Tysiąc złotych w gazecie - łapówka E.Leclerca dla dziennikarza z Podhala?
Podhalański korespondent „Gazety Krakowskiej” dostał od menedżera E.Leclerca tysiąc złotych zawinięte w gazetę z prośbą, żeby nie pisał już o wypadku, do którego doszło w tym sklepie.
Tomasz Mateusiak, dziennikarz „Gazety Krakowskiej” na Podhalu, rozmawiał z Tomaszem B., jednym z menedżerów E.Leclerca w Nowym Targu, o zeszłotygodniowym wypadku, w którym 2-letni chłopiec spadł na parking z balkonu otaczającego ten market. Reporter chciał się dowiedzieć, czy zarządzający sklepem mają pozwolenie nadzoru budowlanego na dopuszczenie tego balkonu do użytku.
Tomasz B. unikał odpowiedzi, po czym poprosił dziennikarza, żeby nie pisał już o tej sprawie, bo w konsekwencji balkon razem z całym marketem może zostać zamknięty, a prawie 30 osób straci pracę. Menedżer nalegał, żeby Mateusiak wziął ze sobą jedno z wcześniejszych wydań „Gazety Krakowskiej” z jego relacją opisującą wypadek, w której kierownictwo E.Leclerca zaznaczyło fragmenty stawiające firmę w złym świetle.
Dziennikarz zgodził się wziąć gazetę, a po powrocie do redakcji zorientował się, że zostało w nią zawinięte 10 banknotów stuzłotowych. Zgłosił to więc na policję.
Dołącz do dyskusji: Tysiąc złotych w gazecie - łapówka E.Leclerca dla dziennikarza z Podhala?