moje luźne refleksje o ekipie

brunet.wp Data ostatniej zmiany: 2012-01-26 09:18:06

moje luźne refleksje o ekipie

2011-12-23 11:40:21 - brunet.wp

Gdy zaczynałem poszukiwania ekipy do murowania, ktoś mi powiedział, że na
pierwsze spotkanie z majstrem mam wziąć łopatę i walnąć w łeb majstra - w
przeciwnym razie się nie dogadam. Oczywiście to był żart, ale
charakteryzujący sposób jak należy postępować z ekipą. Zresztą pokrywało się
to z moimi wcześniejszymi doświadczeniami z remontu mieszkania - wtedy ekipa
była wręcz wzorcowa jeśli chodzi o partactwo, niesłowność, wyłudzanie
pieniędzy itd.

Mój stosunek do ekipy budującej dom był skrajnie przeciwny do udzielonej mi
rady - byłem zbyt łagodny, traktowałem majstra jako partnera. Im bardziej
szedłem im na rękę, tym bardziej szli na łatwiznę i popełniali większe
fuszerki. Największy błąd jaki ja popełniłem, to płatności. Gdy zrobili
więźbę a zostały tylko ściany działowe, kominy i rozszalowanie, wypłaciłem
majstrowi prawie całość pieniędzy, łącznie z obiecaną premią. Do tego
momentu chłopaki się starali i byłem zadowolony z budowy. Jednak działówki i
kominy to kompletna porażka - mnóstwo błędów. Mieli przyjechać i poprawić.
Kilka razy się umawialiśmy, ja brałem urlop, przyjeżdżam na działkę a ich
nie ma. Albo coś superważnego wypadło i majster z wrażenia aż zapomniał mnie
uprzedzić, że nie przyjadą, albo ostatnio stosuje taktykę nie odbierania
telefonów. Sądzę, że już nie przyjadą do mnie, olali naiwnego inwestora. Na
szczęście nie ma nic czego nie dałbym rady samemu poprawić.

Moja rada dla wszystkich inwestorów: nie płacić z góry i koniecznie sporą
część pieniędzy (np. 10%) wypłacić dopiero po wykonaniu całości prac.

Co do mojej ekipy, to wcześniej miałem mieszane uczucia z tendencją do
pozytywnych, ale teraz moja opinia jest raczej negatywna. Chyba, żeby
trzymać ich mocno za mordę. No i oczywiście trzeba ich mocno kontrolować,
być prawie codziennie na budowie, mieć sporo wiedzy. W przeciwnym razie
pójdą na łatwiznę. Kilka osób wcześniej pytało się mnie o to czy mogę
zarekomendować ekipę. Zdecydowanie nie mogę. Odradzam i nie polecam.

Pocieszające jest to, że jednak dom całościowo nie jest źle zbudowany.
Kierownik ocenił budowę na 4 (w skali szkolnej), ja jestem bardziej
krytyczny i oceniam na 3+. Jednak jest solidna baza do dalszej budowy. Część
kolejnych prac, np. instalację teletechniczną i elektryczną, podłogę
stryszku, ocieplenie poddasza chcę wykonać sam. Oczywiście ważne są
oszczędności, ale w tym wypadku bardziej dla mnie się liczy fakt, że robiąc
sam mam pewność, że będzie to dobrze zrobione.

Pozdrawiam,
BWP




Re: moje luźne refleksje o ekipie

2011-12-23 12:56:05 - Marek P.

brunet.wp wrote:
> No i oczywiście trzeba ich mocno
> kontrolować, być prawie codziennie na budowie, mieć sporo wiedzy. W
> przeciwnym razie pójdą na łatwiznę.

Więc jużl epiej samemu to zrobić

> Oczywiście ważne są oszczędności, ale w tym wypadku bardziej dla mnie
> się liczy fakt, że robiąc sam mam pewność, że będzie to dobrze
> zrobione.

Jak nie zrobisz dobrze ale zrobisz wszystko żeby było dobrze. Ja też
wyszedłem z tego założenia i co się dało zrobiłem sam. Mogłem sobie pozwolić
na ten komfort bo to kolejny dom i nie spieszyło mi się. Ogólnie jak nie
kontrola to samemu trzeba pracować więc tak czy owak czasu trzeba poświęcic
porównywalnie dużo.





Re: moje luźne refleksje o ekipie

2011-12-23 16:52:16 - Endriu nmp3(noSpam)@interia.pl

> Moja rada dla wszystkich inwestorów: nie płacić z góry i koniecznie sporą
> część pieniędzy (np. 10%) wypłacić dopiero po wykonaniu całości prac.

Tą sama rade mam w stosunku co do wykonawców - po każdej części roboty
wypłata. Zauważyłem taką prawidłowość, że im bliżej końca roboty tym
bardziej inwestorom nie chce się płacić....


--
Pozdrawiam
Endriu
drendriu.ovh.org/





Re: moje luźne refleksje o ekipie

2011-12-23 18:24:20 - gzk


Użytkownik Endriu napisał w wiadomości
news:jd283g$mtj$1@usenet.news.interia.pl...
>> Moja rada dla wszystkich inwestorów: nie płacić z góry i koniecznie sporą
>> część pieniędzy (np. 10%) wypłacić dopiero po wykonaniu całości prac.
>
> Tą sama rade mam w stosunku co do wykonawców

że jak???




Re: moje luźne refleksje o ekipie

2011-12-23 18:48:15 - Endriu nmp3(noSpam)@interia.pl

>> Tą sama rade mam w stosunku co do wykonawców
>
> że jak???

No właśnie tak ....


--
Pozdrawiam
Endriu
drendriu.ovh.org/





Re: moje luźne refleksje o ekipie

2011-12-24 10:29:43 - Marek P.

Endriu wrote:
>>> Tą sama rade mam w stosunku co do wykonawców
>>
>> że jak???
>
> No właśnie tak ....

Dzielisz robote na etapy i wypłata częściowa po każdym etapie.





Re: moje luźne refleksje o ekipie

2012-01-07 23:50:39 - Plumpi

Użytkownik Endriu napisał w wiadomości
news:jd283g$mtj$1@usenet.news.interia.pl...

>> Moja rada dla wszystkich inwestorów: nie płacić z góry i koniecznie sporą
>> część pieniędzy (np. 10%) wypłacić dopiero po wykonaniu całości prac.
>
> Tą sama rade mam w stosunku co do wykonawców - po każdej części roboty
> wypłata. Zauważyłem taką prawidłowość, że im bliżej końca roboty tym
> bardziej inwestorom nie chce się płacić....

Co i ja potwierdzam.




Re: moje luźne refleksje o ekipie

2012-01-09 09:59:33 - brunet.wp

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:jeai8l$hiv$1@inews.gazeta.pl...
>> Tą sama rade mam w stosunku co do wykonawców - po każdej części roboty
>> wypłata. Zauważyłem taką prawidłowość, że im bliżej końca roboty tym
>> bardziej inwestorom nie chce się płacić....
>
> Co i ja potwierdzam.

Ja jestem chyba jakimś dziwnym inwestorem, bo płaciłem na każde zawołanie
majstra. I wyszło tak, że gdy wypłaciłem prawie całość ekipa mnie olała i
przestała odbierać telefony.

Jeśli jednak będę budował drugi dom (mam nadzieję, że nie), to faktycznie
wtedy ktoś o mnie jako o inwestorze będzie mógł napisać, że im bliżej końca
budowy, tym bardziej temu inwestorowi nie chce się płacić. A ja 10% całości
wypłaty zostawię na sam koniec i wypłacę to gdy ekipa zrobi całość roboty.




Re: moje luźne refleksje o ekipie

2012-01-10 23:35:55 - Plumpi

Użytkownik brunet.wp
napisał w
wiadomości news:jeea9m$7eo$1@usenet.news.interia.pl...

> Ja jestem chyba jakimś dziwnym inwestorem, bo płaciłem na każde zawołanie
> majstra. I wyszło tak, że gdy wypłaciłem prawie całość ekipa mnie olała i
> przestała odbierać telefony.

To znamy tylko i wyłącznie z Twojego punktu widzenia.
Niestety nie znamy opinii drugiej strony.
Oczywiście nie mamy podstaw zaprzeczać temu co twierdzisz.
Piszemy tylko o sytuacjach, z którymi dość często się zmagamy jako
wykonawcy.
Ja osobiście także spotykałem się z klientami, którzy płacili mi pieniądze
na konto jeszcze przed rozpoczęciem robót i nie było między nami żadnych
zatargów czy problemów. Jako instalator wywiązywałem się ze swoich
zobowiązań, a za wcześniejsza wpłatę wynagradzałem klientów jakimś bonusem.
Ci klienci wychwalaja mnię gdzie się tylko da i polecają wśród znajomych i
rodziny.
Niestety mam też klientów, którzy psy na mnie wieszają. Twierdzą, że
jestem niesłowny i olewam klientów. To są klienci, których wolałem olać, bo
byli tak marudni i skąpi, że po prostu nie było mnie stać pracować dla nich.
Po wielokrotnie zmienianych koncepcjach (zazwyczaj już po rozpoczęciu robót)
i przygotowywaniu dla nich po 4-5 ofert materiałowych, z którymi oni biegali
po wielu firmach i Allegro szukając oszczędności rzędu 100 czy 200zł ,
porównując moje markowe i porządne materiały z najtańszą chińszczyzną
znalezioną w necie i w ten sposób negocjując ze mną ceny, z powodu których
miałem przymusowe przestoje i opóźnienia z wejściem do kolejnych klientów,
po prostu wolałem rezygnować z takich marudnych klientów, a nawet wycofywać
się z już rozpoczętych robót, nierzadko godząc się z faktem, że już nie
odzyskam pieniędzy.

Są ludzie i ludziska zarówno po stronie zleceniodawców jak i zleceniobiorców
i tylko od nich zależy czy współpraca będzie dobra czy też zła.
Być może trafiłeś źle, ale nie powinieneś wszystkich mierzyć tą samą miarą.

> Jeśli jednak będę budował drugi dom (mam nadzieję, że nie), to faktycznie
> wtedy ktoś o mnie jako o inwestorze będzie mógł napisać, że im bliżej
> końca budowy, tym bardziej temu inwestorowi nie chce się płacić. A ja 10%
> całości wypłaty zostawię na sam koniec i wypłacę to gdy ekipa zrobi całość
> roboty.

Jeżeli będziesz budował drugi dom to nie wydziwiaj, dochodząc się z
wykonawcami o każdą złotówkę.
Ustalaj wspólnie z wykonawcą zakres robót oraz zakres wynagrodzeń oraz
sposobu rozliczania przed robotą i trzymaj się uzgodnionych technologii.
Dziel roboty na poszczególne etapy i rozliczaj je etapami.

Jako wykonawca wchodząc na budowę zawsze staram się zasięgnąć opinii
poprzednich ekip na temat inwestora. Czy jest wypłacalny, czy jest marudny i
czy próbuje kombinować, oszukiwać wykonawców. Jeżeli są jakieś problemy to
staram się z klientem uzgodnić zasady, że z góry płaci za przywiezione
materiały i 20-30% zaliczkę na poczet kosztów robocizny.Jeżeli klient nie
chce się zgodzić to odpuszczam sobie takie roboty.




Re: moje luźne refleksje o ekipie

2011-12-24 13:44:04 - scruffty

Dnia Fri, 23 Dec 2011 11:40:21 +0100, brunet.wp napisał(a):


Witam,

Ja się trzymam 3 zasad:

- na wstępnie zawsze zaznaczam, że nigdy nie dam kasy przed skończoną
robotą lub etapem jeśli robota składa się z etapów (wtedy trzeba dogadać co
rozumiemy przez etap). I pitolenie,że tylko dzień został etc. nic nie da.

- zawsze ma być jak ja chce, nieważne czy mam rację czy nie. Oczywiście
posłucham dobrej rady i się ew. zastosuję, ale decyzja musi być moja, to
moje pieniądze, jak je zmarnuje to z pełną tego świadomością.

- wykonawca to nie kumpel, tylko w tej danej chwili osoba, która pracuje za
moją kasę (na którą ja też muszę nieźle potyrać) więc musi być między nami
pewna nieprzekraczalna granica. Oczywiście wszystko z szacunkiem, jednak
spoufalanie się niezbyt dobrze wróży całej inwestycji.

I na koniec, nie ma sensu sobie samemu stawiać nieosiągalnych terminów. Czy
się zrobi tydzień wcześniej czy później, lepiej poczekać niż potem
poprawiać. Branie kolegów czy znajomych też nie zawsze jest dobre, czasem
lepiej dopłacić niż stracić kolegę.

scruffty



Re: moje luźne refleksje o ekipie

2012-01-25 17:54:28 - brunet.wp

Chcę oddać sprawiedliwość ekipie. Wrócili i dokończyli prace. Mieli Bardzo
Ważne Sprawy i Problemy, dlatego przez miesiąc nie dawali znaku życia i nie
można się było z nimi skontaktować.

Jedna ściana pozostała krzywa, ale machnąłem ręką i póki co niech tak
zostanie. Jeśli tynkarze będą kręcić nosem lub warstaw tynku wyjdzie bardzo
gruba (3-3,5cm szacuję), to ekipa ma podjechać i poprawić tą ścianę.

Tak więc moje zdanie o ekipie znacznie się poprawiło. Rozstaliśmy się w
pozytywnej atmosferze :)




Re: moje luźne refleksje o ekipie

2012-01-25 20:25:04 - Plumpi

Użytkownik brunet.wp
napisał w
wiadomości news:jfpc44$mo7$1@usenet.news.interia.pl...

> Chcę oddać sprawiedliwość ekipie. Wrócili i dokończyli prace. Mieli Bardzo
> Ważne Sprawy i Problemy, dlatego przez miesiąc nie dawali znaku życia i
> nie można się było z nimi skontaktować.
>
> Jedna ściana pozostała krzywa, ale machnąłem ręką i póki co niech tak
> zostanie. Jeśli tynkarze będą kręcić nosem lub warstaw tynku wyjdzie
> bardzo gruba (3-3,5cm szacuję), to ekipa ma podjechać i poprawić tą
> ścianę.
>
> Tak więc moje zdanie o ekipie znacznie się poprawiło. Rozstaliśmy się w
> pozytywnej atmosferze :)

A smród pozostał :)




Re: moje luźne refleksje o ekipie

2012-01-25 21:23:49 - janusz_kk1

Dnia 25-01-2012 o 20:25:04 Plumpi napisał(a):

> Użytkownik brunet.wp
> napisał w
> wiadomości news:jfpc44$mo7$1@usenet.news.interia.pl...
>
>> Chcę oddać sprawiedliwość ekipie. Wrócili i dokończyli prace. Mieli
>> Bardzo Ważne Sprawy i Problemy, dlatego przez miesiąc nie dawali znaku
>> życia i nie można się było z nimi skontaktować..
>>
>> Jedna ściana pozostała krzywa, ale machnąłem ręką i póki co niech tak
>> zostanie. Jeśli tynkarze będą kręcić nosem lub warstaw tynku wyjdzie
>> bardzo gruba (3-3,5cm szacuję), to ekipa ma podjechać i poprawić tą
>> ścianę.
>>
>> Tak więc moje zdanie o ekipie znacznie się poprawiło. Rozstaliśmy się w
>> pozytywnej atmosferze :)
>
> A smród pozostał :)

No ale wiesz teraz to nie lata 70 czy 80 że nie każdy miał telefon,
co firmie brakowało 5minut aby z klientem pogadać?
Ulotnili się i nie dawali znaków życia, to co klient może pomyśleć
o takiej firmie? że ma go w d.. no to ich obsmarował i moim zdaniem
słusznie,
w końcu praca to nie przedszkole i mogli odebrać telefon i uspokoić
klienta.
--
Pozdr
JanuszK



Re: moje luźne refleksje o ekipie

2012-01-26 09:18:06 - brunet.wp

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:jfpkvm$ih5$1@inews.gazeta.pl...
>> Tak więc moje zdanie o ekipie znacznie się poprawiło. Rozstaliśmy się w
>> pozytywnej atmosferze :)
>
> A smród pozostał :)

A gdzie jest ten smród? Czy podałem jakiekolwiek dane odnośnie tej ekipy?
Czekałem cierpliwie aż łaskawie przyjadą. Gdyby nie przyjechali do wiosny,
zapewne wysłałbym pismo poleconym do majstra z prośbą o dokończenie roboty.
Gdyby mnie olali, zapewne podałbym dane ekipy publicznie i przestrzegał
przed tą ekipą.

Jednak przez swoje zachowanie faktycznie coś stracili. Stracili
potencjalnych nowych klientów z mojego polecenia. Już kilku znajomych się
pytało o ekipę i ewentualne polecenie mojej ekipy. Nie poleciłem.




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS