Dziennikarz Radia ZET żąda przeprosin od Duklanowskiego i Lisiewicza za słowa o wspieraniu przez niego PO
Miłosz Gocłowski z Radia ZET zażądał przeprosin od Radia Poznań, a także od Tomasza Duklanowskiego i Piotra Lisiewicza, za sugerowanie, że Gocłowski jest „dziennikarzem, na którego Platforma zawsze może liczyć”. - Pogróżki red. Gocłowskiego nie robią na mnie wrażenia - mówi nam Piotr Lisiewicz.
Osobne wezwanie do zaprzestania naruszania dóbr osobistych dostała także redakcja Telewizji Republika oraz Ewa Stankiewicz. Chodzi o odcinek prowadzonego przez Piotra Lisiewicza programu „Wywiad z chuliganem” wyemitowany w Radiu Poznań 18 stycznia i zamieszczony na stronie internetowej stacji pod koniec stycznia br.
Gościem Lisiewicza był dziennikarz Radia Szczecin Tomasz Duklanowski. To on, jako pierwszy, informował (i informuje nadal) o rzekomym przekazywaniu pieniędzy prof. Tomaszowi Grodzkiemu przez pacjentów. W styczniu br. mec. Jacek Dubois poinformował podczas konferencji prasowej, że m.in. przeciwko Duklanowskiemu został skierowany prywatny akt oskarżenia w imieniu marszałka.
W „Rozmowie z chuliganem” Piotr Lisiewicz pytał Duklanowskiego o reakcję szczecińskich dziennikarzy na informacje o pacjentach marszałka Grodzkiego, mówiących o wręczaniu mu kopert z pieniędzmi. - Nikt z dziennikarzy w Szczecinie nie podjął tego tropu, nikt nie zadał sobie trudu, by dociekać prawdy - odpowiedział reporter Radia Szczecin. - To jest autocenzura: jest człowiek z Platformy, jest autorytetem, w związku z tym nie ruszamy, nie zajmujemy się profesorem Grodzkim - dodał.
Duklanowski: na Gocłowskiego Platforma może liczyć
Tomasz Duklanowski – opisując swoje początki w Radiu Szczecin – przedstawił, jak mieli zareagować na jego pojawienie się w rozgłośni szczecińscy dziennikarze z innych mediów. – Samo to, że ja tam byłem, to był powód zgorszenia – że taki oszołom jak ja, o poglądach prawicowych, trafia do takich mediów. Dla takich lokalnych dziennikarzy, którzy zawsze byli zblatowani z Platformą, z lokalnym układem, z SLD, to jest nie do pomyślenia. Oni są tak sformatowani, że to aż ich boli fizycznie. To widać też po ich publikacjach - ocenił.
Opowiadał też o swoim materiale na temat szczecińskiego apartamentu Stanisława Gawłowskiego. W maju 2018 poinformował on na antenie, że w Szczecinie mieszkanie od Stanisława Gawłowskiego wynajmują kobiety zajmujące się prostytucją. Krótko po publikacji materiałów przez Radio Szczecin (po nim informację podało m.in. TVP Info) Rafał Wiechecki, pełnomocnik posła Gawłowskiego zapowiedział pozwanie obu nadawców za naruszenie dóbr osobistych posła.
- Wtedy jako pierwszy dziennikarz, który nie interesował się tym, czy rzeczywiście tak jest, czy rzeczywiście tam jest ta agencja, nie pojechał, nie sprawdził, tylko pierwsze co zrobił to pojechało żony Gawłowskiego, która mu powiedziała, że ja się pomyliłem – to nie jest mieszkanie, które należy do nich, tylko ja poszedłem do mieszkania obok. I to był dziennikarz Radia Zet, Miłosz Gocłowski, na którego zawsze Platforma i środowisko III RP może liczyć, bo on zawsze powie to, co oni chcieliby usłyszeć - opisał Tomasz Duklanowski.
- Kiedy zacząłem ujawniać informacje na temat Grodzkiego, to wtedy ten sam dziennikarz, Miłosz Gocłowski z Radia Zet poinformował, że te moje informacje, to, co ja robię jest niewiarygodne, dlatego, że jest świadek, który twierdzi, że ktoś u niego był – sugerując, że prawdopodobnie to byłem ja – że chciał mu zapłacić pięć tys. zł za to, żeby skompromitować pana marszałka Grodzkiego. To się pojawiło rano w radiu Zet, te same tezy zostały potem powtórzone przez marszałka Grodzkiego, i dopiero kiedy udowodniliśmy, że to jest ubek, zaniechano publikowania tych informacji. Ale tak wygląda ten mechanizm: w momencie, kiedy ja podaję jakieś informacje, to znajduje się jakiś pożyteczny reporter, który stara się je podważyć - dodał dziennikarz Radia Szczecin.
Radio ZET: oczekujemy przeprosin za nieprawdziwe informacje
Tę rozmowę streściła na swojej internetowej stronie Telewizja Republika, nadając tytuł publikacji: „III RP w pełnej krasie. W Szczecinie łapówkami Grodzkiego interesuje się… jeden dziennikarz!”
Jak udało nam się ustalić, pełnomocnik Miłosza Gocłowskiego wysłał żądanie naruszania dóbr osobistych dziennikarza i żądanie przeprosin. Trafiło ono do szefostwa Polskiego Radia w Poznaniu oraz do Piotra Lisiewicza i Tomasza Duklanowskiego. Pismo zawiera też żądanie zapłacenia (solidarnie) 60 tys. zł. Tego ostatniego nie potwierdza Radio Zet.
- Pragnę podkreślić, że oczekujemy przeprosin za wypowiadanie i publikowanie nieprawdziwych informacji na temat Miłosza Gocłowskiego rozpowszechnianych przez Polskie Radio, rozgłośnię regionalną w Poznaniu oraz Telewizję Republika, jak również przez Pana Tomasz Duklanowskiego. Ponadto oczekujemy usunięcia materiałów, w których padają godzące w dobre imię Radia Zet i dziennikarza informacje - przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Małgorzata Kozieł, rzecznik prasowy Grupy Eurozet.
Lisiewicz: Duklanowski mówił prawdę
Według Piotra Lisiewicza wezwanie od pełnomocnika Miłosza Gocłowskiego nie odnosi się do cytatów z przeprowadzonego przez niego wywiadu, za wyjątkiem przytoczenia jednej opinii, z którą Gocłowski się nie zgadza.
- Dowiadujemy się z niego, że mój rozmówca podał „nieprawdziwe informacje na jego temat”, ale nie dowiadujemy się, jakie to informacje. Czytamy, że redaktor Duklanowski mówił o zachowaniu redaktora Gocłowskiego jako „niezgodnym z etyką zawodową dziennikarza, zasadami współżycia społecznego oraz w sposób sprzeczny z przepisami prawa”, ale znowu bez konkretów. Owszem, redaktor Duklanowski krytykował redaktora Gocłowskiego, ale w którym miejscu minął się z prawdą? Tak naprawdę „Wezwanie” dowodzi, że Duklanowski mówił prawdę, skoro jego autorzy nie potrafią wskazać bodaj jednej nieścisłości i posługują się wyłącznie prawniczą nowomową – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl autor „Wywiadu z chuliganem”.
Zdaniem Lisiewicza zarzut, że jako prowadzący wywiad „opublikował informacje, których autor wezwania nie potrafi wskazać”, jest absurdalny. - Jeśli przyjąć, że chodzi o słowa redaktora Duklanowskiego na temat pracy dziennikarskiej redaktora Gocłowskiego w przypadku afer dotyczących Stanisława Gawłowskiego i Tomasza Grodzkiego, to redaktor Duklanowski wypowiadał je wielokrotnie także wcześniej. Redaktor Gocłowski wówczas ich nie prostował ani nie polemizował z nimi. Na czym miałaby polegać odpowiedzialność prowadzącego wywiad w tej sytuacji? - pyta Lisiewicz.
Autor audycji zauważa, że jedynym cytatem, na który powołuje się pełnomocnik Miłosza Gocłowskiego jest wypowiedziana przez Tomasza Duklanowskiego „sugestia, iż Miłosz Gocłowski jest dziennikarzem wspierającym za wszelka cenę Platformę Obywatelską”.
- Sugestia taka to oczywiście opinia, której głoszenie jest wyrazem wolności słowa, podobnie jak sytuacja, gdyby ktoś zarzucił np. mi, że za wszelką cenę popieram PiS. Gdyby publicyści mieli się wzajemnie pozywać za podobne opinie o innych publicystach, musieliby to robić codziennie, a sądy nie dałyby rady pracować. Jeśli redaktor Gocłowski nie zgadza się z redaktorem Duklanowskim, niech opublikuje polemikę, w której wyłoży swoje racje, a nie zasłania się prawniczą nowomową i pogróżkami zapłaty 60 tys. zł wobec mediów, jeśli będą słowa Duklanowskiego cytować. Na mnie nie robi to najmniejszego wrażenia i zamierzam polemizować z redaktorem Gocłowskim i cytować redaktora Duklanowskiego gdy tylko uznam to za ciekawe – kończy Piotr Lisiewicz.
„Wywiad z chuliganem” to cykl rozmów z postaciami życia publicznego, przeprowadzanych przez Piotra Lisiewicza. Audycja publikowana jest zawsze w soboty o godz. 16.00 na antenie Radia Poznań, zaś premierę telewizyjną ma dzień później, o godz. 22.30 na antenie Telewizji Republika.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarz Radia ZET żąda przeprosin od Duklanowskiego i Lisiewicza za słowa o wspieraniu przez niego PO