SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Nowe prawo w Singapurze ułatwi rządowi usuwanie treści z mediów społecznościowych

Rząd Singapuru przyjął w poniedziałek i skierował do parlamentu projekt ustawy, która umożliwi mu usuwanie lub blokowanie dostępu do treści w mediach społecznościowych. Władze uzasadniają to koniecznością ochrony przed „obcymi wpływami”.

Po oczekiwanym uchwaleniu ustawy przez parlament nowe prawo umożliwi autorytarnemu rządowi blokowanie zamieszczonych w sieci treści, jeśli władze uznają je za będące narzędziami obcych wpływów na politykę wewnętrzną Singapuru. Będą one mogły także blokować dostęp do aplikacji, w których rozpowszechniane są takie treści.

Jak ma działać nowe prawo

W przypadkach, gdy właściciele serwisów społecznościowych nie zastosują się do żądań usunięcia budzących wątpliwości publikacji, mają je blokować miejscowi dostawcy usług internetowych.

Jak wyjaśnił singapurski resort spraw wewnętrznych, nowe prawo ma zabezpieczyć miasto-państwo przed „obcymi wpływami”. Miałoby chodzić o publikacje mogące „wyrządzić Singapurowi bezpośrednią i znaczną szkodę, np. zachęcać do przemocy lub powodować wrogość pomiędzy grupami” – napisano w oświadczeniu. „W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z przypadkami użycia mediów społecznościowych i technologii komunikacyjnych do prowadzenia wrogich kampanii informacyjnych przeciwko krajom” – twierdzi MSW.

Ministerstwo zastrzegło przy tym, że przyszłe prawo nie będzie dotyczyło Singapurczyków wyrażających swoje opinie na tematy polityczne, o ile nie będą oni „agentami obcego wpływu”. Jak stwierdzono, ustawa także pozostawić swobodę cudzoziemcom oraz zagranicznym mediom informującym o singapurskiej polityce w transparentny, a nawet krytyczny sposób.

Walka z dezinformacją

W 2019 roku władze Singapuru wprowadziły prawo wymierzone w internetową dezinformację. Daje ono możliwość zablokowania opublikowanych w mediach społecznościowych treści, które rząd uzna za nieprawdziwe lub zażądania ich korekty. Od czasu wejścia prawa w życie wydano ponad 70 takich nakazów, dotyczących m.in. postów na Facebooku i Twitterze. Spotkało się to z krytyką ze strony obrońców wolności słowa.

Singapurski rząd jest często krytykowany przez międzynarodowe organizacje walczące o wolność słowa za stosowaną w tym kraju cenzurę. Premier Lee Hsien Loong wielokrotnie wytaczał procesy o zniesławienie swoim przeciwnikom politycznym oraz blogerom i dziennikarzom, w niektórych wypadkach doprowadzając ich do bankructw i emigracji.

Bloger i aktywista Roy Ngerng, od 2016 roku przebywający na Tajwanie, zasądzoną rok wcześniej karę 150 tys. dolarów singapurskich (ok. 110 tys. USD) ma spłacać w ratach do 2033 roku.

Najnowsze przypadki walki premiera z internetowymi treściami pochodzą z ostatnich miesięcy. W marcu bloger Leong Sze Hian został skazany na zapłacenie 133 tys. dolarów singapurskich (99 tys. USD) zadośćuczynienia za udostępnienie na Facebooku linku do artykułu sugerującego związki szefa rządu z malezyjskim skandalem finansowym 1MDB. Z kolei w sierpniu sąd nakazał Terry’emu Xu, redaktorowi internetowego serwisu Online Citizen, i dziennikarce Rubaashini Shunmuganathan wypłatę premierowi 210 tys. dolarów (156 tys. USD) za zniesławienie w artykule dotyczącym konfliktu Lee z jego rodzeństwem.

Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) klasyfikuje sytuację wolności słowa w Singapurze jako „bardzo złą”. W publikowanym co roku Światowym Indeksie Wolności Pracy azjatyckie miasto-państwo zajmuje obecnie 160. na 180 lokat – znajduje się w tym rankingu za m.in. Turcją, Sudanem i Białorusią.

Choć w niespełna 6-milionowym Singapurze obowiązuje ustrój demokratyczny, to rządząca Partia Akcji Ludowej sprawuje władzę nieprzerwanie od czasu uzyskania przez kraj niepodległości w 1965 roku. W ostatnich wyborach, w lipcu 2020 roku, po raz kolejny zagwarantowała sobie bezwzględną większość w parlamencie. Sprawujący urząd premiera Lee Hsien Loong jest synem uważanego za ojca-założyciela Singapuru Lee Kuan Yew. Miejscowa opozycja pozostaje bardzo słaba, a jej działacze zwracają uwagę na represje, z którymi muszą się mierzyć.

Dołącz do dyskusji: Nowe prawo w Singapurze ułatwi rządowi usuwanie treści z mediów społecznościowych

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Sg
Patrzac na osiagniecia Singapuru w poziomie zycia pelna demokracja chyba jednak nie jest najlepszym rozwiazaniem
0 0
odpowiedź