SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Eryk Kulm Jr. gwiazdą nowego filmu Netfliksa. Recenzja „Boksera”

Na platformie Netflix zadebiutował „Bokser”. Eryk Kulm Jr. i Adrianna Chlebicka wcielają się w parę głównych bohaterów, którzy z PRL-u postanawiają wyruszyć na podbój Londynu. Scenarzystą i reżyserem „Boksera” jest Mitja Okorn, a całość wyprodukowali Maciej Kawulski i Tomasz Wardyn.

Film, „Bokser”, reż. Mitja Okorn, NetflixFilm, „Bokser”, reż. Mitja Okorn, Netflix

„Bokser” to film, który niestety rozczaruje widzów czekających na monumentalne dzieło opisujące historię od pucybuta do milionera. Nie znaczy to, że nie ma w nim mocnych akcentów. Wielkim atutem produkcji Netfliksa jest rola Eryka Kulma Jr., który zdecydowanie wybija się ponad całą obsadę i dowodzi, że jest wybitnym aktorem. Jego tegoroczne role pokazują, że odnajduje się w bardzo zróżnicowanym repertuarze.

Wystarczy wspomnieć lutową premierę Canal+, czyli serial „Kiedy ślub?”, gdzie zagrał zagubionego trzydziestolatka, który wciąż nie dorósł do swojej metryki. Pod koniec sierpnia zadebiutowała „Odwilż 2”, a w niej Kulm pojawia się jako Paweł, bohater niejednoznaczny i pełen tajemnic. W „Bokserze” aktor jest początkowo trochę Tośkiem z „Kiedy ślub?”, a później przeistacza się w kogoś pomiędzy Pawłem Lańskim z „Odwilży” a Markiem Ziętarem z produkcji Playera pt. „Lipowo. Zmowa milczenia”. Dla Kulma „Boksera” można obejrzeć.

Problemy „Boksera”  
Problemem filmu jest scenariusz, który, mimo że rozpisany na wiele wątków, prześlizguje się po historii bohatera i jego żony. „Bokser” to film trwający dwie i pół godziny więc jak na czasy streamingu i krótkich form, to produkcja stawiająca widowni duże wymaganie. A mimo że trwa tak długo, niewiele się tam dzieje. Niewiele ważnego dla przemiany bohatera. Nie widzimy ani tego, jak bohaterowie zmieniają się po ucieczce z kraju, ani nawet nie widzimy Londynu, ponieważ większość scen rozgrywa się we wnętrzach.

O co właściwie chodzi w filmie „Bokser”? Jędrzej Czernecki, nasz narrator i główny bohater, opowiada o tym, jak został tytułowym bokserem. Poznajemy historię jego rodziny, dzieciństwo i młodość spędzoną w PRL-u, a później marzenie o wielkiej karierze na Zachodzie Europy. W całej pogoni za sukcesami, realizowaniem ambitnych planów, ucieka nam osobowość bohatera. Trudno orzec, kim właściwie jest. Czy rzeczywiście ambitnym nerdem, który zmienił swoje plany pod wpływem impulsu, albo poczucia obowiązku wobec ojca (w tej roli Michał Żurawski), czy uczciwym sportowcem, a może wielbicielem łatwych pieniędzy? Próbując uchwycić prawdziwą twarz Jędrzeja, ciągle coś nam umyka, winne są dziury scenariuszowe, które powinny pokazywać ewolucję osobowości bohatera.

Na drugim planie „Boksera”  
Żona Jędrzeja, podobnie jak wujek Czesław (w tej roli Eryk Lubos, który nie miał możliwości rozwinąć skrzydeł, a przy tym dostał karykaturalną perukę, sprawiającą, że zaczynamy się zastanawiać, czy oglądamy sitcom), pełni jedynie funkcję pomocniczą więc nie ma przestrzeni na to, aby Adrianna Chlebicka rozbudowała historię swojej bohaterki. Podobnie jest z Nikodemem granym przez Adama Woronowicza (również jego bohater dostał fatalną perukę).

Londyn, który „oglądamy” w filmie wygląda jak z Teatru Telewizji. Wszystko jest bardzo umowne, zresztą PRL też jest narysowany grubą kreską (peruki, garnitury, wąsy, zakurzone sale treningowe, groźni panowie z SB), przestylizowany i mało realistyczny. Bohaterowie w Londynie najpierw zamieszkują w ośrodku dla imigrantów, żeby po roku przenieść się do posiadłości, w której mogłaby przebywać królowa Elżbieta. Początkowo Jędrzej i Kasia są parą ambitnych nerdów, z czasem ich miłość do nauki gdzieś się ulatnia.

Ślizgając się po powierzchni  
Postaciom brakuje głębi; pokazania trzewi ich emigranckiego życia, wyrzeczeń, poczucia osamotnienia. Wszystko to jest deklarowane, ale nieodzwierciedlone w tym, co widzimy na ekranie. „Bokser” to nie jest drugi „Rocky”, a mógłby, ponieważ ta historia miała olbrzymi potencjał. Opowiedzenie o tym, dlaczego polscy sportowcy wyjeżdżali na Zachód, jak tam wyglądało ich życie, czy i dlaczego wracali do Polski, to temat - rzeka. Scenariusz pomija te ważne problemy społeczne, skupiając się na efektownym obrazku.

Nagle na bohatera spadają same nieszczęścia i też nie wiemy, dlaczego podejmuje pewne decyzje, z czego one wynikają, na czym mu właściwie zależy. Dużo pytań, mało odpowiedzi. Ciekawa obsada aktorska, ale niewykorzystana w pełni. Film zbyt długi jak na to, ile treści niesie. Nie przeszkodzi to jednak obrazowi Okorna stać się w najbliższych dniach hitem listy najpopularniejszych filmów w polskiej bibliotece Netfliksa. Propozycja godna uwagi dla fanów Eryka Kulma Jr. i opowieści z okresu przełomu PRL-u i transformacji III RP.

Film „Bokser” dostępny jest na platformie Netflix.

Dołącz do dyskusji: Eryk Kulm Jr. gwiazdą nowego filmu Netfliksa. Recenzja „Boksera”

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Holender
Film jest raczej słaby, rola głównego bohatera podobnie. Świetne rola Woronowicza i Lubosa - tylko dlaczego Lubosa przebrali jak do filmu o Hobbicie? :)
odpowiedź
User
Marcin
Lewacka recenzja polskiego filmu . Nie polecam czytać tego artykułu bo napewno popsuje każdemu film .
odpowiedź