Polskie telewizje ucierpią na słabnącym złotym? Najmocniej narażeni nadawcy sportu z zagranicy
Od kilku tygodni euro i dolar są rekordowo drogie względem złotego. Nadawcy telewizyjni, którzy kupują za granicą licencje do filmów, seriali, programów i transmisji sportowych, zapewniają portal Wirtualnemedia.pl, że są zabezpieczeni przed słabnięciem naszej waluty. - Szybkie zrównoważenie dodatkowych kosztów zwiększonymi wpływami z reklam i opłat abonamentowych jest w obecnych warunkach mało prawdopodobne - ocenia Marek Sowa.
W lipcu kursy najważniejszych obcych walut w Polsce wspięły się poziomy niewidziane na dłużej od ponad dekady. W połowie lipca za dolara płacono nawet 4,84 zł, wobec 4,59 zł na początku czerwca.
Co prawda zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie amerykańska waluta podrożała nawet do 4,96 zł, ale jedynie na krótko, a jeszcze w połowie lutego kosztowała ok. 4,50 zł.
Natomiast kurs euro wzrósł do 4,82 zł, wobec ok. 4,50 zł w połowie lutego. Europejska waluta poprzednio droższa była w lutym 2009 rok, kiedy płacono za nią nawet 4,90 zł.
Nadawcy telewizyjni sporą część swoich ramówek wypełniają filmami, serialami i programami kupowanymi od zagranicznych producentów i dystrybutorów. Większość takich umów jest rozliczana w dolarach lub euro, podobnie jak kontrakty z zagranicznymi kontrahentami dotyczące transmisji sportowych.
TVP: kilkanaście proc. wydatków w walutach obcych
Jak dużym problemem dla branży są bardzo drogie euro i dolar? Centrum informacji Telewizji Polskiej przekazało portalowi Wirtualnemedia.pl, że zobowiązania w walutach obcych to kilkanaście procent wydatków nadawcy.
- Wydatki walutowe TVP S.A. to głównie wydatki na zakup zagranicznych licencji filmowych i praw do transmisji sportowych, ponadto kursy walut mają znaczenie dla cen sprzętu technologicznego. Wzrost kursów walut ma wpływ na finanse spółki nie jest to jednak najistotniejszy czynnik kosztowy - zapewniło.
TVP zwraca uwagę, że przez ostatnie dwa lata euro i dolar pozostawały dużo mocniejsze wobec złotego niż przed wybuchem epidemii. Rzeczywiście do połowy marca 2020 roku kurs euro przez wiele miesięcy utrzymywał się w przedziale 4,20-4,30 zł, a kurs dolara - w okolicach 3,80 zł.
W lepszej sytuacji są nadawcy, którzy są też obecni za granicą lub należą do globalnych koncernów. - Grupa Kino Polska jest częściowo odporna na wahania kursów walutowych, ponieważ jedną trzecią swoich przychodów spółka uzyskuje zagranicą. Wpływ kursów walutowych na nasz biznes zależy od rodzaju waluty, momentu wyceny i momentu płatności - wylicza Bogusław Kisielewski, prezes Grupy Kino Polska.
- Na przykład droższe euro korzystnie wpływa na nasze wyniki, ponieważ dużą część naszych przychodów (np. z produkcji czy odsprzedaży licencji) księgujemy w tej właśnie walucie, a koszty spółki rozliczane w euro są niższe niż przychody. W przypadku zakupów contentu, za który płacimy w dolarach, uważnie przyglądamy się wydatkom i dostosowujemy ich poziom do naszych możliwości finansowych - opisuje Kisielewski.
W pierwszym kwartale br. dochody Grupy Kino Polska z różnic kursowych wynikających z przeliczenia wyników spółek zagranicznych zmalały rok do roku z 2,07 mln zł do 136 tys. zł. Cały holding osiągnął wzrost przychodów od klientów o 16 proc. do 66,45 mln zł i zysku netto z 6,36 do 12,71 mln zł.
Canal+ i Cyfrowy Polsat płacą też za sprzęt dla klientów
Nadawcy, do których należą też platformy satelitarne, w walutach obcych płacą również za oferowane klientom urządzenia lub komponenty do ich produkcji. Canal+ Polska w sprawozdaniu za ub.r. wyliczył, że ok. połowy jego zobowiązań jest rozliczana w euro i dolarze. To przede wszystkim pieniądze należne dostawcom zagranicznych licencji programowych, za zakup dekoderów oraz dostawy pojemności satelitarnej satelitarnych.
Firma podkreśla, że „korzysta z pochodnych instrumentów finansowych w celu zabezpieczenia się przed ryzykiem zmiany kursów walut, spodziewając się długoterminowego wzrostu wartości złotego oraz w związku z polityką głównego akcjonariusza Spółki (czyli Grupy Canal+ - przyp.)”
Takie zabezpieczenia to przede wszystkim „kontrakty terminowe na USD i EUR w celu ograniczenia wpływu wahań kursów walut na uprawdopodobnione przyszłe zobowiązania, głównie za nabywane prawa programowe, licencje sportowe i filmowe, opłaty za dostawę pojemności satelitarnej oraz środki trwałe”.
W ub.r. Canal+ Polska zabezpieczył w ten sposób 79,5 proc. transakcji w euro i 95,4 proc. w dolarze, wobec odpowiednio 99,2 i 89 proc. w 2020 roku.
Podobnie postępuje Telewizja Polska. - Spółka korzysta z instrumentów zabezpieczających przed wzrostami kursów walutowych, głównie są to kontrakty forward. Zabezpieczana jest część (około połowa) planowanej ekspozycji walutowej - przekazało nam centrum informacji.
Z kolei grupa Cyfrowy Polsat, do której oprócz Telewizji Polsat i platformy Polsat Box należą m.in. operator sieci Plus, Netia i Grupa Interia, w swoich sprawozdaniach finansowych informuje jedynie, że w walutach obcych ponosi „część kosztów czy nakładów inwestycyjnych”.
- W szczególności nasza ekspozycja na wahania kursów walut związana jest z ponoszonymi przez nas w walutach obcych płatnościami w różnych obszarach naszej działalności, obejmujących m.in. opłaty licencyjne i koncesyjne, koszty korzystania z transponderów, zakup kontentu i sprzętu czy międzynarodowych umów roamingowych i międzyoperatorskich - wyliczył holding w raporcie za pierwszy kwartał br.
Zaznaczył, że aby ograniczyć skutki wahań kursów walutowych stosuje m.in. hedging naturalny i transakcje zabezpieczające.
Marek Sowa, w przeszłości m.in. prezes Agory i UPC Polska, a obecnie główny udziałowiec nadawcy Golf Channel Polska, zwraca uwagę, że także jego firma odczuwa osłabienie się złotego. - Największą ekspozycję na wahania kursów walut mają nadawcy transmitujący dużo zagranicznego sportu, od Polsatu i Canal+ po TVP i Eurosport, ale również misyjne, tematyczne stacje typu Golf Channel Polska, których lokalne ramówki siłą rzeczy zawierają dużo programów i transmisji na żywo z bardziej dojrzałych rynków zagranicznych - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.
Według Sowy będzie to mieć konsekwencje dla całego polskiego rynku mediów, zwłaszcza telewizyjnego, przynajmniej przez parę lat. - Polska nie jest znaczącym eksporterem treści programowych, koszt zagranicznych licencji i praw do transmisji - w większości denominowanych w dolarach amerykańskich - wielokrotnie przewyższa wpływy z tego tytułu - stwierdza.
Dodatkowe 30 proc. kosztów
- Presja zagranicznych producentów treści na podwyższanie stawek na polskim rynku mediów jest zjawiskiem naturalnym, w warunkach wieloletniej koniunktury i dynamicznego wzrostu przychodów większość umów - zwykle zawieranych na kilka lat - zakłada stopniowy wzrost opłat za prawa do filmów, seriali i światowego sportu, z korzyścią dla obydwu stron. Zaskoczeniem dla uczestników polskiego rynku jest natomiast skokowy wzrost kosztów zagranicznych praw w wyniku gwałtownego spadku wartości polskiej waluty - analizuje właściciel Golf Channel Polska.
Sowa ocenia, że w obecnej sytuacji nadawcy nie są w stanie podwyższyć cenników reklamowych lub opłat od abonentów tak mocni, żeby zrekompensować sobie wzrost kosztów. - Wybuch pandemii w 2020 r. zaburzył wzrostowe trendy na polskim rynku mediów, a szybkie słabnięcie złotego w ostatnich miesiącach przekłada się na dodatkowy, ok. 30 proc. wzrost kosztów bardzo znaczącej pozycji w budżetach wielu firm - mówi nam menedżer.
- Wobec spodziewanego spowolnienia gospodarki, przedłużającej się wojny na Ukrainie i dość powszechnego braku zaufania do kompetencji osób odpowiedzialnych za stabilizację kursu polskiej waluty, rekordowe obecnie notowania dolara i euro mogą wyznaczyć nowy punkt odniesienia na dłuższy czas. Szybkie zrównoważenie dodatkowych kosztów zwiększonymi wpływami z reklam i opłat abonamentowych jest w obecnych warunkach mało prawdopodobne - uważa.
Według danych Publicis Groupe w pierwszym kwartale br. wydatki na reklamy w telewizji zwiększyły się o 0,5 proc. - z 956 do 960 mln zł, przy czym udział telewizji w rynku reklamowym zmalał z 43,1 do 40,6 proc.
Dołącz do dyskusji: Polskie telewizje ucierpią na słabnącym złotym? Najmocniej narażeni nadawcy sportu z zagranicy