Branża eventowa: Wejście na koncerty nie tylko dla zaszczepionych
Przedstawiciele branży eventów krytykują regulacje, pozwalające na uczestnictwo w koncertach jedynie osobom zaszczepionym. - Jeśli ktoś nie jest zaszczepiony, ma prawo być przetestowanym i uczestniczyć w imprezie. W większości krajów testy są darmowe. U nas wyrwano jeden element, wrzucono niezrozumiały i niepoparty badaniami limit - uważa Mikołaj Ziółkowski.
Organizator Pol'and'Rock Festiwal i twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak na początku czerwca poinformował na Facebooku, że w tegorocznej edycji festiwalu będą mogli wziąć udział tylko zaszczepieni przeciw COVID-19. Jednocześnie Owsiak wsparł zespół Kult, który nazwał organizowanie koncertów jedynie dla zaszczepionych „apartheidem”. „Zgadzam się z wami, że tak być nie powinno. Przepis mówi jednak jasno, a my chcemy Wam dać namiastkę normalności i pracę dla ciężko doświadczonej branży muzycznej” - zaznaczył Owsiak. Jak dodał, jego zdaniem wystarczyłoby przed koncertami wykonywać „szybkie testy na koronawirusa”.
Zgodnie ze zmienionym rozporządzeniem ws. ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, od 4 czerwca br. na otwartym powietrzu można prowadzić działalność twórczą związaną z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki (ujętą w Polskiej Klasyfikacji Działalności w dziale 90.0). Usunięto dotychczas obowiązujący zapis, który wykluczał z odmrożenia działalność grup cyrkowych i zespołów muzycznych.
Koncerty i widowiska cyrkowe w plenerze będą mogły być organizowane pod warunkiem udostępnienia widzom lub słuchaczom co drugiego miejsca na widowni - z tym, że nie więcej niż połowy miejsc, a w przypadku braku wyznaczonych miejsc na widowni – przy zachowaniu odległości 1,5 m pomiędzy widzami lub słuchaczami oraz udziału w wydarzeniu nie więcej niż 250 osób. Uczestnicy wydarzenia będą musieli mieć zakryte usta i nos, ponadto nie będą mogli spożywać napojów lub posiłków. Do limitu 250 osób nie będą wliczane osoby zaszczepione przeciwko COVID-19.
Ziółkowski: Wyrwano jeden element, wrzucono niezrozumiały i niepoparty badaniami limit
Mikołaj Ziółkowski, prezes Stowarzyszenia Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych, szef agencji Alter Art i twórca Open'er Festival, nazywa ograniczenie liczby uczestników plenerowych koncertów do 250 osób „złym rozwiązaniem”. - Narzucone limity są niezrozumiałe, nieracjonalne i nieoparte na wiedzy medycznej i doświadczeniach europejskich związanych z COVID-19. Limity na wydarzeniach w Wielkiej Brytanii wynoszą cztery tysiące osób, w Austrii w tej chwili trzy tysiące, ale od 1 lipca nie będzie ich w ogóle. W Danii jest to dwa tysiące osób, za moment dziesięć tysięcy. A w Polsce 250 osób. Polskie prawo dotyczące imprez plenerowych jest wśród najbardziej restrykcyjnych - podkreśla Ziółkowski w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
- Imprezy plenerowe zostały potraktowane najbardziej rygorystycznie ze wszystkich możliwych wydarzeń. To jest kompletnie niezrozumiałe. Na Stadionie Narodowym w strefie kibica będzie mogło być ponad 30 tysięcy osób, a w parku obok na bezpiecznie zorganizowanym koncercie 250 osób - mówi Ziółkowski.
Zdaniem prezesa SOIAR, również rezygnacja z limitu tylko w przypadku osób zaszczepionych nie jest dobrą decyzją. - W żadnym kraju Unii Europejskiej nie ma rozwiązania, polegającego na możliwości uczestnictwa jedynie po zaszczepieniu, pod tytułem „zaszczepieni ponad limitem" – mówi Ziółkowski. Jak dodaje, podstawową różnicą jest objęcie certyfikatem (poza zaszczepionymi) osób, które przechorowały COVID-19 oraz przetestowanych. - Jeśli ktoś nie jest zaszczepiony, bo na przykład nie może, ma prawo być przetestowanym i uczestniczyć w imprezie. I w większości krajów testy są darmowe. U nas wyrwano jeden element, wrzucono niezrozumiały i niepoparty badaniami limit. Badania dowodzą, że funkcjonowanie na zewnątrz jest bezpieczne, zarażanie jest znikome. Według brytyjskiego badania przeprowadzonego na 48 tysiącach ludzi skala zarażania na imprezach wynosiła 0,027 proc. Fakty i wiedza medyczna to jedna rzeczywistość. Rozporządzenia i decyzje rządu to zupełnie inna rzeczywistość - dodaje Ziółkowski.
- Stowarzyszenie SOIAR negatywnie ocenia rozporządzenie. Cele proszczepionkowe nie przyniosą rezultatu, bo przy takich limitach imprezy nie są możliwe i po kolei są odwoływane. Postulujemy o rozmowy, wykorzystanie wiedzy naszej i europejskiej oraz wypracowanie rozsądnych standardów, które również mogą realnie wspierać proces szczepień – kończy Ziółkowski.
Trzciński: Wystarczyłby certyfikat UE
Zdaniem Stanisława Trzcińskiego, kulturoznawcy i menedżera kultury, prezesa STX Music Solutions, tworzenie jak największej liczby preferencji dla zaszczepionych, m.in. przez ułatwienie uczestnictwa w wydarzeniach, jest dobrą metodą na promowanie szczepień, by wyjść jako kraj z lockdownu. On także zwraca jednak uwagę na niesprawiedliwe regulacje. - Niewłaściwym zachowanie jest nierówne traktowanie imprez sportowych, kulturalnych i muzycznych. Nie może być tak, że ponad 20 tysięcy osób jest na stadionie, pięć tysięcy w amfiteatrze na kabarecie, a tylko 250 osób, plus zaszczepieni, może być w tym samym mieście na koncercie pod gołym niebem. Uważam to za rażąco nielogiczne i niesprawiedliwe traktowanie. Te same koncerty mogą odbywać się w hali z 50-procentowym obłożeniem, czyli na przykład 10 tysięcy osób, a na zewnątrz tylko 250. To krzywdzące. Przez obostrzenia w tym roku odwołano miażdżącą większość festiwali – dodaje kulturoznawca.
- Powinno obowiązywać wejście z certyfikatem UE. To by wystarczyło. Cała branża czeka na wykonawcze rozporządzenia, w jaki sposób to wprowadzić, co z RODO i tak dalej. Rząd powinien promować to podejście we wszystkich obszarach – podkreśla Trzciński w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Grzesiowski: Branża musi się sama zorganizować
- Wykorzystywanie tego samego dokumentu czy kodu QR powinno być oczywiste – przyznaje epidemiolog dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. - Ale to kwestia uzgodnień branży, nie ma co liczyć na stanowisko rządu, który unika niepopularnych decyzji wobec niektórych grup, a tu mamy do czynienia z formą ograniczenia dostępności. To branża powinna się zorganizować i opracować jednoznaczne wytyczne. Jeżeli wszyscy będą je honorować, sprawa ureguluje się oddolnie – twierdzi Grzesiowski.
Ekspert dodaje, że „jak najszerzej stosowane powinno być przyjmowanie na wydarzenia osób zaszczepionych w pełnym schemacie jako niezmniejszających limitu uczestników”. - Zaszczepieni powinni być traktowani jako bonus – podkreśla Grzesiowski. - Ozdrowieniec ozdrowieńcowi nierówny, pewność co do jego zabezpieczenia jest mniejsza niż osoby zaszczepionej. Test ma sens w przypadku krótkich eventów. Gorzej przy wielodniowych wydarzeniach: czy test trzeba będzie powtarzać? Pacjent może być w okresie wylęgania wirusa i rozchorować się w trakcie eventu. Jeśli miał kontakt z chorym tuż przed wydarzeniem, nawet wykonanie testu nic nie da - mówi epidemiolog.
Dołącz do dyskusji: Branża eventowa: Wejście na koncerty nie tylko dla zaszczepionych