Szumlewicz w radzie konsultacyjnej Strajku Kobiet, żądanie podwojenia w tydzień nakładów na ochronę zdrowia
W niedzielę Ogólnopolski Strajk Kobiet ogłosił wstępny skład rady konsultacyjnej, jest w nim m.in. działacz i publicysta Piotr Szumlewicz. Liderki Strajku Kobiet żądają, żeby rząd w ciągu tygodnia podniósł finansowanie ochrony zdrowia z 4,5 do 10 proc. PKB, rezygnując ze wsparcia dla mediów publicznych i Kościoła.
- Rada ma pracować nad tym, aby głosy masowych protestów w Polsce (...) zebrać i uporządkować. Tak, aby żaden głos nie zginął - przekazała w niedzielę mediom Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet.
We wstępnym w składzie rady znaleźli się: Barbara Labuda, Beata Chmiel, Danuta Kuroń, Jacek Wiśniewski, Robert Hojda, Mirka Makuchowska, Bożena Przyłuska, Dorota Łoboda, Katarzyna Krzyżanowska, Monika Płatek, Michał Boni, Piotr Szumlewicz, Sebastian Słowiński, Paweł Kasprzak, Kinga Łozińska, Dominika Lasota oraz Nadia Oleszczuk.
Skład Rady jest otwarty i weryfikowane są także inne kandydatury. - Skład Rady będzie rozszerzany. (...) Są jeszcze inne osoby, które weryfikują możliwość oficjalnego przystąpienia do Rady - przekazała Lempart.
Z członków rady konsultacyjnej na stałe z mediami związany jest Piotr Szumlewicz, działacz związków zawodowych, przez wiele lat związany z OPZZ. Wiosną ub.r. został redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „Fakty”, który jesienią ub.r. zmienił nazwę na „Magazyn Dialogu Społecznego Fakty”. W zeszłym tygodniu rozstał się z internetowym Halo.Radiem. Szumlewicz jest jednym z założycieli „Krytyki Politycznej”, był felietonistą Interii oraz redaktorem portalu lewica.pl i kwartalnika „Bez Dogmatu”, felietonistą www.strajk.eu.
Strajk Kobiet chce podwojenia w tydzień wydatków na służbę zdrowia
Z kolei Klementyna Suchanow opowiedziała jakie są postulaty Strajku Kobiet. Spisane zostały te, które najczęściej pojawiają się na protestach oraz w mediach społecznościowych związanych ze Strajkiem. Jak wymieniła są to m.in. kwestia aborcji i pełni praw kobiet, prawa społeczności LGBT, wprowadzenie świeckiego państwa i usunięcie religii ze szkół, zaradzenie katastrofie klimatycznej czy likwidacja tzw. śmieciówek na rynku pracy. Strajk chce się zająć także kwestiami praw zwierząt, edukacji oraz służbą zdrowia.
- Żądamy, żeby pieniądze, które teraz płyną szerokim strumieniem do Kościoła i do PiS zostały przekazane w całości na ochronę zdrowia. Ochrona zdrowia w tej chwili w Polsce leży i kwiczy. To Kaczyński i jego służby, jego koledzy są winni temu, że wychodzimy na ulice. To oni są temu, że ktoś z nas się zarazi. To oni spowodowali, że musieliśmy wyjść. W związku z tym, że w tej chwili finansowanie ochrony zdrowia zdrowie jest na poziomie 4,5 proc. żądamy, żeby rząd w ciągu tygodnia podwyższono finansowanie do 10 proc. - napisano w dokumencie opublikowanym na profilach społecznościowych Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
W ub.r. produkt krajowy brutto Polski według szacunków GUS wyniósł 2 273,6 mld z, 6,5 proc. z tej kwoty to 147,8 mld zł.
- Mamy w Polsce śmieciówki, bezpłatne staże i praktyki, wyzysk, mobbing. Z tym borykają się Polacy, także młodzi Polacy i młode kobiety. W obliczu pandemii, gdy wiele osób straciło pracę w wyniku pandemii, wiele osób jest narażonych na utratę pracy w sektorach zagrożonych w tym czasie. Mamy dość wyzysku - podkreślono.
W zeszłym tygodniu Strajk Kobiet wśród propozycji postulatów zebranych od uczestników manifestacji wymienił odpartyjnienie telewizji publicznej oraz likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego.
Protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego trwają od 22 października, kiedy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W ramach trwających od ponad tygodnia protestów w sprawie orzeczenia TK w piątek w stolicy odbył się Marsz na Warszawę.
Obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji w trzech przypadkach. Jednym z nich jest właśnie duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; pozostałe to sytuacja, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Prezydent Andrzej Duda skierował w piątek do Sejmu swój projekt zmian w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Propozycja, uwzględniając wskazania TK, przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki przywracającej możliwość przerwania ciąży jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych.
Dołącz do dyskusji: Szumlewicz w radzie konsultacyjnej Strajku Kobiet, żądanie podwojenia w tydzień nakładów na ochronę zdrowia
Sama Lempart? Zajęła sie aborcją po zwolnieniu z państwowego stołka po przegranych przez PO wyborach...
Jako lesbijka o takiej fizjonomii no i juz jednak wieku, szanse na aborcje żadne. Patyczkiem może sobie podłubać wieczorem z partnerką.