Giertych: władza w przejęcie TVN24 chciała zaangażować Hofmana i Czarneckiego. „Strategia sensowna, ale nie ten wykonawca”
Obóz rządzący chciał przejąć TVN24, podstawiając jako tymczasowego kupca Leszka Czarneckiego. Pośrednikiem między władzą a biznesmenem był Adam Hofman - twierdzi Roman Giertych. Publicyści komentują: to niewiarygodne, choćby ze względu na nieufność władz wobec Czarneckiego i Giertycha. Hofman zapewnia, że pomysł kupna TVN24 wysunął sam Czarnecki.
W sobotę Roman Giertych na swoim facebookowym profilu zamieścił oświadczenie, mające uzasadniać dlaczego został zatrzymany i dlaczego władza chce zaaresztować Leszka Czarneckiego. Opisuje w nim swoje zatrzymanie przez CBA z 15 października, do którego doszło pod sądem - na niedługo przed mową obrończą adwokata w sprawie Leszka Czarneckiego. Miał na niej ujawnić kulisy sprawy, rząd mu to jednak (jak twierdzi) uniemożliwił, stąd wpis na Facebooku.
„Urzędnicy PiS robili wszystko, by utrudnić życie firmom”
Giertych uważa, że od 2015 roku władza nie mogła pogodzić się z tym, że Czarnecki prowadzi swoje biznesy niezależnie od niej.
- Dlatego urzędnicy PiS robili wszystko, co możliwe, aby utrudnić życie jego firmom tak, by je przejąć lub podporządkować. W roku 2018 zastosowano wobec niego metodę zastraszania z jednoczesną propozycją korupcyjną, polegającą na przyjęciu do władz banku osoby z układu rządzącego. Ofertę złożył człowiek blisko związany z prezesem NBP Adamem Glapińskim i została ona w pewien sposób potwierdzona poprzez wspólną wizytę Leszka Czarneckiego i Marka Ch. u prezesa NBP. Leszek Czarnecki odrzucił propozycję nadzorcy ze strony PiS. I wtedy pisowskie państwo postanowiło pokazać drugą twarz – przekonuje Roman Giertych.
Dlaczego zostałem zatrzymany i dlaczego władza chce aresztować Leszka Czarneckiego? Gdy zatrzymano mnie 15...
Opublikowany przez Roman Giertych - strona oficjalna Sobota, 14 listopada 2020
Giertych publikuje nagranie rozmowy
Sprawę opisuje w „Gazecie Wyborczej” Wojciech Czuchnowski. Według wersji podanej dziennikarzowi przez informatora - do spotkania miało dojść latem br. w Monako. Wówczas do Leszka Czarneckiego miał przylecieć Hofman, przedstawiany przez „Gazetę Wyborczą” jako „potężny lobbysta”.
- Mówił, że przychodzi w imieniu Ziobry. Tłumaczył, że Michał Krupiński jest w dobrych relacjach z ministrem sprawiedliwości [Krupiński od lat blisko przyjaźni się z bratem Ziobry Witoldem, a dzięki ziobrystom był m.in. prezesem Pekao SA]. W zamian za posadę dla Krupińskiego Hofman obiecywał złagodzenie kursu wobec banków Czarneckiego – tak przedstawił sprawę informator „Gazety Wyborczej”. Rozmowa została nagrana.
Taką wersję wydarzeń szczegółowo opisał w niedzielę Roman Giertych. - Do spotkania dochodzi 15 września. Na spotkaniu Adam Hofman i jego współpracownik proponuje formalne lub nieformalne zatrudnienie Michała Krupińskiego. Jednocześnie Adam Hofman oświadcza, że w/w w przypadku zatrudnienia pójdzie do Zbigniewa Ziobro, porozmawia, przekona i rozwiąże problemy Czarneckiego dzięki temu, że w PiS jest autorytetem od spraw bankowych, czyli w zakresie tych spraw w których zarzuty ma Czarnecki. Czarnecki ma wątpliwości, czy za jego problemami nie stoi jednak premier, a nie Prokurator Generalny. Jego rozmówcy zapewniają go, że stoi za nimi Ziobro i sugerują, że uzgodnili ofertę zatrudnienia z Michałem Krupińskim - stwierdził.
- Do zatrudnienia Michała Krupińskiego nie dochodzi. Tydzień po spotkaniu Zbigniew Ziobro publicznie oświadcza, że chce aresztować L. Czarneckiego i wystawić za nim list gończy - dodał Giertych.
Według niego były rzecznik prasowy PiS proponował Leszkowi Czarneckiemu udział w przejęciu TVN24 przez podmiot państwowy. - W czerwcu Adam Hofman z innymi osobami proponuje Leszkowi Czarneckiemu udział w operacji przejęcia kontroli nad TVN24 przez spółki Skarbu Państwa. Leszek Czarnecki stanowczo odmawia - napisał adwokat. - Na początku sierpnia wpływa wniosek prokuratury do Sądu Rejonowego w Warszawie o areszt dla Czarneckiego. Nasilają się też działania KNF przeciwko firmom Czarneckiego - wyliczył
Giertych opublikował też dwuminutowy fragment rozmowy Adama Hofmana, Leszka Czarneckiego i Roberta Pietryszyna, wspólnika Hofmana w agencji R4S. Rozmowa dotyczyła głównie możliwości zatrudnienia Michała Krupińskiego w holdingu Czarneckiego.
Hofman: nie powoływałem się na kontakty w rządzie
Wersji Czuchnowskiego i Giertycha zaprzecza sam Adam Hofman, który zabrał głos w tej sprawie na Facebooku (zrobił to jeszcze przed publikacją fragmentów rozmowy). Opublikował oświadczenie, w którym informuje, że „w związku z rozpowszechnianiem przez GW oraz redaktora Czuchnowskiego nieprawdziwych, godzących w dobre imię informacji” zlecił podjęcie kroków prawnych w tej sprawie.
- Wobec tego, co opublikowała „Gazeta Wyborcza” stanowczo oświadczam, że nie powoływałem się wobec kogokolwiek na znajomości czy kontakty w administracji rządowej, a w szczególności nie przedstawiałem się, jako jej „wysłannik”. Nigdy nie formułowałem względem tego (i jakiegokolwiek innego) biznesmena żadnej oferty, która miałaby wymiar korupcyjny, choćby w najszerszym rozumieniu pojęcia „korupcji”. Od kilku lat nie jestem już politykiem a prowadzę działalność biznesową, w której zawsze kieruję się zasadami odpowiedzialności biznesowej i rzetelnego oraz starannego działania. W tym stanie rzeczy będę bezkompromisowo walczyć o moje dobre imię - stwierdził Hofman.
Jak informuje Giertych, opublikowane nagranie to fragment większej całości. - Dalsze dowody możemy przekazać Komisji Śledczej. Jednocześnie informuję, że zawiadamiam niniejszym również organy ścigania w imieniu mego Mocodawcy Leszka Czarneckiego o popełnieniu przestępstwa korupcyjnego w opisanej przeze mnie sprawie przez ustalone i nieustalone osoby – pisze na Facebooku. Dodając przy tym, że nałożony na niego przez prokuraturę zakaz wykonywania zawodu uważa „za oczywiście bezprawny i niekonstytucyjny”.
Hofman i Pietryszyn wskazują na Czarneckiego
W niedzielę wieczorem, po publikacji fragmentu rozmowy, Adam Hofman razem z drugim partnerem w agencji R4S, Robertem Pietryszynem, opublikowali w mediach społecznościowych kolejne oświadczenie. Piszą w nim, że R4S od 2019 roku współpracuje z Leszkiem Czarneckim i jego firmami – z inicjatywy biznesmena.
- W czasie trwania współpracy doszło do co najmniej kilkudziesięciu spotkań z przedstawicielami obsługiwanych podmiotów, w tym wielokrotnie, osobiście z samym Leszkiem Czarneckim. Spotkania odbywały się każdorazowo w miejscach wyznaczonych przez klienta m.in. w Warszawie, Miami i Monte Carlo, gdzie przebywał Leszek Czarnecki. Stanowczo podkreślamy, że podczas tych spotkań nigdy nie składaliśmy żadnych „korupcyjnych” propozycji – czytamy w oświadczeniu.
Oświadczenie Od maja 2019 firma, w której jesteśmy Partnerami, współpracowała i współpracuje do dziś z Panem Leszkiem...
Opublikowany przez Adama Hofmana Niedziela, 15 listopada 2020
Partnerzy informują, że w lipcu 2020 roku Czarnecki prosił o znalezienie eksperta z dziedziny bankowości, „z drugiej strony” (zaprzyjaźnionego z PiS). Ekspert był potrzebny do prowadzenia komunikacji z rynkiem.
- W trakcie kolejnego spotkania omówiono propozycję potencjalnej rozmowy i współpracy z Panem Michałem Krupińskim. Pomimo rekomendacji do współpracy jednak nie doszło. Rozmowa, która została zarejestrowana w trakcie nagranego spotkania 23 września 2020 roku była jedną z wielu rozmówców o charakterze doradczym wynikającym z realizacji zawartej umowy i nie zawiera żadnych treści, które stanowiłyby naruszenie prawa. Tym samym stanowczo dementujemy doniesienia Pana Romana Giertycha w tym temacie - piszą Hofman i Pietryszyn.
- Dementujemy również na temat sprawy zakupu TVN 24. Leszek Czarnecki w trakcie spotkania w Miami w sierpniu 2019 roku powołując się na swoje kontakty z większościowym udziałowcem Discovery sam wyraził zainteresowanie zakupem stacji TVN24. Podkreślamy: to był pomysł Leszka Czarneckiego a nie nasz. Klient kilkukrotnie wracał do tego tematu i pytał nas o zdanie, prosił o rekomendacje dotyczące zakupu i potencjalnych korzyści z tego wynikających - dodali.
Discovery nie wie o planach sprzedaży TVN24
W niedzielę na stronie TVN24.pl w tekście o wpisie Romana Giertycha pojawiło się też oświadczenie właściciela TVN24: „Discovery nie wiedziało o żadnych planach dotyczących TVN24 opisanych przez Romana Giertycha ani nie uczestniczyło w rozmowach dotyczących sprzedaży stacji" - informuje firma. To oświadczenie powtórzono też w wieczornym, głównym wydaniu "Faktów".
Na początku 2017 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że należy zmienić sytuację, w której większość mediów w Polsce jest kontrolowana przez kilka grup kapitałowych. Według „Newsweeka” w partii rozważano zakup przez państwową firmę kanału TVN24, wówczas tak jak cała Grupa TVN należącego do Scripps Networks Interactive.
Kupno 100 proc. akcji Scripps Networks Interactive przez Discovery ogłoszono w połowie 2017 r. Na transakcję, której wartość oszacowano na 14,6 mld dolarów, w lutym 2018 r. zgodziły się Komisja Europejska oraz Departament Sprawiedliwości USA. Wyrażając zgodę, Komisja Europejska zobowiązała Discovery, żeby przez siedem lat udostępniało operatorom telewizyjnym stacje TVN24 i TVN24 BiS za rozsądną cenę.
Na początku marca 2018 roku koncern Discovery Communications poinformował, że sfinalizował przejęcie akcji SNI. We wrześniu br. ze stanowiska prezesa TVN po dwóch latach odszedł Piotr Korycki, zastąpiła go Katarzyna Kieli.
Według danych Nielsen Audience Measurement w październiku br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 407 209 osób, a udział w rynku oglądalności - 6,24 proc., po wzroście o 32,5 proc. rok do roku. był najpopularniejszą stacją telewizyjną.
W ub.r. TVN osiągnął wzrost skonsolidowanych przychodów sprzedażowych o 5 proc. do 2,07 mld zł oraz wyniku netto ze 157,71 mln zł straty do 540,57 mln zł zysku. Firma zatrudnia 1,6 tys. osób, zwiększyła wydatki na wynagrodzenia, marketing i badania. Przychody z reklam zwiększyły się z 1,42 do 1,46 mld zł, natomiast te ze sponsoringu zmalały z 201,61 do 200,27 mln zł. Obecnie TVN nadaje 12 kanałów telewizyjnych (TVN, TVN7, TTV, TVN24, TVN24 BiS, TVN Style, TVN Turbo, HGTV, TVN Fabuła, TVN International, TVN International West i TVN International Extra) oraz jest wydawcą grupy serwisów internetowych (m.in. TVN.pl, TVN24.pl i Player.pl).
Makowski: zbyt karkołomne przedsięwzięcie
Zdaniem Marcina Makowskiego, publicysty związanego z portalem WP.pl i tygodnikiem "Do Rzeczy", historia przedstawiona przez Giertych jest niezbyt wiarygodna.
- Jakiś czas temu głośno było o chęci kupna Polska Press Grupy przez Orlen. Jak było w tamtym przypadku, nie wiadomo do końca. No ale tutaj mamy do czynienia z zupełnie innym kalibrem sprawy. Właściciel TVN24 jest stabilną, rozwijającą się dobrze i notowaną na amerykańskiej giełdzie spółką. Dlaczego nagle miałaby sprzedawać firmą, którą stosunkowo niedawno sprzedała? To nie ta historia, co z Polska Press. A żeby można było coś kupić - pamiętajmy - konieczne jest, żeby ktoś chciał sprzedać - podkreśla Makowski.
- Poza tym pomysł, że rząd chciałby kupić taką spółkę od Amerykanów „na słupa” nie trzyma się kupy, choćby dlatego, że Leszek Czarnecki ma skomplikowaną historię wiarygodności w oczach PiS. Poza tym dołóżmy jeszcze też to, że jego adwokatem jest Roman Giertych, człowiek zupełnie niewiarygodny dla rządzących. Składanie takiej oferty - biorąc to wszystko pod uwagę - wydaje mi się zbyt karkołomnym przedsięwzięciem - dodaje.
Makowski podkreśla, że być może zachodziło coś innego: - Może rząd sprawdzał w jakiś sposób, rozeznawał, czy jest możliwość kupna stacji, nie wiem tego. Ale podkreślam: żeby transakcja doszła do skutku, najpierw TV24 musiałoby być na sprzedaż.
Kreft: to by oznaczało akt rozpaczy
Medioznawca prof. Jan Kreft w rozmowie z nami podkreśla, że oceniając to, co mówi Giertych należy wyraźnie rozdzielić sam pomysł od wykonania.
– Oceniając pomysł (ktoś przychodzi, kupuje stację telewizyjną, wchodzą spółki itd.) trzeba powiedzieć, że z punktu widzenia każdej władzy to dobra idea. Przejęcie mediów taką metodą ma zresztą historię, pamiętajmy o tym, jak powstało imperium Kulczyka. Pojawienie się „rycerza na białym koniu”, który robi całą robotę w imieniu rządzących ma (podkreślam: z ich punktu widzenia) sens. Problemem jest jednak, kto w tej opowieści miałby być owym rycerzem.
Prof. Kreft uważa, że to Leszek Czarnecki jest najsłabszym punktem wersji Giertycha. – To byłby naprawdę kiepski wybór z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości. Nie wiem, czy byłoby to możliwe, tego nie oceniam, ale gdyby się okazało, ze Giertych mówi prawdę, oznaczałoby to akt rozpaczy ze strony władz. Strategia sensowna, ale nie ten wykonawca. Zbyt niewiarygodny dla rządu.
Wybranowski: niewiarygodna wersja. Żakowski: wiarygodna
Wersję z Leszkiem Czarneckim jako kupcem podstawionym przez PiS zdecydowanie za to odrzuca publicysta Wojciech Wybranowski. – Dla mnie to wersja zupełnie niewiarygodna. Dlaczego bowiem rząd miałby posłużyć się kimś, kto jest współpracuje z Romanem Giertychem? Pamiętajmy, że Giertych uważany jest od lat przez tę władzę za kłamcę, to nie jest dla nich osoba wiarygodna nawet na cal. Sądzę, że to kolejny mit, jaki Giertych „wrzuca” do sieci. Do tej pory większość jego opowieści nie znajdowała potwierdzenia w rzeczywistości.
Odmiennego zdania jest dziennikarz i publicysta Jacek Żakowski. – Jak znam tę ekipę rządzącą, to opowieść Romana Giertycha jest wysoce prawdopodobna. Pieniądze się dla nich nie liczą, ważna jest tylko możliwość przejęcia niepokornych mediów za wszelką cenę. Czarnecki to po prostu zwykły biznesmen, w dodatku wiarygodny dla Amerykanów. Dlaczego nie mieliby się nim posłużyć? Przecież gdyby to on składał ofertę kupna, obecni właściciele nie mieliby żadnych powodów, aby taką ofertę dyskredytować. I o to moim zdaniem w tym wszystkim chodziło.
Podobne wątpliwości jak Makowski czy Wybranowski wyraziła wicenaczelna i szefowa działu śledczego OKO.press Bianka Mikołajewska w artykule w tym serwisie. Zwróciła uwagę, że rzekoma propozycja od obozu władzy, żeby Leszek Czarnecki wziął udział w przejęciu TVN24, jest niespójna z fragmentem wpisu Romana Giertycha o tym, że Czarnecki „nie był zaangażowany politycznie, ale jego sympatie i ścieżka życiowa stawiały go w oczywisty sposób w szeregu przeciwników tego rządu. Dlatego też urzędnicy PiS robili wszystko, co możliwe, aby utrudnić życie jego firmom tak, by je przejąć lub podporządkować.”
- Po co PiS miałby pchać TVN24 w ręce kogoś, kto nie dawałby mu gwarancji kontroli nad stacją? Dlaczego nie chciał powierzyć tej misji jakimś zaufanym biznesmenom? - spytała Mikołajewska.
Podkreśliła, że spotkania Hofmana z Czarneckim opisane przez Giertycha odbyły się w czerwcu i wrześniu, a fragment nagrania tego drugiego ujawniono dopiero w połowie listopada. - Jeśli Czarneckiemu zależało, by on i jego interesy nie zostały wplątane w żadne polityczne gierki i żadne prowokacje - dlaczego tyle miesięcy czekał z ujawnieniem informacji o przedstawionych mu ofertach? W szczególności: dlaczego zwlekał z upublicznieniem informacji o próbie przejęcia TVN24, która – jeśli jest prawdziwa – oznacza zamach na wolne media w Polsce? - spytała wicenaczelna OKO.press.
Podobne wątpliwości jak Makowski czy Wybranowski wyraziła wicenaczelna i szefowa działu śledczego OKO.press Bianka Mikołajewska w artykule w tym serwisie. Zwróciła uwagę, że rzekoma propozycja od obozu władzy, żeby Leszek Czarnecki wziął udział w przejęciu TVN24, jest niespójna z fragmentem wpisu Romana Giertycha o tym, że Czarnecki „nie był zaangażowany politycznie, ale jego sympatie i ścieżka życiowa stawiały go w oczywisty sposób w szeregu przeciwników tego rządu. Dlatego też urzędnicy PiS robili wszystko, co możliwe, aby utrudnić życie jego firmom tak, by je przejąć lub podporządkować.”
- Po co PiS miałby pchać TVN24 w ręce kogoś, kto nie dawałby mu gwarancji kontroli nad stacją? Dlaczego nie chciał powierzyć tej misji jakimś zaufanym biznesmenom? - spytała Mikołajewska.
Podkreśliła, że spotkania Hofmana z Czarneckim opisane przez Giertycha odbyły się w czerwcu i wrześniu, a fragment nagrania tego drugiego ujawniono dopiero w połowie listopada. - Jeśli Czarneckiemu zależało, by on i jego interesy nie zostały wplątane w żadne polityczne gierki i żadne prowokacje - dlaczego tyle miesięcy czekał z ujawnieniem informacji o przedstawionych mu ofertach? W szczególności: dlaczego zwlekał z upublicznieniem informacji o próbie przejęcia TVN24, która – jeśli jest prawdziwa – oznacza zamach na wolne media w Polsce? - spytała wicenaczelna OKO.press.
Giertych ujawni całe nagranie?
W niedzielę Roman Giertych nie sprecyzował, czy zamierza upublicznić nagranie pełnej rozmowy Leszka Czarneckiego z Adamem Hofmanem i Robertem Pietryszynem ani czy ma nagrania ich innych spotkań.
- Fajnie, że Hofman chce publikacji całego nagrania - stwierdził wieczorem na Twitterze. - W moim przekonaniu każdy kto słyszy ewidentne załatwianie komuś intratnej posady i oferowanie w zamian lobbingu tego kogoś na Prokuratora Generalnego, a twierdzi że to nic, to albo jest opłacany przez PiS albo już się urządził w republice bananowej - skomentował w innym wpisie.
- Fakt, że Hofman pracował dla spółek Czarneckiego w zakresie PR tłumaczy jak to się stało, że miał kontakt do LC. Nigdy jednak nie miał zlecanych przez te spółki innych działań niż PR - zaznaczył Giertych.
Fakt, że Hofman pracował dla spółek Czarneckiego w zakresie PR tłumaczy jak to się stało, że miał kontakt do LC. Nigdy jednak nie miał zlecanych przez te spółki innych działań niż PR.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) November 15, 2020
Hofman od kilku lat ma agencję PR
Adam Hofman jest byłym posłem i rzecznikiem prasowym Prawa i Sprawiedliwości. W 2015 roku – po zakończeniu politycznej kariery – założył własną agencję PR, wówczas pod nazwą „Komunikacja Adam Hofman”. Jeszcze w tym samym roku połączył się z Mariuszem Sokołowskim (były rzecznik komendanta głównego policji) i Michałem Wiórkiewiczem (b. doradca prezesów rady ministrów), tworząc agencję R4S Consulting. Firmę współtworzą również Robert Pietryszyn, Igor Janke i Sławomir Jastrzębowski, były redaktor naczelny „Super Expressu”, który dołączył do agencji w kwietniu 2018 roku.
W 2019 roku R4S Consulting zwiększyła przychody sprzedażowe o 31,3 proc., a przy wzroście kosztów operacyjnych o 80 proc. do 7,87 mln zł jej zysk netto zmalał z 3,45 do 2,62 mln zł.
Czarnecki nagrał rozmowę z szefem KNF
Na początku listopada 2018 roku Komisja Nadzoru Finansowego wpisała Idea Bank na listę ostrzeżeń w związku z nieprawidłowościami przy dystrybucji obligacji GetBacku. Zaraz potem Roman Giertych w imieniu Leszka Czarneckiego złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego szefa KNF Marka Chrzanowskiego.
13 listopada „Gazeta Wyborcza” ujawniła rozmowę z Chrzanowskim z marca 2018 roku nagraną przez Czarneckiego. Ówczesny szef KNF sugerował biznesmenowi zatrudnienie swojego znajomego prawnika i mówił o „planie Zdzisława” (Zdzisław Sokal był wtedy prezesem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego), żeby Idea Bank został przejęty za symboliczną kwotę w ramach realizacji unijnej dyrektywy bank recovery and resolution.
Po ujawnieniu nagrania Chrzanowski szybko zrezygnował z funkcji szefa KNF, został aresztowany i usłyszał zarzuty dot. korupcji. Natomiast wielu klientów Idea i Getin Banku zdecydowało się wycofać z nich depozyty (mimo że banki na krótko podwyższyły mocno oprocentowanie lokat), żeby zachować płynność banki musiały pożyczyć 5,8 mld zł z NBP.
Kursy Idei i Getin Noble Banku poszły mocno w dół, przez co według szacunków „Forbesa” majątek Leszka Czarneckiego zmalał w ciągu roku z 2,19 mld zł do 765 mln zł, a biznesmen na liście najbogatszych Polaków spadł z 13. na 65. miejsce.
Prokuratura chce aresztowania Czarneckiego
Pod koniec września Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, potwierdził nieoficjalne informacje z poprzedzającego tygodnia: prokuratura chce aresztować Leszka Czarneckiego w związku z zarzutami dotyczącymi sprzedaży przez Idea Bank obligacji windykatora GetBack, który wiosną 2018 roku ogłosił niewypłacalność.
Zbigniew Ziobro wyliczył, że Czarnecki „naraził Idea Bank na odpowiedzialność odszkodowawczą wobec oszukanych klientów banku w wysokości co najmniej 123,5 mln zł oraz odpowiedzialność administracyjną związaną z nałożeniem kar finansowych przez KNF w wysokości 80 mln zł oraz UOKiK do 10 proc. wartości obrotu banku”, a ponadto „wyrządził również bankowi szkodę majątkową wielkich rozmiarów w wysokości ponad 7 mln zł stanowiącą wartość uwzględnionych, wypłaconych reklamacji klientów”. Ziobro zaznaczył, że biznesmenowi grozi 15 lat więzienia. Podkreślił, że prokuratura zamierza wydać za nim list gończy.
„Rzeczpospolita” podała, że śledczy usiłowali zatrzymać Czarneckiego latem, ale nie odnalazło go we wskazanych miejscach. Biznesmen ma przebywać za granicą, w USA lub Francji.
W 2018 roku Idea Bank zanotował spadek wpływów odsetkowych do 1 mld zł oraz 221,9 mln zł straty z tytułu prowizji i płat. Wynik netto banku pogorszył się z 231,1 mln zł zysku do 1,89 mld zł straty, m.in. w związku z odpisami i rezerwami w wysokości 1,46 mln zł. Jesienią 2018 roku bank zrezygnował z marki Lions Bank, za pośrednictwem której dystrybuowano m.in. obligacje GetBacku.
Wiosną ub.r. Idea Bank poinformował, że do 29 kwietnia br. reklamacje skierowało 1 935 klientów, którzy za jego pośrednictwem kupili obligacje GetBacku na kwotę 356,6 mln zł. Rozpatrzono 1 881 skarg i zawarto ugody na łączną kwotę 6,7 mln zł z 41 klientami.
Niektórzy dziennikarze komentujący wpisy i nagranie zamieszczone przez Romana Giertycha zwrócili uwagę, że na poniedziałek 16 listopada zostało przełożone posiedzenie sądu w sprawie wniosku o nakaz aresztowania Leszka Czarneckiego.
- KAPISZON. W dodatku poniżej krytyki nagrywanie swoich doradców przez Czarneckiego. Skończony gość - ocenił Marcin Dobski z „Wprost”. - Ale po tym jak już wszyscy wiedzieli, że Czarnecki nagrywa a potem gra taśmami iść i dać się nagrać akurat kilka dni po tym jak dostał zarzuty i było wiadomo, że rozmowa będzie o szukaniu niestandardowych pomysłów na zamiecenie... - napisała o postępowaniu Adama Hofmana felietonistka „Plusa Minusa” Kataryna.
Zbieg okoliczności. pic.twitter.com/G65Lc6SAlT
— Marcin Dobski (@szachmad) November 15, 2020
- Co do rozmowy Czarneckiego z Hofmanem - bez ujawnienia całej, nie da się nic sensownego powiedzieć. Kontekst jest tu wszystkim. Jeśli Czarnecki chciał się dogadać z PiS, Hofman dał mu rozsądne rozwiązanie. Jeśli sam Hofman przyszedł z ofertą, to prokurator. Ale tego nie wiemy - skomentował Michał Danielewski z OKO.press. - Trzeba przyznać, że samo nagranie jeszcze nie dowodzi, by był czyimś emisariuszem, a prędzej doradzał, bazując na swoim doświadczeniu z tą „drugą stroną”. Czekamy, co dalej. „Shit hit the fan”, już mamy. Na osądy jeszcze za wcześnie - stwierdził Tomasz Żółciak z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Dołącz do dyskusji: Giertych: władza w przejęcie TVN24 chciała zaangażować Hofmana i Czarneckiego. „Strategia sensowna, ale nie ten wykonawca”
O ironio Giertych od Hofmana nie wiele się różnią. Obaj poza polityką, lawirują między władzą a biznesem załatwiając szemrane deale. A agecnje Hofmana, na boga, zacznijcie nazywac poprawnie: LOBBINGOWĄ.