
> spotkałem.
Bo to Blasto, hanarski Chuck Norris. Nie pamiętasz zapowiedzi z gier? Cały
dźwięk na tym filmiku jest z ME, tylko sam filmik został dorobiony. Blasto,
hanarskie Widmo, wymiatał :-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-23 23:28:47 - Saiko Kila
>>> [...]
>>>
>>>>> Tzn. Protheanie przeżyli jakiś cykl?
>>>>
>>>> Tylko garstka ale hanarowie czy my byliśmy już przed poprzednią zagładą i
>>>> to właśnie wtedy protheanie badali inne rasy, ewentualnie im pomagając.
>>>> Hanarowie twierdzą, że to protheanie nauczyli ich języka.
>>>
>>> Dobrze ich nauczyli :-)
>>>
>>> www.youtube.com/watch?v=jGldy-ABbsw
>>
>> Ten hanar wygląda mi na niereprezentatywnego. Ale może za mało ich
>> spotkałem.
>
> Bo to Blasto, hanarski Chuck Norris. Nie pamiętasz zapowiedzi z gier? Cały
> dźwięk na tym filmiku jest z ME, tylko sam filmik został dorobiony. Blasto,
> hanarskie Widmo, wymiatał :-)
Jakoś nie bardzo pamiętam. To znaczy coś kojarzę, ale nie miałem
wrażenia że to bezpośrednio z gry :)
--
Saiko Kila
The Stray war Tiger attacks the Cat but he jumps away!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 22:28:57 - M.G.
> Dwa pytania odnośnie DLC do Mass Effect 2:
>
> 1. Którego DLC warto mieć, jak się nie chce mieć wszystkich? W którymś
> momencie (po przejściu paru misji) doszedłem do wniosku, że nie będzie
> mi się chciało przechodzić gry jeszcze raz, dlatego może warto
> zainstalować jakiegoś lepszego DLC. Poza tymi dodanymi do gry.
>
> 2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
> jakieś promocje?
www.shamusyoung.com/twentysidedtale/?p=7004
:-)
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-11 23:22:47 - M.G.
> On Wed, 7 Dec 2011 13:28:28 +0100, Saiko Kila wrote:
>
>> Dwa pytania odnośnie DLC do Mass Effect 2:
>>
>> 1. Którego DLC warto mieć, jak się nie chce mieć wszystkich? W którymś
>> momencie (po przejściu paru misji) doszedłem do wniosku, że nie będzie
>> mi się chciało przechodzić gry jeszcze raz, dlatego może warto
>> zainstalować jakiegoś lepszego DLC. Poza tymi dodanymi do gry.
>>
>> 2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
>> jakieś promocje?
>
> www.shamusyoung.com/twentysidedtale/?p=7004
>
> :-)
i22.photobucket.com/albums/b337/RR5/Contra35-344x300.jpg
:D
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-12 23:21:02 - Saiko Kila
> www.shamusyoung.com/twentysidedtale/?p=7004
>
> :-)
A, dopiero tego posta przeczytałem. Zabieram się za czytanie analizy :)
--
Saiko Kila
The Pope is impressed with you.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 00:34:35 - Wojciech Bancer
[...]
>> www.shamusyoung.com/twentysidedtale/?p=7004
>> :-)
>
> A, dopiero tego posta przeczytałem. Zabieram się za czytanie analizy :)
S
P
O
I
L
E
R
To jest piękne:
Okay, so it?s a Reaper somehow. What is the utility of a kilometer-tall
robotic space-faring biped? Walk around in space? Punch spaceships? Bite
stuff? Embarrass the enemy with its massive space genitalia? This is the
OPPOSITE of what a machine race would do. This is adding inefficient organic
cruft to a machine.
Massive space genitalia... :D
--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 01:05:03 - Saiko Kila
> [...]
>
>>> www.shamusyoung.com/twentysidedtale/?p=7004
>>> :-)
>>
>> A, dopiero tego posta przeczytałem. Zabieram się za czytanie analizy :)
>
> S
>
> P
>
> O
>
> I
>
> L
>
> E
>
> R
>
> To jest piękne:
>
> Okay, so it?s a Reaper somehow. What is the utility of a kilometer-tall
> robotic space-faring biped? Walk around in space? Punch spaceships? Bite
> stuff? Embarrass the enemy with its massive space genitalia? This is the
> OPPOSITE of what a machine race would do. This is adding inefficient organic
> cruft to a machine.
>
> Massive space genitalia... :D
Tak, aż szkoda, że nie zdążyli zrobić. Też ciekaw jestem, jak by to
wyglądało. Może by tym strzelał? Taka podwójna broń -
kinetyczno-psychologiczna.
--
Saiko Kila
I'm having our technicians look into reprocessing rotten meat! Then we
could retail it again!
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 09:51:42 - M.G.
> On 2011-12-12, Saiko Kila
>
> [...]
>
>>> www.shamusyoung.com/twentysidedtale/?p=7004
>>> :-)
>>
>> A, dopiero tego posta przeczytałem. Zabieram się za czytanie analizy :)
>
>
> S
>
> P
>
> O
>
> I
>
> L
>
> E
>
> R
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> To jest piękne:
>
> Okay, so it?s a Reaper somehow. What is the utility of a kilometer-tall
> robotic space-faring biped? Walk around in space? Punch spaceships? Bite
> stuff? Embarrass the enemy with its massive space genitalia? This is the
> OPPOSITE of what a machine race would do. This is adding inefficient organic
> cruft to a machine.
>
> Massive space genitalia... :D
Z komentarza gdzie indziej:
Rudimentary creatures of blood and flesh . . . you? touch my tra la la.
Mmmmm my ding ding dong!
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 14:50:54 - M.G.
[...]
> Z komentarza gdzie indziej:
>
> Rudimentary creatures of blood and flesh . . . you? touch my tra la la.
> Mmmmm my ding ding dong!
Haha, romans z Harbingerem:
ASSUMING DIRECT CONTROL
IT HURTS YOU, SHEPARD
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-13 15:01:36 - Goomich
news:ips4bujw64a7$.ijjnc7rlz6yu$.dlg@40tude.net:
> On Tue, 13 Dec 2011 09:51:42 +0100, M.G. wrote:
>
> [...]
>
>> Z komentarza gdzie indziej:
>>
>> Rudimentary creatures of blood and flesh . . . you? touch my tra
>> la la. Mmmmm my ding ding dong!
>
> Haha, romans z Harbingerem:
>
> ASSUMING DIRECT CONTROL
>
> IT HURTS YOU, SHEPARD
>
>
www.youtube.com/watch?v=eyxLwU_MXtg
--
Pozdrawiam Krzysztof Ferenc
goomich@usun.to.wp.pl UIN: 6750153
To Win Without Fighting is Best - Sun Tzu
Screw that - Eve Community
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 08:48:23 - M.G.
> Dwa pytania odnośnie DLC do Mass Effect 2:
>
> 1. Którego DLC warto mieć, jak się nie chce mieć wszystkich? W którymś
> momencie (po przejściu paru misji) doszedłem do wniosku, że nie będzie
> mi się chciało przechodzić gry jeszcze raz, dlatego może warto
> zainstalować jakiegoś lepszego DLC. Poza tymi dodanymi do gry.
>
> 2. Jedyny sposób na kupienie to Bioware Social Network? Oni mają czasem
> jakieś promocje?
Nie zapomnij o Santa Goes to the Citadel ;-)
i.imgur.com/oWXYV.jpg
!
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 21:14:00 - Saiko Kila
> Nie zapomnij o Santa Goes to the Citadel ;-)
>
> i.imgur.com/oWXYV.jpg
Jakiej rasy jest ten Mikołaj? To chyba nie krogan, jak mi się wydaje?
BTW widać, że renifery się popisują przed publiką (albo fotografem), bo
przecież między sobą elkory nie używają określeń emocji.
--
Saiko Kila
Your lover complains to you that you two never do anything exciting.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 22:09:37 - M.G.
> Proces M.G.
>
>> Nie zapomnij o Santa Goes to the Citadel ;-)
>>
>> i.imgur.com/oWXYV.jpg
>
> Jakiej rasy jest ten Mikołaj? To chyba nie krogan, jak mi się wydaje?
> BTW widać, że renifery się popisują przed publiką (albo fotografem), bo
> przecież między sobą elkory nie używają określeń emocji.
Kroganin.
--
M.G.
Re: Mass Effect 2 DLC pytanie
2011-12-14 22:13:49 - Saiko Kila
>>> Nie zapomnij o Santa Goes to the Citadel ;-)
>>>
>>> i.imgur.com/oWXYV.jpg
>>
>> Jakiej rasy jest ten Mikołaj? To chyba nie krogan, jak mi się wydaje?
>> BTW widać, że renifery się popisują przed publiką (albo fotografem), bo
>> przecież między sobą elkory nie używają określeń emocji.
>
> Kroganin.
Bardzo nieprzyzwoicie mi się skojarzyło. A najlepsze co można oczekiwać,
to takiego świętego jak w Sam&Maksie.
--
Saiko Kila
I want to be a paladin! I want to be a paladin!