SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Znany serial wróci do Polsatu? „Przykłady nie do końca udanych powrotów można mnożyć”

Według nieoficjalnych informacji Telewizja Polsat zastanawia się nad reaktywacją serialu komediowego sprzed lat. - Myślę, że takie produkcje jak „Miodowe lata” czy „Rodzina zastępcza” po latach od premiery ostatnich odcinków nadal mają wielką fanbazę, ale w każdym przypadku widzę też potencjalne problemy - ocenia Marta Korycka z portalu Gazeta.pl.

„Rodzina zastępcza”, Polsat Box Go„Rodzina zastępcza”, Polsat Box Go

W tym roku w polskich ramówkach obserwujemy sporo powrotów. Ten największy to reaktywacja serialu paradokumentalnego pt. „Malanowski. Nowe rozdanie”, wcześniej znanego jako „Malanowski i partnerzy”, gdzie szefa agencji detektywistycznej gra obecnie Andrzej Grabowski, wcielając się w postać brata detektywa Malanowskiego (tytułową rolę grał zmarły Bronisław Cieślak). Wróci także popularny teleturniej „Awantura o kasę” z lubianym prowadzącym, Krzysztofem Ibiszem. TVP2 z kolei zamierza zacząć kręcić ciąg dalszy, zakończonej cztery lata temu  „Rodzinki.pl”. 

Jak dowiedział się nieoficjalnie serwis Plotek dyrektor programowy Polsatu, Edward Miszczak zastanawia się nad reaktywacją sitcomów z końca lat 90., a jego największym marzeniem jest produkcja nowych odcinków serialu „Miodowe lata”.

– Już od ładnych kilku lat w kinie i telewizji panuje moda na powroty. Chociaż powiedzenie, o lubieniu „melodii, które już raz słyszeliśmy” twórcy telewizyjni chętnie przekładają na swoje podwórko, tak naprawdę to jest ryzyko. Nawet tak kultowe produkcje jak „Miasteczko Twin Peaks” czy „Z Archiwum X” po latach ani nie budziły już takich emocji wśród widzów, ani nie zbierały takich pochwał od recenzentów, jak te pierwsze odcinki. Przykłady nie do końca udanych powrotów można mnożyć, a tych, których wiele osób wolałoby w ogóle nie doczekać, też jest niemało. Dzisiaj nawet sama Jennie Garth, która grała w latach 90. Kelly w „Beverly Hills 90210”, mówi, że żałuje występu w „90210”, czyli próbie reaktywacji serialu z 2008 roku – w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mówi Marta Korycka, szefowa działu kultury serwisu Gazeta.pl.

Czy wrócą „Miodowe lata”?    
Przypomnijmy, że w październiku 2023 roku rodzime media pisały o realnej możliwości powrotu „Miodowych lat” m.in. za sprawą Artura Barcisia, który wówczas potwierdził, że trwają prace nad scenariuszem nowych odcinków, ale aktor nie podpisał żadnej umowy na kontynuację produkcji. Oświadczył, że podpisze ją gdy uzna, że scenariusz jest na tyle dobry, że warto będzie wrócić do roli Tadeusza Norka. Podobnego zdania jest Cezary Żak. Wszystko zatem leży w rękach scenarzystów i tego, jakie mają pomysły na dalsze losy kultowych bohaterów.

Zobacz: Czy powstanie kontynuacja „Miodowych lat”? Przypominamy kultowe odcinki serialu

W rolę motorniczego Karola Krawczyka wcielał się Cezary Żak, a postać pracującego w miejskiej kanalizacji Tadeusza Norka grał Artur Barciś. Wraz z żonami (w tych rolach wystąpiły Agnieszka Pilaszewska, Katarzyna Żak i Dorota Chotecka) mieszkali w Warszawie na Woli i marzyli o lepszym życiu.

Serial „Miodowe lata” powstał na podstawie amerykańskiej produkcji „The Honeymooners” (1955-1956) oraz „Jackie Gleason Show”. Ważną zmianą w stosunku do wcześniej realizowanych polskich sitcomów było to, że serial nagrywano w Teatrze Żydowskim w Warszawie, na scenie obrotowej, dzięki czemu możliwa była szybka zmiana scenografii pomiędzy scenami.

Czy zatem jest miejsce w ramówce Polsatu na nowe odcinki „Miodowych lat”? – Mam wrażenie, że jeśli miałby powrócić któryś z tych dwóch seriali [mowa o „Rodzinie zastępczej” i „Miodowych latach” – przypis red.], to większy sens miałby powrót „Miodowych lat”. Ten serial po latach łatwiej reaktywować i darzony jest przez widzów większym sentymentem niż „Rodzina zastępcza”. Z wypowiedzi Barcisia i Żaka wynika, że wrócą do produkcji jeśli powstaną dobre scenariusze. Przypomnijmy, że „Całkiem nowe lata miodowe” były absolutnie nieoglądalne i mam wrażenie, że aktorzy nie chcą popełnić tego błędu po raz drugi – mówi redaktor serwisu Serialowa.pl, Nikodem Pankowiak.

Ważne pytanie, przy okazji powrotów lubianych seriali oglądanych wielopokoleniowo, brzmi: kto miałby dzisiaj oglądać ten serial? Czy dawna widownia będzie zainteresowana dalszymi losami bohaterów? - Nie sądzę, żeby nowy widz sięgnął po kontynuację „Miodowych lat”, raczej wrócą widzowie znający oryginalną serię, ewentualnie widzowie „Rancza”, którzy jeszcze nie widzieli „Miodowych lat”, a chcieliby ponownie obejrzeć Barcisia i Żaka razem. Nie wyobrażam sobie, że dwudziestoparoletni widz streamingowy ogląda taki typowy sitcom, od którego się już odchodzi. Raczej oglądamy dzisiaj „The Office PL”, czy „Emigrację XD”. To byłaby gra na sentymencie dla tych, którzy znają „Miodowe lata” – dodaje redaktor Serialowej.pl.

Kto czeka na „Rodzinę zastępczą”?    
„Rodzina zastępcza” (1999-2009), to jeden z najdłużej emitowanych polskich seriali, doczekał się aż 329 odcinków podzielonych na 18 serii. Opowiadał losy rodziny Anki (Gabriela Kownacka) i Jacka Kwiatkowskich (Piotr Fronczewski), którzy pod swoją opieką mieli liczne grono wychowanków. Poza własnymi dziećmi, czyli Majką (Monika Mrozowska) i Filipem (Sergiusz Żymełka), postanowili przysposobić Romka (Aleksander Ihnatowicz), Zosię (Misheel Jargalsaikhan) i Elizę (Aleksandra Szwed). Z czasem rodzina Kwiatkowskich powiększać się będzie o kolejnych podopiecznych.

Serial opowiadał o codzienności rodziny, z czasem pokazywał usamodzielniane się potomstwa, wyprowadzkę z domu i życie na własną rękę. W rolę siostry Anki, czyli Urszulę wcielała się Maryla Rodowicz. Częstym gościem domu Kwiatkowskich był zaprzyjaźniony policjant (w tej roli Jarosław Boberek), który irytował Jacka Kwiatkowskiego częstotliwością swoich wizyt i mnogością pytań na każdy temat.

Z kolei, po sąsiedzku do rodziny Kwiatkowskich, mieszkali Alutka (Joanna Trzepiecińska) i Jędrula (Tomasz Dedek). Kwiatkowscy wychowywali swoje dzieci w duchu otwartości, tolerancji, zrozumienia potrzeb innych ludzi. Ich dom ciągle był pełen gości szukających porady, albo wsparcia.

Zobacz: 30 lat Polsatu. Oto seriale, które zapisały się w historii stacji

– Myślę, że takie produkcje jak „Miodowe lata” czy „Rodzina zastępcza” po latach od premiery ostatnich odcinków nadal mają wielką fanbazę, ale w każdym przypadku widzę też potencjalne problemy. Po pierwsze, „Miodowe lata” to serial na licencji - pytanie, czy da się ją kupić. Po drugie, minęło już 20 lat, to nie byłby serial o parach czterdziestolatków, ale przyjaciołach w wieku (przed)emerytalnym, więc i dynamika pewnie musiałaby być trochę inna. A w „Rodzinie zastępczej” trudno byłoby zastąpić (sic!) zmarłą Gabrielę Kownacką. Może tu rozwiązaniem byłoby skupienie się na tamtych dzieciakach i starsi byliby tylko gośćmi, ale z drugiej strony duża część fanów produkcji powie, że bez rodziców, czy Alutki i jej męża to nie jest to samo – wyjaśnia Marta Korycka z serwisu Gazeta.pl.

„Z jednej tkaniny wszyscy jesteśmy”?    
Dużym walorem „Rodziny zastępczej” było mówienie o ważnych problemach społecznych z uwzględnieniem sytuacji rodzin patchworkowych. Dzieci, które trafiły do Kwiatkowskich miały za sobą trudne przeżycia i serial – w ramach tzw. idea placement – starał się oswajać widzów z tematyką nietradycyjnych modeli rodziny. Dzisiaj z pewnością ten temat wciąż pozostaje aktualny.

– W przypadku „Rodziny zastępczej” jedynie wyobrażam sobie kontynuację jako przejęcie pałeczki przez któreś z dzieci, a Piotr Fronczewski i Maryla Rodowicz mogliby pojawiać się jako seniorzy rodu i głos rozsądku od czasu do czasu. Trudno jednak wyobrazić sobie dobry scenariusz „Rodziny zastępczej” bez wzmocnienia w formie powrotu takich postaci, jak posterunkowy grany przez Jarosława Boberka, czy Alutka z Jędrulą. W późniejszych sezonach serial opierał się na tych postaciach. Trudno byłoby uwierzyć, że oni cały czas funkcjonują razem. Poza tym nikt z ówczesnej dziecięcej obsady nie ma obecnie wiele wspólnego z grą aktorską. Monika Mrozowska jest influencerką lifestylową, dawno nie widziałem też Aleksandry Szwed. Powrót tego serialu byłby trudny do zorganizowania. Jedyny pomysł to, gdyby Majka albo Eliza miały swoje rodziny – podsumowuje Nikodem Pankowiak z serwisu Serialowa.pl.

Miodowe lata, kadr z serialu

Czy ciąg dalszy nastąpi?    
Jakie argumenty mogą przekonać dawne obsady aktorskie i twórców do powrotu na plan zdjęciowy? - Oczywiście to, że coś sentymentalnie czy artystycznie nie powtórzyło sukcesu pierwowzoru, nie oznacza, że nie znajdzie takiej grupy amatorów, żeby nie utrzymać się na antenie (choćby wspomniane „90210” miało pięć sezonów). Pieniądz to jednak pieniądz - producenci widzący potencjał na, chociaż przyzwoity zarobek będą namawiać gwiazdy sprzed lat, żeby wróciły w dawnych rolach. I część uda się pozyskać, czy to oferując atrakcyjne wynagrodzenie, czy innymi argumentami – wskazuje szefowa kultury serwisu Gazeta.pl.

Serial „Miodowe lata” i „Rodzina zastępcza” można oglądać w serwisie Polsat Box Go.

Dołącz do dyskusji: Znany serial wróci do Polsatu? „Przykłady nie do końca udanych powrotów można mnożyć”

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
gość
Serial Miodole lata miał chyba kontynuacje. Krawczyki i Norkowie mieszkali już w innym miejscu, w domu, i ich żony były w ciąży. Było kilka odcinków.
Wiele seriali miało nową serie i raczej nie za dobrze im poszło. Daleko od noszy i ta seria o piłkarzach. Świat według Kiepskich, i od którejś tam serii coraz słabszy poziom.
odpowiedź
User
fan rz
Powrót Rodziny Zastępczej jestem na tak ale Alutka musi być bardziej realistką i przestać gadać określenia typu Fascynujące.
odpowiedź
User
Xyz
Gabriela Kownacka nie żyje. Tomasz Dedek ma problemy z alkoholem i ze swoją obecną fizjonomią twórcom pasuje na prezydenta Rosji. Piotr Fronczewski młody już nie jest i może nie pociągnąć głównej roli. Proszę zatem "Rodzinkę zastępczą" zostawić w spokoju i nie ruszać kultu sprzed lat, aby nam nie było przykro. Wymyślcie coś nowego z młodszymi aktorami.
odpowiedź