SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Rafał Baran: młodzi widzowie 4Fun Media dają przewagę Bridge2Fun, szukamy kolejnego źródła wpływów

Prezes 4Fun Media Rafał Baran w wywiadzie dla portalu Wirtualnemedia.pl mówi o perspektywach rozwoju grupy. Zapowiada dalszą integrację jej segmentów telewizyjnego, reklamowego i outdoorowego. - W najbliższych miesiącach czekają nas dwa wyzwania. Po pierwsze, ustabilizowanie przychodów z poszczególnych profit centers. Po drugie, znalezienie kolejnego stabilnego źródła przychodów - wylicza Baran.

Na jakim szczeblu jest obecnie współpraca 4Fun TV, Bridge2Fun i Screen Network? Czy zakładany stopień integracji operacyjnej został osiągnięty?

Z integracją jest jak z życiem - to droga, o której trudno w którymś momencie powiedzieć, że dobiegła końca. Najmocniej współpracują ze sobą telewizja i Bridge2Fun. Agencja powstała od zera i rosła blisko 4Fun TV - oboma projektami sam zarządzałem, stąd wysoki stopień integracji. Screen Network miało do niedawna osobną siedzibę i zarząd. Dopiero od półtora miesiąca wszystkie trzy podmioty mają wspólną siedzibę i zarząd. Łączy nas wspólny cel - wytwarzanie nowej wartości, czego pochodną jest integracja spółek.

Czy dołączenie Tomasza Misiaka do zarządu 4Fun Media jest sygnałem, że stawicie na rozwój sektora mobile?

Oznacza to, że w naszym biznesie stawiamy na digital. Poruszanie się w świecie internetu jako naturalnym środowisku naszych odbiorców to dla nas jeden z priorytetów. W DNA 4Fun TV od zawsze była wpisana interakcja z odbiorcami. Przed erą internetu opierała się na SMS-ach, co było dosyć skromne. Dziś, dzięki technologii i social mediom, utrzymujemy znakomity kontakt z widzami na wielu kanałach. Pojawienie się Tomasza Misiaka, który przed laty współtworzył koncepcję interaktywnej telewizji, oznacza, że będziemy chcieli na digitalu więcej zarabiać. Tomasz był już niegdyś związany z naszą telewizją, teraz wraca do niej bogatszy o wiedzę i doświadczenie. Ponadto bardzo dobrze rozumie nasz biznes, a takiego partnera potrzebujemy.

Rozważacie wprowadzenie streamingu waszych kanałów w internecie, także poprzez aplikację mobilną?

Nie. Nasz model biznesowy związany z telewizją musi odnosić się do warunków rynkowych. Jeżeli istniałaby waluta pozwalająca przeliczać oglądalność naszego kanału na GRP (Gross Rating Point - wartość określająca siłę, skuteczność w dotarciu do klienta, kampanii reklamowej poprzez procentowy lub liczbowy wskaźnik oglądalności – przyp. WM), nie wahałbym się ani chwili. Niestety, nie możemy być kanałem otwartym dla wszystkich, nie pozwalają nam na to warunki rynkowe.

Jak zmieniła się w ostatnich miesiącach struktura zatrudnienia w 4Fun Media?

Do firmy przyszedłem, kiedy zakończył się etap restrukturyzacji kosztowej, a co za tym idzie - redukcji zatrudnienia. Za mojej kadencji zatrudniłem sporo osób, głównie w celu realizacji wizji, jaką miałem na 4Fun Media. Całe szczęście dzięki pozyskaniu klientów dla agencji i akcji specjalnych udało się stworzyć bardzo doświadczony interdyscyplinarny zespół. Z moimi ludźmi znam się od lat, często razem pracowaliśmy zarówno po stronie agencyjnej  i klienta.

Co oznacza zatrudnienie w roli szefowej działu e-commerce Marty Ogórkiewicz? Co i komu będziecie sprzedawać?

Powiem szczerze - nie wierzę w model biznesowy oparty wyłącznie na sprzedaży reklam. Silnie wierzę natomiast w biznes oparty na transakcji wymiany. Kiedyś usłyszałem, że światem rządzi pieniądz. Nic bardziej mylnego - światem rządzi wymiana. Ludzie potrzebują ciągle różnych rzeczy - z biegiem lat doszliśmy do momentu, gdzie wiele z nich się zdematerializowało. W internecie kupujemy muzykę, firmy, kody do gier komputerowych; ale nie przestajemy kupować jedzenia czy ubrań. Czy chodzimy do sklepu online czy offline - wciąż pragniemy nabywać rzeczy. Chcemy włączyć się w ten nurt, stąd zatrudnienie Marty Ogórkiewicz. Co będziemy sprzedawać, to się jeszcze okaże. Bardziej istotne jest, komu. Wokół 4Fun TV zebraliśmy przez lata widownię, która nas zna i darzy zaufaniem naszą markę. To potężny kapitał.

Z początkiem br. Grupa 4fun Media zmieniła brokera reklamowego, przeszła z TVN Media do Polsat Media. W I kwartale br. wasze wpływy z reklamy tv wyniosły 5,62 mln zł, wobec 4 mln zł rok wcześniej. Skąd tak duży wzrost? To zasługa nowego brokera?

Rosnące przychody z reklam wynikają z wielu czynników, także tych związanych z brokerem.

W raportach finansowych często podkreślacie konieczność dywersyfikacji źródeł przychodów. Jakie docelowo proporcje chcielibyście osiągnąć w przychodach ze swoich głównych segmentów: telewizji, reklamy zewnętrznej i usług reklamowych?

Jesteśmy zadowoleni z obecnego poziomu dywersyfikacji. Nie jesteśmy już uzależnieni tylko od wahań na rynku telewizyjnym i przychodów z tej części działalności. W 4Fun TV stworzyliśmy od podstaw dział akcji specjalnych, który rozwijamy na zadowalającym poziomie. W najbliższych miesiącach czekają nas dwa wyzwania. Po pierwsze, ustabilizowanie przychodów z poszczególnych profit centers. Po drugie, znalezienie kolejnego stabilnego źródła przychodów. Pracujemy nad wytworzeniem nowej wartości, która przełoży się na konkretne zyski finansowe.

Jak zmieniło się Pańskie spojrzenie na branżę medialną i reklamową w ostatnich latach? Do 4Fun Media trafił Pan po wielu latach pracy w agencji reklamowej.

Zauważyłem, że każda branża ma skłonność do silosowania się, to znaczy zamykania w swoich mikroświatach bez oglądania się na to, co jest na zewnątrz. Ja ten kokon opuściłem i nagle zdałem sobie sprawę, jak wiele rzeczy może być prostszych, tańszych i efektywniejszych poza wąskim światkiem reklamowym. Wiem, że muszę dostarczać takich treści, które podobają się moim widzom, a nie mnie i kilku kolegom.

Jak Pańskie doświadczenia zgromadzone w świecie reklamy przykładają się na kierowanie spółką medialną?

Po wielu latach spędzonych w reklamie, do mediów de facto wróciłem. Karierę zaczynałem w komercyjnym Radiu Manhattan, które było w swoim czasie czymś zupełnie nowym na rynku. Dużo wtedy eksperymentowaliśmy i tworzyliśmy cos nowego. Potem był biznes wydawniczy, z którego odszedłem do reklamy. Tam zebrałem szereg doświadczeń - począwszy od public relations, eventów, po klasyczny ATL i  BTL.

Reklama uczy zorientowania na cel oraz dyscypliny. W agencjach reklamowych największym czynnikiem dyscyplinującym są klienci. W momencie gdy ten element znika, ponieważ pracuję tylko na siebie, dyscyplinę trzeba narzucić sobie samemu. To wiele uczy.

Przez lata nauczyłem się poruszać w tych specyficznych światach - reklama, media, showbiznes. Każdy z nich ma własne metody pracy, ewaluacji wyników. Branża reklamy ma swoje konkursy kreatywności…

Zatrzymajmy się przy nich. Co Pan myśli o samej idei konkursów reklamy? W środowisku zawrzało, kiedy na tegorocznym Cannes prezes Publicisu ogłosił, że holding wycofuje się na rok z wszelkich tego typu aktywności autopromocyjnych.

Kreatywność, jak każdy typ działalności człowieka, wymaga pewnego ustrukturyzowania. Udział w branżowych konkursach to proces strukturyzacji i mierzenia kreatywności. Czy są potrzebne? Z moich doświadczeń wynika, że liczba nagród zdobytych na festiwalach przekłada się na new business. Sądzę jednak, że dużo lepiej o agencjach świadczą kampanie zrealizowane z bardzo wynikiem.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Rafał Baran: młodzi widzowie 4Fun Media dają przewagę Bridge2Fun, szukamy kolejnego źródła wpływów

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
alek
Rafal Baran to jest mega gosc.
odpowiedź
User
CegłaRulez;-)
Serdeczne gratulację dla Pana Rafała.
Zbudował firmę, która w końcu liczy się na rynku i cały czas ewolucje.
W tak dobrze zorganizowanej i zarządzanej firmie chciałoby się pracować.
Gratuluje też Panu Stokowskiemu, że w końcu przejrzał na oczy i znalazł fachowca który nie traci pieniędzy jak poprzednicy. Zarządzanie Pani Ewa Czekały doprowadziło do katastrofy i upadku firmy a wiele wartościowych ludzi straciło pracę.
Trzymam za Was kciuki, najlepszego !
odpowiedź
User
macintosh
Rafał, "stabilne biznesy" nie leżą na półce w sklepie ze stabilnymi biznesami. Zalecam nieco więcej odwagi.
odpowiedź