Maile Dworczyka: prezes TVP nie zgodził się na wspólną teleszkołę z TVN i Polsatem
Wiosną ub.r. w czasie pierwszego lockdownu administracja państwowa przygotowywała wspólne pasmo edukacyjne z Telewizją Polską, Polsatem i TVN. Pomysł upadł, ponieważ Maciej Łopiński, pełniący wówczas obowiązki prezesa TVP, nie zgodził się na współpracę z komercyjnymi nadawcami - wynika z maili pochodzących ze skrzynki szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka.
We wtorek w serwisie Poufna Rozmowa ujawniono zapis odpowiedzi Justyny Orłowskiej, szefowej państwowej jednostki GovTech Polska, na maila Mariusza Chłopika, nieformalnego doradcy premiera Mateusza Morawieckiego (Chłopik w sierpniu br. po kilku latach pracy odszedł z PKO BP, od października jest pełnomocnikiem zarządu Legii Warszawa).
Chłopik 8 kwietnia ub.r., kiedy po wybuchu epidemii wprowadzono zdalne nauczanie na wszystkich poziomach edukacji, napisał Orłowskiej, że według Jacka Kurskiego GovTech Polska i kancelaria premiera „robią z TVN lekcje”.
Telewizja Polska na przełomie marca i kwietnia w swoich czterech kanałach uruchomiła kilkugodzinne pasma z lekcjami dla uczniów szkół podstawowych, przygotowywane wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej. W mediach społecznościowych szybko zaczęto krytykować niektóre zajęcia, wytykano błędy prowadzącym je nauczycielom.
Łopiński nie chciał współpracy z TVN i Polsatem
Według screena ujawnionego przez Poufną Rozmowę Justyna Orłowska napisała Chłopikowi, że „dwa tygodnie temu do PMM (premier Mateusz Morawiecki - przyp.) zgłosił się znajomy z bankowych czasów z pomysłem robienia jednocześnie lekcji w trzech telewizjach (TVP, TVN i Polsat)”.
- Szef zadaniował mnie bym doprowadziła do tego. Byliśmy dogadani ze wszystkimi (TVP na poziomie Rady Nadzorczej i wiceprezesa) ale w ostatniej chwili prezes Łopiński powiedział, że jednak nie godzą się na współpracę z mediami komercyjnymi ani nie chcą nic w Internecie - czytamy w ujawnionym mailu. - Mieliśmy też zaangażowaną grupę świetnych i "cyfrowych" nauczycieli, którzy byli chętni uczestniczyć we wspólnym programie trzech telewizji. Samemu TVP 90% z nich odmówiło. Stąd też te lekcje w TVP wyglądają jak wyglądają - dodała Orłowska.
Maciej Łopiński jako szef rady nadzorczej Telewizji Polskiej został oddelegowany do pełnienia obowiązków prezesa spółki na początku marca ub.r., po tym jak Rada Mediów Narodowych odwołała z tego stanowiska Jacka Kurskiego (równocześnie prezydent podpisał nowelizację ustawy dającą TVP i Polskiemu Radiu 1,9 mld zł rekompensaty abonamentowej). Kurski pozostał w firmie jako doradca prezesa, pod koniec maja z powrotem został powołany do zarządu, a na początku sierpnia wrócił na fotel prezesa.
W „Wiadomościach” skrytykowano „Korki.tv” w stacji TVN Grupy Discovery
Justyna Orłowska w ujawnionym mailu zaznaczyła, że TVN i Polsat chcą realizować własne pasma edukacyjne we współpracy z Google i należącą do niego platformą YouTube.
- Żeby nie było duplikacji TVP robią to jako "korepetycje" (Korki TV). Ponieważ w pierwszej fazie (kiedy były trzy telewizje) uczestniczyliśmy w projekcie to spytali się nas czy mogą dać tam nasze logotypy (KPRM i GovTech) w ramach #akcjaedukacja, którą jako GovTech prowadzimy - wyjaśniła Orłowska.
- Wczoraj pełny obraz sytuacji został przedstawiony Szefowi do decyzji - dodał. Wśród odbiorców maila był Michał Dworczyk, dlatego jego treść została opublikowana przez Poufną Rozmowę.
Lekcje w TVP. pic.twitter.com/nkaDDy4CDy
— P@weł (@winatuska1) December 14, 2021
Pasmo „Korki.tv” do ramówki kanału Metro (należącego do TVN Grupy Discovery) trafiło w drugiej połowie kwietnia. Kiedy tylko je zapowiedziano, w głównym wydaniu „Wiadomości” pojawił się mocno krytyczny materiał, w którym zarzucono nadawcy, że bezpodstawnie posłużył się logotypem kancelarii premiera.
- Szkoła z Telewizją Polską po świątecznej przerwie znów pomaga uczniom nadrobić zaległości w nauce spowodowane epidemią. Z podobnym projektem, ale wyraźnie spóźnionym, zamierza wystartować telewizja TVN. Spóźniona reakcja prywatnej stacji nie jest jednak największym problemem. Stacja fałszywie i bezprawnie sugerowała reklamodawcom, że inicjatywa ma patronat kancelarii premiera - stwierdził Michał Adamczyk, zapowiadając relację w „Wiadomościach”.
Wyciek maili ze skrzynki Michała Dworczyka
Screeny maili z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka są ujawniane od czerwca br. - początkowo w rosyjskim komunikatorze Telegram, a obecnie w serwisie Poufna Rozmowa. Skrzynka została przejęta w efekcie ataku hakerskiego.
Politycy obozu rządzącego konsekwentnie nie komentują treści publikowanych maili, tłumaczą, że część może być sfabrykowana. Nie zakwestionowano jak dotąd prawdziwości żadnego z tych maili.
Natomiast Wojciech Myślecki, wieloletni znajomy Mateusza Morawieckiego, który po przejęciu władzy przez PiS trafił do rad nadzorczych kilku państwowych firm, niedawno w wypowiedzi w reportażu „Czarno na białym” w TVN24 potwierdził, że wymiana maili zapisana w skrzynce Michała Dworczyka, w której brał udział, jest autentyczna. Z kolei dwa tygodnie temu minister aktywów państwowych Jacek Sasin potwierdził prawdziwość ujawnionego maila z jesieni 2018 roku, w którym Mateusz Morawiecki kazał jemu i Markowi Syskiemu wezwać na rozmowę ambasadora Niemiec w związku z artykułem w „Fakcie” (Ringier Axel Springer Polska).
Skórzyński odsunięty od polityki, Surmacz tłumaczył się RMN
W mailach z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka pojawiło się wcześniej wiele wątków dotyczących mediów, najszerzej komentowano te związane z Krzysztofem Skórzyńskim i prezesem Polskiej Agencji Prasowej Wojciechem Surmaczem.
W drugiej połowie września Poufna Rozmowa opublikowała screen maila, w którym Michał Dworczyk miał pytać Krzysztofa Skórzyńskiego, wówczas dziennikarza „Faktów” TVN, o opinię na temat odpowiedzi na pytania zadawane przez dziennikarkę OKO.Press. - Nigdy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także, w żaden, podkreślam - w żaden sposób - nie „doradzałem” ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi - zapewniał początkowo Skórzyński.
Jednak parę dni później ujawniono kolejne maile, z których wynikało, że Skórzyński miał poprawiać dla Dworczyka komunikat o szczepieniu seniorów na koronawirusa. Stacja zawiesiła dziennikarza w obowiązkach służbowych, a jego program zniknął z anteny.
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego ogłoszono, że Krzysztof Skórzyński pozostaje w TVN Grupie Discovery, natomiast nie będzie już zajmował się tematyką polityczną. Dziennikarz dołączył do zespołu reporterskiego relacjonującego Puchar Świata w skokach narciarskich, który od niedawna jest transmitowany także w głównym TVN.
W październiku ujawniono serię maili, w których prezes PAP Wojciech Surmacz z Mateuszem Morawieckim, Michałem Dworczykiem i ówczesnym prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełło omawiał m.in. uruchomienie anglojęzycznego serwisu PAP, odpowiedź na publikacje "Gazety Wyborczej" o aferze GetBack oraz wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą w czasie zeszłorocznej kampanii wyborczej.
Surmacz złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Redakcja Poufnej Rozmowy podkreśliła, że zareagowała na to śmiechem i będzie „nadal ujawniać tajemnice polskiej polityki”. Pod koniec października prezes PAP złożył wyjaśnienia w tej sprawie przed Radą Mediów Narodowych (dwóch członków Rady domagało się jego dymisji).
Dołącz do dyskusji: Maile Dworczyka: prezes TVP nie zgodził się na wspólną teleszkołę z TVN i Polsatem