Ekspert piłkarski Michał Żewłakow zawieszony przez Canal+. Spowodował kolizję pod wpływem alkoholu
Były piłkarz Michał Żewłakow, od kilku miesięcy związany jako ekspert z Canal+ Polska, spowodował kolizję, prowadząc auto pod wpływem alkoholu. Szef redakcji sportowej Canal+ Michał Kołodziejczyk poinformował, że współpraca z Żewłakowem została zawieszona „do wyjaśnienia sprawy”. Wieczorem Żewłakow przeprosił za swoje zachowanie. - Nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo jest mi wstyd - przyznał.
We wtorek po południu PAP i „Super Express” poinformowały, że w nocy z poniedziałku na wtorek Michał Żewłakow w centrum Warszawy wjechał swoim bmw w tył miejskiego autobusu, który czekał na czerwonym świetle przed skrzyżowaniem.
Na miejsce został wezwany patrol policji. - Badanie alkomatem wykazało, że kierowca osobowego bmw miał w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu - powiedział PAP podinspektor Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji. Policja nie ujawnia personaliów kierowcy, PAP i „SE” podały, że to Michał Żewłakow („SE” zamieścił od razu jego pełne nazwisko) na podstawie nieoficjalnych ustaleń.
Żewłakow został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania kolizji w ruchu drogowym. Według Kodeksu karnego za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia. Po tym jak postawiono mu zarzuty, mężczyzna został zwolniony do domu.
Canal+ Polska zawiesza współpracę z Żewłakowem
We wtorek po południu Michał Kołodziejczyk, szef redakcji sportowej Canal+ Polska, poinformował, że firma zawiesiła współpracę z Michałem Żewłakowem „do wyjaśnienia sprawy”.
- Nie możemy podjąć żadnych decyzji zanim nie zapoznamy się z wszystkimi szczegółami i nie potwierdzimy ich w oficjalnych źródłach. Wszyscy potrzebujemy teraz czasu - dodał Kołodziejczyk.
Michał Żewłakow jako ekspert związał się na wyłączność z Canal+ Polska w sierpniu br., zajmował się przede wszystkim naszą PKO BP Ekstraklasą jako drugi komentator meczów i regularny gość w „Lidze+ Extra”.
Żewłakow po karierze w klubach piłkarskich i telewizji
Michał Żewłakow ponad 100 razy zagrał w piłkarskiej reprezentacji Polski, występował w kilku klubach zagranicznych, karierę zakończył w 2013 roku w Legii Warszawa. Zaraz potem został jej dyrektorem sportowym, pełnił tę funkcję przez cztery lata. Później był dyrektorem sportowym Zagłębia Lubin, a w listopadzie br. objął takie stanowisko w Motorze Lublin.
Po zakończeniu kariery Michał Żewłakow regularnie pojawiał się w studiach telewizyjnych różnych stacji jako ekspert przy transmisjach piłkarskich, wiosną br. współpracował z youtube’owym Kanałem Sportowym. Był uważany za jednego z najbardziej elokwentnych piłkarzy swojego pokolenia.
Żewłakow przeprasza także telewidzów i współpracowników z Canal+
Wieczorem Michał Żewłakow zamieścił na Twitterze oświadczenie z przeprosinami za jazdę po alkoholu. - Nie ma żadnego usprawiedliwiania dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą - stwierdził.
- Mam świadomość, że jako byty kapitan reprezentacji Polski i wielokrotny reprezentant kraju, a także osoba wciąż aktywna w środowisku piłkarskim, powinienem być nie tylko źródłem dumy dla kibiców ale także wzorem dla piłkarzy, przede wszystkim tych najmłodszych - dodał.
Żewłakow przeprosił „całą społeczność Motoru Lublin” i poinformował, że oddał się do dyspozycji zarządu klubu.
- Zdaję sobie również sprawę, że jako osoba zapraszana do studia telewizyjnego w charakterze eksperta powinienem prezentować najwyższe standardy. Przepraszam wszystkich telewidzów oraz współpracowników ze świata mediów, przede wszystkim ze stacji Canal+, za to, że zawiodłem ich zaufanie - napisał były piłkarz.
- Rozumiem teraz, że konsekwencje mojego karygodnego zachowania mogły być znacznie gorsze. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak jeszcze raz prosić o wybaczenie oraz szansę na naprawę szkód, które wyrządziłem - przyznał Michał Żewłakow.
Wyraził „gotowość do złożenia wyczerpujących wyjaśnień wobec organów państwa polskiego oraz instytucji, z którymi na co dzień współpracuję”. - Obiecuję również, że niezależnie od czekających mnie konsekwencji prawnych, w najbliższym czasie aktywnie włączę się w działania społeczne na rzecz propagowania trzeźwości kierowców oraz pomocy ofiarom wypadków drogowych - zapowiedział.
- Wiem, że nie cofnie to czasu, ale być może pozwoli choć w części zadośćuczynić mojej głupocie oraz uchronić innych od błędu, który popełniłem. Nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo jest mi wstyd - podkreślił były reprezentant Polski.
— MichalZewlakow (@ZewlakowMichal) December 22, 2020
Przed Żewłakowem żmudna praca nad odbudową wizerunku
Według Sebastiana Bartosika, dyrektora zarządzającego Sport PR, kolizja będzie mieć dla Michała Żewłakowa poważne konsekwencje także w wymiarze zawodowym. - Prowadzenie pojazdu „pod wpływem" - niezależnie kto siedzi za kółkiem - wymaga surowej krytyki. Jeżeli informacje zostaną potwierdzone, kariera medialna sprawcy z pewnością ulegnie zmianie - prognozował dla Wirtualnemedia.pl we wtorek po południu.
- Jak bardzo? To zależy od jego zachowania i psychicznej odporności. Czy udźwignie ciężar zdarzenia, które spowodował. Z pewnością zacznie się oficjalnego oświadczenia i wyrażenia skruchy - spodziewa się Bartosik. - Usłyszymy o braku odpowiedzialności i świadomości, że zaufanie, jakim ekspert był darzony, zostało jednym nieodpowiedzialnym zachowaniem zburzone. To już będzie próba ratowania wiarygodności i wizerunku - wyliczył.
- Wszelkie deklaracje dotyczące kategorycznej abstynencji i zaangażowanie w akcje przeciwdziałające wsiadaniu za kółko na podwójnym gazie będą pomocne. Zadziałają usprawiedliwiająco jak swego rodzaju tarcza, na którą zawsze będzie można się powołać oczyszczając sumienie i dręczące wyrzuty. Szczęśliwie, sytuacja drogowa Michała Żewłakowa nie miała tragicznych konsekwencji, nie zmienia to faktu, że sprawca będzie się z nią musiał zmierzyć - dodał szef Sport PR
Zauważa, że Żewłakow będzie też musiał zmierzyć się z krytyką ze strony kibiców, także w mediach społecznościowych. - Pojawi się hejt, któremu będzie trzeba stawić czoła. Nie każdy da sobie wówczas radę - ocenił.
Jego zdaniem jeśli Michał Żewłakow chce dalej pracować w mediach i sporcie, czeka go żmudny proces odbudowy wizerunku. - Nie będzie on łatwy i szybki. Pytanie, czy Michał Żewłakow udźwignie ciężar prezentacji swojej osoby, jako przykładu złego i nieakceptowanego zachowania po spożyciu alkoholu. Ku przestrodze i dla edukacji nie tylko sportowców, ale i każdego obywatela - zastanawiał się szef Sport PR.
- Znane z przeszłości przypadki podobnych wydarzeń albo przekreślały kariery, albo trafiały na sprawców, którzy bezkompromisowo, ale szczerze i z wyrazem bólu poradziły sobie medialnie z wyzwaniem, przed którym zostali - na własne życzenie - postawieni. Ale to wymaga charakteru i specjalistycznej pomocy, także psychologicznej - analizował Sebastian Bartosik.
- Tak czy owak, ewentualna odbudowa pozycji potrwa długo. A efekt i tak nie będzie przypominał tego, który występował przed feralnym zdarzeniem - uważa.
Za Tomaszem Hajto nadal ciągnie się wypadek samochodowy
Były piłkarz Tomasz Hajto, który od kilku lat jest ekspertem piłkarskim Polsatu, w 2006 roku potrącił śmiertelnie kobietę przechodzącą przez jezdnię. Był trzeźwy, według policji nie zachował ostrożności. Sąd skazał go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery.
Hajcie ten wypadek, a także problemy finansowe, w które popadł wskutek hazardu, są wypominane w internecie do dzisiaj. Piłkarz narzekał na to w wydanej niedawno autobiografii.
Dołącz do dyskusji: Ekspert piłkarski Michał Żewłakow zawieszony przez Canal+. Spowodował kolizję pod wpływem alkoholu