Palikot oburzony porównaniem do Amber Gold. Jego spółki ujawniły swoje wydatki
Janusz Palikot zapewnił, że jego holding alkoholowy (mniejszościowy pakiet akcji ma w nim Kuba Wojewódzki) nie zamierza doprowadzić do upadłości swojej spółki zależnej Tenczynek Dystrybucja. - Nie ma naszej zgody na stawianie nas na równi z biznesami, które były nastawione na oszustwo ludzi. W naszej ocenie to kolejny, zaplanowany atak na postępowanie układowe - stwierdził.
Manufaktura Piwa Wódki i Wina - w której Janusz Palikot jest większościowym akcjonariuszem i prezesem, a mniejszościowy pakiet ma Kuba Wojewódzki - oraz należąca do niej spółka Tenczynek Dystrybucja od sierpnia są w trakcie postępowania układowego. Pod koniec września przedstawiły pierwsze propozycje spłaty swoich zobowiązań, a w połowie października - ich kolejne wersje, korzystniejsze dla wierzycieli.
Palikot w ostatnich tygodniach kilka razy w transmisjach na YouTubie odpowiadał na pytania wierzycieli. Ci zaś dyskutują m.in. w zamkniętej grupie facebookowej „Bunt inwestorów Palikota”.
Wierzyciele Palikota: gorsze oszustwo niż Amber Gold
Z dwójką wierzycieli, którzy pożyczyli Tenczynek Dystrybucji po kilkanaście tys. zł, rozmawiał dziennikarz Bankiera. Obaj nie szczędzili krytycznych słów Januszowi Palikotowi. - Pan Palikot mówi jedno, później drugie. Na ostatnim webinarze twierdził, że 80 mln zł z pożyczek poszło częściowo na finansowanie Manufaktury. Dziś mówił, że na towar, który nie wiadomo, gdzie jest - stwierdził jeden z bohaterów tekstu.
- Palikot cały czas zwala winę na wojnę w Ukrainie, na ceny szkła, na COVID i na PiS, ale przecież PiS rządził przez 8 lat, COVID był od 2020 roku i się skończył, a wojna w Ukrainie trwa od ponad roku. Tak było, gdy ja udzielałem mu pożyczek - wyliczył drugi.
Model funkcjonowania holdingu alkoholowego Palikota porównał do najbardziej znanej piramidy finansowej w Polsce. - Wzięliśmy udział w jakiejś formie oszustwa, ale nie w piramidzie i już tłumaczę dlaczego. W piramidzie finansowej, np. w Amber Gold, początkowi inwestorzy faktycznie zarobili. A tutaj nikt. Nawet ci ludzie z pierwszych edycji „Inwestycji Palikota” nie odzyskali swojego wkładu. Więc to jest w zasadzie jeszcze gorsze oszustwo niż Amber Gold - ocenił.
Zdaniem wierzycieli Tenczynek Dystrybucja celowo zaproponował im tak mało korzystne warunki układowe, żeby zagłosowali przeciw, wskutek czego spółka zacznie postępowanie sanacyjne lub upadłościowe. - By Palikot wyszedł później i mógł powiedzieć “ja się starałem, ale źli wierzyciele przeszkodzili mi i chociaż chciałem wszystko spłacić, jestem zmuszony zamknąć tę spółkę” - stwierdził jeden z wierzycieli.
Janusz Palikot: prosimy temu nie ulegać
Do wypowiedzi z artykułu Janusz Palikot odniósł się na swoim profilu facebookowym. Podkreślił, że władze jego holdingu sprzeciwiają się tezom postawionym przez wierzycieli. - Nie ma naszej zgody na stawianie nas na równi z biznesami, które były nastawione na oszustwo ludzi. W naszej ocenie to kolejny, zaplanowany atak na postępowanie układowe, który ma na celu tylko złudne zaspokojenie jakiejś grupy wierzycieli - ocenił.
- Prosimy temu nie ulegać. Spółka ma intencję spłaty 100% należności i przedstawiliśmy na to konkretny plan - stwierdził biznesmen.
Zapewnił, że „nie ma żadnej intencji, by doprowadzić do upadłości spółki Tenczynek Dystrybucja”. - Upadłość Tenczynek Dystrybucji miałaby ogromny, negatywny wpływ na funkcjonowanie całej grupy. Spółka Kraft Alkohole Marka Maślanki zgodziła się przekazywać % od obrotu na produktach ze znakami, na których zabezpieczone są Inwestycje Palikota czy Bunt Finansowy - zauważył.
Palikot przypomniał, że jego holding w ostatnich latach wprowadził do sprzedaży ponad 80 nowych produktów. - Nikt nie wypracował takiego czasu wdrożeń produktów. Cały rynek był pod ogromnym wrażeniem. Nikt też nie wypracował takich smaków jak my. Wykreowaliśmy nowe segmenty rynku alkoholowego, wprowadziliśmy jako pierwsi personalizowane produkty marketingowe, wyremontowaliśmy Browar w Tenczynku, w którym na początku nie dało się nawet warzyć piwa - wyliczył. - Czy tak wygląda zaplanowane oszustwo? - spytał.
Ponad 11 mln zł na marketing
Na jednym z ostatnim webinarów Janusz Palikot przyznał, że w przypadku części pożyczek pozyskanych przez jego holding spłata nie została zabezpieczona poprzez zastaw na znakach towarowych. Na markach Wyjebongo i Tenczynek zastawów dokonano w całości, na marce BUH - w ogóle ich nie zrealizowano, a w przypadku niektórych innych - w niewielkiej części.
- W niektórych przypadkach czegoś tam brakuje, bo się zdarza, albo w niektórych nie ma zastawu dokonanego, bo nie opłaciliśmy administratora, on nie dokonał na czas tych czynności, nadzorca uważa, że zabezpieczenia w tej chwili byłyby na niekorzyść wierzycieli spółki - to stan prawny, który powstał na zewnątrz nas - tłumaczył biznesmen. Zapewnił, że umowy pożyczek są ważne, a firma uwzględnia wszystkie zabezpieczenia na znakach towarowych.
- Jeszcze raz wracamy do sprawy zabezpieczeń, które po pierwsze Spółka respektuje, po drugie dokonała zabezpieczeń wielu transz Inwestycji Palikota i Buntu Finansowego (znaki Wyjebongo i Tenczynek) oraz dokona pozostałych zabezpieczeń po zatwierdzeniu układu, co również publicznie oświadczyliśmy - dodał we wpisie facebookowym.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Zaznaczył, że Tenczynek Dystrybucja jest poddawana wielu kontrolo. - Złożyliśmy do Rzecznika Finansowego obszerne odpowiedzi, mimo że nie podlegamy jego kontroli. Pojawiają się również pytania od innych instytucji państwowych. Nie mamy nic do ukrycia w temacie tych programów i cały czas udzielamy odpowiedzi na te zagadnienia - wyliczył.
W zeszłym tygodniu Rzecznik Finansowy wezwał Tenczynek Dystrybucję „do zaniechania stosowania nieuczciwej praktyki rynkowej wprowadzeniu konsumentów w błąd”. Chodzi o posługiwanie się nazwą Bunt Finansowy (pod tym szyldem spółka pozyskiwała pożyczki w internecie), czyli „terminologią charakterystyczną dla finansowania społecznościowego (crowdfunding)”.
Janusz Palikot zapewnił, że jego firma „używała odpowiednich sformułowań w swojej komunikacji, weryfikowanej na bieżąco przez prawników”. - I tego stanowiska będziemy bronić w odpowiedzi na pismo RF, które na ten moment do nas nie wpłynęło - podkreślił.
W ostatnich dniach obie spółki biznesmena prowadzące postępowania układowe przedstawiły ogólne zestawienia swoich wydatków (nie wskazano z jakiego okresu, prawdopodobnie w ub.r.). Manufaktura Piwa Wódki i Wina przeznaczyła 45,9 mln zł na działalność operacyjną, 20,4 mln zł na zakup browaru w Tenczynku i środki trwałe, 11,5 mln zł na „budowę marki MPWiW i marek alkoholowych”, a 10,7 mln zł na zapasy i należności do upłynnienia.
21 mln zł kosztowała obsługa zadłużenia. Z drugiej strony firma udzieliła pożyczek w kwocie 24,1 mln zł, a także pożyczyła 14,5 mln zł na zakup środków trwałych w innych spółkach.
Z kolei Tenczynek Dystrybucja przeznaczył 20,3 mln zł na działalność operacyjną oraz rozwój współpracy z sieciami handlowymi, 19,4 mln zł na zapasy i należności, a 15,7 mln zł na instrumenty finansowe (czyli przede wszystkim pozyskiwanie i obsługę zadłużenia).
Według dokumentów złożonych w sądzie spółka Manufaktura Piwa Wódki i Wina ma 254,4 mln zł zobowiązań wobec 1,6 tys. osób podmiotów (także osób i spółek powiązanych z nią). Natomiast wierzytelności Tenczynka Dystrybucji - wobec 2,3 tys. osób i podmiotów - wynoszą 84,4 mln zł.
MPWiP chce spłacić długi z dzierżawy biznesu piwnego, win i wódek
W obecnej działalności operacyjnej Manufakturę Piwa Wódki i Wina nadal wspierają Kraftowe Alkohole, należące do jednego z jej największych inwestorów - Marka Maślanki. - Spółka Kraftowe Alkohole jest naszym strategicznym, kluczowym partnerem, bez którego nie byśmy już nie funkcjonowali w wyniku tego układu, bo nie mielibyśmy z czego finansować działalności - przyznał Janusz Palikot na jednym z niedawnych webinarów.
- Wszyscy czekają na decyzję w sprawie PZU (postępowania o zawarcie układu - przyp.). A Maślanka wpłacił już ponad 1,5 mln zł w okresie trwania PZU. Już nie mówiąc o tym, że finansuje całkowicie naszą produkcję, której bez niego nie bylibyśmy w stanie finansować - dodał.
Ponadto Marek Maślanka zapowiedział w zeszłym tygodniu, że jego firma i grupa innych inwestorów po zatwierdzeniu postępowania układowego mogą zasilić Manufakturę Piwa Wódki i Wina kwotą 11-13 mln zł, żeby spółka mogą uzyskać bieżącą zyskowność i obsługiwać zaległe zobowiązania.
- Wydzierżawimy ZCP piwny (zorganizowaną część przedsiębiorstwa - przyp.) Kraftowym Alkoholom za cenę dzierżawy z opcją i ewentualną ceną zakupu - zapowiedział Palikot. - Ta cena gwarantuje obsługę PZU. Pieniądze, które będą spływały z tytułu dzierżawy i opłaty ceny pozwolą w ciągu 5 lat spłacić państwu wierzytelności zgodnie z naszym planem restrukturyzacyjnym - zapewnił. Z drugiej strony MPWiW w ramach tej transakcji obejmie 30 proc. udziałów Kraftowych Alkohol. - Dzięki środkom, które do nas wpłyną spłacimy wszystkie zaległe wynagrodzenia, ustabilizujemy produkcję na wiele miesięcy, przywrócimy kampanie marketingowe i handlowe oraz uzupełnimy wszelkie braki formalne, w tym np. zastawy - dodał biznesmen.
Wydzierżawiony zostanie także obszar działalności MPWiW obejmujący wina i wódki: albo w całości jako zorganizowana część przedsiębiorstwa, albo poszczególne marki osobno. - Środki z tego tytuły będą szły na zaspokojenie układu, w części także, procencie obroty markami, które są przedmiotem zastawu na rzecz Tenczynka Dystrybucji, będzie też obsługiwała ZCP alkoholowy i Tenczynka Dystrybucję - opisał Janusz Palikot.
Manufaktura Piwa Wódki i Wina zarabia głównie na piwie
Według sprawozdania finansowego w ujęciu jednostkowym Manufaktura Piwa Wódki i Wina w ub.r. osiągnęła 21,5 mln zł przychodów, wobec 20,91 mln zł rok wcześniej. W internetowym KRS pojawił się na razie jej raport jednostkowy, bez uwzględnienia działalności operacyjnej spółek zależnych. Spółka ponieważ wbrew zapowiedziom z wiosny ub.r. nadal nie pojawiła się na giełdzie, więc nie ma obowiązku publikacji sprawozdań skonsolidowanych.
Wpływy netto ze sprzedaży produktów zwiększyły się w ub.r. z 19,33 do 23,08 mln zł, ze sprzedaży materiałów i towarów - z 280 do 553 tys. zł, natomiast wynik ze zmiany stanu produktów poszedł w dół z 1,3 do -2,13 mln zł (w grafikach przy tekście kwoty są w tys. zł).
Sprzedaż piwa przez spółkę wzrosła z 15,31 do 17,22 mln zł, mocnych alkoholi - z zera do 3,28 mln zł, a w przypadku pozostałych produktów zmalała z 4,02 do 2,57 mln zł. Prawie w całości została wypracowana w Polsce, w ub.r. wpływy z zagranicy wyniosły 185 tys. zł.
Firma sprzedawała przede wszystkim powiązanym z nią podmiotom: wpływy od Tenczynka Dystrybucji wyniosły 12,15 mln zł, a od Przyjaznego Państwa - 3,45 mln zł.
Działalność operacyjna Manufaktury Piwa Wódki i Wina kosztowała w ub.r. 42,31 mln zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej (19,61 mln zł). Wydatki na zużycie materiałów i energii poszły w górę z 6,81 do 14,51 mln zł, na usługi obce - z 4,17 do 12,7 mln zł, na a wynagrodzenia - z 4,54 do 9,19 mln zł, a na ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia pracownicze - z 641 tys. do 1,31 mln zł.
Firma w raporcie tłumaczy to inflacją i zakłóceniem łańcuchów dostaw wskutek epidemii i wybuchu wojny w Ukrainie. - Istotnym elementem jest również ogólnoświatowy kryzys energetyczny, dodatkowo wywołujący niepewność rynków, ale przede wszystkim przyczyniający się do dalszego wzrostu cen surowców, maszyn i urządzeń - zaznaczyła. W konsekwencji jej wynik sprzedażowy brutto poszedł w dół z 1,3 mln zł zysku do 20,81 mln zł straty.
Przez rok 11 mln zł na odsetki
Wiosną br. spółki z grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina przestała spłacać odsetki od obligacji i pożyczek. Pod koniec czerwca w holdingu zaczął się przegląd mający na celu wypracowanie zmian organizacyjnych i osobowych. Zajmuje się nim zespół nadzorujący grupę kapitałową, utworzony przez biznesmenów, którzy zainwestowali w jej spółki ponad 100 mln zł.
Kierujący tym zespołem Marek Maślanka na początku września zamieścił swój raport o stanie finansowym grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Podał, że na koniec lipca br. łączne zadłużenie zewnętrzne holdingu sięgało 166 mln zł, z czego 142,2 mln zł w formie pożyczek, 21,9 mln zł obligacji, a 1,7 mln zł weksli. Odsetki naliczone od tego długu wynosiły natomiast 11 mln zł. Na samą spółkę Manufaktura Piwa Wódki i Wina przypadało 80,49 mln zł pożyczek (z czego 4,34 mln zł to obligacje) plus 22,09 mln zł obligacji.
W ub.r. spółka zapłaciła 11,07 mln zł odsetek (z czego 1,36 mln zł powiązanym z nią spółkom), podczas gdy w 2021 roku było to 2,76 mln zł. Na koniec ub.r. do spłaty w ciągu 12 miesięcy miała 41,22 mln zł kredytów i pożyczek (przed rokiem: 9,76 mln zł), natomiast kwota obligacji zmalała z 17 mln zł do zera. Natomiast w części długoterminowej, czyli do spłaty za rok i później, suma kredytów i pożyczek poszybowała przez rok z 25 tys. do 24,2 mln zł, a obligacji - z 30 tys. do 21,9 mln zł.
Największa część zadłużenia na koniec ub.r. to 57,55 mln zł pożyczek od osób fizycznych (z oprocentowaniem wynoszącym WIBOR3M plus 2 proc. albo od 7,2 do 20,5 proc.), które mają zostać spłacone do marca 2025 roku.
21,9 mln zł obligacji (z oprocentowaniem od 9,5 do 11 proc. ma być wykupywane od maja do września 2024 oku, 7,87 mln zł pożyczek od firm (z procentowaniem WIRON 3M i 2,4 proc. marży) - do końca 2024 roku, 12,05 mln zł od podmiotów powiązanych z MPWiW - na identycznych zasadach jak te od pozostałych firm, a 6,32 mln zł weksli objętych przez spółki powiązane (z oprocentowaniem 5-6 proc.) - do końca br., a 1,92 mln zł weksli objętych przez osoby (z oprocentowaniem 6-15 proc.) - też do końca br.
Dołącz do dyskusji: Palikot oburzony porównaniem do Amber Gold. Jego spółki ujawniły swoje wydatki