SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

„Dziewczyna i kosmonauta” czyli historia kosmicznego romansu. Recenzja polskiej nowości Netfliksa

Netflix wyprodukował kolejny polski serial. „Dziewczyna i kosmonauta” Bartka Prokopowicza, to nie tylko historia miłosnego trójkąta, ale także zabawa we wróżenie z fusów, czyli to jak będzie wyglądał świat w 2052 roku.

„Dziewczyna i kosmonauta”, Netflix „Dziewczyna i kosmonauta”, Netflix

Sześć odcinków serialu w reżyserii Bartka Prokopowicza (wg pomysłu reżysera i Jakuba Korolczuka, autorką scenariusza jest Agata Malesińska) porusza wiele wątków i nie z każdym radzi sobie tak samo dobrze. Punktem wyjścia jest rok 2022, kiedy dwójka pilotów F-16 bierze udział w szkoleniu do wyjątkowej misji kosmicznej. Niko (Jędrzej Hycnar) i Bogdan (Jakub Sasak) poznają Martę (Vanessa Aleksander). Przyjaciele i rywale ze szkoły w Dęblinie i z wojska walczą o uczucia tej samej dziewczyny, a to nigdy nie kończy się dobrze.

Rok 2022 w serialu „Dziewczyna i kosmonauta” nie wygląda jak ten, który skończył się dla nas całkiem niedawno. Mimo że stanowi w serialu opozycję dla 2052, jest także nieco futurystyczny. Bohaterowie funkcjonują w jakiejś przestrzeni, ale nie wiemy gdzie dokładnie, nie padają nazwy miast, ani nazwy dni czy miesięcy. W nocnych klubach słuchają muzyki brzmiącej dla nas współcześnie, a jednak pojawią się także hity lat 90. (m.in. „Kochać inaczej” De Mono, a nawet „Slave To Love” Bryana Ferry z 1985) tak jakby rok 2022 był w kontekście 2052, tym czym dzisiaj dla nas są najntisy. Zatem jest retro i futuro równocześnie.

Dwie osie czasu. Retro i futuro w serialu

Marta słucha muzyki na smartfonie, ale w domu Niko pełno jest płyt CD, których ten najwyraźniej wciąż używa. Niko i Bogdan mają poważną pracę, a właściwie misję w ramach służby wojskowej, a tymczasem siostra Niko, czyli Karolina, spędza całe dnie nad basenem w domu rodziców, którzy tak po prostu zniknęli z obrazka. Trwa wieczne lato w mieście bez nazwy. Można w nocy skakać z mostu wprost na niezbadaną taflę wody i przeżyć romantyczne uniesienie, a nie skończyć jako martwe ciało na dnie zbiornika wodnego. Patrząc na tak budowany świat przedstawiony, nie możemy przykładać do niego realistycznych ram. Rzeczywistość bohaterów w 2022 jest bardzo umowna, z jednej strony mocno futuro (świat jak po apokalipsie, bez kalendarza i map), a miejscami retro (CD, pola obsiane roślinnością, rustykalne domki na prowincji). Wszystko to jest pięknie sfilmowane, głównie w błękitnej kolorystyce, której natężenie wzmaga się w drugiej osi czasu.

Wątłe nitki fabularne

Przeskakujemy między rokiem 2022 a 2052, gdy poznajemy dalsze losy Niko, Bogdana i Marty. Dochodzi do misji kosmicznej i wiemy, że coś poszło nie tak. Niko nie wrócił, kapsuła z jego ciałem powraca na Ziemię w 2052, gdy Marta i Bogdan mają już dorosłą córkę i są małżeństwem w kryzysie. Pierwsze trzy odcinki bardzo powoli rozwijają nitki fabularne i w połowie serialu wiemy dokładnie tyle samo, ile pokazał nam zwiastun. Konflikt dwóch samców alfa i walka o uczucie oraz władzę kończy się porażką każdego z nich.

W serialu najjaśniej świeci gwiazda Vanessy Aleksander. Jej Marta (starszą wersję bohaterki gra Magdalena Cielecka) jest wyrazista, tajemnicza, poszukująca. Instynktownie wiemy, że z tą bohaterką musimy przemierzać świat „Dziewczyny i kosmonauty”. To jest właśnie ta dziewczyna. Postać Magdaleny Cieleckiej jest zmęczona życiem, sfrustrowana, nieszczęśliwa. Podobnie jak jej mąż Bogdan (w tej roli Andrzej Chyra).

SI wpisana w codzienność

Świat roku 2052 to szaleństwo scenariuszowych eksperymentów i wizja twórców, jak będzie wyglądała nasza codzienność za 30 lat. Mamy więc mocno rozwiniętą SI, która niczym osobista asystentka i Siri po doktoracie prowadzi nas minuta po minucie, godzina po godzinie wzywając pogotowie, gdy dostajemy palpitacji serca, wysyłając za nas SMS-y i dzwoniąc do bliskich, gdy jest taka potrzeba. Marta biega w domu, ale otacza ją las, gdy tego zapragnie, więc po co miałaby biec do prawdziwego? Wizja scenarzystów nie jest mocno wyolbrzymiona, tylko nieco podrasowana i na sterydach w stosunku do tego, co w dużej mierze już dzisiaj wpływa na nasze funkcjonowanie, czyli rozwój SI.

Rosyjskie knowania

Największe zarzuty kieruję wobec scenariusza w aspekcie wątku sci-fi, który jako pomysł na papierze brzmiał całkiem nieźle. Gorzej z jego wykonaniem. Dlaczego misja kosmiczna polskiego wojska powiązana jest z rosyjską firmą SkyCOMM? Dlaczego znając napięte relacje polsko-rosyjskie twórcy brną w ten koncept, który dzisiaj mocno zrazi polską widownię. Przecież to rok 2022, a nie 1969. Pierwszy człowiek postawił już stopę na Księżycu.

I znowu Rosjanie i ich knowania komplikują całą historię. A przecież trójkąt miłosny i zaburzenia osi czasu oraz problem, który wyjściowo zapowiadał zwiastun, sam w sobie brzmi niezwykle ciekawie. Otoczka SkyCOMM i cała infrastruktura wypada kuriozalnie i nadmiernie komplikuje zawiłe konsekwencje ludzkich wyborów. Wątek rosyjski i elementy sci-fi to najsłabsze elementy całej historii.

Ostatnie lato, czyli rok 2022

Znacie filmy i seriale, w których bohaterowie spędzają razem ostatnie lato przed wkroczeniem w dorosłość? Taki jest właśnie rok 2022 dla bohaterów. Jest coś ujmującego w naiwności i mimo wszystko niewinności postaci, które dopiero mają zderzyć się z życiem. Wszystko, co wydarzy się później, na zawsze odbiera im wyjściową bezpretensjonalność i plan, żeby brać z życia garściami. Może dlatego rok 2052 ogląda się trudniej, bo są już „po”, czyli po czołowym zderzeniu ze światem.

Zderzenie dwóch męskich postaci w rywalizacji o kosmos i dziewczynę jest dosyć banalne, ale dobra obsada aktorska w głównych rolach sprawia, że nie razi to bardzo mocno jako zgrana klisza filmowa. Serial jest dobrze obsadzony i miło jest oglądać aktorów, którzy wiedzą, co robią.

„Początki zawsze są najlepsze”

„Dziewczyna i kosmonauta” to nietypowa polska produkcja dlatego nie przypadnie do gustu masowej widowni. Jawi się raczej jako niszowy serial, ale wart uwagi zwłaszcza w aspekcie warstwy obyczajowej, chociaż chciałabym dowiedzieć się więcej o życiu bohaterów, które zaczyna się w momencie, gdy serial akurat się kończy. Ostatni odcinek powinien spodobać się fanom Magdaleny Cieleckiej, ponieważ Marta w jej wydaniu ma w końcu swoje pięć minut.

Serial „Dziewczyna i kosmonauta” dostępny jest na platformie Netflix.