Google zaostrza zasady reklam politycznych. Koniec z brakiem informacji o sztucznej inteligencji
Google wprowadza aktualizację zasad dotyczących treści politycznych. Wszyscy zweryfikowani reklamodawcy przekazów politycznych nie będą już mogli bez wyraźnego oznaczenia publikować treści wykorzystujących sztuczną inteligencję. Zmiany nie obejmą jednak trwającej w Polsce kampanii wyborczej - dowiaduje się portal Wirtualnemedia.pl.
Google przed przyszłorocznymi wyborami w Stanach Zjednoczonych wprowadza ważne zmiany w zasadach reklam politycznych. Od połowy listopada koncern zacznie wymagać od wszystkich zweryfikowanych reklamodawców kampanii wyborczych ujawniania, kiedy ich przekazy zostały zmienione lub stworzone przez narzędzia sztucznej inteligencji. Dotyczy to spotów wideo, treści audio i obrazów (zdjęć, memów, grafik itd.) - pisze Bloomberg.
Politycy będą musieli informować o AI w reklamach
Reklamodawcy polityczni w dalszym ciągu będą mogli używać AI w swoich przekazach, ale będą zobowiązani wyraźnie to zakomunikować np. stwierdzeniem "Ten dźwięk został wygenerowany komputerowo" lub "Ten obraz nie przedstawia prawdziwych wydarzeń" na reklamach wyborczych na platformach Google. Komunikaty te muszą być jasne i rzucające się w oczy. Będą musiały widnieć w takim miejscu, w którym użytkownicy mogą je zauważyć.
Nowe zasady nie mają zastosowania do drobnych poprawek, takich jak zmiana rozmiaru obrazu, kadrowanie, korekta koloru lub rozjaśnienia; korekta wady (np. usunięcie „czerwonych oczu") bądź edycje tła.
- O zmianach zasad dotyczących sieci reklamowej informujemy z wyprzedzeniem, po to by dać czas reklamodawcom na ich wdrożenie. Nie obejmą one jeszcze trwającej w Polsce kampanii wyborczej - przekazało portalowi Wirtualnemedia.pl biuro Google Polska.
Reklamy polityczne w Google
- Od lat zwiększamy przejrzystość reklam wyborczych, w tym np. poprzez oznaczenie „opłacone przez" oraz publicznie dostępny raport przejrzystości reklam politycznych, który dostarcza użytkownikom więcej informacji o reklamach wyborczych udostępnianych na naszych platformach. Biorąc pod uwagę rosnącą popularność narzędzi generujących treści syntetyczne, będziemy rozbudowywać nasze zasady i wkrótce będziemy wymagać od reklamodawców na całym świecie wyraźnego wskazania, kiedy ich reklamy wyborcze zawierają materiały zmienione lub wygenerowane cyfrowo. Ta zmiana to kolejny element naszej dotychczasowej pracy na rzecz przejrzystości, dzięki której wspieramy odpowiedzialną reklamę polityczną i dajemy wyborcom dostęp do informacji, które pomagają im podejmować świadome decyzje - przekazało nam Google Polska.
Reklamy polityczne w Google Ads muszą być zgodne z przepisami prawa dotyczącymi kampanii wyborczych dla kraju, w którym są emitowane.
Google definiuje reklamy wyborcze na ternie państw UE, jako takie, które prezentują: partię polityczną, obecnego członka Parlamentu Europejskiego lub kandydata do tej instytucji; partię polityczną, osobę wybraną na urząd państwowy i sprawującą obecnie ten urząd w państwie członkowskim UE lub kandydata na urząd krajowy w takim państwie (np. posłów, senatorów, głowy państw); pytanie referendalne poddane pod głosowanie, grupę prowadzącą kampanię referendalną lub wezwanie do głosowania w związku z referendum ogólnonarodowym albo regionalnym w sprawie suwerenności.
Dołącz do dyskusji: Google zaostrza zasady reklam politycznych. Koniec z brakiem informacji o sztucznej inteligencji
Używanie pan w odniesieniu do pana Romana - zabronione bo dziś identyfikuje sie jako to i właśnie zranię jego uczucia
Spalić biblie ? Żaden problem bo wolność słowa i nikomu to nie przeszkadza ( co ciekawe nie odnosi sie to do świętych ksiąg innych religii )
Tego możemy być pewni.