Paweł Siennicki miał nękać i szantażować byłą partnerkę. "Jako szef wyróżniał się pod wieloma względami"
Portal Onet opisał we wtorek śledztwo, które prowadzi prokuratura wobec Pawła Siennickiego, byłego redaktora naczelnego dziennika „Polska the Times”, a ostatnio wiceprezesa Polskich Portów Lotniczych. Dziennikarz miał nękać i szantażować swoją byłą partnerkę jej nagimi zdjęciami. Siennicki twierdzi, że materiał portalu to manipulacja. - Na tle menedżerów polskich mediów Paweł Siennicki był osobą wyróżniająca się pod względem kultury, luzu, odnoszenia się do współpracowników - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Adam Buła, były sekretarz redakcji "Polski the Times".
Jak podaje Onet, warszawska prokuratura postawiła Pawłowi Siennickiemu zarzuty uporczywego nękania swojej partnerki Anny C. i bezprawnego uzyskania informacji. Zdaniem pełnomocnika kobiety, były dziennikarz powinien odpowiadać także za psychiczne znęcanie się nad swoją partnerką, naruszanie jej intymności seksualnej oraz groźby.
Para poznała się wiosną 2014 r. w klubie „Dzik”. Na początku 2016 r. Anna zaszła w ciążę, Jak relacjonuje dziennikarz portalu, między Siennickim a Anną C. dochodzi do konfliktów na tle poprzedniego związku dziennikarza. Jak się okazuje, mężczyzna nie rozwiódł z żoną. Kiedy rodzi się ich córeczka, nie są już razem. Kobieta ma wrażenie, że Paweł Siennicki ją śledzi, ponieważ niespodziewanie pojawia się w miejscach, w których ona przebywa sama lub z przyjaciółmi. Para jeszcze kilkukrotnie wraca do siebie i rozstaje po kolejnych awanturach. W 2019 r. definitywnie się rozchodzą.
Jak podaje Onet, Paweł Siennicki miał być chorobliwie zazdrosny o byłą partnerkę. Kiedy Anna C. pewnego dnia wychodzi z Andrzejem Chyrą z jego mieszkania, spotykają dziennikarza. Ten rzuca się na aktora, szarpie go, zrzuca mu okulary i je rozdeptuje. Potem odchodzi, ale w SMS-ach grozi Annie samobójstwem. Wysyła jej zdjęcie leków psychotropowych. „Nie wiesz, co to jest. I nie wiesz, jak podziała z alko. Będziesz dalej mogła obciągnąć ćwokowi spie..alającemu na czworakach" – pisze.
"Obroniłaś go przed tym, żebym go dziś zabił. Tylko dlatego, że nie chciałem Ciebie skrzywdzić. Dla dobra naszego dziecka, ostrzeż go, żeby spie..alał przede mną, bo Pan Bóg mi świadkiem, skończy jak Zaucha" - czytamy. W kolejnych SMS-ach używa wulgaryzmów wobec Anny, na zmianę wyznając jej miłość.
Paweł Siennicki miał wykraść intymne zdjęcia Anny
Paweł Siennicki miał jeszcze kilka razy dostęp do telefonu Anny. Kopiuje z niego intymne zdjęcia kobiety i jej korespondencję z Andrzejem Chyrą. Były dziennikarz grozi, że zdjęcia wyśle bratu Anny, jej sąsiadce i kolegom z pracy. Wysyła intymne fotki matce byłej partnerki oraz jej koledze z pracy, Grzegorzowi, z którym kobieta spotyka się od jakiegoś czasu. Wydzwania do mężczyzny i wysyła mu SMS-y z groźbami.
We wrześniu ubiegłego roku Anna C. składa zawiadomienie do prokuratury i przedstawia dowody na uporczywe nękanie, szantaż, groźby, kradzież i rozsyłanie intymnych zdjęć. W listopadzie 2022 r. prokuratura stawia Pawłowi Siennickiemu zarzuty i zakazuje mu zbliżania się do Anny C. na odległość mniejszą niż 10 m. Musi też stawiać się na policji najpierw raz na dwa tygodnie, a od kwietnia tego roku raz na miesiąc.
Jednak sąd rodzinny, w którym toczy się sprawa o opiekę nad córką, nie zgodziła się na to, żeby dziewczynka nie mogła zostawać u ojca na noc, o co wnioskowała matka. Kobieta wyznaje też Onetowi, że Siennicki jest zaprzyjaźniony z premierem Mateuszem Morawieckim i to on miał załatwić mu pracę w Polskich Portach Lotniczych. Z kolei Patrycja Kotecka miała w czasie związku pary na prośbę Siennickiego załatwić Annie pracę w Polskiej Grupie Energetycznej.
We wtorek przed południem Polskie Porty Lotnicze poinformowały, że Siennicki "z powodów osobistych" podał się do dymisji.
W dniu 16 maja br., Paweł Siennicki, członek zarządu Polskich Portów Lotniczych S.A. podał się do dymisji z powodów osobistych.
— Polskie Porty Lotnicze S.A. (@Porty_Lotnicze) May 16, 2023
Dymisja została przyjęta.
Paweł Siennicki o artykule Onetu: To manipulacja
We wtorek w południe Paweł Siennicki zamieścił oświadczenie w serwisie LinkedIn.
"W związku z artykułem Onetu, chciałbym oświadczyć, że sprawa będąca jego przedmiotem, ma charakter wyłącznie prywatny, związana jest z moją byłą partnerką i nie ma związku z moim życiem zawodowym. Stanowi element szerszego sporu i konfliktu, który jest obecnie rozpoznawany w kilku postępowaniach, przed różnymi organami i sądami. Ubolewam, że Onet nie zważając na kanony pracy dziennikarskiej postanowił włączyć się w powyższy spór, zostać narzędziem w ręku bohaterki materiału prasowego do realizacji doraźnych interesów procesowych, rażąco naruszając moją prywatność i sferę życia intymnego. Nie chcąc wdawać się w polemikę na otwartym forum z materiałem prasowym, odnoszącym się do sfery mego życia, którą nie dzielę się publicznie i która nie ma żadnego związku z moją pracą i zawodową aktywnością, pragnę jedynie zaznaczyć, iż materiał prasowy jest tendencyjny i w sposób zmanipulowany i dla mnie krzywdzący prezentuje relację pomiędzy mną a bohaterką artykułu" - czytamy w oświadczeniu.
Były dziennikarz przekonuje, że "doszło do zmanipulowanego przedstawienia moich długoletnich starań o prawa ojca, w których wrażliwość i gotowość do ustępstw została instrumentalnie wykorzystana w ramach projektu o cechach szantażowo-biznesowych". Zapewnia też, że "autentyczność i integralność wszelkich zaprezentowanych materiałów zostanie zweryfikowana we właściwym trybie procesowym".
"Z uwagi na dobro postępowania nie będą na obecnym etapie udzielane dalsze komentarze. W tym też kontekście, ubolewam również, iż próba uderzenia w moją osobę sięgnęła tak daleko, iż dziennikarze portalu Onet postanowili rozpowszechnić informacje z postępowania przygotowawczego, które podlegają prawnej ochronie. Swoich praw będę dochodził na drodze sądowej" - napisał Siennicki.
Byli współpracownicy: Wyróżniał się na tle innych szefów
Byli współpracownicy Pawła Siennickiego są w szoku. - Pracowałem z nim przez 13 lat w "Polska the Times". Należał do tego rodzaju szefów, którzy nie przemęczają się gigantyczną pracą ani nie oszałamiają zdolnościami organizacyjnymi, ale z dużą klasą nie przeszkadzają pracownikom realizować wyznaczone zadania. Był elegancki, przystojny, odnosił sukcesy, jego wywiady z politykami zdobywały zasłużenie nagrody. Był jednym z najlepszych szefów, jakich spotkałem w prasie polskiej. Nie przesądzam, że był krystalicznym redaktorem, ale na tle menedżerów polskich mediów był na pewno osobą wyróżniająca się pod względem kultury, luzu, odnoszenia się do współpracowników - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Adam Buła, były sekretarz redakcji dziennika "Polska the Times".
PO ruszyła z kampanią o kotlecie schabowym. "Za takie scenariusze moi studenci dostaliby dwóję"
Inna dziennikarka, która chce pozostać anonimowa, przyznaje, że artykuł w Onecie był dla niej szokiem. - Poznałam w pracy zupełnie innego Pawła, którego wspominam jako świetnego szefa, który wie czego chce i z szacunkiem traktuje swoich podwładnych. On nawet głosu na współpracowników nie podnosił - mówi nam była współpracowniczka Siennickiego.
Paweł Siennicki w styczniu 2021 r. został wiceprezesem spółki polskie Polskie Porty Lotnicze, w której odpowiadał za obszary public relations, marketingu oraz IT. Wcześniej przez 13 lat pracował w Polska Press. Najpierw pełnił tam funkcję pierwszego zastępcy redaktora naczelnego, wówczas wspólnie z Pawłem Fąfarą przygotowywał i wprowadzał zmiany, dzięki którym warszawskie wydanie „Polski” przeszło restrukturyzację oraz ewolucję w dziennik opinii.
Razem z Anitą Werner Siennicki przeprowadził serię wywiadów z politykami pod nazwą „Dwa ognie”, za które otrzymali wiele nagród dziennikarskich.
W 2010 roku został naczelnym „Polski Metropolii Warszawskiej”. Przed pracą w Polska Press Siennicki był m.in. dziennikarzem „Rzeczpospolitej”, “Wprost”. Kilka miesięcy pracował w TVN24m był też zastępcą szefa działu krajowego „Newsweeka”.
Dołącz do dyskusji: Paweł Siennicki miał nękać i szantażować byłą partnerkę. "Jako szef wyróżniał się pod wieloma względami"