Wystartowała polska wersja HBO Max. Debiut z potknięciami
W Polsce wystartował serwis HBO Max, który zastąpił dostępną wcześniej platformę HBO GO. Branża jest podzielona w ocenie jakości i oferty platformy. - Widać wciąż błędy w interfejsie HBO Max i braki w bibliotece treści, ale przy swojej cenie i jakości produkcji serwis może stać się w Polsce mocnym graczem i zagrozić konkurencyjnie dominacji Netfliksa - oceniają eksperci dla Wirtualnemedia.pl.
We wtorek nowy serwis HBO Max zastąpił w Polsce HBO GO. Jego dotychczasowi użytkownicy muszą pobrać aplikację HBO Max ze sklepu z oprogramowaniem systemu operacyjnego, z którego korzystają. W przypadku telewizorów z Android TV/Google TV albo smartfonów z Androidem to sklep Play. W przypadku iPhone’ów to App Store. Login i hasło do aplikacji HBO Max są takie same jak używane wcześniej w HBO GO.
Platforma HBO Max jest dostępna na telewizorach lub przystawkach z systemami operacyjnymi (Android TV, docelowo także Tizen i WebOS), konsolach do gier (PlayStation 4 i 5, Xbox One, Series X/S), przeglądarki internetowej komputera (pod adresem hbomax.com) i na urządzeniach mobilnych (smartfony, tablety z systemem Android oraz iOS).
Dla zdecydowanej większości użytkowników cena usługa HBO Max będzie tańsza niż HBO GO. Będzie kosztować 19,99 zł miesięcznie zamiast obecnych 24,99 zł. Aby skorzystać z tej promocji, trzeba zdecydować się na subskrypcję do końca marca br. i później jej nie przerwać.
Osoby, które postanowią wykupić HBO Max w kwietniu, późniejszych miesiącach lub przerwą subskrypcję, będą musiały płacić 29,99 zł miesięcznie. Powyższa promocja obejmuje jedynie bezpośrednich użytkowników HBO Max. Jeśli ktoś wykupuje dostęp do pakietu HBO za pośrednictwem innego serwisu streamingowego, platformy satelitarnej albo sieci kablowej, to ceny mogą być inne w zależności od polityki tego operatora płatnej telewizji. Za pośrednictwem serwisu hbomax.com klienci partnerów HBO mogą uzyskać dostęp do aplikacji HBO Max po podaniu swoich danych. To istotne, bo wybrane treści w nowym serwisie są oferowane w jakości 4K.
HBO zaznacza, że nowa platforma zaoferuje użytkownikom najwyższej jakości rozrywkę, w tym produkcje, za które odpowiadają ulubione przez widzów marki WarnerMedia, takie jak Warner Bros., HBO, DC, Cartoon Network, Max Original i wiele innych.
Jednak już na starcie serwisu w sieci pojawiły się krytyczne komentarze użytkowników związane z ofertą serwisu. Internauci zwracali uwagę na nieuporządkowaną bibliotekę HBO Max i brak niektórych atrakcyjnych treści, które wcześniej znajdowały się w ofercie HBO GO.
Bałagan też widać, jak się zagłębi w seriale Cartoon Network na HBO MAX. Są produkcje, które na GO były dostępne w całości, a na MAX nie (np. "Steven Universe"), a są takie, które teraz są w końcu dostępne w całości (np. "Pora na przygodę"). pic.twitter.com/IoGeezbxYt
— Radosław Koch (@radziokoch) March 8, 2022
Szanse na umiarkowany sukces
Jak HBO Max po debiucie wypada w oczach ekspertów? W rozmowach z Wirtualnemedia.pl dzielą się oni na przychylnych recenzentów i krytyków. Wśród tych pierwszych jest Janusz Daszczyński, były prezes Telewizji Polskiej i obecny członek Rady Programowej TVP.
- Wśród użytkowników HBO GO coraz częściej pojawiały się opinie, że jest to platforma przestarzała, mało czytelna, powolna, niekiedy z problemami technicznymi dotyczącymi prezentowanych treści - przypomina Janusz Daszczyński. - Teraz na telewizory, komputery, tablety i smartfony otrzymujemy od HBO zupełnie nową jakość streamingu. Aplikację HBO Max można śmiało porównać z najbardziej popularnym w Polsce serwisem Netfliksa zarówno pod względem technicznym, jak i łatwości nawigacji. Słowem – to spory skok jakościowy.
Zdaniem eksperta zaletą jest też łatwość przejścia z subskrypcji HBO GO na HBO Max. - W zasadzie nic nie trzeba robić - wskazuje Daszczyński. - No i cena, ta promocyjna, ważna do 31 marca, zachęca do zawarcia nowych umów, co w obecnych inflacyjnych warunkach i przy wzroście cen na wiele usług i produktów spowodowanym agresją Rosji na Ukrainę nie jest bez znaczenia, gdyż każda złotówka w naszym portfelu się przecież liczy. Dodatkowo - umowa subskrypcyjna na HBO Max pozwala oglądać oferowane treści na trzech urządzeniach jednocześnie.
Były szef TVP jest zdania, że oferta programowa również wydaje się być ciekawa. - Słyszymy na przykład zapowiedzi, że już po 45 dniach od premiery kinowych produkcji Warner Bros. znajdą się one w HBO Max – podkreśla Daszczyński. - Część oferty będzie dostępna w jakości 4K HDR z Dolby Vision. Dzieci także powinny być zadowolone. Otrzymają na przykład kreskówki z przebogatej biblioteki Cartoon Network i Lonely Tunes.
To wszystko powoduje, że w dłuższej perspektywie można prognozować umiarkowany sukces HBO Max na polskim rynku usług audiowizualnych. Wiele jednak będzie zależało od rozległości i jakości kampanii marketingowej promującej tę platformę, gdyż u Polaków przyzwyczajenie jest drugą naturą.
- A większość z nas przywykła już do Netfliksa i pojawia się pytanie, jak wielu subskrybentów zechce mieć u siebie te dwie platformy równocześnie, a ilu przejdzie do HBO Max – zaznacza Daszczyński. - Poza tym zaczyna się już robić ciasno na polskim rynku usług streamingowych. Nad Wisłą działają m.in. Netflix, Canal+, Polsat Box Go, Player, a od 8 marca właśnie HBO Max. Natomiast w dołkach startowych czekają już Disney+ i SkyShowtime.
Według eksperta nie znamy jeszcze odpowiedzi na pytanie, czy platform streamingowych jest w Polsce już teraz za dużo. Niewidzialna ręka rynku ureguluje i tę sytuację. Może się też przydarzyć, że właściciele platform poszukają innych form finansowania, choćby monetyzując swoją ofertę poprzez reklamy. Albo zrezygnują z części oryginalnych produkcji.
- Z drugiej strony rozwojowi platform streamingowych sprzyja coraz bardziej powszechny dostęp do internetu, szczególnie do wysokojakościowego przesyłu światłowodowego, a także widoczny na całym świecie, w tym także w Polsce, odwrót młodej widowni od klasycznego przekazu linearnego, czyli tradycyjnej telewizji na rzecz internetowego streamingu z bogatych bibliotek VoD - podkreśla Daszczyński.
Atuty: Cena i jakość
Łukasz Adamski, krytyk filmowy, publicysta TVP Kultura i Polskiego Radia także życzliwie spogląda na pojawienie się HBO Max na naszym rynku i wróży mu dobrą przyszłość.
- HBO Max jest na pewno przejrzysty i czytelny, jest na pewno przejrzystszy, zarówno pod względem podziału na kategorie, jak i wizualnie niż HBO GO - ocenia Łukasz Adamski. - Na razie trudno to w pełni ocenić, na przykład w kontekście nawigacji, potrzeba do tego nieco więcej czasu. Natomiast oferta serwisu jest dla mnie satysfakcjonująca. Jest tutaj wszystko, co HBO GO już miało, czyli filmy z segmentu klasyki, jest dużo seriali, gdzie HBO, w przeciwieństwie do Netfliksa idzie na jakość, a nie ilość.
Czytaj także: Disney+ zaoferuje tani pakiet z reklamami
Ponadto, według naszego rozmówcy, HBO Max posiada ciekawą wartość dodaną, w postaci m.in. biblioteki od DC czy Cartoon Network.
- Szczególnie mocna jest oferta dla fanów DC, czyli filmów z „kina komiksowego”, do tego trzeba wspomnieć o Cartoon Network jako bardziej silnej marce w branży – wymienia Adamski. - HBO Max ma szansę konkurować z Netfliksem, choćby ze względu na wspomnianą przeze mnie wcześniej jakość produkcji. W tym kontekście bardzo ważne są pozycje pochodzące od Warnera, a także fakt, że głośne produkcje kinowe mają się szybko pojawiać w bibliotece HBO Max. Ten ostatni element może się okazać jednym z najistotniejszych w przyciąganiu nowych widzów do platformy. Ponadto młodszą widownię HBO Max może zdobyć wspomnianym „skrzydłem komiksowym” od DC, a takich treści Netflix został już praktycznie pozbawiony.
Mateusz Szczepański z serwisu Upflix, poza ceną i ofertą także zwraca uwagę na przyjazny interfejs HBO Max. - HBO Max jako nowa usługa na polskim rynku VoD z pewnością stanowi dobrą propozycję dla fanów filmów i seriali – ocenia Mateusz Szczepański. - Cena, ustalona w promocji na 19,99 zł plasuje ją (pomijając roczny pakiet na Prime Video za 50 zł), jako najtańszą subskrypcyjną ofertę na naszym rynku, co z pewnością przełoży się na potencjalną listę klientów. Nie bez znaczenia będzie również fakt, że baza serwisu zawiera (i będzie zawierała) sporo produkcji, które cieszą się dużą popularnością, zwłaszcza wśród trochę młodszych klientów: Pamiętniki Wampirów, Originals czy niedostępne jeszcze Supernatural.
Zdaniem eksperta platforma na pierwszy rzut oka sprawia dobre wrażenie, przyjemność korzystania jest zdecydowanie większa, niż z obecnego do 8 marca HBO GO.
- Odnośnie oferty programowej dostępnej na start: wielu z pewnością spodziewało się większej ilości znanych produkcji czy klasycznych filmów – przyznaje Szczepański. - Na chwilę obecną trzeba zaspokoić się tym co jest, jednak możemy mieć pewność, że w bliższej lub dalszej przyszłości, oferta znacząco się rozwinie. Na plus zdecydowanie można zaliczyć premiery kilku głośnych produkcji: Diuna, nowy Matrix czy Kosmiczny mecz 2, a także okienko kinowe, które będzie wynosiło zaledwie 45 dni.
Debiut z potknięciami
Mateusz Zaczyk, redaktor naczelny portalu Filmozercy.com zwraca uwagę, że pod pewnymi względami start HBO Max na naszym rynku nie jest pełnym sukcesem.
- Zapowiadany od miesięcy start HBO Max w Polsce trudno nazwać jednoznacznie udanym - twierdzi Mateusz Zaczyk. - O ile aplikacja serwisu dostępna jest już na wszystkich najpopularniejszych platformach takich jak iOS, Android, AndroidTV, tvOS, webOS, Tizen czy konsole Xbox i PlayStation, to gołym okiem widać, że serwis cały czas pozostaje jeszcze w fazie uzupełniania biblioteki oraz poprawiania pojawiających się błędów i niedoróbek. Objawia się to zarówno w problemach związanych z logowaniem, jak i przerywaniem transmisji, czy niemożliwymi do przeprowadzenia płatnościami za subskrypcję.
Ekspert zauważa, że w filmowo-serialowym katalogu nadal można znaleźć też tytuły z niedopracowanymi napisami lub z brakującymi odcinkami. Aktualnie w ofercie HBO Max brakuje nawet niektórych pozycji dostępnych niedawno w HBO GO i, chociaż z czasem HBO na pewno doprowadzi do porządku swoją nową platformę, to widać, że zmiana szyldu z HBO GO na HBO Max przeprowadzana jest wręcz na żywym organizmie.
- To właśnie katalog dostępnych tytułów pozostaje tym, czym HBO Max rozczarowało przy okazji startu w Polsce najbardziej – ocenia Zaczyk. - W ofercie brakuje sporej ilości klasycznych produkcji filmowych i serialowych. W serwisie nie znajdziemy na razie zbyt wielu tytułów studia Warner Bros. z poprzednich dekad, na które wielu kinomanów ostrzyło sobie zęby, oraz wyczekiwanych przez sporą część fanów animowanych klasyków z Cartoon Network, takich jak chociażby „Johnny Bravo”, „Krowa i Kurczak”, czy „Jam łasica”. Wynika to nie tylko z ciągłego uzupełniania biblioteki, ale też z braku odpowiednich licencji na pokazywanie tych tytułów w naszym kraju. Problem z podpisywanymi na lata umowami nie jest jednak zmorą wyłącznie HBO i będzie dotykał większości serwisów streamingowych, których start w Polsce zaplanowano na najbliższe miesiące, czy będzie to Disney+, czy SkyShowtime. Oferta HBO Max będzie jednak w następnych miesiącach systematycznie powiększana o nowe tytuły, a w tym także o katalogowe produkcje Warnera.
Zgodnie z przewidywaniami tym, czym HBO Max zdoła natomiast przyciągnąć nowych klientów i zatrzyma dotychczasowych subskrybentów HBO GO, będzie bez wątpienia cena miesięcznego abonamentu.
- Przygotowana na start promocja umożliwiająca wykupienie dostępu za 19,99 zł sprawia, że HBO Max przebija zarówno Netfliksa proponującego najtańszy abonament za 29 zł, jak i dotychczasową cenę serwisu HBO GO, za który musieliśmy płacić co miesiąc 24,90 zł – przypomina Zaczyk. - Tymczasem HBO Max oferuje w niższej cenie treści 4K, których nie zobaczymy w podstawowym abonamencie Netfliksa – brakowało ich także w ofercie HBO GO. I chociaż na razie katalog treści 4K ogranicza się w przypadku HBO Max głównie do kinowych nowości studia Warner Bros. z 2021 roku, to mimo wszystko pozostaje istotną przewagą względem konkurencji, zwłaszcza że jakość takich filmów jak „Diuna” czy „Matrix Zmartwychwstania” udostępnionych w rozdzielczości 4K nie wzbudza wątpliwości i oferuje zupełnie nowy poziom doznań.
Nasz rozmówca zaznacza, że widzowie będą zadowoleni też ze specyfikacji ścieżek dźwiękowych, wśród których znalazł się format Dolby Atmos. Bez zarzutów na tle konkurencji wypada także sama aplikacja HBO Max.
- Jest płynna, przejrzysta i przede wszystkim mocno intuicyjna – podkreśla Zaczyk. - Dużym plusem są także wprowadzone zmiany względem niedawnego HBO GO takie jak usunięcie logotypu wyświetlanego w prawym górnym rogu ekranu podczas seansu oraz wprowadzenie szerokiego wachlarzu ustawień przy napisach – chociaż trzeba brać pod uwagę, że aktualnie nie jest on dostępny na wszystkich urządzeniach.
Szef serwisu Filmozercy.com przewiduje, że w dłuższej perspektywie po uzupełnieniu swojego katalogu o klasyczne tytuły wytwórni Warner Bros. oraz uwielbiane przez polskich widzów animacje, platforma HBO Max będzie stanowiła na naszym rynku spore wyzwanie dla Netfliksa, który tracąc kolejne licencje na filmy i seriale dużych wytwórni zakładających własne platformy streamingowe, coraz mocniej musi opierać swoją ofertę na oryginalnych treściach, których poziom często pozostawia sporo do życzenia.
- Tymczasem HBO dzięki wytwórni Warner Bros. posiada już znaczną bazę swoich tytułów filmowych, a co najważniejsze postrzegana jest przez wielu widzów jako synonim wysokiej jakości seriali – ocenia Zaczyk. - Zróżnicowana oferta, złożona z takich klasyków jak „Rodzina Soprano”, „Prawo ulicy”, „Gra o Tron” czy „Seks w wielkim mieście” i wzbogacona o nowe hity pokroju „Euforii” oraz zapowiedzianą już serialową ofensywę nastawioną również na tworzenie regionalnych seriali, będzie wyjątkowo łakomym kąskiem dla widzów szukających rozrywki na odpowiednim poziomie. Sporym atutem HBO Max w walce z Netfliksem będzie też fakt, że serwis zaoferuje widzom szybki dostęp do kinowych hitów tak jak chociażby nowy „Batman”. Każda kinowa premiera studia Warner Bros. będzie lądowała w streamingu już 45 dni po premierze na dużym ekranie.
Bardziej krytycznie radykalny w ocenie oferty HBO Max w Polsce jest w rozmowie z nami Wiesław Kot, krytyk filmowy. - Oferta cenowa HBO Max wydaje się przyjazna – przyznaje Wiesław Kot. - 30 zł miesięcznie albo i o 10 mniej, jeżeli uwzględnić rabaty i promocje, to ciągle kusząca cena w sytuacji, kiedy to seans nawet w marnym kinie nie kosztuje mniej niż 20 zł dla jednej osoby.
Czytaj także: Netflix dodaje w Polsce ukraińskie napisy
Zdaniem krytyka tytuły wystawione jako przynęta na nowego widza budzą pewien szacunek, ale bez przesady. - „Diuna” czy „Matrix: Zmartwychwstanie” to jednak tylko echa własnych pierwowzorów – ocenia Kot. - Tutaj większe szanse ma „Diuna”, która odwołuje się do koturnowego kina fantasy w stylu „Wojen gwiezdnych” i może liczyć na trwałą i sformatowaną rzeszę fanów. „Matrix” z kolei może liczyć raczej tylko na nałogowców. Seriale w rodzaju „Peacemakera” stałym odbiorcom HBO raczej nie podwyższą poprzeczki i są odcinkową bajką na dobranoc. Polski serial HBO pt. „Odwilż”, jak wskazują nazwiska twórców, raczej nie będzie wyrastał poza rodzimą średnią policyjną, czyli bezpieczną opowieść dla osób, które niewiele mają do czynienia z policją, rzadko wychodzą z domu, uwielbiają aktorstwo typu „kij wsunięty w plecy i ponure spojrzenie” oraz nałogowo konsumują kolejne powieści kolejnych „królowych polskiego kryminału”.
Kończąc recenzję debiutu HBO Max ekspert podkreśla, że krzyczącą wadą oferty jest brak klasyki z wytwórni Warner Bros. - Bo przecież w najlepszych filmach z Bette Davis czy z Edwardem G. Robinsonem mieści się znacznie więcej niż w jednym współczesnym dziesięcioodcinkowym serialu sensacyjnym.
Szersze spojrzenie na start HBO Max w Polsce prezentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Sowa, ekspert rynku streamingowego.
- Start HBO Max to kolejna odsłona ofensywy globalnych platform streamingowych w Polsce – zaznacza Marek Sowa. - Neflix jest bardziej rozpoznawalny jako wieloletni lider rynku i dysponuje obszerną ofertą programową, HBO Max pozycjonuje się raczej jako alternatywa z wyższej półki, obejmująca m.in. nowe produkcje wytwórni Warner Bros. Niższa cena „na zawsze” dla pierwszych klientów i intensywna akcja promocyjna z pewnością pomogą w poszerzeniu kręgu odbiorców HBO w Polsce. Warto też zauważyć, że po uzyskaniu zgód amerykańskich regulatorów w lutym br. i zaplanowanym na 11 marca wirtualnym zgromadzeniu akcjonariuszy Discovery i komunikacie AT&T, najprawdopodobniej już w kwietniu dojdzie do finału wartej 43 mld dol. fuzji WarnerMedia i Discovery. A to oznacza, że HBO Max znajdzie się w portfolio połączonej firmy Warner Bros. Discovery, obejmującym w Polsce m.in. kanały grupy TVN, Discovery, Eurosport, HBO, Cartoon Network, CNN. To będzie nowa sytuacja na rynku mediów, umożliwiająca realizację wielu synergii na kolejnym, wyższym poziomie w ramach tej samej grupy kapitałowej – podsumowuje Sowa.
Dołącz do dyskusji: Wystartowała polska wersja HBO Max. Debiut z potknięciami
W przypadku "Adventure Time" brakuje co najmniej kilku ocenzurowanych odcinków. Choć praktyka nie nowa, Polsat już w latach 90-tych wyciął kilka odcinków Sailor Moon.
Ogólnie źle nie jest, byle HBO uzupełniało bibliotekę...