To (nie) był rok Edyty Górniak
Wiosną przestrzegała nas przed szczepionkami, latem - przed reptilianami, jesienią natomiast przed Halloween. A zimą spokojnie wystąpiła na „Sylwestrze Marzeń”. Bo Edyta Górniak składa się jakby z dwóch osób: jedna, sceniczna - porywa tłumy. Ale poza sceną pokazuje się druga Górniak. I tutaj z porywaniem tłumów (w dobrym sensie) jest znacznie gorzej, mówiąc najogólniej.
Od 2020 roku Edyta Górniak przestrzega nas przed szczepionkami. – Nie mogę się nadziwić, jak ta wrażliwa artystka, o ogromnym talencie i dorobku scenicznym, może pleść takie androny – mówi anonimowo osoba z muzycznej branży. Bo talentu Górniak i wrażliwości nie mogą odmówić najzacieklejsi nawet przeciwnicy. – Gdyby miała tyle samo rozsądku, co talentu – wzdycha jej znajomy z muzycznej branży.
Kiedy w kwietniu 2022 roku Pudelek napisał, że się zaszczepiła, Górniak postanowiła dać wyraz swojemu oburzeniu w kilku rozmowach publikowanych w sieci. W jednej z nich usprawiedliwiła się, że nie zauważyła, iż to był primaaprilisowy żart. Ale skorzystała też z okazji, żeby twardo obstawać przy swoich teoriach: – Bardzo dobry żart. Nie zmieniłam zdania. Już się wszystko wydarzyło i zdania nie zmieniłam – zapewniła w rozmowie z Jastrząb Post. W swoich teoriach antyszczepionkowych na tyle jest ugruntowana, że w styczniu 2022 roku „Newsweek” wziął ją na okładkę razem m.in. z Janem Pospieszalskim i Bogdanem Rymanowskim, opatrując wspólne zdjęcie tytułem „Siewcy głupoty”.
Piosenkarka jeszcze tego samego dnia, gdy ukazał się „Newsweek” sprawę skomentowała na swoich Instastories. „Wow! Dziękuje za doborowe towarzystwo intelektualistów i za ładne zdjęcie. Panie Lis, to dla mnie ulga i komplement, że się różnimy” - napisała.
Statyści, obostrzenia i inne „absurdalne kłamstwa”
Czy "siewca głupoty" to uzasadniony tytuł dla piosenkarki? Oto fragment jej wywiadu dla wRealu24: „Lepiej jest mieć masę ludzi, która wykona polecenia, takimi ludźmi łatwiej jest sterować. Niewiele osób się zastanawia, czy maseczka nas uchroni przed zarazkami, czy zabierze nam resztki zdrowia. Wdychamy świeże powietrze, a wydychamy to, czego organizm nie potrzebuje, więc jeśli mamy zamknięte usta i nos w maseczce, to wdychamy własne spaliny”.
I dalej: „Jeśli nie jestem w tłumie, to ja po prostu maseczki nie noszę. Jeśli miałabym się udusić, to lepiej sobie strzelić w łeb, bo co to za życie nie mogąc oddychać. Jak wierzę w to, że jestem zdrowa, to jestem zdrowa, a jak wierzę, że za chwilę umrę na chorobę zakaźną, to wprowadzę taki program do mózgu, że rozprowadzi tę informację po całym organizmie i wywoła komórki rakowe".
Dwa lata wcześniej podczas live z internautami wyjawiła, jakie są jej poglądy na umieranie: „Ludzie umierają masowo, bo się poddali” – przekonywała. „Ciało ludzkie choruje wtedy, kiedy choruje dusza, chyba że jest to uszkodzenie mechaniczne. Jeśli nie jest, to my, ludzie, mamy taką zdolność, że potrafimy leczyć i potrafimy chorować, potrafimy spowodować, że ktoś będzie chorował, wysyłając mu złe myśli i słowa”.
Najsłynniejsza była jednak wypowiedź o pustych szpitalach i statystach. Edyta Górniak podczas spotkania w listopadzie ub.r. przekonywała fanów, że w czasach pandemii społeczeństwo jest zastraszane. „Obostrzenia, kolejne coś tam, abstrakcyjne, absurdalne kłamstwa, ludzie pod szpitalami, puste szpitale” – wymieniała w pewnym momencie po godzinie nagrania. Potem opowiadała, że są w internecie filmiki nagrywane przez odważnych ludzi, gdzie widać, że to scenki odgrywane przez statystów w kostiumach.
„Wolni ludzie” słuchają o reptilianach
A od teorii anstyszczepionkowych droga prosta jak po sznurku już do następnych kontrowersyjnych opinii. W czerwcu ub. roku Edyta Górniak wywołuje skandal, pojawiając się na zlocie „antyszczepów” (Zlot Wolnych Ludzi). Tam popularną piosenkarkę ponosi już na całego. Opowiada o tym, że wokół nas żyją (?) "bioroboty, hybrydy i reptilianie". - Pracuję w show-biznesie. Wiecie, ile tam jest reptyli? Słowo daję. Nie każdy, kto wygląda jak człowiek, ma duszę. Ma tylko kombinezon biologiczny i te same potrzeby fizyczne, biologiczne, ale nie ma połączenia z pierwotną świadomością, ze źródłem i zapomniał lub nigdy nie poczuł tej świętej energii wszelkiego stworzenia - mówiła ze sceny Górniak.
Nie odpuściła też koronawirusowi: - To, że wystąpiłam w obronie ludzi dwa lata temu, to było z pełnym komfortem, dlatego że ja już wcześniej dostałam przekazy, czyli wiedziałam, co może się wydarzyć i byłam zupełnie spokojna o to, że jest to zaledwie kolejna pułapka - mówiła, odnosząc się do pandemii. Ekspert od wizerunku, którego pytaliśmy wówczas o zdanie, odpowiedział dosadnie: - Górniak ewidentnie się pogubiła.
Halloween: „zła energia i niskie wibracje”
Pogubionym należy się wsparcie i pomoc, ale Górniak najwyraźniej nie potrzebuje tego od społeczeństwa. Więcej: zamierza mu (społeczeństwu) głosić swoje teorie w najbardziej poważny sposób, jaki można sobie wyobrazić.
W październiku postawiła sobie za cel ochronę społeczeństwa przed Halloween. „Zawsze Halloween sprowadza na nas złą energię. Wszystko, co symbolizuje krew, cierpienie, strach, tzw. śmierć - otwiera zaproszenie dla przestrzeni niskich lub bardzo niskich wibracji. Dla dziwnych lub ciężkich okoliczności i odczuć... Nie od razu" – napisała na swoim Instagramie, dodając: „I to zmyla ludzi, bo nie łączą zdarzeń. To trochę jak nieświadoma i bardzo niebezpieczna zabawa w wywoływanie duchów i zaproszenie ich do swojego życia i do swojego domu. Nawiedzony dom baardzo ciężko uwolnić... Ale - możesz zawsze zaryzykować”
Przy okazji oberwała też Lady Gaga, którą Górniak uważa za "służebnicę szatana". „Ach, jak ona uwielbia rogi. Ulubiony symbol Służebnicy. A kiedyś była taka fajna" – napisała na Instagramie, wklejając zdjęcie Lady Gagi.
„Ewidentnie się pogubiła”
Obserwowani wszędzie reptilianie, złe szczepionki i duchowe zawirowania artystki nie unieważniają ani jej talentu, ani wrażliwości ani tym bardziej dorobku. Dlatego właśnie Edyta Górniak występuje na imprezach – choćby tych organizowanych przez TVP, jak koncert z okazji 70-lecia nadawcy , koncert "Murem za polskim mundurem" czy (ostatnio) „Sylwester Marzeń”. A jednak dwoistość jej natury stwarza pewne problemy z odbieraniem jej sztuki. W maju 2022 roku wokalistka była też gwiazdą "Telekamer".
- Edyta Górniak ewidentnie się pogubiła i jest o krok od tego, by z roli lubianej, dobrze śpiewającej wokalistki trafić do worka ludzi odjechanych, niezrównoważonych psychicznie. Z pewnością zdawała sobie sprawę, że zaproszono ją tam, bo ma znane nazwisko i przyniesie tej imprezie rozgłos. Kowalski czy Nowak, gdyby nawet głosili identyczne poglądy, nie mieliby szans z tym się przebić i przyciągnąć tłumy. Zarówno media plotkarskie, jak i te poważne, piszą dziś o tym, co powiedziała Górniak. Organizatorzy wydarzenia mogą być zadowoleni, że spadła im z góry - mówił nam specjalista od wizerunku dr Mirosław Oczkoś.
Wszystko więc wskazuje na to, że to był rok Edyty Górniak pod każdym względem: popularności w sieci, występów artystycznych i wygłaszanych poglądów, co do których możemy mieć pewność: nawet reptilianie nie wpadliby na to, aby je głosić.
Dołącz do dyskusji: To (nie) był rok Edyty Górniak