SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

„Bez filtra, brokatowej posypki i baśniowości”. Z aktorką Marią Dębską rozmawiamy o serialu „Kiedy ślub?” Canal+

Nowy serial Canal+ zatytułowany „Kiedy ślub?” opowiada o codzienności współczesnych trzydziestolatków. To pierwsza rodzima produkcja obyczajowa, która stara się zbliżyć do swoich bohaterów i pokazać ich życie zgodnie z polskimi realiami bez nadmiernego pudrowania. O tym, co inspirowało twórców, a także czy jest szansa na kontynuację serialu, rozmawiamy z odtwórczynią roli Wandy, Marią Dębską.

„Kiedy ślub?”, Canal+ „Kiedy ślub?”, Canal+

Po obejrzeniu pierwszych trzech odcinków na pewno część widzów odczyta w nich inspiracje bezpardonowym realizmem, który mogliśmy podziwiać w serialu Leny Dunham, pt. „Dziewczyny”. Twórczyni bezceremonialnie ograbiła swoje bohaterki z glamouru, który dotychczas był elementem wizerunku każdej mieszkanki Nowego Jorku, a przynajmniej tych, które znaliśmy z „Seksu w wielkim mieście”. W serialu „Kiedy ślub?” podobnie jak u Leny Dunham bywa niezręcznie, niewygodnie, niezbyt luksusowo.

- To fajnie kiedy się czymś inspirujemy, a później widzowie trafnie to odczytują. Faktycznie serial „Dziewczyny” był jedną z naszych inspiracji, zobaczyłam wszystkie odcinki podczas przygotowań do serialu. Naszym celem było uzyskanie podobnego realizmu. Myślę, że w takim opowiadaniu, historii i stylistyce - bez filtra, brokatowej posypki i baśniowości jest wielka siła i bardzo za czymś takim tęskniłam. Gdy przeczytałam scenariusz „Kiedy ślub?”, poczułam, jakbym wzięła głęboki oddech, tak jak wtedy gdy zdejmuje się szpilki po długiej imprezie. Opowieść o prawdziwych ludziach, w bezpretensjonalny i bezkompromisowy sposób. Czuły, szczery, bolesny, niegrzeczny, wzruszający. Pokochałam ten tekst. Miałam poczucie, że to projekt opowiadający o pokoleniu, które często się pomija – w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mówi Maria Dębska.

Serialowe inspiracje   
„Dziewczyny” w 2012 roku wzbudzały sporo kontrowersji. Bohaterki serialu nie były grzeczne i posłuszne, a sam serial sytuował się daleko od ram komedii romantycznej, albo obyczajówki o przyjaciółkach, które szukają wielkiej miłości. Do której z bohaterek najbliżej jest Wandzie? - Nie czytałam o „Dziewczynach” żadnych komentarzy, więc mogłam się zanurzyć w samym serialu. Na początku dopadła mnie lekka irytacja postacią Hannah, a potem ją bardzo pokochałam. Myślę, że Wanda jest mieszanką – jest trochę jak Hannah, trochę jak Marnie, pozornie idealna, aż w końcu wybucha i rozpada się zupełnie.

Myślę, że Wanda zmaga się z problemami, które są dla wielu kobiet w moim wieku bardzo znajome. Jest bohaterką sprawczą, podejmuje decyzje, nie czekając, aż ktoś to za nią zrobi. I choć czasem tego żałuje i błądzi, to ta jej aktywność i odwaga jest imponująca - wyjaśnia odtwórczyni roli Wandy.

Paradoksalnie, „Kiedy ślub?” nie chce być klasyczną opowieścią o miłości. W końcu poznajemy bohaterów, gdy dociera do nich myśl, że właściwie mogliby, a nawet powinni, rozstać się. - To świat ludzi, którzy już są dorośli, ale jednocześnie wciąż z wieloma rzeczami sobie nie radzą. Ale opowiadamy tu też po prostu historię miłości, a jednocześnie historię rozstania, w której każdy z nas może się przejrzeć – mówi Maria Dębska.

Będąc głosem pokolenia   
Seriale generacyjne, które skupiają się na opowiadaniu o pokoleniu wkraczającym w dorosłość, albo przeżywającym w niej pierwsze rozczarowania, zwykle poszukują swojego głosu. We wspominanych już „Dziewczynach”, główna bohaterka mówi rodzicom, że może być głosem własnego pokolenia, albo jakiegokolwiek (mówi to, będąc pod wpływem herbaty z opium, co sprawia, że trudno traktować to wyznanie zbyt serio). Czy Wanda może być głosem pokolenia współczesnych trzydziestolatek? - Zwykle boję się i unikam takich deklaracji. Pracując nad rolą, czułam jednak, że Wanda jest mi bardzo bliska i podobna do wielu kobiet, które znam. W ich wielkiej sile i kruchości jednocześnie. Wanda jest bohaterką, która nie boi się powiedzieć „nie wiem”, „nie dałam rady”. Mimo wielkich ambicji i wymagań wobec siebie.

Mam wrażenie, że ta postać dobrze obrazuje pokolenie wielu kobiet, które często radzą sobie na wielu polach i muszą sprawnie organizować życie nie tylko swoje, ale i właśnie takich Tośków, którzy są uroczy, czuli, zabawni, ale wciąż są chłopcami. Tosiek jest przecież Piotrusiem Panem. Dziewczyny takie jak Wanda, ogarniają całe ich życie, a gdy w końcu zostają same, bo podejmują taką decyzję, to jednak odkrywają, że to trudniejsze niż myślały.

Wanda musi się zbudować od nowa. Jest w jej nieporadności coś ważnego. Lubię ten moment, gdy w sztuce, filmie czy serialu na scenę wychodzi bohater i mówi „nie wiem”. Wszyscy przecież chcemy kochać, ale to często bywa bardzo skomplikowane. Wanda pokazuje, że te wątpliwości są okej – wskazuje Maria Dębska, odtwórczyni Wandy w serialu „Kiedy ślub?”.

Ciąg dalszy nastąpi?   
Po ośmiu odcinkach (widziałam przedpremierowo całość) zasadne wydaje się pytanie, czy jest szansa na kontynuację serialowej opowieści. Bohaterowie mają jeszcze sporo do „przeżycia”. Czy są plany na ciąg dalszy? - Wydaje mi się, że miałoby to sens i super byłoby to zrobić. Myślę, że historia Wandy i Tośka daje potencjał na kontynuację, to byłoby bardzo ciekawe, dowiedzieć się co będzie dalej, postawić ich w kolejnych zaskakujących sytuacjach – podsumowuje aktorka.

Naszą recenzję serialu „Kiedy ślub?” znajdziecie tutaj. Trzy pierwsze odcinki dostępne są w ofercie Canal+ Premium i Canal+ online.

Dołącz do dyskusji: „Bez filtra, brokatowej posypki i baśniowości”. Z aktorką Marią Dębską rozmawiamy o serialu „Kiedy ślub?” Canal+

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl