„Czarna owca” i „Impra X” wśród nowych produkcji własnych TVN
- Jesteśmy w trakcie realizacji zdjęć do filmu „Czarna owca” w reżyserii Alka Pietrzaka, w przygotowaniach jest „Impra X” Xawerego Żuławskiego - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Anna Waśniewska-Gill, szefowa zespołu ds. filmów fabularnych w TVN. Łukasz Poniński, zastępca dyrektora w dziale fabularnym TVN zapowiada natomiast kolejne tytuły w produkcji: „Mamy to”, Szadź 2” i „Tajemnica zawodowa”.
W ciągu 5 ostatnich lat stacja TVN wyprodukowała ponad 20 filmów. Jednym z najgłośniejszych tytułów minionego roku był obraz Jana Holoubka pt. „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”. Stacja była również koproducentem „Sztuki kochania. Historii Michaliny Wisłockiej” z Magdaleną Boczarską w roli tytułowej.
W bieżącym roku TVN zapowiada kolejne produkcje własne i koprodukcje, a zdjęcia do niektórych, jak np. „Czarna owca” już się rozpoczęły.
Jak długie są doświadczenia stacji w produkcji treści własnych, szczególnie w obszarze filmów i seriali?
Łukasz Poniński: TVN już od końca lat dziewięćdziesiątych produkuje własne treści fabularne. Jednymi z pierwszych seriali były „Ja, Malinowski” czy „Miasteczko”, a w obszarze filmów –„Reich”. Od początku istnienia stacji, inwestycje w filmy i seriale były więc wpisane w strategię programową firmy.
Anna Waśniewska-Gill: W ciągu 5 lat wyprodukowaliśmy ponad 20 filmów. Polska widownia lubi lokalne kino, chętnie ogląda rodzime produkcje, jest zapotrzebowanie na wszystkie gatunki filmowe, szczególnie komedie. Nie ograniczamy się jednak tylko do rozrywki, ostatnia produkcja „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” w reż. Jana Holoubka z Piotrem Trojanem w roli głównej czy wcześniej koprodukcja „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” w reżyserii Marysi Sadowskiej pokazały, że ludzie bardzo emocjonalnie odbierają historie oparte na faktach, filmy biograficzne, porusza ich rzeczywistość przedstawiona w formie fabularnej, widownia czeka na prawdziwe opowieści, historie życiowe znanych postaci.
Jakie filmy fabularne i seriale wyprodukowano w TVN w 2020 roku? Czy na przeszkodzie realizacji stanęła pandemia koronawirusa?
ŁP: Pomimo ograniczeń COVID, szczęśliwie udało się zrealizować zaplanowane seriale, w tym oryginalne produkcje dla Playera: „Chyłka 3” i zdjęcia do sezonu 4 (Player), „Królestwo Kobiet” (TVN), „Usta, usta” (TVN), „Żywioły Saszy. Ogień” (Player), „Nieobecni” (Player), którzy obecnie mają swoje premierowe odcinki na Playerze. Dodatkowo kontynuujemy produkcję seriali dziennych „Na Wspólnej” (TVN), „Zakochanych po uszy” (TVN7) oraz uruchomiliśmy produkcję i emisję „Brzyduli” (TVN7). Jesteśmy również w trakcie zdjęć do produkcji, które mają mieć swoje premiery w pierwszej połowie 2021 roku: „Mamy to” (Player), Szadź 2” (Player) czy „Tajemnica zawodowa” (TVN).
AW: W lutym 2020 odbyła się premiera naszej koprodukcji „365 dni”, w marcu do kin trafiła „Sala samobójców. Hejter”, niestety przerwana przez pandemię, ale z sukcesem kontynuowana w dystrybucji online. Szczególnie dobry wynik oglądalności film zanotował na naszej platformie Player. We wrześniu wprowadziliśmy do kin „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” w reżyserii Jana Holoubka, a film osiągnął najlepszy wynik oglądalności w czasie pandemii wśród wszystkich propozycji kinowych.
Na jakie kwoty opiewały budżety produkcji własnych, szczególnie filmów fabularnych i seriali w 2020 r.?
ŁP: Budżet produkcyjny TVN na 2020 był porównywalny do poprzedniego roku. Natomiast sytuacja pandemii i związanych z nią kosztów spowodowały, że niektóre produkcje były droższe nawet o 20-30% wobec zaplanowanych budżetów.
Pomimo to, nadal, jeżeli wziąć pod uwagę uśredniony koszt współczesnego serialu, sądzę że mamy w najlepszym razie połowę budżetów produkcji konkurencyjnych platform, czy płatnych telewizji.
W przypadku produkcji filmowych budżety produkcji własnych TVN są porównywalne do rynkowych standardów. Np. film pt. „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” to budżet ok. 7 mln, w tym 2 mln dotacji z PISF.
AW: Budżety produkcji filmowych ostatniego roku zamykają się w granicach kilkunastu milionów złotych, w zależności od formy współpracy; czy to produkcja czy koprodukcja, finansowanie jest proporcjonalne.
Czy inwestycja w produkcje własne jest dla stacji opłacalna? Jakie są wady, a jakie zalety w porównaniu do zakupu treści od zewnętrznych producentów?
ŁP: Jak w każdym komercyjnym przedsięwzięciu, jednym z elementów analizy jest ich potencjalna rentowność. Według naszej oceny lepiej sprawdzają się produkcje własne niż licencje. Oczywiście mamy także wiele projektów zewnętrznych i scenariuszy, które trafiają do nas z rynku. Przy takim modelu wspólnie z autorami konsultujemy je i dopracowujemy. Oczywiście produkcje własne są bardziej angażujące czasowo i większość wyzwań spada na nas, ale jest to koszt, który warto ponieść, żeby merytorycznie i budżetowo panować nad projektem.
Wadą licencji jest limitowany czas ich trwania oraz często dodatkowe wymogi – m.in. ograniczone prawa do eksploatacji danych treści w ramach Grupy Discovery na świecie. A warto zauważyć, że nasze seriale cieszą się dużym zainteresowaniem na rynkach zagranicznych m.in. skandynawskim, włoskim czy tureckim.
AW: Współpracujemy z dużym zespołem kreatywnych twórców: scenarzystów, scriptdoctorów, redaktorów co owocuje ciekawymi scenariuszami. Korzystamy z tego potencjału i dynamicznie prowadzimy development filmowy, a pomysły, które powstają u nas są realizowane we współpracy z najlepszymi reżyserami. Mamy również pełną kontrolę nad modelem dystrybucji filmu.
Czy stawiają Państwo raczej na realizację scenariuszy oryginalnych czy adaptowanych?
ŁP: Obecnie stawiamy głównie na scenariusze oryginalne. Dla jasności, adaptacje literatury również traktujemy jak scenariusz oryginalny, choć fabuła już została wymyślona. W naszym portfolio mamy kilka tytułów, które są adaptacjami książek i udało się je z sukcesem przenieść na ekran. Podobnie z formatami na licencji, które nie są preferowanym źródłem pomysłów, choć „Brzydula”, „Na wspólnej” czy „Usta, usta” dowodzą, że wszystko zależy od pomysłu.
AW: Wiele scenariuszy powstaje na podstawie literatury. Adaptacja na potrzeby filmu zajmuje dużo czasu, ale niejednokrotnie okazało się, że warto. Idealnym przykładem jest „Sztuka kochania...” na podstawie książki Violetty Ozminkovski, która zachwyciła widownię.
Jak pozycjonujecie produkcję własną do telewizji, a jak do internetu? Potocznie uważa się, że w internecie widzowie poszukują głównie krótkich treści, co wskazywałoby na produkcje shortów – jaka jest Państwa opinia na ten temat?
ŁP: Zależy od definicji shortów – jeżeli chodzi o krótkie serie, to mógłbym się przychylić do takiego wniosku. Natomiast przykład platformy Quibi wskazuje, że niekoniecznie krótkie treści napędzają subskrybentów w skali wystarczającej dla opłacalności takiego modelu biznesowego.
Jakie filmy fabularne i seriale wyprodukuje TVN w 2021 r.?
ŁP: W 2021 roku w naszej ofercie sięgamy po mieszankę nowości i kontynuacji – jak chociażby kolejna odsłona „Chyłki” czy „Szadzi”. Na wiosnę swoje premiery będą miały nowe produkcje pt. „Mamy to” – serial komediowy pokazujący świat współczesnych rodziców oraz „Tajemnica zawodowa” – serial obyczajowy łączący wątki prawnicze z medycznymi. Pracujemy również nad oryginalnymi pomysłami, które nasi widzowie będą mogli oglądać już na początku drugiej połowy roku.
AW: Jesteśmy w trakcie realizacji zdjęć do filmu „Czarna owca” w reżyserii Alka Pietrzaka. To czarna komedia o niedoskonałej rodzinie, która bardzo się kocha, choć aż kipi w niej od konfliktów. Na ekranie zobaczymy m.in.: Arkadiusza Jakubika, Magdalenę Popławską, Kamila Szeptyckiego i Agatę Różycką. W przygotowaniach jest też film „Impra X” w reżyserii Xawerego Żuławskiego, szalona propozycja o maturzystach; dla młodych ludzi i z udziałem młodych aktorów.
Dołącz do dyskusji: „Czarna owca” i „Impra X” wśród nowych produkcji własnych TVN