PZU o 580 proc. więcej na reklamę. W górę AXA, ING i Liberty, w dół Proama i Ergo Hestia (Top 14)
Od stycznia do kwietnia br. cennikowe wydatki reklamowe PZU były aż o 579 proc. wyższe niż rok wcześniej. Zdecydowanie więcej na reklamę niż przed rokiem przeznaczyły też ING Życie, Compensa, AXA Direct, 4Life Direct i Liberty Direct, za to wyraźnie zmalał budżet Proamy.
Z danych Kantar Media i analiz domu mediowego Equinox Polska wynika, że 14 czołowych ubezpieczycieli - z ponadmilionowymi budżetami marketingowymi - od stycznia do kwietnia br. cennikowo przeznaczyło na reklamę (bez internetu) 126,5 mln zł. To o 39,6 mln zł, czyli 45,6 proc. więcej niż przed rokiem.
Najmocniej - o 29 mln zł, czyli 66 proc. - wzrosły wydatki na reklamy polis komunikacyjnych, natomiast o 12 mln zł (czyli o 50 proc.) zwiększyły się budżety reklamowe ubezpieczeń ludzi. Za to na reklamy pozostałych ubezpieczeń przeznaczono o 11 mln zł mniej niż przed rokiem (to spadek o 36 proc.).
Co ciekawe, udział telewizji w cennikowych budżetach reklamowych firm ubezpieczeniowych zmalał w skali roku z 85 do 81 proc. Natomiast do radia i kin trafiło po 5,2 proc. wydatków marketingowych ubezpieczycieli. - Szczególnie znamienity jest wzrost w wydatkach udziału kina. Oprócz akcji niestandardowych oferowanych reklamodawcom jako kampanie offscreenowe zaletą tego rodzaju medium jest niemożność ominięcia czy nie zauważenia reklamy - zauważa Jakub Potrzebowski, CEO Equinox Polska. Udział prasy codziennej nieoczekiwanie wzrósł z 1,9 do 3 proc., w przypadku magazynów utrzymał się na poziomie 3,5 proc., natomiast w przypadku outdooru zmalał o 2 pkt proc.
Zdecydowanie najwięcej na reklamę w pierwszych czterech miesiącach br. przeznaczyła Grupa PZU. Jej cennikowe wydatki wzrosły w skali roku aż o 579 proc. W lutym firma zaczęła kampanię reklamową w stylistyce science-fiction z udziałem kapitana Nostresa (przeczytaj więcej i zobacz spot). Za to wydatki Proamy zmalały o prawie połowę, co wynika z faktu, że przed rokiem firma intensywnie reklamowała swój start na polskim rynku. AXA zwiększyła o 74 proc. cennikowe wydatki na reklamy polis komunikacyjnych (w ich nowej kampanii występują Mariusz Pudzianowski - zobacz więcej), natomiast o zmniejszyła o 14 proc. budżety reklamowe ubezpieczeń na życie. Wydatki 4Life Direct wzrosły w skali roku o 41 proc., Link4 - o 4 proc., a Liberty Direct - o 44 proc. Przy czym reklama oferowanego przez tę pierwszą firmę Dziennego Świadczenia Szpitalnego według Komisji Etyki Reklamy wprowadzała odbiorców w błąd (więcej na ten temat).
Cennikowe wydatki reklamowe firm ubezpieczeniowych (w zł, bez internetu, dane Kantar Media) | |||
Marketer | I - IV 2013 | I - IV 2012 | zmiana |
PZU | 26 331 693 | 3 878 344 | 579% |
PROAMA | 15 612 442 | 30 042 929 | -48% |
AXA DIRECT | 13 624 981 | 7 821 827 | 74% |
4 LIFE DIRECT | 12 924 350 | 9 177 688 | 41% |
LINK 4 | 11 041 337 | 10 568 390 | 4% |
ING TOWARZYSTWO UBEZPIECZEŃ NA ŻYCIE | 10 007 791 | 18 918 | 52801% |
PRUDENTIAL | 9 729 143 | - | - |
LIBERTY DIRECT | 9 547 492 | 6 626 181 | 44% |
AIG DIRECT | 6 319 513 | - | - |
AXA ŻYCIE | 5 192 760 | 6 056 012 | -14% |
COMPENSA | 1 870 019 | 31 472 | 5842% |
EULER HERMES TU | 1 711 596 | 1 424 398 | 20% |
ERGO HESTIA | 1 489 379 | 11 094 106 | -87% |
ALLIANZ DIRECT | 1 097 530 | 127 000 | 764% |
Z kolei ING Życie cennikowo wydało na reklamy 10 mln zł wobec zaledwie 19 tys. zł rok wcześniej. Firma od jesieni ub.r. intensywnie promuje pod hasłem „Zrób rakowi wspak” ubezpieczenie od nowotworu (przeczytaj więcej i obejrzyj spoty), przy czym Komisja Etyki Reklamy orzekła, że kreacja tej kampanii wykorzystywała strach odbiorców przed chorobą nowotworową i upraszczała przebieg jej leczenia (więcej o tym).
Cennikowy budżet Compensy wzrósł w skali roku prawie 60-krotnie, a Allianz Direct - ponad 8-krotnie. Za to wydatki Ergo Hestii zmalały ponad 7-krotnie - z 11,1 do 1,49 mln zł).
W całym ub.r. zdecydowanie najwięcej cennikowo na reklamę przeznaczyły Proama (77,3 mln zł) i PZU (73,3 mln zł), wyprzedzając TUiR Warta, 4Life Direct i Link4 (zobacz szczegóły).
Dołącz do dyskusji: PZU o 580 proc. więcej na reklamę. W górę AXA, ING i Liberty, w dół Proama i Ergo Hestia (Top 14)
Szanowny Panie Prezesie.
11 marca 2003 roku wprowadzono do oferty PZU produkt jubileuszowy "Bezpieczny rowerzysta". Mija właśnie 10 lat od dnia, w którym Zarząd Spółki zatwierdził nowe ubezpieczenie, nie mając pełnej wiedzy na temat jego genezy. Jako autor projektu tego ubezpieczenia, po dziesięciu latach powściągliwości, postanowiłem do wiadomości publicznej podać wszelkie szczegóły związane z popełnieniem przez PZU przestępstwa plagiatu. W wyniku podstępnego wyłudzenia, poprzez stworzenie atmosfery konkursu, ówczesne Biuro Produktów Ubezpieczeniowych uzyskało wiele propozycji mogących stanowić inspirację dla nowych ubezpieczeń. Skorzystano z wysiłku intelektualnego wielu pracowników i agentów, aby w przyszłości sobie przypisać autorstwo nowatorskich rozwiązań. Mój projekt kompleksowego ubezpieczenia rowerzystów o nazwie "Dwa kółka i Spółka" uznano za najlepszy i po pewnych modyfikacjach wdrożono do sprzedaży jako dzieło własne PZU. Złamano przy tym wszystkie przepisy określone w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Świadom swoich praw, po kilku bezskutecznych próbach ugodowego rozwiązania problemu, skierowałem przeciwko PZU pozew do sądu. Wystąpiłem przeciw firmie, którą zawsze ceniłem i szanowałem jako agent i klient. Nie wystąpiłem przeciw pracownikom, dając im szansę zachowania twarzy i odzyskania honoru. Dziś wiem, jak bardzo się myliłem. Honor, etyka, to dla wielu osób z Centrali tylko nic nie znaczące słowa. Mimo wzgardy jaką do nich czuję, zrezygnowałem z pokierowania sprawy na tory postępowania karnego. Tak. To jest sprawa dla prokuratora. Zrezygnowałem świadomie, pozbawiając siebie części praw, w tym prawa do satysfakcji z ukarania sprawców kradzieży intelektualnej . W fakcie, że pewne czyny ulegną przedawnieniu, nie ma żadnej zasługi Biura Prawnego. To ja na to pozwoliłem. Nie ze strachu. Z litości. Prymitywne metody, skandaliczne i przestępcze działania radcy prawnego PZU, fałszywe zeznania niektórych świadków czy wreszcie idiotyczne opinie biegłych, wzbudzały moje zgorszenie, ale i politowanie. Nie mogę pozbyć się uczucia, że mam do czynienia z karłem, a nie z gigantem. A oto, co darowałem paniom M.P. i A. S. : art. 115.1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
Oto, co darowałem wszystkim prezesom po kolei: art. 116.1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Art. 116.2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
I wreszcie art. 116.3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną określoną w ust. 1 organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Nie oczekuję dymisji i zwolnień wśród tych co zawinili. To wymagałoby odwagi. Pamiętając, co zrobiono mojemu dyrektorowi i jego zastępcy, spodziewam się odwetu.
Compliance i dobre praktyki w PZU to wciąż tylko życzenie.
Jerzy Pawłowski
Agent PZU SA z Puław
List ten wysłałem do Prezesa PZU, nie licząc już na odpowiedź. Ponieważ na żadne wcześniejsze pisma nie otrzymałem odpowiedzi, mam prawo surowo ocenić takie traktowanie. Elegancja, niestety, kończy się po zejściu z parkietu. Nie wnikam, czy to za sprawą asystentów filtrujących pocztę, czy za sprawą samego pana Prezesa. Mój spór z PZU trwa zbyt długo, aby Prezes mógł o nim nie słyszeć. Czy sprawa jest dla Prezesa zbyt małego kalibru? Chyba nie. Treść przytoczonych wyżej przepisów każe stwierdzić, że na pewno nie jest to sprawa błaha. Choć temat który poruszam dotyczy tylko mnie i osób które przy tej okazji ucierpiały, chcę pokazać, że nawet w pojedynkę, własnym wysiłkiem można spróbować dochodzić swoich praw, aby nie budzić się z moralnym kacem po poddaniu się bez walki. Nie mam pojęcia jak sam na tym wyjdę, ale wiem że nie odpuszczę. Z wypowiedzi byłych i obecnych pracowników i agentów PZU zamieszczanych na różnych forach wynika, że my wszyscy i Zarząd, to dwa różne światy. Słowa płyną w jedną i drugą stronę, ale nie jest to dialog. Zarząd mówi swoje nie oczekując odpowiedzi, my mówimy swoje, odpowiedzi nie dostając. Odzwierciedleniem stosunku Centrali do prowincji niech będą słowa, jakie usłyszałem na sali sądowej z ust przedstawiciela PZU. Mecenas z biura prawnego zakończył swoją idiotyczną wypowiedź słowami, które utkwiły mi w pamięci. Zacytuję je więc dosłownie: „ Tego powód nie rozumie, gdyż jest tylko zwykłym agentem”.
Upomniany przez sąd przeprosił. Ale przeprosił sąd, a nie mnie. Taki mniej więcej jest stosunek Centrali do agentów i pracowników. Jesteśmy tylko zwykłymi robolami, bez względu na zasługi. W Centrali siedzą sami geniusze. Nie chcę tu nikogo skrzywdzić, bo wiem, że i tam są ludzie wspaniali, ale tak widzę obraz, jak namalował go zwykły radca prawny z Biura Prawnego PZU.
Pozdrawiam wszystkich. Pana mecenasa również.
Jerzy Pawłowski