Jak handlarze to robią?
2016-10-31 11:06:34 - Maciek
Dam przykład. Auto 9-letnie sprowadzone z Belgii. Dokument belgijski
potwierdzający pzebieg 170 tys. km - dokument autentyk, zweryfikowany.
W ogłoszeniu zdjęcia papierów auta, widoczny VIN. Rzut oka do bazy w ASO -
auto było naprawiane na gwarancji, przebiegi zapisane, zgadzają się z ww.
dokumentami. Nawet deklarowany rok produkcji się zgadza (nie podano zamiast
niego "roku modelowego" ani daty pierwszej rejestracji, jak to często
bywa).
Powłoka lakiernicza łącznie z dachem sprawdzona - nie było większych
napraw.
Korozji brak.
Wyposażenie na miesjcu, zgodne z VIN i działa.
Diesel nie kopci, komputer nie pokazuje błedów, zawieszenie ciche, silnik
bez wycieków, skrzynia chodzi OK, na podnośniku korozji nie widać.
Wyszukiwarki historii aut też nie pokazują zarejestrowanych wypadków/wypłat
z OC itp.
Jednym słowem okazja jakich mało, nic tylko brać.
Jest jedno ale: w kraju pochodzenia ten sam samochód, model, wersja
wyposażeniowa itd. kosztują jakieś 500-1000 euro wiecej niż omawiany
egzemplarz sprowadzony już do PL (silnik poniżej 2 l).
Ergo, handlarz kupił znacznie taniej.
Drugi, identyczny przykład - auto z Włoch, średnia cena w IT 5500 EUR, w PL
za 4500 EUR.
Gdzie jest haczyk? W bajki i Mikołaja niestety już nie wierzę.
Od razu zaznaczam, że to nie jest samochód, który ja chcę kupić.
--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 13:13:52 - "J.F."
> Dam przykład. Auto 9-letnie sprowadzone z Belgii. Dokument belgijski
> potwierdzający pzebieg 170 tys. km - dokument autentyk, zweryfikowany.
[...]
> Jest jedno ale: w kraju pochodzenia ten sam samochód, model, wersja
> wyposażeniowa itd. kosztują jakieś 500-1000 euro wiecej niż omawiany
> egzemplarz sprowadzony już do PL (silnik poniżej 2 l).
W Belgii to nie wiem, ale w Niemczech czlowiek idzie do dealera,
kupuje nowe auto, a stare zostawia w rozliczeniu.
Stare dealer oczywiscie sprzedaje ... ale musi na tym zarobic.
Stad dwie ceny - srednia cena sprzedazy, i srednia cena zakupu.
Oczywiscie dealer wszystkie wady wytknie, aby cene obnizyc,
a klientowi az tak bardzo nie zalezy - jak ma zaplacic 20 tys euro za
nowy samochod, to czy mu za stary dadza 5500 czy 4500 - juz nie taka
duza roznica. Rata kredytu i tak spora bedzie :-)
No i w takiej sytuacji sie troche furtek otwiera.
Niemiecki internet tez mnie dziwi - na ten sam model potraf byc
rozbieznosc 4-ro krotna. I pomijamy tu jakies rozbitki, motorschaden,
itp. Auto na chodzie ... przynajmniej tak pisza.
Moze niektorzy zostawiaja sobie szerokie pole do negocjacji ?
Albo dealerzy specjalnie podnosza, zeby klienta rabatem skusic ?
J.
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 14:04:31 - RadoslawF
>
> Gdzie jest haczyk? W bajki i Mikołaja niestety już nie wierzę.
> Od razu zaznaczam, że to nie jest samochód, który ja chcę kupić.
>
Samochód został sprzedany zaraz po stłuczce czy kolizji więc brak
o niej informacji. Naprawę robili z głową czyli nowy element zamiast
kilogramów szpachli.
Wersja mniej optymistyczna - auto skradzione niedawno i jeszcze go
nie ma w bazach.
Pozdrawiam
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 14:08:05 - "abn140"
> Albo dealerzy specjalnie podnosza, zeby klienta rabatem skusic ?
>
Opowiem jak to jest w pl bo mam wglad i w firme autoryzowana i w handlarzy
co odbieraja uzywki...
klient kupuje nowe auto
stare zostawia.
wartosc np 6000, diler wyplaca 2000, jak klient zamruczy - panie - doloze
dywaniki za 700 /na alle zapewne po 75/
nowe auto idzie do ludzi stare zostaje.
do starego sprzedawca od uzywek - fucha jak stad do moskwy - dobija 500 -
coby sie szef nie doyebal - i sprzedaje koledze lub 'tesciwej' kolegi jak
tego kolegi juz co nieco za duzo w papierach tego dilera....
drugie 500 w kieszen.
sprawa ugrana....
jak w de jest tak samo....
inna sprawa ze talent do machinacji w autach, przebiegach, serwisach,
ksiazkach jest nieskonczony wsrod handlarzy. tamtych tez. nie tylko
naszych....
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 18:23:47 - Akarm
> W dniu 2016-10-31 o 11:06, Maciek pisze:
>>
>> Gdzie jest haczyk? W bajki i Mikołaja niestety już nie wierzę.
>> Od razu zaznaczam, że to nie jest samochód, który ja chcę kupić.
>>
> Samochód został sprzedany zaraz po stłuczce czy kolizji więc brak
> o niej informacji. Naprawę robili z głową czyli nowy element zamiast
> kilogramów szpachli.
>
> Wersja mniej optymistyczna - auto skradzione niedawno i jeszcze go
> nie ma w bazach.
Może też być starannie wypłukane i osuszone po powodzi, dzięki czemu
jeszcze nic nie wylazło.
--
Akarm
http://www.bykomstop.avx.pl
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 19:58:22 - Tomasz Pyra
> Drugi, identyczny przykład - auto z Włoch, średnia cena w IT 5500 EUR, w PL
> za 4500 EUR.
Posortuj sobie te samochody po cenie, najtańsze najwyżej.
Znajdziesz takie za 3500eur i te właśnie przyjadą do Polski.
Czyli ogólna odpowiedź na Twoje pytanie - do Polski nie sprowadza się
samochodów w średniej cenie, a te najtańsze.
I tak - samochody używane w Polsce są tańsze niż w Niemczech.
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 20:22:55 - Maciek
> Czyli ogólna odpowiedź na Twoje pytanie - do Polski nie sprowadza się
> samochodów w średniej cenie, a te najtańsze.
>
Taka odpowiedź się narzuca, to prawda.
Tylko że zwróć uwagę, ile spośród tych najtańszych samochodów z ogłoszeń
wymaga inwestycji - są obite, porysowane, mają poniszczone środki. Czasem
jest adnotacja np. o stukającej dwumasie. Tego nie zamaskujesz.
To wszystko podnosi koszt po stronie handlarza.
W moich kalkulacjach nadal się coś nie zgadza, chyba ze zarobek na aucie za
20 tys. zł wynosi poniżej 1000 zł.
--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 20:42:06 - Tomasz Pyra
> Dnia Mon, 31 Oct 2016 19:58:22 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
>
>> Czyli ogólna odpowiedź na Twoje pytanie - do Polski nie sprowadza się
>> samochodów w średniej cenie, a te najtańsze.
>>
>
> Taka odpowiedź się narzuca, to prawda.
> Tylko że zwróć uwagę, ile spośród tych najtańszych samochodów z ogłoszeń
> wymaga inwestycji - są obite, porysowane, mają poniszczone środki. Czasem
> jest adnotacja np. o stukającej dwumasie. Tego nie zamaskujesz.
> To wszystko podnosi koszt po stronie handlarza.
> W moich kalkulacjach nadal się coś nie zgadza, chyba ze zarobek na aucie za
> 20 tys. zł wynosi poniżej 1000 zł.
Różnie to może się odbywać.
Pewne jest to, że handlarze szukają aut tanich, nawet jeśli oznacza to
jakieś ewidentne wady.
Często można je usunąć kupując do tego jakieś auta rozbite z których można
przełożyć czy to silnik, elementy zawieszenia czy ocalałe blacharskie i
uzdrowić jednym rozbitkiem, kilka aut z jakimiś tam wadami.
Więc niekoniecznie musi to oznaczać że auto ma jakiś konkretny feler.
Natomiast zawsze pozostaje pytanie czy wszystko to zostało zrobione zgodnie
ze sztuką, czy tylko zapicowane na tyle żeby klient dojechał do bramy.
Re: Jak handlarze to robią?
2016-10-31 22:54:25 - m4rkiz
> Tylko że zwróć uwagę, ile spośród tych najtańszych samochodów z ogłoszeń
> wymaga inwestycji - są obite, porysowane, mają poniszczone środki. Czasem
> jest adnotacja np. o stukającej dwumasie. Tego nie zamaskujesz.
wiejskie warsztaty chetnie wezma fuche za 200-300 zeta gdzie handlarzowi
sie nie pali, nie bedzie marudzil a w ktorej trzeba tylko zaspawac
dwumase kiedy nie ma nic innego do roboty
te obite, porysowane samochody nie ida do aso tylko do 'blacharzy' i
'lakiernikow' ktorzy sa zadowoleni z 2 tysiecy miesiecznie na reke i
stalego klienta ktory zapewnia prace
byle jakie polatanie samochodu przez kogos kto robi to non stop, ma
szrot w poblizu, a na dodatek interesuje go tylko najblizsze 200 km
przebiegu naprawde nie jest drogie ;)
Re: Jak handlarze to robią?
2016-11-01 09:27:48 - "Tomasz Gorbaczuk"
> Ergo, handlarz kupił znacznie taniej.
>
> Drugi, identyczny przykład - auto z Włoch, średnia cena w IT 5500 EUR, w
> PL
> za 4500 EUR.
>
> Gdzie jest haczyk? W bajki i Mikołaja niestety już nie wierzę.
> Od razu zaznaczam, że to nie jest samochód, który ja chcę kupić.
Kalkulujesz licząc koszty naprawy po cenach warsztatowych - a to błąd.
Każde auto sprowadzone do PL handlarz może przywrócić do stanu "nówka
sztuka nieśmigana" za 10-20% ceny jaką normalny kierowca zostawiłby w
warsztacie.
Potrzebne do tego są warsztaty, które się w tym specjalizują. Które mają
"kadrę techniczną" pracującą za 1,5-2k miesięczne (lub mniej),
nieograniczony dostęp do części zamiennych: kilka rozbitków danej marki na
placu i 2-3 duże szroty w promieniu 0-20km i stałe zlecenia o handlarzy.
Przy takim układzie koszty robocizny i części zamiennych bdb niskie ale
zapewniają stały dochód dla handlarza i zaprzyjaźnionych warsztatów.
TG