Fundacja Olgi Tokarczuk o odsyłaniu książek za krytykę polskich władz: zlicytujemy je na rzecz walki o prawa LGBT+
Po tym jak Olga Tokarczuk we włoskiej prasie skrytykowała sytuację w Polsce, porównując ją do tej na Białorusi, w mediach społecznościowych pojawił się pomysł, żeby odsyłać pisarce jej książki. - Nadesłane do nas egzemplarze przekażemy w ramach wsparcia na aukcję charytatywną na rzecz organizacji walczących o prawa osób LGBT+ - zapowiedziała Fundacja Olgi Tokarczuk.
W wywiadzie opublikowanym w środę w „Corriere della Sera” Olga Tokarczuk oceniła, że władze w Polsce, podobnie jak na Białorusi, wykorzystały wybuch epidemii, żeby ograniczyć manifestacje opozycji. - Ludzie nadal protestują, ale restrykcje antycovidowe osłabiają ich sprzeciw. Społeczeństwo, które się boi, łatwiej poddaje się rozkazom i zakazom. Lockdown usuwa z ulic protestujących i niszczy tkankę społeczną - stwierdziła.
Skrytykowała też zaostrzenie przepisów aborcyjnych, oceniając je jako barbarzyńskie, oraz „dziki atak na osoby i społeczność LGBT”.
- Osoby, którą myślą inaczej niż rządząca partia, tracą ducha. Z drugiej strony iluzja pewnej zamożności sprawia, że niektórzy postrzegają wolność jako towar ekskluzywny, bez którego da się żyć - powiedziała laureatka literackiej Nagrody Nobla.
☕️”Białoruś jak Polska” - wywiad z Olgą Tokarczuk w dzisiejszym Corriere della Sera. „Wirus pomógł reżimom”, „Atak na ruch LGBT poza kontrolą, niektóre gminy mogą deklarować, że są „strefami wolnymi od LGBT”. Prawo dotyczące aborcji - „barbarzyńskie”. pic.twitter.com/k3rrdAWq5q
— Faro d’Italia (@faro_italia) June 2, 2021
Agnieszka Romaszewska-Guzy: wstydu trzeba nie mieć
Wypowiedzi Olgi Tokarczuk, zwłaszcza porównanie sytuacji w Polsce i na Białorusi, skrytykowali niektórzy publicyści. - Ja myślę, że to wstydu trzeba nie mieć, żeby tak komentować, i trzeba też nie mieć poczucia proporcji. Jedną rzeczą są poglądy polityczne i zadowolenie lub niezadowolenie z sytuacji w Polsce, a drugą rzeczą jest to, co się dzieje na Białorusi - stwierdziła Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsat TV.
- To nie ma nic wspólnego z tym, co jest w Polsce - podkreśliła w wypowiedzi dla TVP Info.
🗨️@ARomasze o słowach Olgi Tokarczuk. „Wstydu trzeba nie mieć”#wieszwięcej
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) June 3, 2021
Zobacz więcej: https://t.co/fdIy8DtjkS pic.twitter.com/9eLptItDVB
- Tokarczuk opowiada w dzisiejszej włoskiej gazecie, że w Polsce jest jak na Białorusi. Serio? takie porównania teraz? Gdy giną ludzie, wyciąga się ich z samolotów, bije i morduje? To po prostu sk#rwielstwo. Przekroczenie wszelkich granic. I inaczej nie da się tego syfu nazwać - napisał na Twitterze Dawid Wildstein z Telewizji Polskiej.
- To smutne, że w przypadku polskich twórców stopień uznania międzynarodowego jest często wprost proporcjonalny do poziomu plucia na własny kraj i od niego zależy - skomentował Wiktor Świetlik, publicysta związany m.in. z TVP Info i „Super Expressem”.
Apel o wysyłanie Oldze Tokarczuk jej książek
W mediach społecznościowych szybko pojawił się pomysł na specyficzne ukaranie Olgi Tokarczuk za wypowiedzi dla włoskiego dziennika.
- Olga Tokarczuk szkaluje Polskę i pluje w twarz więźniom Łukaszenki, kłamiąc w @Corriere, że mamy ustrój jak Białoruś. Gdy norweski laureat literackiego Nobla Knut Hamsun poparł Hitlera i okupację, czytelnicy odsyłali mu książki. #OdeslijOldzeKsiazkę , bo wstyd mieć to w domu - napisano na profilu twitterowym Którędy na Lemingrad.
Olga Tokarczuk szkaluje Polskę i pluje w twarz więźniom Łukaszenki, kłamiąc w @Corriere , że mamy ustrój jak Białoruś. Gdy norweski laureat literackiego Nobla Knut Hamsun poparł Hitlera i okupację, czytelnicy odsyłali mu książki. #OdeslijOldzeKsiazkę , bo wstyd mieć to w domu!🤦🏻♂️ pic.twitter.com/Z1XTJrKekQ
— Którędy na Lemingrad (@KnL_15) June 2, 2021
Niektórzy publicyści kpili z tej inicjatywy. - Gdyby ktoś chciał odesłać książki Olgi Tokarczuk, to ja z przyjemnością je przyjmę. Znam wiele osób, szkół i bibliotek, który ucieszyłyby się z egzemplarzy lektur Noblistki. Adres do wysyłki na priv - stwierdził na Twitterze Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. - Jedni kupują książki żeby czytać, inni żeby odsyłać. Autor woli to pierwsze, ale na tym drugim tez nie traci - skomentował Tomasz Lis
- Na przykładzie nagonki na Olgę Tokarczuk dobrze widać, że Polski nie da się zszyć, choć po 89 r. wielu próbowało i do 2015 były nawet pewne sukcesy. Od 6 lat „człowiek zbuntowany” dokonuje rewolucji rugującej „gorszy sort Polaków”. Dlatego 4 czerwca nie jest już radosnym świętem - ocenił Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co. - Pisowcy chcą odsyłać książki Tokarczuk. A jakiemu psychoprawicowemu pisarzowi miałbym odesłać jego książkę: Lisickiemu, Ziemkiewiczowi, Wildsteinowi? To co wytworzyli nie jest warte kasy na znaczek - napisał Leszek Jażdżewski z „Liberte”.
Fundacja Tokarczuk zlicytuje książki na wsparcie dla LGBT+.
Do pomysłu odsyłania książek noblistce odniosła się w piątek założona przez nią fundacja. - W związku z pytaniami dotyczącymi akcji odsyłania książek oraz możliwości skorzystania z nich w zamian za wpłatę na rzecz FOT informujemy, iż nadesłane do nas egzemplarze przekażemy w ramach wsparcia na aukcję charytatywną na rzecz organizacji walczących o prawa osób LGBT+ - zapowiedziała w mediach społecznościowych.
W związku z pytaniami dotyczącymi akcji odsyłania książek oraz możliwości skorzystania z nich w zamian za wpłatę na rzecz FOT informujemy, iż nadesłane do nas egzemplarze przekażemy w ramach wsparcia na aukcję charytatywną na rzecz organizacji walczących o prawa osób LGBT+. pic.twitter.com/06DO8gY52D
— Fundacja Olgi Tokarczuk (@tokarczuk_olga) June 4, 2021
Dołącz do dyskusji: Fundacja Olgi Tokarczuk o odsyłaniu książek za krytykę polskich władz: zlicytujemy je na rzecz walki o prawa LGBT+