Romans tanich linii lotniczych z krakowskimi klubami
Tanie linie lotnicze ruszają na bój o pasażerów do modnych klubów.
- Wiemy, że są młodzi, lubią podróżować, a w nocami chcą się dobrze zabawić - przyznają "Gazecie Wyborczej" przedstawiciele Sky Europe.
Kraków, ulica Wielopole 15, w ostatnich sezonach najgorętsza klubowa kamienica w mieście. W rozmieszczonych na piętrach trzech klubach: klubokawiarnia Łubu-Dubu, Caryca i Kitsch, bawi się w każdy weekend kilka tysięcy młodych ludzi. Wchodzących wita wielki baner reklamowy linii lotniczych Sky Europe. Widzą go zarówno żądni tańca i drinków młodzi Polacy, jak i oszołomieni niskimi cenami i pozytywną atmosferą obcokrajowcy... - informuje "GW".
- Szturmuje nas dosłownie cała Europa plus ekipy ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii - mówi barmanka Carycy. - Ostatnio zaroiło się nawet od młodych Rosjan i Ukraińców z wypchanymi portfelami - dodaje 26-letnia Dominika, studentka filologii rumuńskiej, bywalczyni słynącego ze swobodnej aury Kitschu. Pokazuje kilku szalejących w tańcu londyńczyków o bangladeskich korzeniach, którzy - jak zauważyła - przylatują do Krakowa Ryanairem dosłownie co drugi weekend.
Kraków stał się popularnym celem city-breaks - kilkudniowych wypadów tanimi liniami lotniczymi do atrakcyjnych miast Europy. To ulubiona rozrywka zwłaszcza młodych mieszkańców Wysp Brytyjskich i Irlandii, których do ruszenia się na wschód kontynentu skłaniają wysokie ceny alkoholi oraz zamykanie pubów o stosunkowo wczesnej godzinie w ich rodzimych krajach. Najwytrwalsi potrafią jeździć na "tanie imprezowanie" nawet kilka razy w miesiącu. Kraków spełnia ich oczekiwania z nawiązką.
Wg "GW" dostrzegli to specjaliści od marketingu, pracujący dla tanich przewoźników lotniczych. Reklamowe wejście w klubową branżę, choć delikatne, ostatnimi czasy jest bardziej zauważalne.
- Naszymi pasażerami są głównie ludzie młodzi lub bardzo młodzi - ocenia dla "GW" Eryk Kłopotowski, rzecznik prasowy Sky Europe. Potwierdza, że klubowa ofensywa przewoźnika nie kończy się tylko na banerach. - Reklama na Wielopolu 15 jest jedną z kilku. Zrobiliśmy rozeznanie w terenie, niektórzy z nas znają zresztą te kluby z autopsji. W Krakowie i Warszawie współpracujemy z kilkoma na zasadzie barteru. Zdarza się, że bierzemy na siebie przyjazd zagranicznego didżeja bądź ponosimy część wydatków związanych z organizacją imprezy. Ale nie robimy tego nachalnie - zwraca uwagę Tomasz Bielas, odpowiedzialny za strategie marketingowe w spółce.
Przedstawiciele Sky Europe zwrócili uwagę na klubowy Kraków już kilka miesięcy temu. - Zależy nam nie tylko na Polakach, ale na odwiedzających tutejsze lokale cudzoziemcach. Wiemy, że młodzi fanatycy city-breaks jakoś musieli tu się znaleźć i jakoś chcą stąd odlecieć - nie ukrywa Kłopotowski. Problemów z obcokrajowcami na pokładzie (w piątkowej gazecie pisaliśmy o upojonych alkoholem Brytyjczykach, Irlandczykach i Szkotach, którym zdarza się zasnąć w kolejce do odprawy paszportowej w Balicach) linie się nie obawiają. Ich zdaniem ważniejszy jest wzrost liczby pasażerów na trasach do i z Krakowa.
Sky Europe to niejedyne linie, jakie weszły w kooperację z krakowskimi klubami. Zarówno EasyJet, jak i operujący z lotniska w katowickich Pyrzowicach węgierski Wizzair oferują w swych magazynach pokładowych informacje o kilkunastu modnych lokalach Krakowa, w zamian mogą liczyć na umieszczenie logo na ulotkach i plakatach. Jednak o wielu formach współpracy linie lotnicze... nawet nie wiedzą. Właściciele klubów wykupują z wielomiesięcznym wyprzedzeniem bilety w promocji, a na tydzień-dwa przed wylotem losują je wśród swych bywalców albo oferują do wygranej w konkursach, np. karaoke, salsy itd. - Później wystarczy tylko zmiana nazwiska za kilkadziesiąt złotych, którą bierzemy na siebie - mówi współwłaścicielka jednej z dyskotek przy Szewskiej. Jej zdaniem taka "nieoficjalna" obecność lotniczych przewoźników dobrze wpływa na postrzeganie klubu. - Rozmawiam z moimi gośćmi i wiem, że lubią podróżować po Europie. Pokazujemy im w ten sposób, że jesteśmy otwarci na świat. Po wycieczce na Zachód i tak do nas wrócą.
Dołącz do dyskusji: Romans tanich linii lotniczych z krakowskimi klubami